UFC Fight Night 66 – wyniki i relacja
Wyniki i relacja na żywo z gali UFC Fight Night 66, podczas której zmierzą się ze sobą Frankie Edgar i Urijah Faber
145 lbs: Frankie Edgar > Urijah Faber
Po pięciu niezbyt efektownych rundach, w których ani jeden, ani drugi zawodnik nie byli blisko skończenia przed czasem, Frankie Edgar wypunktował Urijah Fabera, zadając mu pierwszą w karierzę porażkę w walce nie o pas. Były mistrz w wadze lekkiej był sprawniejszym bokserem i zadawał więcej ciosów, składając kombinacje, podczas gdy California Kid czekał przeważnie na okazje do kontry (niektóre z nich wykorzystywał). Przez pierwsze dwie rundy, The Answer nie korzystał też ze swoich zapasów – dopiero od trzeciego starcia włączył do swojej gry pojedyncze obalenia. Edgar wyglądał też bardzo dobrze w parterze, a także całkiem nieźle kopał (próbował nawet kilku obrotówek). Każdy z sędziów podyktował wszystkie pięć rund na korzyść Frankiego – jest to jak najbardziej słuszny werdykt, niemniej jednak były mistrz wypadł słabiej, niż oczekiwano tego po demolce, jaką zafundował Cubowi Swansonowi w swoim ostatnim pojedynku.
185 lbs: Gegard Mousasi > Costas Phillipou
Mousasi już na początku pierwszej rundy obalił Costasa, i aż do końcowego gongu punktował go z gardy i półgardy krótkimi ciosami i łokciami. Cypryjczyk nie dał sobie wprawdzie wyrządzić zbyt dużej krzywdy w parterze, jednak wyraźnie przegrał pierwsze pięć minut pojedynku. Ten sam scenariusz powtórzył się w drugiej i trzeciej odsłonie, z tym, że Gegard zwlekał z wykonaniem sprowadzenia aż do połowy rundy. Jednopłaszczyznowy Phillipou nie miał w tej walce nic do powiedzenia. Po trzech rundach wszyscy sędziowie orzekli zwycięstwo byłego mistrza Strikeforce.
185 lbs: Mark Munoz > Luke Barnatt
Mark Munoz zakończył swoją zawodniczą karierę w bardzo dobrym stylu, dominując dwumetrowego Luke’a Barnatta. Anglik po raz kolejny udowodnił, że nie bez powodu porównywany jest do Stefana Struve – walczył bez żadnego pomysłu, nie poprawił swojej totalnie drewnianej stójki, nie słuchał rad narożnika i kompletnie nie radził sobie z trzymaniem dystansu. Przez piętnaście minut zebrał na twarz całą masę potężnych cepów Munoza, samemu nie wyrządzając Amerykaninowi żadnej krzywdy. Jego defensywny grappling również okazał się nieskuteczny – Mark w każdej rundzie notował sprowadzenia i karcił weterana TUFa swoim firmowym ground£. Sędziowie nie mieli żadnego problemu ze wskazaniem zwycięzcy po piętnastu minutach.
170 lbs: Neil Magny > Hyun Gyu Lim
Magny miał problem z kontrolowaniem dystansu w pierwszych dwóch minutach, bardzo łatwo dając ustawić się pod siatką agresywnemu Limowi. Koreańczykowi udało się naruszyć Amerykanina kombinacją kolan i ciosów, jednak nie starczyło mu sił by skończyć walkę przed czasem. Lepiej przygotowany kondycyjnie Magny obrócił rundę na swoją korzyść, notując na swoim koncie obalenie, po którym udało mu się zdobyć dosiad i plecy. W drugiej rundzie Ace był już potwornie zmęczony, dając się błyskawicznie sprowadzić Neilowi. Półfinalista szesnastego TUFa znalazł się w pozycji bocznej, skąd momentalnie przeszedł do dosiadu. Nie czekając długo zasypał wyczerpanego Koreańczyka gradem ciosów, zmuszając sędziego do przerwania pojedynku po kilkunastu sekundach nawałnicy.
Magny pokazał się bardzo dobrze, zapisując na swoim koncie siódme zwycięstwo pod rząd. Najwyższy czas , by wysoki Amerykanin zawalczył z rywalem z czołowej piętnastki.
