Typowanie UFC FN 95 – Cyborg vs. Lansberg
Analizy i typowanie wszystkich walk gali UFC Fight Night 95, na której Cris Cyborg stanie w szranki z Liną Lansberg.
Transmisja z gali rozpocznie się w nocy z soboty na niedzielę o godzinie 00:30.
Przypominamy, że poszczególne ikony przy przewidywanych rezultatach walk w lekkim uproszczeniu oznaczają:
Ikona | Opis |
---|---|
Tylko kataklizm mógłby sprawić, że mój faworyt przegra. | |
Jestem przekonany do swojego typu, ale nie skreślam całkowicie jego rywala, bo ma narzędzia, by zwyciężyć – choć szanse na to są niewielkie. | |
Zawodnik, na którego postawiłem powinien to bez większych problemów wygrać, choć jego rywal może stawić spory opór, który może zaprowadzić go nawet do zwycięstwa. | |
Nie jestem przekonany, bliżej mi, rzecz jasna, do zawodnika, na którego postawiłem, ale jego oponent ma umiejętności, by to wygrać. | |
Absolutnie nie będę zdziwiony, jeśli wytypowany przeze mnie zawodnik polegnie z kretesem, szalenie wyrównana walka, może pójść w dwie strony. |
140 lbs: Cris Cyborg (16-1) vs. Lina Lansberg (6-1)
Kursy UNIBET: Cris Cyborg – Lina Lanberg 1.09 – 8.00
Bartłomiej Stachura: Tylko kataklizm mógłby spowodować, że Brazylijka przegra tę walkę. Mógłoby do niego dojść na skutek na przykład ostrego ścinania wagi – jeśli odbije się ono mocno na Justino, być może nie skończy Lansberg w pierwszej rundzie, a w kolejnych z uwagi na ścinanie właśnie mocno osłabnie? Scenariusz taki jest jednak mało realny.
Lansberg radzi sobie co prawda całkiem przyzwoicie na nogach, korzystając też z mocnych kolan i łokci w klinczu – wywodzi się z Muay Thai, w którym podobno osiągała duże sukcesy – ale od strony fizycznej będzie bardzo mocno odstawać, bo na co dzień walczy w limicie 135 funtów. Także gabarytowo i najpewniej siłowo obie dzieli przepaść. Jeśli dodamy do tego niewielkie doświadczenie Szwedki, walkę na wrogim terenie, debiut w UFC oraz zapasy i parter, do których Cyborg będzie mogła się odwołać w razie potrzeby, trudno dawać Lansberg jakiekolwiek szanse. Gdyby nie mordercze ścinanie wagi Brazylijki, dałbym jej zielonego kciuka w górę, ale jako że jest to jednak czynnik, który może odbić się na jej formie, to…
Zwycięzca: Cris Cyborg przez (T)KO
145 lbs: Renan Barao (33-4) vs. Phillipe Nover (10-6-1)
Kursy UNIBET: Renan Barao – Phillipe Nover 1.20 – 4.50
Bartłomiej Stachura: Starcie zapowiada się jako ustawka dla Renana Barao, którego UFC chce odbudować w nowej kategorii wagowej. W swoim debiucie w limicie dywizji piórkowej w pierwszej rundzie wyglądał wybornie i muszę przyznać, że byłem tym mocno zaskoczony. Świetnie pracował na nogach (!), był agresywniejszy niż zwykle, a jednocześnie składał piękne kombinacje, kompletnie zaskakując Jeremy’ego Stephensa. Potem jednak kompletnie zgasł – zainkasował kilka ciosów, stał się bierny, oddał inicjatywę, szukał desperackich sprowadzeń.
Nie spodziewam się jednak, aby podobnych problemów nastręczył mu Nover, którego w zasadzie mogłoby nie być już w UFC, bo po powrocie pod banderę amerykańskiego giganta stoczył z Yui Chul Namem i Zubairą Tukhugovem piekielnie wyrównane walki, pierwszego pokonując niejednogłośną decyzją, z drugim przegrywając. Amerykanin będzie co prawda w starciu z Brazylijczykiem dysponował przewagą fizyczną, ale w stójce to Barao dysponuje znacznie bogatszym arsenałem technik ofensywnych, jest szybszy i precyzyjniejszy. Dodatkowo, jego szczęka wydaje się bardzo mocna – nie ubił go nawet mocno bijący Stephens, pomimo tego że trafił kilkoma bombami. Wracając zaś do aspektów kickbokserskich, których spodziewam się najwięcej – nawet ten „stary” Barao z czasów rywalizowania w kategorii koguciej na nogach wyglądał lepiej niż obecny Nover, a co dopiero ten z pierwszej rundy przeciwko Stephensowi, którego spodziewam się zobaczyć.
