UFC

UFC Denver: Namajunas vs. Cortez – wyniki, relacja i najlepsze akcje (VIDEO)

Wyniki i relacja na żywo z gali UFC Fight Night: Namajunas vs. Cortez, która odbyła się w Denver.

W walce wieczoru Rose Namajunas (13-6) pokonała na pełnym dystansie Tracy Cortez (11-2), stójkę mieszając z zapasami i parterem. Sędziowie orzekli o jej zwycięstwie w stosunku 2 x 49-46, 48-47.


Pierwsza runda co-main eventu gali pomiędzy Santiago Ponzinibbio (29-8) i Muslimem Salikhovem (20-5) była wyrównana. Argentyńczyk był agresorem, ale Salikhov nieźle pracował ze wstecznego, szczególnie lewym sierpowym. Polował też na swoje firmowe obrotówki, ale bez większych sukcesów. Ponzinibbio chętnie rozpuszczał krótkie kombinacje pięściarskie, broniąc się też dobrze przed okolicznościowymi próbami zapaśniczymi Salikhova.

Także druga odsłona była wyrównana. Jej pierwsza część należała do Dagestańczyka, który naruszył nawet w pewnym momencie Argentyńczyka sierpem, poprawiając potem obrotówką na głowę, ale przetrwawszy trudne chwile, Ponzinibbio przejął stery walki. Trafiał częściej w wymianach, a na koniec sfinalizował jeszcze obalenie.

Trzecia runda była najprostsza do punktowania. Ponzinibbio był agresywniejszy, skuteczniejszy w stójce. Przez kilkadziesiąt sekund kontrolował też Salikhova w parterze.

Sędziowie wskazali niejednogłośnie na Muslima Salikhova w stosunku 2 x 29-28, 28-29. 40-latek powrócił tym samym na zwycięskie tory po dwóch z rzędu porażkach.

Dla Santiago Ponzinibbio była druga kolejna porażka i piąta w ostatnich sześciu występach.


Rewelacyjnie usposobiony Jean Silva (14-2) rozbił Drewa Dobera (27-14) tak mocno, że w trzeciej rundzie lekarz zmuszony był przerwać zawody. Szczegóły – tutaj.


W starciu z Gabrielem Bonfimem (16-1) Ange Loosa (10-4) szybko przeszedł w tryb zapaśniczy, próbując przewrócić przeciwnika przy ogrodzeniu. Na moment mu się udało, ale Brazylijczyk natychmiast wrócił na nogi. Loosa nadal szukał obalenia, ale zainkasował seria mocnych kolan na korpus. Sfinalizował kolejne sprowadzenie, ale Bonfim znów zerwał się na nogi. W stójce obaj zawodnicy mieli swoje momenty. Brazylijczyk – jakby już nieco zmęczony – trafiał krótkimi kombinacjami i lewym prostym, nadal polując też na kolana. Loosa atakował głównie prostymi, szachując też rywala próbami zapaśniczymi.

Druga runda, toczona niemal wyłącznie w stójce – pomijając nieudaną próbę gilotyny w kontrze na obalenie ze strony Bonfima – należała do Brazylijczyka. Był aktywniejszy, trafiał podbródkami, polował na kolana w zwarciu. Loosa trafiał przede wszystkim lewym prostym. W końcówce Bonfim zaznaczył jeszcze swoją przewagę udanym obaleniem.

Także trzecia runda należała wyraźnie do Bonfima. Loosa stawał się balansować, a nawet jeśli inkasował uderzenia, to wykazywał wysoką odporność, ale Brazylijczyk wyraźnie rozdawał karty. Atakował prostymi, sierpami, podbródkami, czaił się na kopnięcia na głowę, kolana. Wybronił się też przed zapaśniczymi próbami Loosy.

Werdykt był formalnością. Sędziowie wskazali jednogłośnie na Gabriela Bonfima w stosunku 2 x 30-27, 29-28. Brazylijczyk powrócił tym samym na zwycięskie tory po porażce z Nicolasem Dalbym. Jego bilans w UFC wynosi 3-1.


