Typowanie UFC Fight Night 117 – St. Preux vs. Okami
Analizy i typowanie gali UFC Fight Night 117 – OSP vs. Okami, która odbędzie się w nocy z piątku na sobotę czasu polskiego w Tokio.
Transmisja z gali rozpocznie się w nocy z piątku na sobotę o godzinie 1:30.
Przypominam, że poszczególne ikony przy przewidywanych rezultatach walk w lekkim uproszczeniu oznaczają:
Ikona | Opis |
---|---|
Tylko kataklizm mógłby sprawić, że mój faworyt przegra. | |
Jestem przekonany do swojego typu, ale nie skreślam całkowicie jego rywala, bo ma narzędzia, by zwyciężyć – choć szanse na to są niewielkie. | |
Zawodnik, na którego postawiłem powinien to bez większych problemów wygrać, choć jego rywal może stawić spory opór, który może zaprowadzić go nawet do zwycięstwa. | |
Nie jestem przekonany, bliżej mi, rzecz jasna, do zawodnika, na którego postawiłem, ale jego oponent ma umiejętności, by to wygrać. | |
Absolutnie nie będę zdziwiony, jeśli wytypowany przeze mnie zawodnik polegnie z kretesem, szalenie wyrównana walka, może pójść w dwie strony. |
Poniżej analizy i typowanie najważniejszych walk karty głównej.
205 lbs: Ovince St. Preux (20-10) vs. Yushin Okami (34-10)
Kursy bukmacherskie: OSP vs. Yushin Okami 1.20 – 4.90
Bartłomiej Stachura: W walce wieczoru japońskiej gali trudno nie faworyzować Ovince’a St. Preuxa w starciu z zastępującym Mauricio Ruę Yushinem Okamim.
Nawet pomijając aspekty czysto techniczne, dwa czynniki w ogromnym stopniu przemawiają za mającym haitańskie korzenie Amerykaninem. Otóż, po pierwsze, Japończyk wziął tę walkę ledwie tydzień przed galą, wobec czego trudno mówić o jakimkolwiek przygotowaniu fizycznym czy kondycyjnym pod zaplanowaną na pięć rund walkę. Po drugie natomiast – Okami od lat bije się w kategorii półśredniej, a więc jest to dla niego przeskok aż o dwie kategorie wagowe! Owszem, jak na 170 funtów wyróżniał się gabarytami, ale przecież OSP wyróżnia się nimi na tle 205-funtowców. Innym słowy, St. Preux będzie znacznie większy i prawdopodobnie wyraźnie silniejszy.
Obaj zawodnicy to mańkuci, którzy nie zachwycają pod względem umiejętności kickbokserskich. W arsenale OSP warto wspomnieć o dobrym lewym kontrującym sierpie – pamięta go na pewno Shogun – a także kontrującym podbródkowym – tego pamięta Patrick Cummins. Amerykanin potrafi też mocno kopnąć na głowę czy korpus, a dodatkowo porusza się bardzo sprawnie jak na swoje ogromne rozmiary. Potrafi niezwykle szybko skracać dystans, zaskakując rywali. Nie jest na pewno wirtuozem techniki, ale nie można odmówić mu mocy w uderzeniach.
Czym może przeciwstawić mu się Okami? Otóż, w zasadzie niemal tylko soczystym jabem, którym swego czasu sterroryzował między innymi innego mańkuta Hectora Lombarda. Biorąc pod uwagę stójkowy chaos OSP rzeczony lewy prosty – szybki i precycyjny – może mieć kapitalne znaczenie dla Japończyka. Nie otworzy mu jednak prawdopodobnie drogi do nokautu, wobec czego swoich szans na poknanie OSP szukać będzie musiał w innych elementach – a konkretnie: w parterze.
Rzecz jednak w tym, że mam poważne wątpliwości, czy solidny klincz Okamiego, wsparty czarnym pasem judo i jego ulubionymi haczeniami, wystarczy na St. Preuxa. Niby bowiem ten ostatni bywał już kontrolowany w klinczu i przewracany, ale nieźle wraca na nogi, a i jego przewaga siłowa nad Japończykiem może z nawiązką rekompensować mu luki techniczne w klinczu.