Brazylijczyk ma też nienaganne defensywne zapasy, które powinny bez problemu pozwolić mu utrzymać walkę na nogach. Kto wie, sam zresztą może spróbować obaleń, bo w parterze zawodnik, który znajdzie się na górze, powinien mieć przewagę. Biorąc dodatkowo pod uwagę, że walka odbędzie się w Brazylii, nie sposób nie widzieć w Baronie wyraźnego faworyta.
Zwycięzca: Renan Barao przez decyzję
265 lbs: Roy Nelson (21-13) vs. Antonio Silva (19-9)
Kursy UNIBET: Roy Nelson – Antonio Silva 1.20 – 4.50
Bartłomiej Stachura: Antonio Silva od dawna – konkretnie po odstawieniu TRT – wygląda jak cień samego siebie z czasów swojej świetności i choć Roy Nelson także pierwszej świeżości już nie jest, to jego regres przebiega zdecydowanie łagodniej. Ba, swoją stójkową ofensywę wzbogacił nawet o podbródkowe i pojedyncze proste. Nie mają tutaj większego sensu szczegółowe analizy – Amerykanin potrzebował będzie po prostu celnego ciosu i wcale nie musi być to żadne kowadło. Szczęka Brazylijczyka jest już bowiem tak sfatygowana, że dobre muśniecie i przeniesie się do krainy Morfeusza.
Czy Silva może wygrać jakoś ten pojedynek? Wyłącznie w klinczu i/lub w parterze. Nie spodziewam się jednak, aby był w stanie obalać Nelsona bez narażenia się na cios. A wystarczy jeden…
Tym niemniej, biorąc mimo wszystko pod uwagę, że jest to kategoria ciężka, szczęka Amerykanina swoje też już przeszła (choć oczywiście spisuje się bez porównania lepiej niż ta Silvy), starcie odbędzie się w Brazylii, a Nelson liczy już sobie 40 lat, a jego zaangażowanie w sport nie jest już największe, to jakiś szczęśliwy cios w wykonaniu Brazylijczyka w połączeniu z niespodziewanym ogromnym regresem odporności jego rywala może przynieść mu zwycięstwo. Zostawiając jednak fantazje na boku…
Zwycięzca: Roy Nelson przez (T)KO
155 lbs: Paul Felder (12-2) vs. Francisco Trinaldo (20-4)
Kursy UNIBET: Paul Felder – Francisco Trinaldo 2.00 – 1.81
Bartłomiej Stachura: Starcie zapowiada się na wyrównane i można czynić argumenty na rzecz obu fighterów. Felder to piekielnie odporny zawodnik, który kopie bardzo mocno, jest niezły od strony technicznej, a jego defensywne zapasy prezentują się przyzwoicie. Z kolei Trinaldo od kilku walk prezentuje spory progres stójkowy, jest na nogach znacznie aktywniejszy od rywala, mądrzej rozkłada siły, będzie walczył u siebie i znajduje się na doskonałej fali sześciu zwycięstw.
Biorąc pod uwagę zaawansowany wiek Brazylijczyka – ma na karku 38 lat, co jak na kategorię lekką jest już wiekiem starczym – spodziewam się, że raczej prędzej niż późnej dopadnie go poważny regres. Nie jest też na nogach tak dobrze poukładany od strony technicznej jak Felder, ale jego odwrotna pozycja, wysoka aktywność, naprawdę sprawne ręce (wypunktował Rossa Pearsona!) oraz tężyzna fizyczna w połączeniu z tendencją Amerykanina do szukania idealnych kontr z jednej strony i bezładnym ataku (gdy się zirytuje) z drugiej, prowadzą mnie do wniosku, że piękny sen pierwszej oktagonowej ofiary Piotra Hallmanna trwał będzie nadal. Niesiony dopingiem swoich fanów Trinaldo będzie męczył Feldera ciągłymi akcjami w stójce, a gdy Amerykanin w końcu się wścieknie i zacznie rzucać uderzenia z pełną mocą, wtedy Brazylijczyk zaprzęgnie do działania zapasy, ostatecznie triumfując na kartach sędziowskich.
