UFC 285: Jones vs. Gane – wyniki i relacja na żywo
Wyniki i relacja na żywo z gali UFC 285: Jones vs. Gane, która odbyła się w Las Vegas z udziałem Mateusza Gamrota.
W walce wieczoru, na szali której znalazł się tytuł mistrzowski kategorii ciężkiej, Jon Jones (27-1) z dziecinną łatwością skończył Ciryla Gane (11-2) w pierwszej rundzie. Pełna relacja z pojedynku – tutaj.
W co-main evencie gali Valentina Shevchenko (23-4) straciła pas mistrzowski wagi muszej na rzecz gremialnie skreślanej Alexy Grasso (16-3). Wydawało się, że po pierwszej rundzie, w której zainkasowała kilka mocnych uderzeń, Kirgizka przejęła stery walki w swoje ręce, udanie korzystając z zapasów oraz dobrze pracując prostymi, ale w czwartej rundzie poszukała obrotówki, co okrutnie się na niej zemściło. Grasso przepuściła kopnięcie, natychmiast zachodząc Shevchenko za plecy. Tam duszeniem zmusiła rywalkę do poddania walki.
https://twitter.com/ChillemThreebo/status/1632250674082635784?s=20
Shavkat Rakhmonov (17-0) obronił nieskazitelny bilans, poddając w trzeciej rundzie nieustępującego mu kroku Geoffa Neala (15-5). Pełna relacja z walki – tutaj.
Mateusz Gamrot (22-2) po trudnej, wyrównanej walce pokonał niejednogłośną decyzją sędziowską Jalina Turnera (13-6). Pełna relacja z pojedynku – tutaj.
W walce otwierające kartę główną debiutujący w oktagonie Bo Nickal (4-0) poddał w pierwszej rundzie Jamiego Picketta (13-9). Pełna relacja z pojedynku – tutaj.
W pojedynku wieńczącym kartę wstępną Cody Garbrandt (13-5) wypunktował Trevina Jonesa (13-10). Relacja z walki – tutaj.
Dricus Du Plessis (19-2) po szalonej walce ubił Dereka Brunsona (23-9) w ostatniej sekundzie drugiej rundy. Pełna relacja z walki – tutaj.
W pojedynku otwierającym kartę wstępną gali Marc-Andre Barriault (15-6) zajechał, rozbił i w drugiej rundzie ubił Juliana Marqueza (9-4). Pełna relacja z pojedynku – tutaj.
W wyróżnionej walce karty przedwstępnej Ian Garry (11-0) nie bez poważnych problemów w pierwszej rundzie w trzeciej znokautował Kenana Songa (19-7). Pełna relacja z walki – tutaj.
Pierwsza odsłona walki Many Martineza (10-4) z Cameronem Saaimanem (8-0) toczyła się wyłącznie w stójce. Wszechstronny Afrykaner – atakował ciosami i różnorodnymi kopnięciami na wszystkich wysokościach – prezentował się tam nieco lepiej, ale za dwukrotne zdzielenie Amerykanina kopnięciami w krocze sędzia odjął mu punkt.
Druga runda jeszcze wyraźnie toczyła się pod dyktando sprawniejszego w stójce i odporniejszego Saaimana, który trafiał bogatym arsenałem uderzeń – zarówno ciosami, jak i kopnięciami. Chętnie mieszający ustawienie Afrykaner posłał nawet Martineza na deski jabem, kontrolując i okolicznościowo obijając Amerykanina z góry.
Ostatnia odsłona także należała zdecydowanie do Saaimana. Afrykaner rozdawał karty w stójce, notując też obalenie, po którym zmasakrował Martineza srogimi łokciami i uderzeniami z góry. Saaiman miał jednak szczęście, bo po raz trzeci sfaulował rywala – tym razem trafiając palcem w oczy – za co sędzia nie ukarał go jednak odjęciem punktu.
Sędziowie wskazali większościowo na Camerona Saaimana w stosunku 29-26, 29-27, 28-28. Bilans Afrykanera w UFC wynosi obecnie 2-0, a Amerykanina – 2-2.
Pierwsza runda pojedynku Farida Basharata (10-0) z Damonem Blackshearem (12-5-1) była wyrównana. W stójce było technicznie, ale nieszczególnie destrukcyjnie. Obaj mieli swoje momenty. Jednak Basharat zaliczył też obalenie, przez dłuższy czas będąc w stanie utrzymać rywala na plecach – choć szczególnie mu tam nie zagroził.
Runda druga wyglądała nieco podobnie. W stójce celnych, mocnych uderzeń nie było wiele. Blackshear sprowadził walkę do parteru, gdzie trafił rywala kilkoma ciosami, polując też na poddania. Jednak Afgańczyk z czasem utorował sobie drogę z powrotem na nogi, gdzie szybko przewrócił oponenta, kontrolując i okolicznościowo obijając go z góry do końca rundy.
