Tyron Woodley: „Darren Till ma tylko jeden styl walki”
Rozdający od dwóch lat karty w kategorii półśredniej Tyron Woodley opowiedział o sobotnim boju z Darrenem Tillem, do którego dojdzie podczas gali UFC 228 w Dallas.
W sobotę po ponad rocznej przerwie do oktagonu powróci zasiadający na tronie kategorii półśredniej Tyron Woodley, który w walce wieczoru gali UFC 228 w Dallas skrzyżuje rękawice z idącym jak burza Darrenem Tillem.
Kursy bukmacherskie na zwycięstwa obu są bardzo wyrównane, ale mistrz nie ma wątpliwości, że to on ma po swojej stronie znacznie więcej atutów – choć jednocześnie jest daleki od lekceważenia Brytyjczyka.
Kto jest najszybszym półśrednim w dywizji? Kto uderza najmocniej w dywizji? Kto ma największe doświadczenie w dywizji?
– spytał ironicznie Woodley w rozmowie z dziennikarzami (za MMAJunkie.com).
Jakie więc masz po swojej stronie atuty z tego tytułu, że masz 24 lata, których nie mam ja?
O ile T-Wood nie ma wątpliwości, że dla Goryla z Liverpoolu będzie to zdecydowanie największa walka w zawodowej karierze – wszak nigdy nie bił się o złoto UFC – to sam zapewnia, że wie dokładnie, jak to jest walczyć z młodym-gniewny rywalem. Przypomina mianowicie swoje zwycięstwo niejednogłośną decyzją z Kelvinem Gastelumem z 2015 roku.
To nie będzie pierwszy młody, niepokonany zawodnik, z jakim walczyłem.
– powiedział Tyron.
Takim gościem był Kelvin Gastelum. Miał wszystko: „Młody, potrafi zapasy, bla bla bla”. Wracam więc do tego samego miejsca. To zabawne, że ciągle tu wracam, że mierzę się z ludźmi, którzy tak bardzo wybiegają w przyszłość.
Znowu więc zepsuję przyjęcie. Zniweczę plany i nadal będę mistrzem świata.
Woodley nigdy nie ukrywał, że bardzo dokładnie analizuje swoich rywali, rozkładając na czynniki pierwsze ich styl walki, tendencje, mocne i słabe strony. Każdy najdrobniejszych choćby element ich oktagonowej gry. I dokładnie tak samo zamierza podejść do Darrena Tilla.
Swój plan muszę oprzeć na tym, jak mnie samego rozkłada na czynniki pierwsze inny inteligentny zawodnik, który widzi moje błędy, wie, jak je wykorzystać.
– powiedział.
Różnica polega jednak na tym, że widziałeś, jak robię w walce zapasy, widziałeś, jak walczę w stójce, widziałeś mój parter, widziałeś bójki z moim wykonaniu, widziałeś też podejście szachisty. On natomiast ma tylko jeden styl walki. Ma jedną drogę do zwycięstwa. Jeśli dodać do tego jego młodość, głód i pewność siebie, to jest bardzo trudnym zestawieniem. Mam jednak masę dróg na wygranie tego pojedynku.
Z kolei pretendent poza swoimi umiejętnościami i walorami fizycznymi podkreśla również długi rozbrat Woodleya z oktagonem. Uważa, że czas 36-latka już przeminął, czego dowodzić ma masa innych zajęć – głównie celebrycko-paradziennikarskich – którym w ostatnim roku poświęcił się wizytujący regularnie Hollywood T-Wood.
Mistrz zdaje sobie z tego doskonale sprawę – ale jednocześnie zapewnia, że realia są zupełnie inne.
Wydaje mi się, że ułożono pod tę walkę narrację, wedle której Tyron jest skupiony teraz na rozrywce, muzyce, Hollywood, ESPY, imprezach. Zachłysnął się tym wszystkim.
– powiedział Woodley.
A z drugiej strony jest młody, ostry dzieciak, który jest wygłodniały, ma wszystko gdzieś, pragnie tytułu i tak dalej. I pozwolę, żeby tak to właśnie wyglądało.
Tymczasem trenuję jak szalony – a on dostanie po dupie.
*****
Jon Jones chce trzeciej i czwartej walki z Danielem Cormierem: „Będę jego Caelem Sandersonem”