Wygrana Amerykanina nie zdziwi mnie jednak w najmniejszym stopniu – to zawodnik, który nadal się rozwija i być może obóz przygotowawczy spędzony pod okiem Marka Henry’ego z między innymi Edsonem Barbozą czy Frankiem Edgarem zaprocentuje progresem w jego umiejętnościach wystarczającym, by powstrzymać leciwego rywala. Tym niemniej…
Zwycięzca: Francisco Trinaldo przez decyzję
185 lbs: Thiago Santos (13-4) vs. Eric Spicely (8-1)
Kursy UNIBET: Thiago Santos – Eric Spicely 1.16 – 5.25
Bartłomiej Stachura: To jeden z największych mismatchów gali. Santos powinien mieć ogromną przewagę w płaszczyźnie stójkowej, jego defensywne zapasy prezentują się bardzo dobrze, do tego będzie dysponował przewagą szybkości i siły, w klinczu świetnie korzysta z ostrych kolan, walczy u siebie. Powraca co prawda po nokaucie z rąk Gegarda Mousasiego, ale po pierwsze – porażka z Ormianinem to nie wstyd, po drugie – wziął tamtą walkę w zastępstwie. Jeśli nie okaże się nagle, że tamten nokaut zmienił Santosa nie do poznania i dzisiaj jest cieniem samego siebie – a szanse na to są iluzoryczne – to przejedzie się po Amerykaninie jak walec. Zwłaszcza, że ten reaguje na uderzenia w sposób przypominający Brocka Lesnara, a na domiar złego będzie to dla niego pierwsza w karierze walka poza Stanami Zjednoczonymi.
Zwycięzca: Thiago Santos przez (T)KO
145 lbs: Godofredo Pepey (12-4) vs. Mike de la Torre (14-5)
Kursy UNIBET: Godofredo Pepey – Mike de la Torre 1.67 – 2.20
Bartłomiej Stachura: Pozornie może się wydawać, że jest inaczej, ale to klasyczne zestawienie grapplera z uderzaczem. Pepey może i odrobinę poprawił swoje umiejętności kickbokserskie na przestrzeni ostatnich lat, ale nadal dominuje tam kompletny chaos – latające kolana, ciosy bite z pełną mocą, nogi z tyłu, głowa z przodu i tak dalej. De la Torre preferuje natomiast wymiany stójkowe, choć bywało, że odnosił się do zapasów – ale w tej walce tego nie przewiduję, bo parter Brazylijczyka jest zdecydowanie mocniejszy.
Pepey nie ma zapasów, aby przewracać de la Torre, ale spodziewam się, że nadrabiał będzie to kreatywnym klinczem – może spróbuje wkręcić się po nogę w stylu Marcina Helda, może będzie wciągał rywala do gardy (w swoim stylu i czasami na swoją zgubę), a może ruszy po latającą balachę jak w walce z Andre Filim. W najmniejszym stopniu nie skreślam jednak Amerykanina – potrafi mocno uderzyć, a akurat trafienie Pepey’a szczególnie trudne nie jest. Biorąc natomiast pod uwagę, że szczęka tego ostatniego jest nieco podejrzana, de la Torre jak najbardziej może go ustrzelić. Ba, nie będę zbierał szczęki z podłogi, jeśli Brazylijczyk podobnie jak w ostatniej walce będzie kładł się raz za razem na plecach, nie będąc w stanie poddać rywala z dołu.
Pomimo tego za odrobinę bardziej realny scenariusz uważam właśnie ten, w którym walczący u siebie Pepey nieustanną presją wymusi na przeciwniku popełnienie błędu czy to w klinczu (oddanie pleców rodem z walki de la Torre z Brianem Ortegą), czy w parterze, gdzie przecież Brazylijczyk nieustannie polował będzie na poddanie. I w końcu je znajdzie.
Zwycięzca: Godofredo Pepey przez poddanie
155 lbs: Michel Prazeres (20-2) vs. Gilbert Burns (11-1)
Kursy UNIBET: Michel Prazerez – Gilbert Burns 2.60 – 1.50
Bartłomiej Stachura: Nie będę ukrywał, że kursy na tę walkę nieco mnie dziwią. Zupełnie nie widzę Gilberta Burnsa w roli tak zdecydowanego faworyta i uważam, że na papierze walka jest zdecydowanie bardziej wyrównana.