Podsumowując, OSP wybroni próby klinczerskie Okamiego, pracą na nogach i ciężkimi pięściami utrudni rywalowi wyprowadzanie jaba (może też zmienić pozycję na klasyczną, co czynił już wielokrotnie w przeszłości), zachowa więcej paliwa w kolejnych rundach i w końcu znajdzie sposób na ustrzelenie nieprzygotowanego Japończyka w stójce – choć nie wykluczam też, że może skończyć go uderzeniami z góry – szczególnie, gdy Yushin opadnie już z sił.
Zwycięzca: Ovince St. Preux przez (T)KO
115 lbs: Claudia Gadelha (15-2) vs. Jessica Andrade (16-6)
Kursy bukmacherskie: Claudia Gadelha vs. Jessica Andrade 1.37 – 3.30
Bartłomiej Stachura: Obie zawodniczki są odrobinę zbliżone stylistycznie i fizycznie – obie są krępe, bardzo silne, dobrze radzą sobie w klinczu i lubią znajdować się na górze. Cała reszta jednak mocno je różni.
Andrade to ultra-agresywny odpowiednik Johna Linekera. Nieustannie wywiera presję, atakuje długimi kobminacjami na głowę i korpus, uwielbia ustawiać sobie rywalki pod siatką, by ram rozpuścić ręce. Nie jest szczególnie uważna w defensywie, ale gdy nadlatują ciosy przeciwniczek, w sukurs przychodzi jej tytanowa szczęka.
Gadelha natomiast również lubi wywierać presję, ale nie z taką intensywnością jak jej piątkowa rywalka. Rzadziej uderza w kombinacjach, gustując raczej w pojedynczych ciosach, ewentualnie krótkich kombosach, tu i ówdzie wplecie jakieś kopnięcie na korpus czy też kontrę sierpem.
Od ponad roku trenuje już w Stanach Zjednoczonych, na sparingi udając się do Jackson-Wink MMA, co może mieć spore znaczenie w tej konfrontacji – a to z uwagi na fakt, iż trenuje na dużej wysokości, co może bardzo pomóc jej w aspektach kondycyjnych. Myślę też, że nie mija się z prawdą, przekonując, że kiedyś trenowała zdecydowanie za dużo i zbyt intensywnie, a teraz zrozumiała, że nie tędy droga.
Cardio może mieć zatem spore znaczenie, bo Andrade znana jest z nieustannej presji i sporego baku z paliwem.
Nie będę absolutnie zbierał szczęki z podłogi, jeśli Jessica swoim metodycznym naporem ugra co najmniej dwie z trzech rund – będzie napierała, zbierała na głowę jakieś kontry, odpowiadała własnymi atakami i ogólnie sprawiała w oczach sędziów lepsze wrażenie z uwagi na ciągłe poruszanie się do przodu. To realny scenariusz.
Biorąc jednak pod uwagę, że Gadelha poprawiła ostatnimi czasy swoje szlify stójkowe, szczególnie w kontrze, a i dysponuje niezwykle cenną bronią w postaci mocnych zejść do nóg po obalenie, to za bardziej prawdopodobny scenariusz uważam ten, w którym te właśnie elementy – a więc kontry w stójce, obalenia i praca z góry, gdzie powinna zdecydowanie przeważać – zadecydują o triumfie sklasyfikowanej na pierwszym miejscu w rankingu kategorii słomkowej Brazylijki.
Zwycięzca: Claudia Gadelha przez decyzję
155 lbs: Takanori Gomi (35-13) vs. Dong Hyun Kim (14-8-3)
Kursy bukmacherskie: Takanori Gomi vs. Dong Hyun Kim 4.30 – 1.24
Bartłomiej Stachura: Takanori Gomi przegrał cztery ostatnie walki, wszystkie w pierwszej rundzie, co jasno wskazuje na to, na jakim etapie kariery się znajduje. Powolny, niezdecydowany, ze skruszoną szczęką. Nadal jednak potrafi uderzyć mocno, wobec czego nie skreślam go całkowicie w konfrontacji z Dong Hyun Kimem, którego stójkowa defensywa jest dziurawa jak dobry szwajcarski ser. Koreańczyk jak najbardziej może nadziać się na jakąś kontrę lewym sierpem w wykonaniu Japończyka.
