„Udowodniłem, że jestem lepszy, niż wszyscy sądzili” – Mateusz Rębecki uważa, że zniweczył plany UFC w Abu Zabi
Mateusz Rębecki podsumował kapitalne zwycięstwo nad Myktybekiem Orolbaiem na UFC 308 w Abu Zabi.
Mateuesz Rębecki powrócił w Abu Zabi na zwycięskie tory po majowej porażce z Diego Ferreirą, przerywając też czarną serię dziewięciu kolejnych porażek Polaków pod sztandarem amerykańskiego giganta. Po fenomenalnej walce w ramach gali UFC 308 Rebeasti pokonał niejednogłośnie Myktybeka Orolbaia.
– Czuję się wspaniale – powiedział Mateusz podczas konferencji prasowej po walce. – Nie czuję teraz żadnego bólu, bo jestem z siebie dumny, z dobrej roboty, jaką wykonałem.
– Przed tą walką naprawdę obawiałem się swojego rywala – przyznał. – Byłem underdogiem w tej walce. Sądziłem, że wszyscy tutaj chcą, żeby to on wygrał. Sądziłem, że to może być lepsze dla UFC pod kątem rozwoju.
– Byłem po porażce i wydawało mi się, że przygotowali mnie na kolejną. Jednak udowodniłem, że jestem od niego lepszy i udowodniłem, że jestem lepszy, niż wszyscy sądzili.
Pojedynek okazał się fantastycznym widowiskiem – krwawym, zaciętym. Dość powiedzieć, że Polak i Kirgiz zostali nagrodzeni bonusem za Walkę Wieczoru, a zachwytu nad pojedynkiem nie kryli między innymi Islam Makhachev, Justin Gaethje czy Belal Muhammad (szczegóły tutaj).
– Spodziewałem się, że gość będzie mocny i będzie decyzja – powiedział Mateusz. – Obejrzałem wiele jego walki i wiedziałem, jak potrafi walczyć. Nie zaskoczył mnie w walce.
W trzeciej rundzie polski zawodnik był o włos od skończenia rywala. Posławszy go na deski, zasypał go gradem uderzeń, ale charakterny Kirgiz przetrwał.
– Nie spodziewałem się, że będzie taki twardy – powiedział Rębecki. – Cały czas walczył. Widziałem w tamtym momencie, że sędzia czeka, żeby to zakończyć. Próbowałem go uderzać. Jeden cios, kolejny, kolejny. Wykorzystałem całą swoją energię i jeszcze krzyczałem, gdy zadawałem te ciosy. Sędzia dał mu jednak szansę. Okazał się bardzo twardym gościem. Udowodnił, że nadal może toczyć dalej walkę ze mną.
Po zakończeniu pojedynku werdykt wydawał się formalnością. Rundy pierwsza i trzecia należały do Polaka, druga – do Kirgiza. Jeden z sędziów uznał jednak, że w ostatniej odsłonie to Orolbai był lepszy, ostatecznie punktując dla niego. Dwaj pozostali zachowali się jednak przyzwoicie, wskazując na Rębeckiego, który wygrał ostatecznie niejednogłośną decyzją
– Wiem, że to była bardzo bliska walka – powiedział Polak. – W głębi serca uważam jednak, że wygrałem. Gdy sędzia wyczytał rundę dla Orolbaia, pomyślałem, że, jasna cholera, to nie ja mogę być zwycięzcą. Uważam jednak, że byłem od niego lepszy. Uderzałem lepszymi ciosami, byłem lepszy w kontroli – nie trzymałem tylko, ale też uderzałem. Trafiłem go wiele razy. Więcej niż on mnie. Tak sądzę. Muszę jednak obejrzeć tę walkę raz jeszcze.
Zapytany o dalsze plany – kiedy chciałby powrócić i z kim się zmierzyć – 32-latek stwierdził, że w ogóle nie myśli teraz o kolejnych pojedynkach. Chce odpocząć i nacieszy się zwycięstwem w Abu Zabi. Do pomysłu rewanżu z Myktybekiem Orolbaiem podszedł z rezerwą.
– Gdy stoczę już z kimś walkę, nie chcę walczyć z nim ponownie – powiedział Berserker. – Nigdy nie miałem rewanżu i nie lubię rewanżów. Nie chodzi o to, że się go boję. Wiem, jak twardy jest ten gość, ale chcę innego rywala. Chcę iść wyżej.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.