Niby Burns od dobrych kilku lat szlifuje stójkę, ale niewiele z tego wychodzi. Jest co prawda dość mobilny – na pewno mobilniejszy od przypominającego czołg nie tylko wizualnie Prazeresa – i być może szybszy, dysponując też szerszym arsenałem technik, ale jego defensywa i reakcje na ciosy wołają o pomstę do nieba. Ma tendencje do chaotycznego wycofywania się, gubiąc się pod presją, o grze kontrującej w ogóle nie słyszał. Toż niewiele brakowało, a nasz Łukasz Sajewski by go skończył. Prazeres jest może wolniejszy, ale uderza – i przede wszystkim kopie! – zdecydowanie mocniej, nie panikując też w obronie. Powinien mieć też niewielką przewagę zapaśniczą, w czym pomóc powinny mu jego kwadratowa sylwetka oraz siła.
W parterze naturalnie to Burns rozdawał będzie karty i Prazeres będzie musiał mieć się na baczności w każdej pozycji, także dominującej. Nie zapominajmy jednak, że i on sam zielony w walce na chwyty nie jest, szczególnie z góry. Tym niemniej spodziewam się, że Trator spróbuje rozstrzygnąć to w stójce, gdzie jego chłodna głowa i opanowanie powinno stanowić dobrą odpowiedź na emocjonalny styl walki rywala. Może też próbować przenosić walkę do parteru, choć tam musi być bardzo uważny.
Ostatecznie stawiam właśnie na Prazeresa. To solidny, konsekwentny zawodnik, po którym wiadomo, czego można się spodziewać. Jeśli Durinho nie poczynił jakiegoś solidnego progresu w stójce, dzięki któremu rozdawałby tam karty, być może zmuszając rywala do szukania obaleń, przegra na punkty. Absolutnie jednak go nie skreślam, bo każda sekunda spędzona w parterze będzie dla niego szansą, a i prawdopodobnie wraz z upływem rund to on będzie zachowywał więcej sił od rywala. Pomimo tego…
Zwycięzca: Michel Prazeres przez decyzję
135 lbs: Rani Yahya (22-8) vs. Michinori Tanaka (11-1)
Kursy UNIBET: Rani Yahya – Michinori Tanaka 1.67 – 2.20
Bartłomiej Stachura: Yahya to nadal przede wszystkim doskonały specjalista od parteru. Jego stójka poszła co prawda do przodu, przede wszystkim w płaszczyźnie bokserskiej, ale preferujący utrzymywanie rywali na końcach swoich pięści i kopnięć, niezwykle mobilny i chwilami świetnie wyglądający w walce z kontry Tanaka powinien mieć przewagę na nogach. Nie chcę przez to powiedzieć, że to jakiś wirtuoz szermierki na pięści i szczególnie kopnięcia (uwielbia lowkingi), ale na Brazylijczyka jego arsenał stójkowy powinien wystarczyć.
Defensywne zapasy Japończyka również stoją na wysokim poziomie, a fakt, że ostatnio obóz przygotowawczy odbył w Team Alpha Male, dobrze mu wróży. Niewątpliwie walka na obcym terenie może być dla niego sporym utrudnieniem – zwłaszcza, że w trzecich rundach ma tendencje do mocnego zwalniania z powodu podejrzanej kondycji – ale uważam, że będzie w stanie długimi fragmentami utrzymywać ją na nogach, gdzie powinien mieć przewagę. Nieszczególnie wierzę też w zapaśnicze obalenia ze strony Brazylijczyka, bo Tanaka dobrze ich broni, ale w klinczu Japończyk będzie musiał uważać – z tych bowiem pozycji Yahya najchętniej przenosi walkę do parteru czy też szuka przejścia za plecy rywali. Tym niemniej Japończyk prezentuje się w walce na chwyty doskonale i na pewno będzie w stanie stawić mocny opór – czego dowodzi chociażby jego starcie z Kyung Ho Kangiem.
Nie wykluczam w żadnym wypadku triumfu świetnie czującego się w kotłowaninach parterowych Brazylijczyka, ale uważam, że mobilność, dobra gra kontrująca oraz przewagi zapaśnicza oraz fizyczna pozwolą Japończykowi urwać dwie z trzech rund.
