Typowanie UFC FN 44 – Swanson vs Stephens
Typowanie gali UFC Fight Night 44, na której Cub Swanson w starciu z Jeremym Stephensem spróbuje udowodnić, że zasługuje na rewanż z Jose Aldo.
145 lbs: Cub Swanson vs Jeremy Stephens
naiver: Szanując czas Czytelników, spróbuję krótko… Uważam Cuba Swansona za zdecydowanego faworyta tego starcia i mam nadzieję, że w końcu otrzyma szansę zmazania plamy z pamiętnej walki z Jose Aldo, gdy po dwóch latających kolanach padł nietomny na deski. Poza ciężkimi rękami Jeremy Stephens nie ma nic na trenującego u Jacksona Swansona, a i rzeczone ręce w dywizji piórkowej okazały się niewystarczające, by odprawić Estevana Payana (Robbie Peralta dał radę) i Darrena Elkinsa (Chad Mendes dał radę). Swanson to jeden z najlepszych pięściarzy nie tylko w dywizji piórkowej, ale w całym UFC (boks trenuje w doskonałym bokserskim klubie Indio Boys & Girls Club). Wkładający w każdy cios maksimum mocy Stephens ustępuje mu w stójce pod względem poruszania się, balansu, płynności składania kombinacji, kreatywności i szybkości. Jeśli nie trafi jakimś cepem, to swoich szans będzie musiał szukać w obaleniach, ale i tam może trafić na gilotynę Swansona. Dlaczego zatem kciuk tylko w połowie? Kontuzje… Swanson powraca po prawie rocznej nieobecności, nie pierwszy raz zresztą. Kontuzje wszelakie są jego prawdziwą zmorą i kto wie, czy w końcu nie zaczną odciskać swojego piętna na jego występach.
Zwycięzca: Cub Swanson przez decyzję
Calo: Jeremy Stephens w main evencie gali, w pojedynku, w którym stawką jest walka o mistrzostwo… no cóż, rok temu uznałbym to za absolutną abstrakcję. Lil’ Heathen świetnie bronił obaleń Darrena Elkinsa, nie uważam jednak, że bardzo kreatywny w rzutach z judo Swanson nie może go sprowadzić do parteru. „Kreatywność” – to dobre określenie na ogólny styl walki weterana WEC. Sądzę, że będzie aktywniejszy i celniejszy w stójce, przez co będzie w stanie zwyciężyć – jednak zmotywowany Stephens potrafi być groźny (z uwagi między innymi na moc w ciosach i kopnięciach), i jestem daleki od określania Swansona pewniakiem.
Zwycięzca: Cub Swanson przez decyzję
Bolt: Czy Stephens ma szansę wygrać ze Swansonem? Zawodnik o takim ciosie zawsze może wygrać. Czy daję mu duże szanse na wygraną ze Swansonem? Nie. Cub posiada świetną, dynamiczną stójkę, a w przypadku ewentualnych obaleń niczego sobie nie da zrobić. Co więcej, sam może swoimi technikami rodem z judo posyłać Jeremy’ego na matę.
Zwycięzca: Cub Swanson przez (T)KO
170 lbs: Kelvim Gastelum vs Nico Musoke
naiver: Nico Musoke to ciekawy zawodnik, który nie powinien mieć problemów z utrzymaniem się w UFC. Mam jednak wrażenie, że zdecydowanie za wcześnie dla niego na starcie z Kelvinem Gastelumem, któremu został rzucony na pożarcie. Lepsze warunki fizyczne Szweda, dobra kontrola z góry i umiejętność powracania zza światów (w obu walkach w UFC ledwie wywinął się spod topora po knockdownach) to zdecydowanie za mało na coraz lepszą stójkę zwycięzcy TUFa, doskonałe zapasy, siłę i mocne gnp. Świetnie rozwijający się Amerykanin decydował będzie o płaszczyźnie, w której toczyć będzie się walka, co oznacza, że albo Musoke zostanie ubity w stójce, albo w parterze. Gastelum może to przegrać chyba tylko na własne życzenie.
Zwycięzca: Kelvin Gastelum przez (T)KO
Calo: Defensywa w stójce 28-letniego Szweda z pewnością nie należy do najlepszych w dywizji (mocno trafił go zarówno Sakara, jak i Viscardi Andrade). W aspekcie stójkowym i zapaśniczym przewagę dałbym zwycięzcy 19 sezonu The Ultimate Fightera – jeżeli będzie on uważał na solidny parter rywala, powinien zwyciężyć przez decyzję.