Christian Rodriguez (11-2) i Julian Erosa (30-11) od początku walki wdali się w ostre wymiany. Początkowo to Rodriguez radził sobie lepiej, trafiając prostymi i krótkimi kombinacjami oraz polując na kopnięcia na głowę, ale z czasem Erosa zaczął wywierać presję, zaprzęgając do działania frontale i pięści. Poszukiwał też łokci oraz kolan. W końcu przewrócił Rodrigueza, zachodząc mu za plecy. Ten co prawda z czasem świetnie zrzucił z siebie rywala, ale Erosa kapitalnie z pleców wybrał mu głowę, zapinając piekielnie ciasną gilotynę – Rodriguez wyboru nie miał, poddał walkę.

Dla Juliana Erosy była to druga z rzędu wygrana. Seria czterech wiktorii Christiana Rodrigueza dobiegła końca.


W starciu otwierającym kartę główną Cody Brundage (10-6) od razu poszedł w zapasy, próbując przewrócić Abdula Razaka Alhassana (12-6). Broniąc się, Alhassan rozpuścił łokcie na głowę rywala, niektórymi z nich trafiając w tył głowy Amerykanina bądź też w okolice tyłu głowy. Sędzia w końcu przerwał walkę, dając Brundage’owi pięć minut na dojście do siebie. Ten jednak – pamiętając być może, że w podobny sposób wygrał walkę z Jacobem Malkounem – rękawicy nie podjął, obwieszczając, że walczyć nie może. Sędzia uznał jednak, że uderzenia Alhassana nie były intencjonalne, obwieszczając, że nie będzie dyskwalifikacji tylko no-contest.


W pierwszej rundzie wieńczącej kartę wstępną walki Charles Johnson (16-6) był znacznie aktywniejszy od Joshuy Vana (10-2), atakując całą masą różnorodnych uderzeń – ciosami, kombinacjami, kopnięciami na wszystkich poziomach. Rzecz jednak w tym, że Van dobrze pracował w defensywie, a nawet jeśli inkasował uderzenia, to niewiele sobie z nich robił, nieustannie wywierając presję. Gdy zaś sam rozpuszczał ręce – głównie w krótkich kombinacjach atakując głowę i korpus rywala – robiło się bardzo gorąco. Johnson spróbował kilku obaleń, ale Van kapitalnie się wybronił.

W drugiej odsłonie walka była podobna. Nadal wydawało się, że uderzenia Vana – przede wszystkim w formie szarży bokserskich – ważą więcej, ale Johnson nadrabiał wszystko aktywnością. Nieustannie mieszał ustawienie, był ruchliwy, atakował różnorodnymi ciosami i kopnięciami, tu i ówdzie rozpuszczając też łokcie i kolana.

Do trzeciej rundy Johnson wyszedł z mocno podkręconą agresją. W wymianie po raz pierwszy zachwiał Vanem, trafiając prawym sierpem. Natychmiast doskoczył do przeciwnika, ścinając go następnie z nóg potężnym podbródkiem, poprzedzonym kiwkami lewą. Johnson rzucił się na dół za okrutnie naruszonym rywalem z kolejnymi uderzeniami, co widząc, sędzia przerwał zawody.

Charles Johnson wyśrubował tym samym swoją serią zwycięstw do trzech. Dla Joshuy Vana była to pierwsza przegrana w UFC, gdzie jego bilans wynosi teraz 3-1.


Montel Jackson (14-2) potrzebował ledwie 18 sekund, aby znokautować DaMona Blacksheara (14-7-1). Gdy ten ostatni spróbował skrócić dystans, unosząc kolano, Jackson ściął go z nóg srogim lewym krzyżowym. Blackshear runął na deski jak długi, podczas gdy Montel zrzucił jeszcze kilka uderzeń.

Montel Jackson odniósł w ten sposób piąte zwycięstwo z rzędu. Jego bilans walk w UFC wynosi 8-2.


Luana Santos (8-1) poddała w pierwszej rundzie Mariyę Agapovą (10-5), śrubując swój bilans w UFC do 3-0.


Andre Petroski (11-3) w pierwszej rundzie zdominował w parterze Josha Fremda (11-6), choć większych obrażeń mu nie wyrządził. Przedarł się natomiast do dosiadu, zaatakował kilkoma uderzeniami, postraszył poddaniami.