Zwycięzca: Michinori Tanaka przez decyzję
125 lbs: Jussier Formiga (18-4) vs. Dustin Ortiz (15-5)
Kursy UNIBET: Jussier Formiga – Dustin Ortiz 1.50 – 2.60
Bartłomiej Stachura: Obaj zawodnicy preferują walkę na chwyty, ale w zupełnie innym stylu – Formiga to as brazylijskiego jiu-jitsu, aktywnie poszukujący poddań, Ortiz natomiast uwielbia męczyć rywali z góry ciosami w zapaśniczym stylu. W stójce obaj niczym szczególnym się nie wyróżniają i trudno spodziewać się to rozstrzygnięcia na nogach.
Widzę dwa możliwe scenariusze – jako że Amerykanin powinien mieć przewagę zapaśniczą, to być może zdoła spędzić większość część walki na górze, stopując ofensywne zapędy Formigi i tym samym zgarniając decyzję sędziowską. Albo – i ten scenariusz uważam za bardziej prawdopodobny – Brazylijczyk znajdzie sposób na to, by albo poddać z dołu Ortiza, albo znaleźć sposób na przetoczenie go i dominację, może skończenie z góry. Kondycja teoretycznie powinna być po stronie Amerykanina, ale fakt, że walka odbywa się w Brazylii, może odrobinę wyrównać ten element. Dodatkowo, Ortiz nie trenuje już u Duke’a Roufusa, zamieniając go na jakiś mały klubik, co również nie jest dobrym znakiem.
Zwycięzca: Jussier Formiga przez poddanie
170 lbs: Erick Silva (18-7) vs. Luan Chagas (14-1-1)
Kursy UNIBET: Erick Silva – Luan Chagas 2.10 – 1.73
Bartłomiej Stachura: Kiedyś uchodził za wielki talent, dziś walczy o pozostanie w UFC. I wygląda na to, że może być to dla Silvy ostatni pojedynek pod banderą amerykańskiego giganta. Luan Chagas nie jest może zawodnikiem, który podbije kategorię półśrednią (choć ma dopiero 23 lata i wszystko przed nim), ale jego umiejętności w połączeniu z wadami Silvy powodują, że tego ostatniego czeka ciężka przeprawa. Absolutnie nie można wykluczyć co prawda, że Tygrys ustrzeli rywala jakąś niespodziewaną bombą w stójce albo znajdzie sposób na poskręcanie go w parterze, ale… Silva wygląda w ostatnich walkach naprawdę słabo, jego kondycja jest jeszcze gorsza niż kiedyś, a pierwsze rundy już nie tak dynamiczne. Założył swój własny klub w Brazylii, porzucając treningi w Kings MMA. Wygląda na zawodnika, który ściele sobie gniazdo pod zakończenie kariery.
Jeśli chodzi natomiast o pojedynek od strony stylistycznej – Chagas uderza i przede wszystkim kopie piekielnie mocno, jest bez porównania aktywniejszy od nadal polującego przede wszystkim na jedno uderzenie Silvy, a do tego dysponuje mocnymi defensywnymi zapasami oraz solidnym parterem – nie dał się odklepać Sergio Moraesowi, a to o czymś świadczy. Jego boks co prawda nie do końca jeszcze domaga, ale i tak jest w swoich stójkowych poczynaniach o wiele bardziej zdyscyplinowany niż Silva. Jest lepszy kondycyjnie, młodszy, głodny walki, wszystko znajduje się przed nim. Będzie rzecz jasna ustępował Silvie pod względem doświadczenia, co może mieć spore znaczenie, ale ostatecznie spodziewam się, że rozdając karty na nogach, broniąc obaleń oraz szybko wracając na nogi, gdy jednak walka trafi do parteru, zyska uznanie u sędziów punktowych.
Zwycięzca: Luan Chagas przez decyzję
170 lbs: Vicente Luque (9-5-1) vs. Hector Urbina (17-9-1)
Kursy UNIBET: Vicente Luque – Hector Urbina 1.22 – 4.25
Bartłomiej Stachura: Luque powinien mieć przewagę w każdej płaszczyźnie. Na nogach prezentuje się lepiej, składając ochoczo kombinacje kończone mocnymi lowkingami, a do tego powinien być bez porównania szybszy od Urbiny. Meksykanin prezentuje się też bardzo słabo od strony zapaśniczej, podczas gdy Luque – pomimo treningów w Blackzilians – przyswoił sobie ten element bardzo dobrze. Wreszcie także i w parterze Brazylijczyk powinien rozdawać karty. Jedynym zagrożeniem, na jakie będzie musiał uważać ze strony Urbiny, są gilotyny Meksykanina. Jeśli nie da się w jakąś złapać, powinien spokojnie wyjść z oktagonu z tarczą – zwłaszcza, że walka odbywa się w Brazylii, a Urbina wraca po prawie rocznej przerwie i porażce z Bartoszem Fabińskim.