Zwycięzca: Kelvin Gastelum przez decyzję
Bolt: Przedstawiciel Szwecji czuje się dobrze w każdej płaszczyźnie, nie wykazując jednak więcej niż chociażby dobrych w żadnej z nich. Gastelum z kolei w swojej przygodzie w kategorii półśredniej zdemolował pogromcę Baczynskiego oraz po wyrównanej walce wyniósł zwycięstwo nad doświadczonym i mocnym Storym. Kelvin rozwija się we wspaniałym tempie, do tego posiada bardzo dużą siłę oraz stanowiącą atut kondycję. Myślę, że to mocny materiał na zawodnika z pierwszej piątki. Dlatego też skończy przed czasem Musoke.
Zwycięzca: Kelvin Gastelum przez (T)KO
185 lbs: Cezar Ferreira vs Andrew Craig
naiver: Nie ufam szczęce i stójkowej defensywie Cezara Ferreiry. To samo mogę jednak napisać o Andrewie Craigu, który również nie zachwyca w tym względzie, nawet pomimo tego, że jeszcze przez nokaut nie przegrał. Amerykanin może być odrobinę szybszy w stójce od mechanicznego ale ogromnego Brazylijczyka, ale to ten ostatni dysponuje bogatszym arsenałem kickbokserskim i większą mocą – jeśli natomiast nie będzie mu tam szło (i jeśli zdąży…), może spróbować przenieść walkę do parteru, gdzie powinien mieć przewagę. Wydaje mi się, że podopieczny Belforta zda sobie w końcu sprawę, że ze swoją szczęką w stójce nie może sobie pozwalać na zbyt wiele, będąc zmuszonym do częstszego odwoływania się do zapasów, jak chociażby w potyczce z Danielem Sarafianem. Fakt, że Brazylijczyk walczy ledwie trzy miesiące po nokaucie, nie ułatwia oceny tej walki. Tym niemniej…
Zwycięzca: Cezar Ferreira przez decyzję
Calo: Atutem zwycięzcy brazylijskiego TUFa z pewnością jest siła fizyczna. Jest to fighter wszechstronny, lecz jego technika i defensywa w stójce pozostawiają wiele do życzenia. Jeśli da radę sprowadzić Craiga do parteru, co jest realną opcją, to w tej płaszczyźnie powinien czuć się lepiej i zwyciężyć przez decyzję bądź nawet poddać Highlighta. Zważając jednak na mierną obronę, jestem zdania, że Andrew może wygrać tą walkę przez ciosy, szczególnie jeśli Brazylijczyk podejdzie do pojedynku tak nierozważnie, jak do starcia z C.B. Dollaway’em.
Zwycięzca: Cezar Ferreira przez poddanie
Bolt: Podopieczny Vitora Belforta póki co nie zachwyca. Mimo treningów w Blackzillians jego boks i defensywa wyglądają bardzo źle, natomiast zbyt wiele kopnięć jest rzucanych w powietrze. Z drugiej jednak strony dysponuje dużą siłą i bardzo dobrym parterem, do tego może został od czasu ostatniej porażki w słabym stylu ciut oszlifowany. Craig z drugiej jest zawodnikiem wybitnie przeciętnym. W stójce może coś zdziałać, choć tutaj również nie robi wrażenia kogoś lepszego niż pozbawionego fantazji czy większego talentu rzemieślnika. Mimo to nie zdziwi mnie jego zwycięstwo. Bez większego przekonania typuję jednak jego oponenta.
Zwycięzca: Cezar Ferreira przez poddanie
145 lbs: Ricardo Lamas vs Hacran Dias
naiver: Postawię śmiałą tezę, że zapasy Hacrana Diasa mogą sprawić sporo problemów Ricardo Lamasowi. Brazylijczyk oddał Nikowi Lentzowi tylko 4 z 17 obaleń, z czego trzy w drugiej rundzie, w której padł na deski po knockdownie – co pewnie mniej lub bardziej odbiło się też na jego dyspozycji. Lamas natomiast zupełnie nie radziło sobie zapaśniczo w starciu z Erikiem Kochem i jestem sobie w stanie wyobrazić, że podobnie może być w konfrontacji z Brazylijczykiem, tym bardziej, że przecież trenuje on w Nova Uniao. Amerykanin nie jest dobrym strikerem, ale chyba właśnie w stójce może mieć największą przewagę, bo poza okazjonalnymi kopnięciami gra kickbokserska Diasa jest bardzo przeciętna. Spodziewam się wyrównanego boju, w którym bardziej doświadczony w walkach z najlepszymi na świecie Lamas nie bez problemów pokona wracającego po ponad rocznej (!) przerwie Diasa.
