UFC Fight Night 120 – wyniki i relacja
Wyniki i relacja na żywo z gali UFC Fight Night 120 – Anthony Pettis vs. Dustin Poirier w Norfolk.
W niezwykle emocjonującej i piekielnie krwawej walce wieczoru gali Dustin Poirier (22-5) złamał odklepującego kontuzję Anthony’ego Pettisa (20-7) w trzeciej rundzie. Obszerna relacja – tutaj.
*****
W co-main evencie Matt Brown (21-16) efektownym łokciem znokautował Diego Sancheza (27-11). Pełna relacja z pojedynku – tutaj.
*****
W pierwszej rundzie pojedynku Andreia Arlovskiego (26-15) z Juniorem Albinim (14-3) Białorusin trafiał częściej, będąc szybszym w krótkich, ale intensywnych spięciach w półdystansie. Albini jednak niewiele sobie z tych uderzeń robił, miarowym krokiem napierając i od czasu do czasu odpowiadając jakąś kontrą po zblokowaniu ataku rywala. Ciosy Brazylijczyka, szczególnie w końcówce rundy, gdy wydawał się łapać powoli rytm, wyrządzały też większe obrażenia.
https://twitter.com/Jonnyboy_6969/status/929572726817378310
W drugiej odsłonie Albini spędził co prawda kilkadziesiąt sekund, kontrolując Arlovskiego pod siatką i tam obijając kolanami, ale gdy walka przenosiła się na środek oktagonu, to Białorusin był znacznie aktywniejszy, doskakując z 2-3 uderzeniowymi kombinacjami oraz od czasu do czasu dokładając kopnięcia na każdej wysokości. Zaczął też korzystać z soczystego krosa, nie zapominając też o maltretowaniu korpusu rywala.
https://twitter.com/Jonnyboy_6969/status/929574480443269120
Trzecia runda przebiegała pod dyktando znacznie mobilniejszego i bez porównania aktywniejszego Pitbulla, który coraz śmielej i chętniej krótkimi kombinacjami obijał biernego Albiniego. Kilka razy jednak Brazylijczyk skarcił Białorusina dobrymi kontrami, ale ten szybko dochodził do siebie, dalej obtańcowując i ostrzeliwując seriami ciosów na głowę i korpus – prostymi, sierpami, podbródkami, hakami – Albiniego.
https://twitter.com/Jonnyboy_6969/status/929575671478792192
https://twitter.com/Jonnyboy_6969/status/929577249761910785
https://twitter.com/Jonnyboy_6969/status/929576305955360769
Sędziowie jednogłośnie wskazali na Andreia Arlovskiego, punktując 2 x 30-27 i 29-28. Białorusin w ten sposób przerywa czarną serię pięciu porażek z rzędu, odnosząc pierwszą wiktorię od ponad dwóch lat.
*****
Pierwsza runda walki Nate’a Marquardt’a (35-19-2) z Cezarem Ferreirą (12-6) toczyła się w bardzo spokojnym, miarowym tempie. Początek należał do aktywniejszego Marquardta, ale gdy zainkasował kilka ciosów – a jeden z nich nawet go naruszył – mocno ograniczył swoją ofensywę. Niby napierał, ale to Ferreira wyprowadzał więcej uderzeń, głównie pojedynczych kopnięć na każdej wysokości i kontr krosem z odwrotnej pozycji.
Przed niemal całą drugą rundą również nie działo się wiele. Obaj zawodnicy spróbowali nieudanego obalenia, wymieniając się nielicznymi uderzeniami w stójce. Ferreira był odrobinę aktywniejszy i trafiał częściej, ale w ostatnich sekundach w końcu Marquardt podkręcił tempo, mocnym prawym posyłając nawet Brazylijczyka na deski. Ten jednak szybko wrócił na nogi, a runda druga dobiegła końca.