Także druga runda toczyła się pod dyktando Petroskiego, który szybko i łatwo przewrócił Fremda. Z góry przez kilka minut kontrolował rywala, szukając też poddań – a konkretnie trójkąta rękami – ale nie był w stanie skończyć walki.

Początek rundy trzeciej należał do Fremda, który ruszył agresywnie na Petroskiego, dosięgając go kilkoma uderzeniami. Ten jednak z czasem poszedł po obalenie, które sfinalizował – co było tym łatwiejsze, że Fremd połakomił się na gilotynę. Petroski utrzymał się w dominującej pozycji do końca, choć żadnych większych obrażeń nie zadał.

Werdykt był formalnością. Sędziowie orzekli jednogłośnie o zwycięstwie Andre Petroskiego w stosunku 3 x 30-27. Powrócił on tym samym na zwycięskie tory po dwóch z rzędu porażkach.

Dla Josha Fremda była to druga przegrana z rzędu.


Darrius Flowers (12-8-1) przez kilka pierwszych minut walki z Evanem Elderem (9-2) gwiazdorzył jak zły, szydząc z każdego niemal uderzenia rywala – ale szybko jego mowa ciała uległa zmianie. Gustujący w krótkich ostrych kombinacjach oraz kopnięciach Elder szybko zmazał szyderczy uśmiech z twarzy Flowersa, w wymianie posyłając go nawet na deski. Flowers wydawał się wyczerpany, szukał desperackich obaleń. Przetrwał do końca pierwszej rundy, choć szala zwycięstwa wyraźnie zaczęła przechylać się na stronę Eldera.

W przerwie Flowers poinformował swój narożnik, że… Nie może oddychać. Na początku drugiej rundy dopisało mu szczęście, bo został przypadkowo trafiony w krocze. Wykorzystał dwie minuty przerwy, a po wznowieniu poszukał obalenia. Przewrócił Eldera, ale ten szybko się wyswobodził, w kotle zajmując pozycję na górze. Porozbijał doły wyczerpanego rywala, a następnie przedarł się do dosiadu, skąd sfinalizował trójkąt rękami – Flowers odklepał bardzo szybko.

Evan Elder odniósł tym samym drugie zwycięstwo z rzędu, wyrównując swój bilans w UFC do 2-2. Dla Darriusa Flowersa była to trzecia z rzędu przegrana, która prawdopodobnie oznacza koniec jego przygody z UFC.

Wyniki UFC Denver

Walka wieczoru

125 lb: Rose Namajunas (13-6) pok. Tracy Cortez (11-2) jednogłośna decyzją (2 x 49-46, 48-47)

Co-main event

170 lb: Muslim Salikhov (20-5) pok. Santiago Ponzinibbio (29-8) niejednogłośną decyzją (2 x 29-28, 28-29)

Karta główna

155 lb: Jean Silva (14-2) pok. Drewa Dobera (27-14) przez TKO (rozcięcie), R3, 1:28
170 lb: Gabriel Bonfim (15-1) pok. Ange Loosę (10-4) jednogłośną decyzją (2 x 30-27, 29-28)
145 lb: Julian Erosa (30-11) pok. Christiana Rodrigueza (11-2) przez poddanie (gilotyna), R1, 4:49
185 lb: Cody Brundage (10-6) vs. Abdul Razak Alhassan (12-6) – no contest (nieprzepisowe łokcie Alhassana), R1, 0:37

Karta wstępna

125 lb: Charles Johnson (16-6) pok. Joshuę Vana (10-2) przez KO (podbródek), R3, 0:20
125 lb: Jasmine Jasudavicius (11-3) pok. Fatimę Kline (6-1) jednogłośną decyzją (3 x 30-27)
135 lb: Montel Jackson (14-2) pok. DaMona Blacksheara (14-7-1) przez KO (lewy krzyżowy), R1
125 lb: Luana Santos (8-1) pok. Mariyę Agapovą (10-5) przez poddanie (RNC), R1, 3:21
185 lb: Andre Petroski (11-3) pok. Josha Fremda (11-6) jednogłośną decyzją (3 x 30-27)
170 lb: Evan Elder (9-2) pok. Darriusa Flowersa (12-8-1) przez poddanie (trójkąt rękami), R2, 1:46

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button