Zwycięzca: Ricardo Lamas przez decyzję
Calo: Powracający po nieudanej próbie zdobycia pasa Ricardo Lamas wydaje się być zawodnikiem klasę lepszym od Hacrana Diasa. Barnabe pokonał wprawdzie wysoko notowanego Alcantarę i urwał rundę Nikowi Lentzowi, jednak do ścisłej czołówki, jaką jest były pretendent, jeszcze mu daleko. The Bully powinien wygrać walkę poprzez obalenia, ground & pound i umiejętności w parterze.
Zwycięzca: Ricardo Lamas przez decyzję
Bolt: Królestwem Hacrana Diasa jest parter. Tam Lamas nie da sobie zrobić raczej krzywdy, szczególnie z góry, bo będzie miał zdecydowaną przewagę zapaśniczą nad miotanym jak manekin przez Lentza Brazylijczykiem. W stójce również Ricardo będzie dyktował warunki.
Zwycięzca: Ricardo Lamas przez decyzję
185 lbs: Antonio Braga Neto vs Clint Hester
naiver: Klasyczny pojedynek grappler vs striker. Ile udanych obaleń będzie potrzebował Braga Neto, żeby poddać Clinta Hestera? Przypuszczam, że jedno. Ile uderzeń będzie potrzebował Hester, by ustrzelić absolutnego kickbokserskiego żółtodzioba w osobie Brazylijczyka? Dobrze przymierzonych? Jedno. Neto nie kalkuluje w stójce i… od razu dąży do obalenia (skądinąd całkiem słusznie) – pytanie, czy najpierw obali, czy zostanie ustrzelony? Postawię na to, że jednak skrócenie dystansu i przejście do klinczu (skąd Neto może np. wkręcić się po nogę Amerykanina) okaże się minimalnie łatwiejszym zadaniem niż czyste trafienie na szczękę w wykonaniu Hestera.
Zwycięzca: Antonio Braga Neto przez poddanie
Calo: Walka ta zalicza się do oldschoolowych pojedynków typu striker vs grappler. Hester najlepiej czuje się w stójce (jego słabe umiejętności w walce na chwyty obnażył chociażby Jimmy Quinlan w TUF’ie 17), Braga Neto z kolei to utalentowany zawodnik brazylijskiego Jiu Jitsu z bardzo przeciętnymi umiejętnościami walki na pięści. Rodzi się więc pytanie – czy Brazylijczyk poprzez sprowadzenia da radę narzucić rywalowi płaszczyznę walki? Myślę, że tak. Nie jest to jednak pojedynek, na który postawiłbym pieniądze – właśnie z racji skąpych umiejętności stójkowych Brazylijczyka.
Zwycięzca: Antonio Braga Neto przez poddanie
Bolt: Jeśli Neto przewróci Hestera to wygra walkę. Jeśli Clint utrzyma ją w stójce to ją wygra. Niczego więcej nie trzeba dodawać, walka przypomina dawniejsze dzieje MMA – striker kontra grappler. Mam nadzieję, że uczestnik TUFa trenował obronę przed obaleniami, bo tylko z sympatii typuję jego zwycięstwo.
Zwycięzca: Clint Hester przez (T)KO
155 lbs: Joe Ellenberger vs James Moontasri
naiver: Nie dajcie się zwieść nazwiskom – James Moontasri to piekielnie uzdolniony striker z doskonałą bazą w taekwondo, a także naprawdę ciężkimi rękami. Potrafi walczyć z obu pozycji, trenuje w Blackhouse, niezwykle lekko porusza się na nogach, jest typem eksplozywnego counter-punchera. Odrobinę przypomina w tym aspekcie samego Lyoto Machidę, choć Brazylijczyk lepiej kontroluje dystans. Spodziewam się, że Moontasri będzie miał sporą przewagę w stójce – pytanie, czy da się obalić Joe Ellenbergerowi, który właśnie w parterze powinien szukać swoich szans? Defensywne zapasy Moontasriego prezentują się całkiem nieźle i spodziewam się, że Joe będzie miał sporo problemów z ich sforsowaniem. Wyraźnie faworyzowałbym zatem Jamesa, ale… wziął walkę w zastępstwie, ledwie trzy tygodnie (!) po swojej ostatniej potyczce. Jak odbije się to na jego dyspozycji?
Zwycięzca: James Moontasri przez decyzję
Calo: Brat znanego Jurggenauta, Joe Ellenberger, to nie najlepiej wyglądający kondycyjnie, lecz wszechstronny zawodnik, który najlepiej czuje się, gdy może obalać rywala i kontrolować go z góry – z dominujących pozycji przejawia aktywność poprzez ground & pound i próby poddań. Urodzony w Niemczech Moontasri to przede wszystkim striker. Obserwując poprzednie występy Jamesa, mam wrażenie, że Excalibur (o ile długa przerwa od startów nie odbije się na nim niekorzystnie) będzie w stanie narzucać przeciwnikowi płaszczyznę walki. Argumentem za nim przemawiającym będzie też to, że Moontasri wziął walkę w zastępstwie.