Biorąc jednak pod uwagę formę, jaką prezentuje ostatnio Gomi, faworyta – i to dość wyraźnego – trzeba widzieć w młodszym od niego o dekadę i wyraźnie większym oraz prawdopodobnie silniejszym fizycznie Kimie. Koreańczyk utoruje sobie drogę do klinczu, tam prędzej czy później znajdzie obalenie i skończy Gomiego uderzeniami z góry.
Zwycięzca: Dong Hyun Kim przez (T)KO
205 lbs: Gokhan Saki (0-1) vs. Luis Henrique da Silva (12-3)
Kursy bukmacherskie: Gokhan Saki vs. Luis Henrique da Silva 1.57 – 2.55
Bartłomiej Stachura: Luis Henrique da Silva nieprzypadkowo został wybrany na rywala na debiutancki bój Gokhana Sakiego. Brazylijczyk to bowiem niby stójkowicz, który jednak w tej płaszczyźnie jest okrutnie niepoukładany. Dość powiedzieć, że zapaśnik Jordan Johnson robił z nim, co chciał nie tylko w aspektach zapaśniczych, ale też właśnie w szermierce na pięści, gdzie raz za razem dosięgał lichego w obronie da Silvę ciosami prostymi.
To jednak nie wszystko, bo kogo byśmy nie postawili przed Sakim, to Turek prawdopodobnie i tak rozdawałby karty na nogach. Rzecz jednak w tym, że da Silva nie pokazał jeszcze nic w płaszczyźnie zapaśniczej. A to właśnie ona może okazać się kluczem do pokonania debiutującego w oktagonie kickboksera. Nie mam bowiem wątpliwości, że w walce na chwyty Brazylijczyk będzie wyraźnie górował nad Turkiem – nawet jeśli znajdzie się na dole.
W pewien sposób powinno mu to też pomóc w wymianach kickbokserskich, bo nie musi specjalnie martwić się o wylądowanie na plecach, ale dysproporcja umiejętności technicznych – Saki to także świetny kontruderzacz, co źle wróży chętnie atakującemu da Silvie – na nogach powinna być bardzo, bardzo wyraźna. Turek – gustujący głównie w lewym sierpowym – powinien być też znacznie szybszy od swojego oponenta.
Nie można jednak zapominać, że dla Sakiego będzie to mimo wszystko prawdziwy debiut w MMA. Przywiązywanie najmniejszej choćby wagi do jego formalnego debiutu w tej formule z 2004 roku, pozbawione jest jakichkolwiek podstaw. A zatem – to dla Turka debiut. Jak przestawi swoją stójkę? Czy zaprzestanie ryzykownych obrotówek? Jak będzie wyglądała jego defensywa w małych rękawicach?
To jednak nie wszystko, bo dla Sakiego jest to też powrót do akcji po 2,5-letniej przerwie. Rdza? Wysoce prawdopodobna!
Tym niemniej, faworyzuję Turka. Powinien rozdawać karty na nogach i znaleźć sposób na ubicie da Silvy, zanim ten zaprzęgnie do działania swoje zapasy – o ile jakiekolwiek posiada.
Zwycięzca: Gokhan Saki przez (T)KO
PODSUMOWANIE
Walka | Bartek S. |
---|---|
OSP - Okami 1.23 - 4.80 | OSP |
Gadelha - Andrade 1.37 - 3.48 | Gadelha |
Kim - Gomi 1.27 - 4.30 | Kim |
Saki - da Silva 1.59 - 2.60 | Saki |
Dy - Ishihara 2.40 - 1.67 | Ishihara |
Rosa - Hirota 1.53 - 2.75 | Rosa |
Morono - Nakamura 1.83 - 2.10 | Nakamura |
Formiga - Sasaki 1.24 - 4.75 | Formiga |
Jeon - Kondo 1.91 - 2.00 | Jeon |
Jumeau - Anzai 1.41 - 3.25 | Jumeau |
Abe - Lim 2.05 - 1.87 | Abe |
Ostatnia gala | 5-5 |
Łącznie | 976-539 |
Poprawne | 64,42 % |