145 lbs: Yui Chul Nam < Phillipe Nover
Swój gameplan na walkę Phillipe Nover pokazał już od samego początku, przyczepiając się do Koreańskiego Buldożera niczym pijawka i skrupulatnie męcząc go w klinczu i parterze. Pierwszą rundę wygrał Amerykanin, skutecznie realizując plan. W drugich pięciu minutach, Super zaczął słabnąc, dwukrotnie lądując na macie – najpierw po nieudanym zajęciu pleców, a następnie po sprowadzeniu Nama. Z dolnych pozycji karcony był mocnym ground£ Koreańczyka. W ostatniej – wydawałoby się decydującej – odsłonie to Yui włączył do gry swoje zapasy, obalając i kontrolując w parterze zmęczonego Novera.
Forma obydwu zawodników pozostawiała sporo do życzenia. Po trzech rundach dwóch sędziów orzekło zwycięstwo Novera – jest to decyzja, z którą nijak nie mogę się zgodzić. Phillipe wygrał pierwsze starcie, niemniej jednak w drugim jedyny sukces, jaki udało mu się osiągnąć, to jedno sprowadzenie, po którym i tak momentalnie stracił pozycję. Kontrowersji jak widać wciąż nie brakuje.
145 lbs: Levan Makashvili > Mark Eddiva
Po trzech mało efektownych rundach Levan Makashvili poskromił zapaśniczo faworyta publiczności, Eddivę. Korzystając z ogromnej siły fizycznej i świetnych defensywnych zapasów Gruzin wymęczył decyzję nad nieco ospałym Filipińczykiem. Levan przyciskał oponenta do siatki i siłowo sprowadzał z klinczu, nie pokazując jednak nic w płaszczyźnie uderzanej. Dwóch sędziów wskazało na zwycięstwo Makashvilego, podczas gdy jeden podyktował dwie rundy na korzyść Eddivy. Punktacja trzeciego sędziego wydaje się mocno dyskusyjna – jedyną rundą, którą można było naciągnąć na korzyść Filipińczyka, wydawała się druga odsłona.
155 lbs: Tae Hyun Bang < Jon Tuck
Zgodnie z przewidywaniami, Tuck okazał się dużo bardziej wszechstronnym zawodnikiem od mającego niewiele do zaoferowania poza mocnym ciosem Koreańczyka. Jon udanie trafiał rywala w stójce pięściami i kopnięciami, nie mając problemu z potężnymi bombami kierowanymi w jego stronę. Bez problemów udało mu się też sprowadzić Banga. W czwartej minucie Guamczyk dwukrotnie powalił Koreańczyka – najpierw prawym, a następnie lewym sierpem, po czym zaszedł za plecy naruszonego oponenta i ostatecznie poddał duszeniem zza pleców.
155 lbs: Kajan Johnson > Zhang Lipeng
Johnson wyciągnął nauczkę z dwóch niedawno przegranych przez nokaut pojedynków, zmieniając styl walki na mocno kunktatorski. Kanadyjczyk nie angażował się za bardzo w wymiany w stójce, głównie skupiając się na przyciskaniu do siatki i obalaniu zwycięzcy chińskiego TUFa. Lipeng nie pokazał w tym pojedynku prawie nic – niejednokrotnie po błędach Kajana udawało mu się zdobywać górne pozycje, jednak Johnson wówczas szybko wstawał do stójki bądź próbował poddań, obracając sytuację na swoją korzyść. Kanadyjczyk, pomimo wyraźnego zwycięstwa na kartach punktowych, ani razu nie zdołał poważnie zagrozić Zhangowi.
Wszyscy trzej sędziowie orzekli werdykt na korzyść bardziej doświadczonego Johnsona, tym samym prawdopodobnie ratując go od zwolnienia z federacji.
170 lbs: Dhiego Lima < Jingliang Li
Jingliang perfekcyjnie odrobił zadanie domowe , robiąc dokładnie to, co Tim Means i Eddie Gordon w swoich wygranych walkach z Limą. Chińczyk ruszył na finalistę TUFa bardzo agresywnie, już na początku pojedynku zamykając go pod siatką i zasypując gradem ciosów. Zepchnięty do defensywy Brazylijczyk nie miał absolutnie nic do powiedzenia. Jingliang powalił Limę kombinacją lewego i prawego sierpa , a następnie dokończył dzieła ciosami w parterze – tym samym utalentowany, lecz kompletnie nie radzacy sobie z agresją rywali brat mistrza Bellatora zostanie prawdopodobnie zwolniony z największej organizacji świata.