Ostatnią odsłonę Amerykanin zaczął agresywnie, zdając sobie prawdopodobnie sprawę, że przegrywa na kartach sędziowskich. Trafił Basharata kilkoma ciosami w krótkich kombinacjach. Z czasem jednak zawodnik z Afganistanu sfinalizował obalenie przy ogrodzeniu, kontrolując przeciwnika przez dobre dwie minuty. Blackshear w końcu wrócił na nogi. W stójce rozpuścił ręce, trafiając cofającego się jakby chaotycznie Basharata dobrymi uderzeniami, ale spróbował obalenia, inicjując walkę na chwyty. Okazało się to błędem, bo skończył na plecach. Basharat zdzielił go kilkoma uderzeniami, ale w ostatnich sekundach Amerykanin zaatakował trójkątem z pleców. Zapiął go ciasno, ale syrena kończąca walkę uratowała Afgańczyka.
Sędziowie byli zgodni, orzekając jednogłośnie o wiktorii Farida Basharata w stosunku 3 x 29-28.
W starciu otwierającym galę Esteban Ribovics (11-1) i Loik Radzhabov (17-4-1) – dwaj debiutanci, z których ten drugi wszedł na zastępstwo – od razu przeszli do działania, okładając się srogimi ciosami. Radzhabov trafiał prawym overhandem, a Ribovivs krótkimi kombinacjami. Radzhabov zaliczył w pierwszej rundzie dwa obalenia. Przy pierwszym Argentyńczyk dobrze się jednak kręcił, poszukując kimury, a przy drugim z czasem wrócił na nogi.
W pierwszych sekundach drugiej odsłony Argentyńczyk zdzielił Tadżyka dobrymi uderzeniami, ale nie był w stanie powstrzymać jego zapasów. Nieźle za to wracał na nogi, nie dając się ustabilizować. W stójce jednak Radzhabov był agresywniejszy i skuteczniejszy. W swoje poczynania wplatał też nieustannie próby zapaśnicze, niektóre finalizując. Jednak w końcówce rundy Ribovics miał swoje dobre momenty, dosięgając rywala kanonadą uderzeń na głowę i korpus. Wydawało się nawet w pewnym momencie, że jest o jeden cios od skończenia naruszonego rywala, ale ten przetrwał, także dzięki zapasom i klinczowi.
Początek trzeciej rundy należał jednak do Radzhabova, który zdzielił rywala kilkoma srogimi uderzeniami, także na korpus. Ribovics broni jednak nie składał – wszystko wytrzymał i odpowiedział własnymi ciosami. Radzhaboav zaprzągł do działania zapasy – przed prawie trzy minuty walka toczyła się w parterze, gdzie Tadżyk przeważał, choć Argentyńczyk cały czas pozostawał w grze, w pewnym momencie trafiając do dosiadu czy prawie zachodząc rywalowi za plecy. W końcówce walka wróciła na nogi, gdzie Ribovics miał więcej sił – trafił kilkoma ciosami, ale słaniający się na nogach Radzhabov był w stanie wykrzesać z siebie nie tylko uderzenia, ale i zapasy.
Sędziowie wskazali jednogłośnie na Loika Radzhabova w stosunku 3 x 29-28.
Wyniki UFC 285
Walka wieczoru
265 lb: Jon Jones (27-1) pok. Ciryla Gane (11-2) przez poddanie (gilotyna), R1, 2:04
Co-main event
125 lb: Alexa Grasso (16-3) pok. Valentinę Shevchenko (23-4) przez poddanie (RNC), R4, 4:34
Karta główna
170 lb: Shavkat Rakhmonov (17-0) pok. Geoffa Neala (15-5) przez poddanie (RNC w stójce), R3, 4:17
155 lb: Mateusz Gamrot (22-2) pok. Jalina Turnera (13-6) niejednogłośną decyzja (30-27, 29-28, 28-29)
185 lb: Bo Nickal (4-0) pok. Jamiego Picketta (13-9) przez poddanie (trójkąt rękami), R1, 2:54
Karta wstępna
135 lb: Cody Garbrandt (13-5) pok. Trevina Jonesa (13-10) jednogłośną decyzją (3 x 29-28)
185 lb: Dricus Du Plessis (19-2) pok. Dereka Brunsona (23-9) przez TKO (poddanie narożnika), R2, 4:59
125 lb: Amanda Ribas (12-3) pok. Viviane Araujo (11-5) jednogłośną decyzją (29-27, 30-27, 30-26)
185 lb: Marc-Andre Barriault (15-6) pok. Juliana Marqueza (9-4) przez TKO (ciosy), R2, 4:12
Karta UFC Fight Pass
170 lb: Ian Garry (11-0) pok. Kenana Songa (19-7) przez TKO (ciosy), R3, 4:22
135 lb: Cameron Saaiman (8-0) pok. Manę Martineza (10-4) większościową decyzją (29-26, 29-27, 28-28)
115 lb: Tabatha Ricci (8-1) pok. Jessicę Penne (14-7) przez poddanie (balacha), R2, 2:14
135 lb: Farid Basharat (10-0) pok. Damona Blacksheara (12-5-1) jednogłośną decyzją (3 x 29-28)
155 lb: Loik Radzhabov (17-4-1) pok. Estebana Ribovicsa (11-1) jednogłośną decyzją (3 x 29-28)
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
Postaw na Mateusza Gamrota i zgarnij 200 PLN w FORTUNIE – szczegóły