UFC FN: Holm vs. Aldana – wyniki i relacja
Wyniki i relacja na żywo z gali UFC Fight Island: Holm vs. Aldana, która odbyła się w Abu Zabi.
W jednostronnej walce wieczoru hasająca żwawo po oktagonie Holly Holm (14-5) pewnie wypunktowała Irene Aldanę (12-6), rozbijając nacierającą rywalkę krosami i bocznymi kopnięciami oraz nieustannie zagrażając jej obaleniami, z których kilka sfinalizowała. W końcówce pojedynku Amerykanka bliska była nawet znokautowania rozbitej już Meksykanki, ale ta przetrwała.
Werdykt był formalnością. Wszyscy sędziowie wskazali na Holly Holm w stosunku 2 x 50-44, 50-45.
Pierwsze pięć minut co-main eventu pomiędzy Yorganem de Castro (6-2) i Carlosem Felipe (9-1) były wyrównane, choć to Brazylijczyk był agresywniejszy i nieco aktywniejszy. Grzmotnął hasającego przy ogrodzeniu rywala kilkoma dobrymi ciosami na głowę i korpus, choć sam zainkasował sporo atomowych niskich kopnięć.
W drugiej odsłonie obaj zawodnicy mieli swoje dobre momenty, ale to Felipe nadal był nieco agresywniejszy i aktywniejszy. Walczący ze wstecznego de Castro odpowiadał jednak dobrymi kopnięciami na korpus u nogi.
De Castro nie miał już wiele paliwa w baku w rundzie trzeciej, za wszelką cenę starając się unieruchamiać Brazylijczyka na ogrodzeniu. Ten kpił sobie z rywala, ale długimi fragmentami nie był w stanie się uwolnić. Gdy jednak miał nieco czasu – bo nadpobudliwy sędzia co chwilę przenosił walkę na środek oktagonu – był znaczne skuteczniejszy.
Sędziowie wskazali jednogłośnie na odnoszącego premierowe zwycięstwo w oktagonie UFC Carlosa Felipe w stosunku 2 x 30-27, 29-28.
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN
Germaine de Randamie (10-4) odniosła pierwsze w karierze zwycięstwo przez poddanie, w trzeciej rundzie – wydawało się, że po dwóch jest 19-19 – dusząc gilotyną szukającś obalenia Juliannę Penę (9-4).
https://twitter.com/ImShannonTho/status/1312602081631576066?s=20
Kyler Phillips (8-1) zdominował i skończył uderzeniami z góry w drugiej rundzie Camerona Else (10-5). Pełna relacja z walki – tutaj.
W walce otwierającej kartę główną debiutnt Dusko Todorovic (10-0) zdemolował Dequana Townsenda (21-12). Pełna relacja – tutaj.
Pierwsza runda wyróżnionego starcia karty głównej pomiędzy Carlosem Conditem (31-13) i Courtem McGee (19-10) toczyła się wyłącznie w stójce, gdzie to ten drugi był odrobinę aktywniejszy, szczególnie w obszarze kopnięć oraz ciosów na korpus. Jednak w ostatniej sekundzie walczący głównie z odwrotnej pozycji Urodzony Zabójca potężnym prawym sierpem po przekroku posłał rywala na deski, łamiąc mu nos.
https://twitter.com/ImShannonTho/status/1312577468562395136?s=20
W drugiej odsłonie Condit prezentowało się odrobinę lepiej, będąc znacznie mobilniejszym. Jednak McGee nie oddawał mu pola, cały czas pozostając w grze pomimo pogruchotanego nosa. Regularnie smagał Condita lowkingami, trafiając też kilkoma czystymi ciosami.
W ostatnich pięciu minutach walka nadal była wyrównana, ale to Condit sprawiał nieco lepsze wrażenie, trafiając częściej – prostymi czy kopnięciami na korpus. Czaił się też cały czas na latające kolana oraz łokcie.
Sędziowie wskazali jednogłośnie (3 x 30-27) na Carlosa Condita, który przerwał w ten sposób czarną serię pięciu porażek.
Joshua Culibao (8-1) wypadł znacznie lepiej w pierwszej rundzie walki z Charlesem Jourdainem (10-3), posyłając nawet rywala na deski soczystym prawym sierpem. Nie był jednak w stanie skończyć zawodów.
Druga runda była bardziej wyrównana, choć to nadal regularnie mieszający ustawienie Australijczyk był precyzyjniejszy i szybszy. Rzecz jednak w tym, że w końcówce rundy Kanadyjczyk skontrolował go z góry.
Ostatnia odsłona należała już natomiast zdecydowanie do Jourdaina, który zachwiał rywalem w stójce, mocno zagrażając mu poddaniem w parterze.