Zwycięzca: Joe Ellenberger przez decyzję
Bolt: Gdyby nie fakt, że Moonwaker trzy tygodnie temu stoczył walkę oraz niespełna kilka dni później został kolejnym rywalem najbardziej pechowego debiutanta w UFC mógłbym widzieć w nim kandydata do niespodzianki. Ten przechrzta z taekwondo (dodam, że zawodnik dużego kalibru w macierzystym sporcie) ma cechy, dzięki którym może sprawić niespodziankę – duża szybkość oraz nietypowe, ale celne kopnięcia. W przypadku tak krótkiego czasu na przygotowanie oraz solidności zaprezentowanej przez Ellenbergera widzę jednak jego porażkę.
Zwycięzca: Joe Ellenberger przez decyzję
155 lbs: Colton Smith vs Carlos Diego Ferreira
naiver: Colton Smith pierwszy raz od czasów TUFa ma za sobą cały obóz przygotowawczy u Grega Jacksona. Może mu się to jednak na niewiele zdać, bo Carlos Diego Ferreira to perspektywiczny, choć niezbyt młody (29 lat) zawodnik, który będzie miał przewagę zarówno w stójce (mniejszą), jak i w parterze (większą). Myślę, że jedyną szansą pracowitego średniaka Smitha jest odwołanie się do swoich zapasów i kontrola z góry – mam jednak poważne wątpliwości co do tego, czy będzie w stanie obalać, a jeśli nawet tak, czy nie da się złapać w jakieś poddanie, zwłaszcza, że z pleców Ferreira prezentuje się bardzo dobrze. Amerykański żołnierze jest jednak twardym gościem i być może z pomocą Jacksona zdoła po nudnym boju skontrolować rywala, wygrywając na punkty. Mimo wszystko…
Zwycięzca: Carlos Diego Ferreira przez decyzję
Calo: Obaj uczestnicy tego starcia mierzyli już się ze sobą na zasadach submission. Smith to grappler, który większość walk wygrał przez kontrolę rywali w parterze – nie jest tajemnicą, że styl Lay&Pray mu odpowiada. Ferreira ma spore doświadczenie w walkach na chwyty, świetnie czuje się w parterze – a i stójka nie jest mu obca. Colton wprawdzie poczynił postępy w walce na pięści, jednak wątpię, by miał w tej płaszczyźnie przewagę. Pojedynek prędzej czy później trafi do parteru. Amerykański wojskowy częściej będzie starał się zdobywać dominujące pozycje, jednak ze względu na świetne umiejętności grapplerskie rywala, może nie być w tym skuteczny. Stawiam na Ferreirę, jednak bez większego przekonania.
Zwycięzca: Carlos Diego Ferreira przez decyzję
Bolt: Dziwi mnie dalsza obecność Coltona Smitha w UFC. Poza zapasami nie ma prawie niczego do zaoferowania. Ze swoim rywalem już się kiedyś mierzył w grapplingu. Myślę, że czarny pas BJJ posiadający pewne zdolności w stójce (nie jakieś wybitne, ale nie da sobie zrobić krzywdy, potrafi wsadzić kopnięcie na głowę, razić trochę krzywym boksem) uwinie się przed czasem.
Zwycięzca: Carlos Diego Ferreira przez poddanie
135 lbs: Johny Bedford vs Cody Gibson
naiver: Cody Gibson w swoim debiucie w UFC, mając tydzień na przygotowanie się, stoczył wyrównany bój z perspektywicznym Aljamainem Sterlingiem. W starciu z Johnym Bedfordem czeka go jednak trudne zadanie, bo ten ostatni znacznie bardziej doświadczony zawodnik, do tego niezwykle twardy, z niezłą stójką i przyzwoitymi defensywnymi zapasami. Zresztą, Gibson również i tutaj wchodzi w zastępstwie Rani Yahya, ale teraz miał jednak ten miesiąc na przygotowania. Jednak w starciu nieopierzonego i nie będącego nawet zawodowym fighterem Gibsona z weteranem Bedfordem – rywalizującym niedawno jak równy z równym z Bryanem Caraway’em – faworyzuję Johny’ego. Cody’emu brakuje BJJ, by wykorzystać piętę achillesową rywala, czyli obronę przed poddaniami (9 z 10 walk przegranych przez poddanie).