W trzeciej odsłonie Mutant zaprzęgnął do działania swoje zapasy, przez niemal pięć minut kontrolując Marquardta z góry. W ostatnich sekundach stracił jednak pozycję i znalazł się na dole, a Amerykanin zafundował mu na odchodne potężne rozcięcie na czole.
https://twitter.com/Jonnyboy_6969/status/929568117373722624
Sędziowie ostatecznie niejednogłośnie wskazali na Cezara Ferreirę w stosunku 29-28, 29-28, 28-29. Brazylijczyk powrócił w ten sposób na ścieżkę zwycięstw po porażce z Eliasem Theodorou, a po walce rzucił wyzwanie Paulo Coscie.
Dla Nate’a Marquardta jest to natomiast już trzecia z rzędu porażka.
*****
W ważnej walce dla układu sił w kategorii koguciej Raphael Assuncao (26-5) rozmontował i ostatecznie w trzeciej rundzie ubił Matthewa Lopeza (10-2). Pełna relacja – tutaj.
*****
W pojedynku otwierającym kartę główną gali Clay Guida (34-17) w ledwie 67 sekund znokautował Joego Lauzona (27-14). Pełna relacja – tutaj.
*****
Początek wyróżnionej walki karty wstępnej pomiędzy Johnem Dodsonem (19-9) i Marlonem Moraesem (19-5-1) należał do Brazylijczyka, który dosięgnął Amerykanina kilkoma dobrymi lowkingami, ale z czasem ten ostatni zaczął łapać rytm, próbując dobrać się do szczęki rywala szybkimi szarżami bokserskimi. Pierwszych kilku Moraes zdołał uniknąć, ale w końcu Amerykanin trafił soczystym lewym, posyłając go na deski. Moraes zdołał jednak szybko się pozbierać, unikając szarży Dodsona.
https://twitter.com/Jonnyboy_6969/status/929540340998115328
Później walkę na chwilę przerwano z uwagi na kopnięcie w krocze w wykonaniu Moraesa.
https://twitter.com/Jonnyboy_6969/status/929540906960805888
Po wznowieniu obaj zawodnicy kontynuowali szermierkę na pięści i kopnięcia – Moraes wywierał presję i był aktywniejszy, ale Dodson nie pozostawał mu dłużny, atakując rzadziej, ale z większym impetem.
Początek drugiej rundy należał zdecydowanie do Moraesa, który w końcu zaczął wyczuwać dystans, coraz częściej dosięgając Dodsona nie tylko kopnięciami na nogi i korpus, ale przede wszystkim soczystymi sierpami. Amerykanin nieustannie krążył przy siatce, ale tylko od wielkiego dzwona odpalał jakąś ofensywę, bez większych sukcesów.
W pierwszej połowie trzeciej rundy nie działo się wiele. Tempo walki mocno spadło. Moraes nie atakował już tak aktywnie, a Dodson swoim zwyczajem czekał na idealny moment do wyprowadzenia ofensywy, rzadko go odnajdując. Dopiero w samej końcówce zrobiło się gorąco, gdy Moraes poszukał obalenia, a po krótkiej kotłowaninie zapiął ciasną gilotynę, którą Dodson odklepał, ale dosłownie chwilę po syrenie kończącej walkę, o wyniku której wobec tego zadecydowali sędziowie.
https://twitter.com/Jonnyboy_6969/status/929544853507231744
A ci niejednogłośnie wypunktowali walkę dla Marlona Moraesa w stosunku 2 x 30-27, 27-30. Po walce Brazylijczyk rzucił rękawice Jimmiemu Rivierze, który w wyniku kontuzji Dominicka Cruza pozostał bez rywala na galę UFC 219.
*****
Powracająca po prawie półtorarocznej przerwie zwyciężczyni TUF 23 Tatiana Suarez (5-0) zaprezentowała świetną formę, deklasując zapaśniczo i parterowo Viviane Pereirę (13-1), której zafundowała pierwszą w karierze porażkę.
https://twitter.com/Jonnyboy_6969/status/929532828827770880
https://twitter.com/Jonnyboy_6969/status/929534974012940288
https://twitter.com/Jonnyboy_6969/status/929535321267728390
https://twitter.com/Jonnyboy_6969/status/929535982323552256
https://twitter.com/Jonnyboy_6969/status/929536446188400641
https://twitter.com/Jonnyboy_6969/status/929536890331652096
RT UFCONFOX: Tatiana Suarez's takedowns make the difference in the unanimous decision win over Viviane Pereira! #U… https://t.co/XC6TAS8m5q
— Susan Cingari MMA (@SusanCingari) November 12, 2017
Sędziowie wypunktowali pojedynek w stosunku 2 x 30-27 i 30-26 dla Tatiany Suarez, która włącza się w ten sposób do wyścigu o złoto kategorii słomkowej, tu i ówdzie zyskując sobie miano żeńskiego odpowiednika Khabiba Nurmagomedova w 115 funtach.
