„Udowodnię, że mężczyźni z Azji są równie mocni jak inni” – Koreański Zombie wskazał trzech rywali na kolejną walkę
Mający za sobą doskonały rok Chan Sung Jung nie ma wątpliwości, że prędzej czy później sięgnie po złoto wagi piórkowej.
Wypełniwszy obowiązkową służbę wojskową, Chan Sung Jung z przytupem po czterech prawie latach przerwy powrócił do oktagonu na początku 2017 roku, demolując Dennisa Bermudeza. Problemy zdrowotne – a konkretnie zerwane więzadła w kolanie – zmusiły go jednak do następnej długiej przerwy.
Zobacz także: Dan Hardy w szoku – upiorny uraz Aleksandara Rakicia w walce z Volkanem Oezdemirem
Po raz kolejny do oktagonu zawitał w listopadzie 2018 roku, ale starcia z Yairem Rodriguezem nie będzie miło wspominał. Prowadząc na kartach sędziowskich, przegrał przez ciężki nokaut nieprawdopodobnym łokciem w ostatniej sekundzie 25-minutowych zmagań. Jak wówczas przyznał, załamany, rozważał zawieszenie rękawic na kołku.
Zamiast pójść tą drogą, wybrał jednak inną. W poszukiwaniu wiedzy i umiejętności ruszył poza Koreę Południową, gdzie dotychczas przygotowywał się do wszystkich walk w warunkach pół-zawodowych.
Wyjście ze strefy komfortu opłaciło się. W 2019 roku Koreański Zombie stoczył dwie walki, w obu prezentując się wybornie. W czerwcu w niespełna minutę ubił mocnego Renato Moicano, a w grudniu w nieco ponad trzy zdemolował Frankiego Edgara.
Po rozbiciu Amerykanina Koreańczyk rzucił w oktagonie wyzwanie świeżo upieczonemu mistrzowi kategorii piórkowej – zdetronizował Maxa Hollowaya – Alexandrowi Volkanovskiemu. Czy dostanie swoją szansę? Tego póki co nie wiadomo, ale…
Dochodzą już do mnie pewne sygnały ze strony UFC.
– zdradził Jung w rozmowie z MMAJunkie.com.
Rozmawiamy z Seanem Shelbym, Daną Whitem. Nie mogę jednak wszystkiego ujawnić. Wiem tylko, że będzie naprawdę dobra zabawa.
Trudno jednak powiedzieć, czy Chan Sung Jung już w najbliższym czasie stanie przed drugą w karierze szansą na zdobycie tytułu mistrzowskiego – po tej niewykorzystanej w 2013 roku, gdy nabawił się kontuzji barku w starciu z Jose Aldo, ostatecznie przegrywając przez techniczny nokaut.
Koreańczyk ma już jednak w na oku trzech potencjalnych rywali na wypadek, gdyby jednak nie dane mu było powalczyć o złoto w najbliższym starciu.
Poza Volkanovskim myślę teraz o Zabicie (Magomedsharipovie), (Brianie) Ortedze albo (Maksie) Hollowayu.
– powiedział.
Gdybym teraz nie mógł walczyć o pas, chciałbym kogoś z tej trójki.
Niewykluczone jednak, że z wymienionej wyżej trójki dostępni będą tylko Zabit Magomedsharipov i Brian Ortega – wiele wskazuje bowiem na to, że Błogosławiony otrzyma natychmiastowy rewanż ze swoim australijskim pogromcą.
32-latek z Seulu nie ma jednak wątpliwości, że prędzej czy później nastanie jego czas.
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK z bonusem 500 PLN na start
Dzień, w którym dostanę szansę walki o tytuł, będzie dniem, w którym zostanę mistrzem.
– zapowiedział.
Czuję, że już nigdy nie przegram. Zdobycie tytułu będzie spełnieniem mojego celu. W ten sposób udowodnię też, że azjatyccy mężczyźni są równie mocni jak inni.
*****