Zwycięzca: Johny Bedford przez decyzję
Calo: Na papierze Johnny Bedford to dobry grappler (NCAA Division I Wrestler , brązowy pas BJJ), jednak w walce z mogącym mu postawić się zapaśniczo Caraway’em wyglądał przeciętnie, żeby nie powiedzieć słabo. Czy Cody Gibson może mu się postawić? Myślę, że tak. W wyrównanym starciu z faworyzowanym Sterlingiem pokazał solidne zapasy, do tego dysponuje przewagą warunków fizycznych. Zaryzykuję i postawię na młodszego Cody’ego, który również w stójce posiada argumenty, by nie dać się pokonać.
Zwycięzca: Cody Gibson przez poddanie
Bolt: Bedford i Gibson są dla mnie nijacy. Coś umieją w każdej płaszczyźnie, przy czym Bedford kuleje, jeśli chodzi o obronę poddań, obaj wywodzą się z zapasów, ale nie są jakimiś wirtuozami. Ciężko mi wytypować zwycięzcę, więc wybieram bardziej doświadczonego i chyba nieco silniejszego fizycznie Johny’ego przez decyzję.
Zwycięzca: Johny Bedford przez decyzję
185 lbs: Marcelo Guimaraes vs Andy Enz
naiver: Andy Enz będzie miał przewagę w każdym niemal aspekcie w starciu z Marcelo Guimaraesem – jego kickboxing – choć do doskonałości mu daleko – powinien wystarczyć na Brazylijczyka. Zapasy trenującego w MMA Lab u boku Bensona Hendersona Amerykanina również stawiam wyżej niż Guimaraesa. Ten ostatni swoich szans szukał będzie w parterze, ale jeśli znajdzie się na plecach, a taka pozycja jest bardziej prawdopodobna niż górna, nie zagrozi Amerykaninowi. Jeśli dodamy, że Brazylijczyk nie walczył od grubo ponad roku, powracając teraz do kategorii średniej po nieudanym epizodzie w półśredniej (porażka z Hyun Gyu Limem), to na papierze przewaga dysponującego dobrymi warunkami fizycznymi, niebywałą odpornością, wielkim sercem do walki oraz dobrą kondycją Andy’ego Enza nie podlega dyskusji.
Zwycięzca: Andy Enz przez (T)KO
Calo: Enz to kawał twardziela, co doskonale podkreśla jego pseudonim Tank Mode. Mimo braku zwycięstw przez nokaut jest lepiej ułożony stójkowo od specjalizującego się w BJJ Brazylijczyka. Jego kluczem do zwycięstwa będzie obrona przed obaleniami. Guimaraes jednak nie radzi sobie dobrze z układaniem rywali na macie (w dwóch walkach w UFC zanotował tylko 2 obalenia na 29 prób!). Teraz, gdy walczy kategorię wyżej, sądzę, że będzie mu jeszcze trudniej.
Zwycięzca: Andy Enz przez decyzję
Bolt: Walka dwóch grapplerów, z których Enz uległ Hesterowi na pełnym dystansie, natomiast Guimaraes padł po świetnym kolanie od mającego duże szanse na top 15 swojej wagi Lima. Obaj preferują parter, w którym lepszy powinien być Brazylijczyk, Andy ma za to przewagę zasięgu. Wydaje mi się, że prędzej czy później dojdzie do kulanki, gdzie do zwycięstwa doturla się przybysz z Ameryki Południowej.
Zwycięzca: Marcelo Guimaraes przez poddanie
125 lbs: Ray Borg vs Shane Howell
naiver: Ray Borg w swoim debiucie przegrał co prawda z Dustinem Ortizem, ale zaprezentował się bardzo dobrze i może stanowić duże wzmocnienie dywizji. Shane Howell wziął tą walkę w zastępstwie ledwie dwa tygodnie temu. Po swojej stronie będzie miał w zasadzie tylko warunki fizyczne. Gdy dodamy do tego, że nie walczył od dwóch lat, to trudno nie uznać Borga za zdecydowanego faworyta tego starcia. Ray może zarówno ubić rywala w stójce dzięki nieszablonowemu stylowi albo udusić w parterze. Postawię na to drugie.
Zwycięzca: Ray Borg przez poddanie
Calo: Młodziutki Borg zaprezentował się świetnie w starciu z Dustinem Ortizem, powiedziałbym wręcz, że był w tym pojedynku lepszym zawodnikiem. Co do Howella – w walkach, które dane mi było obejrzeć, prezentował się całkiem nieźle we wszystkich płaszczyznach jednak klasa przeciwników, jakich pokonywał, pozostawia wiele do życzenia. Dziwną rzeczą byłoby postawić przeciwko Borgowi, który wydaje się być lepszym strikerem i zdecydowanie lepszym grapplerem, ma za sobą pełny obóz przygotowawczy (Howell wziął walkę w zastępstwie, do tego nie walczył od ponad dwóch lat) i w debiucie pokazał, że jest muszym, na którego warto zwracać uwagę.
