Uciszy krytyków? Francis Ngannou jeszcze w tym tygodniu może podpisać kontrakt z nową organizacją!
Wedle nieoficjalnych doniesień, jeszcze w tym tygodniu może zakończyć się kilkumiesięczna saga ze sportową przyszłością byłego mistrza kategorii ciężkiej UFC Francisa Ngannou.
Przedwczesna była radość nienawistników Francisa Ngannou na wieść o zerwaniu rozmów z Kameruńczykiem przez organizację ONE Championship – obwieścił właśnie w nieszczególnie zawoalowany sposób zawsze uchylający nieba skonfliktowanym z Daną Whitem zawodnikom dziennikarz Ariel Helwani w najnowszej odsłonie swojego magazynu The MMA Hour.
W poniedziałek szef azjatyckiego giganta Chatri Sityodtong poinformował, że po 3-godzinnym prawie spotkaniu z Predatorem ostatecznie rezygnuje z dalszych rozmów i nie przedstawi byłemu mistrzowi wagi ciężkiej UFC propozycji kontraktu. Jak zastrzegł, nie udało się wypracować porozumienia w sprawach niezwiązanych z finansami.
Ariel Helwani doniósł natomiast, że po wspomnianym oświadczeniu skontaktował się z Predatorem, aby poznać jego wersję wydarzeń. Jaka jest perspektywa Kameruńczyka?
Otóż, rzeczywiście doszło do spotkania, które przebiegało w przyjaznej atmosferze. Natomiast Francis miał już na wstępie poinformować Chatriego, że jest już po słowie z inną organizacją – i zamierza rzeczonego słowa dotrzymać. Jak zdradził Helwani, jeszcze w tym tygodniu kontrakt Ngannou z rzeczoną organizacją – tajemnicą poliszynela jest, że w grę wchodzą wyłącznie PFL i Bellator – może zostać podpisany. Obejmuje starty w formule MMA oraz boksu.
Helwani zasugerował, że Sityodtong – świadomy, że Ngannou zdania już nie zmieni – stworzył narrację, wedle której to ONE rezygnuje z jego usług – a nie odwrotnie. Ocenił też, że nieprzypadkowo szef azjatyckiego potentata zaznaczył, że kością niezgody okazały się aspekty niezwiązane z pieniędzmi – w ten bowiem sposób dał do zrozumienia całemu światu, że ONE było w stanie spełnić żądania finansowe Kameruńczyka.
Helwani podkreślił też, że rezygnacja z walki o bitewne usługi Ngannou przez ONE Championship oraz Bare Knuckle FC absolutnie nie oznacza, że Predator popełnił błąd, odrzucając bajeczną ofertę UFC. Dziennikarz podkreślił, że takie decyzje były oczywiste, bo Ngannou nigdy nie planował ani walki na gołe pięści, ani podboju Azji.
Nie wiadomo natomiast nic w temacie potencjalnego debiutu Kameruńczyka w formule bokserskiej. Od dłuższego czasu na oku miał on największe pięściarskie tuzy, ale póki co nic nie wskazuje na to, aby do takiej walki doszło.
Predator nie był widziany w akcji od stycznia ubiegłego roku, gdy w pierwszej obronie pasa mistrzowskiego wypunktował Ciryla Gane.
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
Zmieniłem całkowicie opinię o panie Franciszku.
Jeśli to prawda, że domagał się ubezpieczeń zdrowotnych, zgody na prywatnych sponsorów przed walkami oraz jakiegoś pośrednika między ufc i fighterami to nie jest jakimś niemądrym chytrusem Makumbą jak się tylko niemalże współczesnym Prometeuszem poświęcającym się dla maluczkich.
* jak się go przedstawia