Sędziowie nie byli jednogłośni… Walka zakończyła się remisem – 30-27 Jourdain, 29-28 Culibao i 28-28.
Pierwsza runda walki dwóch debiutantów, Jordana Williamsa (9-4) i Nassourdine’a Imavova (9-2), była efektowna i pełna ostrych wymian. Williams był agresorem, wstrząsając nawet w jednej z akcji dobrze pracującym na nogach Imavovem, ale ten również miał swoje momenty. Zaliczył dwa obalenia i kilka ślicznych kontr, zagrażając też rywalowi gilotyną. Na początku doszło natomiast do zderzenia głowami, po którym Imavov na chwilę zaliczył deski.
Druga odsłona stała pod znakiem dominacji francuskiego Dagestańczyka, który kapitalnymi kontrami krosem regularnie smagał nacierającego Williamsa. Amerykanin miał też swój moment, ale Imavov w podbramkowych sytuacjach zaprzęgał do działania zapasy. W końcówce Dagestańczyk był nawet bliski ubicia i poddania rywala, najpierw zasypując go gradem ciosów, potem szukając duszenia. Charakterny Amerykanin przetrwał.
Trzecia runda również należała do Imavova – precyzyjniejszego, lepiej poruszającego się i mającego smykałkę do kontr. Okolicznościowo Dagestańczyk straszył też Amerykanina obaleniami. Po raz drugi doszło tez do zderzenia głowami – tym razem mocniej odczuł je Williams.
Werdykt był formalnością. Wszyscy sędziowie wskazali na Nassourdine’a Imavova w stosunku 2 x 29-27, 29-28.
Casey Kenney (15-2-1) zaprezentował kapitalną formę, okrutnie rozbijając piekielnie twardego Heiliego Alatenga (14-8-1) na pełnym dystansie.
Walczący z odwrotnej pozycji Amerykanin nieustannie wywierał presję, terroryzując rywala kapitalnymi krzyżowymi i rewelacyjnymi prawym sierpami w kontrze. Zmasakrował też korpus Alatenga atomowymi kopnięciami na korpus, które przeplatał z tymi na głowę. Sobie tylko znanym sposobem Chińczyk przetrwał do końca walki. Ba, do końca poszukiwał swoich szans! Trafił nawet kilkoma czystymi ciosami, ale również i szczęka Kenneya okazała się bardzo twarda.
Werdykt był jednak formalnością – wszyscy sędziowie wskazali jednogłośnie (30-25, 30-26, 30-27) na szlifującego bilans w UFC do 4-1 – przegrał tylko z Merabem Dvalishvilim – Caseya Kenneya.
W starciu otwierającym galę Luigi Vendramini (9-1) znokautował w 72 sekundy Jessina Ayariego (16-6). Pełna relacja z walki – tutaj.
Wyniki UFC FI
Walka wieczoru
135 lbs: Holly Holm (14-5) pok. Irene Aldanę (12-6) jednogłośną decyzją (2 x 50-44, 50-45)
Co-main event
265 lbs: Carlos Felipe (9-1) pok. Yorgana de Castro (6-2) jednogłośną decyzją (2 x 30-27, 29-28)
Karta główna
135 lbs: Germaine de Randamie (10-4) pok. Juliannę Penę (9-4) przez poddanie (gilotyna), R3, 3:25
135 lbs: Kyler Phillips (8-1) pok. Camerona Else (10-5) przez TKO (GNP), R2, 0:44
185 lbs: Dusko Todorovic (10-0) pok. Dequana Townsenda (21-12) przez TKO (GNP), R2, 3:15
Karta wstępna
170 lbs: Carlos Condit (31-13) pok. Courta McGee (19-10) jednogłośną decyzją (3 x 30-27)
145 lbs: Joshua Culibao (8-1-1) niejednogłośnie zremisował z Charlesem Jourdainem (10-3-1) (27-30, 29-28, 28-28)
185 lbs: Nassourdine Imavov (9-2) pok. Jordana Williamsa (9-4) jednogłośną decyzją (2 x 29-27, 29-28)
115 lbs: Loma Lookboonmee (5-2) pok. Jinh Yu Frey (9-6) jednogłośną decyzją (2 x 30-27, 29-28)
135 lbs: Casey Kenney (15-2-1) pok. Heiliego Alatenga (14-8-1) jednogłośną decyzją (30-25, 30-26, 30-27)
155 lbs: Luigi Vendramini (9-1) pok. Jessina Ayariego (16-6) przez TKO (ciosy), R1, 1:12
*****
„Jesteś teraz królem, więc…” – Daniel Cormier odpowiedział na wyzwanie Jana Błachowicza