Zwycięzca: Ray Borg przez poddanie
Bolt: Howell nie walczył od dwóch lat. Trudno znaleźć go w internetach. Ray Borg bardzo dobrze zaprezentował się w debiucie przeciwko porządnemu oponentowi. Wniosek jest w tym wypadku nieco wywróżony (zważywszy na brak informacji o Shanie), ale…
Zwycięzca: Ray Borg przez decyzję
265 lbs: Alexei Oleinik vs Anthony Hamilton
naiver: Nie wróżę Anthony’emu Hamiltonowi wielkiej kariery w UFC – poza tym, że jest wielki, ma ciężkie ręce i trenuje często u Grega Jacksona, trudno doszukać się u niego umiejętności, które pozwoliłyby mu wedrzeć się do czołowej dziesiątki dywizji. Dysponujący olbrzymią przewagą doświadczenia, ale i bardzo mocno ustępujący Amerykaninowi warunkami fizycznymi Alexei Oleinik to jeden z ostatnich przedstawicieli wymierającego gatunku jednopłaszczyznowców. W parterze bez wątpienia posiada większe umiejętności, ale czy zdoła przenieść walkę do parteru? Czy uniknie cepów Amerykanina w stójce? Bez przekonania stawiam na to, że Hamilton wyjdzie z tego starcia zwycięsko, braki techniczne nadrabiając przewagą siły i masy.
Zwycięzca: Anthony Hamilton przez decyzję
Calo: Nie wierzę, że 37-letni zaprawiony w bojach Ukrainiec, może zdziałać coś w UFC. Oleinik ma argument w postaci bardzo dobrego parteru, jednak Hamilton jest od niego o wiele większy i silniejszy, do tego wywodzi się z zapasów – wątpię, by mały ciężki, jakim jest Oleinik, poradził sobie z położeniem go na matę. Walka potoczy się podobnie jak pojedynek Boa Dusiciela z Magomedem Malikovem – niezdolny do wykonania obalenia Alexey przegra walkę w stójce z lepszym strikerem w osobie Hamiltona.
Zwycięzca: Anthony Hamilton przez (T)KO
Bolt: Hamilton będzie miał przewagę warunków fizycznych, do tego potrzebuje jednego trafienia, aby skończyć walkę, mimo tego, że jest w niej póki co najwyżej średniakiem. Bardzo dobrze za to czuje się w klinczu i potrafi nieźle obalać. Gdyby dostał innego zawodnika o podobnym doświadczeniu, być może widziałbym w nim faworyta. No ale dostał Oleinika, który stoczył prawie 50 zawodowych walk, do tego jest mocny tam, gdzie Anthony orłem na pewno się póki co nie okazuje. Myślę, że to będzie ciężki debiut dla Amerykanina.
Zwycięzca: Alexei Oleinik przez poddanie
Jestem oburzony kciukiem w górę Bolta przy Lamasie :( Dias to lepszy zapaśnik, niż Ci się wydaje.
Mnie się cały czas przypomina co z nim Lentz robił. Co prawda Lamas jest gorszym zapasiorem, ale sobie poradzi, a w stójce zrobi robotę. Zresztą to co Dias robił małego Alcantrze niekoniecznie uda się na większym Lamasie.
Ja osobiście rozważałem niższy kciuk dla Lamasa, ale tak sobie pomyślałem – OK, Dias to dobry zapaśnik, i może sprawić problemy Lamasowi, który będzie dążył do obaleń, ale czy może wygrać walkę? Moim zdaniem nie. Może i mógłby, gdyby miał lepszą stójkę, a takowej też nie ma.
Jeśli kierujecie się opisem kciuków przed burzą, to zielony w górę na Lamasa nie da się w żaden sposób wybronić. Ktoś tu zapomina, że Diaz będzie miał ogromną przewagę fizyczną a poza tym nova uniao ostatnio już rozpracowywała Amerykanina z dobrym skutkiem.
Tylko gdzie Diasowi z jego stójką do Aldo? Poza tym Lamas jest w moim odczuciu na tyle dobrym grapplerem, że nawet jeśli zostanie przewrócony to szybko wróci do stójki. Inna rzecz, że hype’u na Hacrana nigdy nie kupowałem.
Czyli „tylko kataklizm mógłby sprawić, że Lamasa przegra”? Przesada i to gruba. Tak to można było oceniać np. dwie ostatnie walki Cormiera.