*****
Powracający do oktagonu po prawie rocznej przerwie Sage Northcutt (9-2) w dobrym stylu wypunktował Michela Quinonesa (8-3). Pełna relacja – tutaj.
*****
W pojedynku otwierającym kartę wstępną Nina Ansaroff (8-5) i Angela Hill (7-4) przez piętnaście minut okładały się kopnięciami i ciosami w żwawym tempie. Hill była mobilniejsza i atakowała częściej, ale to uderzenia Ansaroff dochodziły celu częściej, wyrządzając więcej szkód.
https://twitter.com/Jonnyboy_6969/status/929522160707817472
Ostatecznie wszyscy trzej sędziowie wypunktowali pojedynek w stosunku 29-28 dla Ansaroff, która w ten sposób odnosi drugie zwycięstwo z rzędu.
https://twitter.com/Jonnyboy_6969/status/929521916569939969
*****
Nie wliczając krótkiego fragmentu w parterze, w którym Sean Strickland (19-2) znalazł się na górze, jego wyróżniona walka karty UFC Fight Pass z Courtem McGee (18-7) w pierwszej rundzie toczyła się na nogach. Tam przewaga Tarzana była wyraźna – tańcował wokół rywala, ostrzeliwując go szybkimi prostymi, szczególnie lewym, raz na jakiś czas próbując też niesygnalizowanych kopnięć na głowę. McGee napierał, ale poza kilkoma dobrymi lowkingami i kopnięciami na korpus nie notował większych sukcesów.
W drugiej odsłonie McGee odrobinę podkręcił tempo, atakując agresywniej – i tym razem kilka razy dosięgnął głowy Stricklanda, kontrynuując też okopywanie jego nóg – choć Tarzan nadal pomimo walki ze wstecznego trafiał nieco częściej, broniąc się też przed wszystkimi zapaśniczymi próbami rywala.
Początek ostatniej rundy wyglądał podobnie do tego, co oglądaliśmy wcześniej – Strickland punktował prostymi, McGee napierał, od czasu do czasu trafiając jakimś sierpem czy kopnięciem. Potem obaj wdali się w walkę na chwyty, z której to Strickland wyszedł lepiej, spędzając sporo czasu na górze i za plecami rywala, skąd mocno go ostrzelał.
https://twitter.com/Jonnyboy_6969/status/929514799146422274
Niespodziewanie jednak sędziowie dojrzeli większościowy remis – jeden z nich punktował 30-27 dla Stricklanda, a dwaj pozostali 29-29.
AKTUALIZACJA: kilka minut po walce ogłoszono, że to Sean Strickland wygrał jednogłośną decyzją (30-27, 29-28, 29-28), a zamieszanie spowodowane było złym dodaniem punktów…
*****
Marcel Fortuna (9-3) i Jake Collier (11-4) przez całą pierwszą – bardzo wyrównaną – rundę wymieniali się uderzeniami w stójce. Amerykanin był odrobinę agresywniejszy, szczególnie chętnie okopując wykroczną nogę Fortuny oraz szukając obrotówek na korpus i kopnięć na głowę na zakończenie kombinacji, podczas gdy Brazylijczyk popisał się kilkoma dobrymi kontrami pięściarskimi oraz obrotowym backfistem – choć nie był w stanie sprowadzić walki do parteru pomimo kilku prób zapaśniczych.
https://twitter.com/Jonnyboy_6969/status/929505566300475392
Druga runda przebiegała już pod dyktando Amerykanina. Fortuna zaliczył co prawda dwa obalenia, ale poza próbą trójkąta rękami nie był w stanie zagrozić Collierowi.