135 lbs: Guangyou Ning > Royston Wee
Ning zaczął walkę bardzo agresywnie, nacierając na Roystona z mocnymi ciosami i obaleniami. Chińczyk okazał się dużo lepszym uderzaczem i zapaśnikiem, zdecydowanie wygrywając pierwszą odsłonę z nieistniejącym w stójce Wee. Na dwie minuty przed końcem drugiego starcia wydawało się, że zmęczonemu Chińczykowi ciężko będzie już wykrzesać agresję z pierwszej rundy. Ning przebudził się jednak w ostatnich dziesięciu sekundach, nacierając na Singapurczyka z szarżą i powalając go potężnym ciosem na korpus. Kilka dodatkowych uderzeń w parterze było już tylko formalnością i zmusiło sędziego do przerwania starcia na sekundę przed końcowym gongiem.
125 lbs: Jon Delos Reyes > Roldan Sangcha’an
Absolutną wojną na wyniszczenie okazało się drugie starcie gali. Pierwsza runda upłynęła pod znakiem dynamicznych wymian parterowych, z których górą wychodził przeważnie Delos Reyes. Filipińczyk i Guamczyk naprzemiennie zdobywali obalenia i zamieniali się pozycjami. The Heat próbował wielu poddań – duszenia zza pleców, omoplaty, balachy – jednak z każdej z tych prób Sangcha’an udanie uciekał. W drugiej rundzie azjatyccy muszy wdali się w bardzo słaby technicznie, acz niesamowicie efektowny brawl, wzajemnie naruszając się ciosami i kolanami. W połowie rundy, Delos Reyes powalił Filipińczyka na matę potężnym prawym, po czym w parterze zdobył pozycję zza pleców i ostatecznie udusił twardego jak skała Sangcha’ana. Brawa dla obu zawodników za ogromne serce do walki.
125 lbs: Nolan Ticman < Yao Zhikui
Pod znakiem dynamicznego pościgu po oktagonie upłynęła walka otwarcia filipinskiej gali. Chiński brawler od samego początku ruszył bardzo agresywnie, non stop wywierając presję na czekającym na odpowiednią okazję do kontry Ticmanie. Większość z wyprowadzanych przez niego ciosów przecinała jednak powietrze. Druga odsłona była bardzo podobna do pierwszej, z tym, że uderzenia Chińczyka częściej dochodziły do głowy Nolana, a sam Amerykanin sprawiał wrażenie nieco sfrustrowanego nieustanną presją weterana TUFa. Zhikui dawał radę bronić sprowadzeń Ticmana, a także – o dziwo – samemu próbował przenosić walkę do parteru. Amerykanin obudził się w trzeciej odsłonie, wykorzystując klincz do trzymania oponenta pod siatką i punktowania niegroźnymi kolanami.
Po trzech słabych rundach sędziowie – dość kontrowersyjnie – orzekli zwycięstwo Yao Zhikuia. Po raz kolejny agresja przeważyła nad celnymi ciosami na kartach punktowych, chociaż Ticman w dużej mierze sam jest sobie winny – miał wszystkie argumenty, by wypunktować Chińczyka, a pierwsze dwie rundy zwyczajnie przespał. Amerykanin tym samym zostanie zapewne zwolniony z federacji, a Yao niespodziewanie notuje pierwsze zwycięstwo w UFC.
Wyniki na żywo:
Karta główna:
145 lbs: Frankie Edgar pok. Urijah Fabera przez jednogłośną decyzję (50-45, 50-45, 50-45)
185 lbs: Gegard Mousasi pok. Costasa Phillipou przez jednogłośną decyzję (30-27, 30-27, 30-27)
185 lbs: Mark Munoz pok. Luke’a Barnatta przez jednogłośną decyzję (29-28, 30-27, 30-27)
170 lbs: Neil Magny pok. Hyun Gyu Lima przez TKO (ciosy w parterze), 1:24 , runda 2
145 lbs: Phillipe Nover pok. Yui Chul Nama przez niejednogłośną decyzję (28-29, 29-28, 29-28)
145 lbs: Levan Makashvili pok. Marka Eddivę przez niejednogłośną decyzję (29-28, 28-29, 30-27)
Karta wstępna:
155 lbs: Jon Tuck pok. Tae Hyun Banga przez poddanie (duszenie zza pleców), 3:56, runda 1
155 lbs: Kajan Johnson pok. Zhanga Lipenga przez jednogłośną decyzję (30-27, 29-28, 29-28)
170 lbs: Jingliang Li pok. Dhiego Limę przez KO (uderzenia w parterze), 1:25, runda 1
135 lbs: Guangyou Ning pok. Roystona Wee przez TKO (cios w korpus i uderzenia w parterze), 4:59, runda 2
125 lbs: Jon Delos Reyes pok. Roldana Sangcha’ana przez poddanie (duszenie zza pleców), 3:14, runda 2
125 lbs: Yao Zhikui pok. Nolana Ticmana przez niejednogłośną decyzję (29-28, 28-29, 29-28)