Może i faktycznie rzuciłem tego kciuka za wysoko, ale od zobaczenia tego zestawienia myślałem o nim jako „łatwa odbudowa dla Lamasa”, a po analizie nic przeciwko temu nie zaczęło mocniej przemawiać. Zobaczymy jutro, ja stoję zdecydowanie po stronie Ryśka.
Na tą galę proponuję dubel Swanson i Gastelum. Obaj nie powinni mieć żadnych problemów że zwycięstwem.
Wszystkie analizy dodane.
Mój największy typ na ten weekend to Moontasri. Płacą prawie 3.00 za zawodnika, którego uważam za minimalnego faworyta, więc…
Do tego dorzuciłem single na:
– Hioki,
– Rhodes,
– Palelei,
oraz podwójne:
– Swanson + Stephens,
– Borg + Enz.
„- Swanson + Stephens”
Bet gali.
:) Oczywiście Swanson + Gastelum.
I to jest ten moment kiedy należy wykorzystać i postawić na Musoke. Gastelum wyglądał gównianie i nie dał rady zbić, ale jak się oszczędza na Dolce to tak jest. Idzie stówka na Szweda. Za 4.0 grzech nie zagrać.
Nie widziałem zbytu wielu walk Gasteluma, ale czy nie był kreowany na Velasqueza półśredniej? Już ludziom przeszło?
A no były takie wzmianki, głównie z powodu jego stylu ( non stop presja), ale także z racji postury i meksykańskiego pochodzenia :)
Jednak wątpie, by był kreowany na przyszłego mistrza swojej kategorii, co nie zmienia faktu, że to bardzo dobry prospekt ( i ma dopiero 22 lata).
Gastelum był na deskach w walce ze Storym, a cały jej przebieg świadczy o tym, że ma on jeszcze sporo nauki przed sobą zwłaszcza w stójce. Teraz zrezygnował z usług Dolce i od razu widać efekt. I jest teraz w kropce, bo na średnią jest za mały a do półśredniej zbić nie może. Zresztą jego kondycja nie jest też najlepsza. Może się z czasem rozwinie, bo nie mówię przecież, że jest słaby czy nie ma talentu. Ale Musoke ma dobry zasięg i przyzwoitą stójkę, a w parterze zdominował ostatnio Andrade, który sam jest bardzo dobrym graplerem. Każdy ma swój rozum, ale przy kursie 4.0 uważam, że warto.
Popieram Twoją opinię o Gastelumie, ale uważam, że Musoke nie wygra. Andrade od początku drugiej rundy pływał, więc nie gloryfikowałbym tak bardzo jego dominacji w parterze. Zresztą, pamiętasz jak Musoke tańczył w pierwszej rundzie?
Specjalnie pobrałem cała gale, aby obejrzeć Musoke vs Andrade. Do tego , co napisał Puczi dodam jeszcze, ze Szwed nie bedzie w stanie obalac Gasteluma i kontrolować go tak, jak robił to z Andrade.
Do tego problemy z waga Gasteluma stają się tradycją i nie sądzę, aby jakoś drastycznie wpłynęły na formę Amerykanina. Gdyby Nicholas miał na rozkładzie kogos pokroju Story’ego, skusilbym sie postawić na niego kasę, a tak…podziękuję.
Szwed dzięki długim kończynom jest bardzo niebezpieczny z pleców. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby poddał Gasteluma, bo przecież ten nie ma żadnego doświadczenia z walk z graplerami. Weźcie też kontekst tych wywodów pod uwagę a jest nim kurs na Musoke. Ją nie mówię, że wygra tylko, że ma dużo większe szanse niż u buków.
W kwestii wzrostu szans Musoke na zwycięstwo zgodzę się z Tobą, jednak wszystkie inne czynniki powodują, że nie skuszę się na postawienie na niego nawet drobnych…
…lecz postawić na Szweda natomiast zrobić inne osoby, którym życzę szczerze powodzenia ;)
10.50 na Caceresa i Davis na 5dimes :O
Niebywałe! Gdybym miał tam środki wolne… ale jako, że nie mam, to cóż zrobić. Strzelam, że to błąd, ale myślę, że uznają te zakłady jednak. Chociaż widzę, że na Sportbet jest jeszcze lepiej, bo 12.00…
Nie wiem, czy ja jestem jakiś zjebany, ale zarejestrowałem się na sportbet i mnie przekierowało na 5dimes. Myślałem, że się pomyliłem, więc jeszcze raz spróbowałem, ale nadal to samo. Wydaje mi sie, że sportbet nie istnieje :D
P.S. Bj Penn 7.0. Wow. Naiver, jeśli byś miał wolne środki i się utrzyma to postaw mi dyszkę na niego na 5dimes, co? ;)
Borg i Oleinik świetnie, przerwanie w walce Bedford vs Gibson takie… minimalnie dyskusyjne. Gdyby sędzia przerwał wtedy, gdy pierwszy raz się rzucił, byłoby ok, bo chyba Bedford rzeczywiście odpłynął, ale chwilę potem już się obudził, a tu sędzia JEDNAK przerywa.
