KSWPolskie MMA

Uderzenia w tył głowy? Jednoznaczna deklaracja Eddiego Halla po walce z Mariuszem Pudzianowskim na KSW 105: „Szczerze za to przepraszam”

Eddie Hall podsumował zwycięstwo nad Mariuszem Pudzianowskim na KSW 105 – opowiedział o walce, uderzeniach w tył głowy, treningach z Tomem Aspinallem.

Nie dał najmniejszych szans Mariuszowi Pudzianowskiemu gremialnie skreślany Eddie Hall podczas gali KSW 105 w Gliwicach.

Debiutujący w formule MMA – choć na specyficznych zasadach, bo dystans walki obejmował dwie 4-minutowe rundy – Brytyjczyk ubił Polaka w ledwie 30 sekund.

– Jestem bardzo zadowolony – powiedział po walce Hall w rozmowie z dziennikarzami. – Czułem, że muszę trochę się odkuć po ostatniej walce. Chodzi o to (bokserskie) starcie z Bjornssonem. Zerwałem wtedy biceps i wyszedłem z jedną ręką, więc nie poszło mi najlepiej. Przegrałem decyzją.

– Wychodząc do tej walki z dwoma rękami, czułem się niezwyciężony. Chodziło o to, aby pokazać w tej walce poświęcenie i ciężką pracę, jaką wykonałem. Wchodziłem tutaj bez kontuzji. Dobre uczucie.

– Nie będę udawał, że smuciłem się, że potrwało to 30 sekund, choć jak najbardziej spodziewałem się, że walka rozegra się na pełnym dystansie ośmiu minut. Gdy Mariusz wylądował na deskach, byłem przygotowany na obijanie go przez cztery minuty. Byłem na to w pełni przygotowany.

– Treningi były naprawdę intensywne. Harowałem w zasadzie za każdym razem do całkowitej odcinki. Cieszę się więc, że pokazałem to przynajmniej w krótkich momentach. Jednocześnie czuję, że nie pokazałem swojego pełnego potencjału. Robiłem mnóstwo parteru, zapasów, różnych kopnięć. Te rzeczy też chciałem pokazać.

Hall przyznał, że obawy o jego kondycję były uzasadnione, bo pomimo iż harował w przygotowaniach jak zły, to w warunkach bojowych pasek z paliwem topnieje znacznie szybciej. Poczuł strzał adrenaliny, gdy Pudzianowski wylądował na deskach, ale zapewnił, że miał jeszcze wiele energii, by przez kilka minut go obijać.

Furorę w mediach społecznościowych zrobiła akcja, w której świetnie broniący się przed obaleniami Brytyjczyk cisnął Polakiem jak workiem ziemniaków.

– Znam swoją siłę – powiedział Hall. – Przed rozpoczęciem obozu wyciskałem na barki po 100 kg na rękę. Nadal w martwym ciągu mogę wziąć 400 kilogramów, więc wiem, że jestem bardzo silny. Do tego dochodzi różnica 30 kilogramów wagi.

– Mariusz to oczywiście pięciokrotnie najsilniejszy człowiek świata, ale mogę stwierdzić, że dzisiaj jestem od niego prawdopodobnie dwa razy silniejszy.

Po zakończeniu walki – odklepał po raz kolejny ciosy – Pudzianowski sygnalizował, że kilka uderzeń Halla trafiło w tył jego głowy. I rzeczywiście – Brytyjczyk nie zamierza się tego wypierać.

– Szczerze za to przepraszam – powiedział. – Strzał adrenaliny, a to była moja pierwsza walka w formule MMA. Chciałem uderzać go po głowie, jak się tylko dało. Usłyszałem, jak sędzia krzyczy, żebym nie bił w tył, więc szybko zmieniłem uderzenia.

– To kwestia braku doświadczenia z mojej strony. Bardzo przepraszam Mariusza. Czy jednak zmieniłoby to wynik walki? Nie sądzę. Ale szczerze przepraszam i przyznaję, że uderzyłem w tył głowy. Nie popieram tego i nie chciałbym sam tak dostawać.

Swego czasu Eddie Hall miał okazję trenować z Tomem Aspinallem i jego ojcem a zarazem trenerem Andym Aspinallem. Nie ma wątpliwości, że treningi te zaprocentowały w Gliwicach.

– Myślę, że Tom i Andy będą bardzo zadowoleni z mojego występu – powiedział. – Robiłem kiedyś trochę treningów z Tomem. Mogę powiedzieć, że wejście do ringu z Tomem to doświadczenie, które mocno uczy pokory. Wydaje ci się, że umiesz się bić, że umiesz zapasy, a wchodzisz do ringu z Tomem, który traktuje cię tam jak małą dziewczynkę.

– Tom życzył mi powodzenia. Wysłał mi dzisiaj rano wiadomość. Przypomniał mi, żebym się dobrze bawił. Bycie w tym otoczeniu, pod Aspinallami, to niesamowite doświadczenie. Kapitalny trener. Wyjaśnia coś raz, pokazuje – i już wiesz dokładnie, co robić. Te kilka sesji sparingowych z Tomem i Andym na pewno mocno tutaj zaprocentowało.

Zapytany o swoje dalsze plany, Eddie Hall nie pozostawił wątpliwości – żadnych ambicji sportowych w MMA nie ma.

– Jon Jones! – zaśmiał się. – Dobra, żartuję, żadnego Jona Jonesa! Muszę teraz się zastanowić, ocenić wszystko. Jeśli rewanż z Mariuszem byłby dostępny, chciałbym stoczyć rewanż. Tym razem 2-minutowe rundy, jak ustaliliśmy pierwotnie.

– Nie mam żadnych rankingowych aspiracji. Nie chcę być żadnym numerem jeden w KSW. Będę więc brał takie walki, które mają dla mnie sens. Jeśli znajdą mi kolejnego najsilniejszego człowieka na świecie i będzie to miało sens – wchodzę w to. Nie chcę walczyć z numerem jeden.

Zapytany o potencjalne starcie z Martynem Fordem, Eddie Hall podszedł do tematu z delikatną rezerwą. Przyznał, że gdyby biznesowo miało to sens, pewnie by się zgodził, ale zaznaczył, że Ford jest jego przyjacielem, który realizuje się w aktorstwie – i tam radzi sobie świetnie.

Poniżej video-podsumowanie gali KSW 105.

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 1

Dodaj komentarz

Back to top button