Zwycięzca: Vicente Luque przez poddanie
155 lbs: Stevie Ray (19-5) vs. Alan Patrick (13-1)
Kursy UNIBET: Stevie Ray – Alan Patrick 1.57 – 2.40
Bartłomiej Stachura: Trudno wskazać tutaj wyraźnego faworyta, bo teoretycznie walczący z odwrotnej pozycji Stevie Ray jest bardziej poukładanym uderzaczem, ma solidne defensywne zapasy, niezły parter i dobrą kondycję, ale… Patrick również jest mańkutem, a jego chaotyczny styl kopany w stójce może dać mu uznanie u sędziów (vide walka z Johnem Makdessim), będzie miał wyraźną przewagę warunków fizycznych, a do tego starcie odbędzie się na jego terenie.
Nie zdziwi mnie, jeśli Brazylijczyk wyjdzie z tej walki zwycięsko, albo nabierając sędziów w stójce (w czym może pomóc widownia), albo znajdując jednak sposób na położenie Ray’a na plecach i skontrolowanie go z góry. Tym niemniej, za odrobinę bardziej prawdopodobny scenariusz uznaję ten, w którym Szkot mimo wszystko będzie w stanie utrzymywać walkę na nogach i kontrować chaotyczne ataki Brazylijczyka na tyle wyraźnie, że sędziowie to jemu przyznają zwycięstwo.
Zwycięzca: Stevie Ray przez decyzję
155 lbs: Gregor Gillespie (7-0) vs. Glaico Franca (13-4)
Kursy UNIBET: Gregor Gillespie – Glaico Franca 2.10 – 1.73
Bartłomiej Stachura: To nie będzie łatwy debiut dla amerykańskiego zapaśnika. Gillespie poza mocnymi zapasami nie ma wiele do zaoferowania – nawet jego kontrola z góry nie jest taka, jakiej moglibyśmy oczekiwać od dobrych wrestlerów. Franca będzie wyraźnie górował nad nim pod względem warunków fizycznych, co na pewno nie ułatwi Amerykaninowi kładzenia go na plecach – zwłaszcza, że defensywne zapasy Brazylijczyka nie są złe, a jego parter – bardzo przyzwoity. W stójce będzie to gra do jednej bramki – nie z powodu wirtuozerii reprezentanta kraju kawy, ale z powodu deficytów w tej płaszczyźnie u Amerykanina. Tym niemniej – nie odmawiam mu szans na zwycięstwo, bo jeśli jego obalenia będą działać – a taki scenariusz może się ziścić – kto wie, być może będzie jednak w stanie skontrolować i zagrozić Brazylijczykowi poddaniami. Tym niemniej…
Zwycięzca: Glaico Franca przez decyzję
PODSUMOWANIE
Walka | Bartek S. | Szymon B. | Wilk |
---|---|---|---|
Cyborg -Lansberg 1.09 - 8.00 | Cyborg | Cyborg | Cyborg |
Barao - Nover 1.20 - 4.50 | Barao | Barao | Barao |
Nelson - Silva 1.20 - 4.50 | Nelson | Nelson | Nelson |
Trinaldo - Felder 1.75 - 2.05 | Trinaldo | Felder | Trinaldo |
Santos - Spicely 1.16 - 5.25 | Santos | Santos | Santos |
Pepey - de la Torre 1.67 - 2.20 | Pepey | Pepey | Pepey |
Burns - Prazeres 1.50 - 2.60 | Prazeres | Burns | Prazeres |
Yahya - Tanaka 1.67 - 2.20 | Tanaka | Tanaka | Yahya |
Formiga - Ortiz 1.50 - 2.60 | Formiga | Ortiz | Formiga |
Silva -Chagas 2.15 - 1.70 | Chagas | Chagas | Chagas |
Patrick - Ray 2.40 - 1.57 | Ray | Ray | Ray |
Luque - Urbina 1.22 - 4.25 | Luque | Luque | Luque |
Franca - Gillespie 1.73 - 2.10 | Franca | Gillespie | Franca |
Ostatnia gala | 6-6 | --- | 5-7 |
Łącznie | 676-390 | 563-354 | 310-206 |
Poprawne | 63,41 % | 61,39 % | 60,07 % |