Moontasri, który walczył 3 tygodnie temu, został przekręcony z uwagi na niechęć Amerykanów do 10-8. Pierwsza runda tak powinna być punktowana, więc w rezultacie w najgorszym wypadku powinien być remis. Na pewno tego nie przegrał. Nawiasem mówiąc, nigdy nie zrozumiem, gdy dobry striker, mając rywala na deskach idzie do gardy i próbuje gnp, zamiast się cofnąć i dać przeciwnikowi wstać.
Hester dość dyskusyjnie, ale jestem w stanie to przyjąć. Lamas nie zachwycił, Dias poprawa spora zwłaszcza w stójce, ale zabrakło mu wyraźnie tego, co miał Lamas – aktywności.
Swanson przespał dwie pierwsze rundy, ale potem się obudził. W mojej opinii, gdyby od 4 rundy jeszcze bardziej skupił się na lowkingach, wykluczyłby całkowicie wykroczną nogę Stephensa.
Zgoda, Ellenberger tego nie wygrał, pierwsza i trzecia runda powinna być Jamesa, z czego pierwsza 10-8. Sędziowie się ponownie nie popisali.
-Olejnik załatwił sprawę łatwiej niż myślałem, fajnie, że skończył Hamiltona (idealny przeciwnik dla Daniela moim zdaniem, jeśli tylko ten przeniósłby się do Ankosu) firmową techniką
-Borg ładna robota, no ale jakiego on miał przeciwnika to przemilczę.
-Guimaraes ładnie odwoływał się do lowkingów i ciosów na korpus, co poskutkowało w walce z Enzem, który mnie jakoś i wcześniej nie przekonywał. Jeśli mając takie warunki fizyczne i niezły klub nie potrafi zneutralizować choć w połowie mającego mimo wszystko nieco „uliczną” bokserską technikę Brazola (choć z lekkim wstydem przyznaję, że fajnie mi się to oglądało) to ja nie wiem co on robi w UFC.
-Przerwanie w walce Bedforda z Gibsonem za wczesne.
-Liczę, że Ferreira zwolnił pana „This is easy!”.
-Punktowałem dla Moontasriego, będę śledził tego zawodnika. Gdyby miał chociaż miesiąc na przygotowania to byłbym pewny, że skończyłby wchodzącego z uzasadnionym nawet hype Ellenbergera.
-Hester o dziwo nie dał sobie zrobić kuku w parterze, a walka na tyle bliska, że żaden wynik by mnie nie zdziwił. Dałbym z okazji tego streaku Clintowi zwycięzcę Tavares – Boetsch.
-Dias mocno mnie zaskoczył progresem, uważałem go za przecenianego, ale będą z niego ludzie.
-Craig pokazał duże serce do walki, a Mutante w końcu tak jakby był nieco poukładany w stójce.
-Musoke zaskoczył na plus, natomiast Kelvin rozczarował. W ogóle mnie zdziwiło, że raczej mocno bijący i kopiący Gastelum mimo zalania ciosami w drugiej rundzie Nico nie umiał go naprawdę naruszyć, czego dokonał chociażby Andrade.
-Stephens nadzwyczaj dobrze, ale to może wina śpiącego Swansona. W drugiej rundzie w każdym razie było nadspodziewanie gorąco.
Zaskakująco dobra gala.
Poważnie uważasz że była dobra? Jak dla mnie jedna ze słabszych w tym roku.
Prelimsy miały fajne skończenia, ale main card, obfituący w ciekawe pojedynki, zawiódł. Jedyną w miarę emocjonującą walką była Swanson vs Stephens, reszta potwornie mnie zanudziła.
Poważnie. Nie będę jej wymieniał pewnie w podsumowaniu roku jako najlepszej, ale interesowały mnie może 3 walki, a całość obejrzałem z przyjemnością. W porównaniu chociażby do UFC 174 to było coś wspaniałego. A w normalnej skali takie 6 – 7/10, gdy spodziewałem się okolic 4,5 – 5/10.
Gala przyzwoita. Co do najbardziej interesującej mnie walki to Musoke dał radę w pierwszej rundzie, ale potem był całkowicie pasywny i zasłużenie przegrał. Szacun tylko za przyjęcie tylu kopnięć na wątrobę, bo nie jeden by po nich padł.