https://twitter.com/Jonnyboy_6969/status/929507227915997185
Ten natomiast w stójce wywierał nieustanną presję, ciągle męcząc wyraźnie już zmęczonego Brazylijczyka ciosami. Ostatnią minutę spędził też w parterze na górze, zrzucając kilka łokci na głowę rywala.
https://twitter.com/Jonnyboy_6969/status/929507400176078848
W trzeciej rundzie Fortuna odzyskał odrobinę rezonu, jednym z sierpów naruszając nawet Colliera, ale to Amerykanin był nadal agresywniejszy i aktywniejszy, ochoczo atakując kombinacjami. Chętnie wchodził w półdystans, rozpuszczając ręce i niewiele robiąc sobie z uderzeń Brazylijczyka.
https://twitter.com/Jonnyboy_6969/status/929508042290421760
Ostatecznie sędziowie wskazali jednogłośnie na Jake’a Colliera – 30-27, 29-28, 29-28. Amerykanin kontynuuje w ten sposób przeplatanie zwycięstw z porażkami. Fortuna z kolei przegrywa drugi pojedynek z rzędu i teraz znajduje się pod przysłowiową ścianą.
*****
W pojedynku w kategorii średniej otwierającym galę debiutujący w oktagonie Karl Roberson (6-0) nie dał żadnych szans Darrenowi Stewartowi (7-2), dusząc go w pierwszej rundzie walki. W pierwszy minutach debiutant dał się wyszaleć szukającemu obrotówek wszelakiego rodzaju rywalowi, świetnie kontrując później próbę obalenia i od razu zachodząc Stewartowi za plecy, gdzie po kilkudziesięciu sekundach zmusił go do klepania.
Just a kickboxer?@KarlBabyK sinks in the RNC and taps Stewart in round 1! #UFCNorfolk pic.twitter.com/AEff50VzhV
— UFC (@ufc) November 12, 2017
Wywodzący się z programu Dana White’s Contender Series Karl Roberson rozpoczyna tym samym przygodę z UFC z przytupem, podczas gdy Darren Stewart ponosi drugą z rzędu porażkę i jego dalsza kariera pod banderą amerykańskiego giganta stoi pod znakiem zapytania.
Wyniki UFC Fight Night 120
Walka wieczoru
155 lbs: Dustin Poirier (22-5) pok. Anthony’ego Pettisa (20-7) przez TKO (kontuzja), R3, 2:08
Co-main event
170 lbs: Matt Brown (21-16) pok. Diego Sancheza (27-11) przez KO (łokieć), R1, 3:44
Karta główna
265 lbs: Andrei Arlovski (26-15) pok. Juniora Albiniego (14-3) jednogłośną decyzją (2 x 30-27, 29-28)
185 lbs: Cezar Ferreira (12-6) pok. Nate’a Marquardta (35-19-2) niejednogłośną decyzją (2 x 29-28, 28-29)
135 lbs: Raphael Assuncao (26-5) pok. Matthewa Lopeza (10-2) przez KO (ciosy), R3, 1:50
155 lbs: Clay Guida (34-17) pok. Joego Lauzona (27-14) przez TKO (uderzenia), R1, 1:07
Karta wstępna
135 lbs: Marlon Moraes (19-5-1) pok. Johna Dodsona (19-9) niejednogłośną decyzją (2 x 30-27, 27-30)
115 lbs: Tatiana Suarez (5-0) pok. Viviane Pereirę (13-1) jednogłośną decyzją (2 x 30-27, 30-26)
155 lbs: Sage Northcutt (9-2) pok. Michela Quinonesa (8-3) jednogłośna decyzją (3 x 30-27)
115 lbs: Nina Ansaroff (8-5) pok. Angelę Hill (7-4) jednogłośną decyzją (3 x 29-28)
Karta UFC Fight Pass
170 lbs: Sean Strickland (19-2) pok. Courta McGee (18-7) jednogłośną decyzją (2 x 29-28, 30-27)
205 lbs: Jake Collier (11-4) pok. Marcela Fortunę (9-3) jednogłośną decyzją (2 x 29-28, 30-27)
185 lbs: Karl Roberson (6-0) pok. Darrena Stewarta (7-2) przez poddanie (RNC), R1, 3:41