Typowanie UFC 239: Jones vs. Santos
Analizy i typowanie gali UFC 239: Jones vs. Santos, która odbędzie się w Las Vegas z udziałem Jana Błachowicza.
Transmisja z gali UFC 239 rozpocznie się w nocy z soboty na niedzielę o godzinie 00:15 czasu polskiego w aplikacji UFC Fight Pass. Od godziny 04:00 transmisja z karty głównej na Polsat Sport.
Przypominamy, że poszczególne ikony przy przewidywanych rezultatach walk w lekkim uproszczeniu oznaczają:
Ikona | Opis |
---|---|
Tylko kataklizm mógłby sprawić, że mój faworyt przegra. | |
Jestem przekonany do swojego typu, ale nie skreślam całkowicie jego rywala, bo ma narzędzia, by zwyciężyć – choć szanse na to są niewielkie. | |
Zawodnik, na którego postawiłem powinien to bez większych problemów wygrać, choć jego rywal może stawić spory opór, który może zaprowadzić go nawet do zwycięstwa. | |
Nie jestem przekonany, bliżej mi, rzecz jasna, do zawodnika, na którego postawiłem, ale jego oponent ma umiejętności, by to wygrać. | |
Absolutnie nie będę zdziwiony, jeśli wytypowany przeze mnie zawodnik polegnie z kretesem, szalenie wyrównana walka, może pójść w dwie strony. |
170 lbs: Diego Sanchez (29-11) vs. Michael Chiesa (14-4)
Kursy bukmacherskie: Diego Sanchez vs. Michael Chiesa 4.15 – 1.29
Bartłomiej Stachura: Diego Sanchez w stójce prezentuje się już od dawna fatalnie, a z jego legendarnej swego czasu szczęki nie zostało kompletnie nic – chwieje się po niemal każdym przyjętym ciosie.
Na jego szczęście jednak Michael Chiesa kowadeł w pięściach ani w nogach nie ma – dość powiedzieć, że w swojej karierze, nie wliczając TUF, odniósł okrągłe 0 zwycięstw przez nokauty. A jednak scenariusza, w którym Maverick ubija Sancheza, nie wykluczam – jest on bowiem w swoich stójkowych poczynaniach nieobliczalny i posiada sporą przewagę gabarytów, a jak wspomniałem, odporność na uderzenia Diego woła o pomstę do nieba.
Tym niemniej, najprawdopodobniej dojdzie tutaj do parterowej kulanki. Nie ulega wątpliwości, że groźniejszy w obszarze poddań jest ofensywnie nastawiony Chiesa, ale Sanchez jeszcze nigdy w karierze nie klepał. To naprawdę kawał świetnego grapplera, który działa z góry metodycznie i skutecznie, preferując kontrolę ponad poddania. Dlatego też parterowa agresja Mavericka jak najbardziej może zaprowadzić go na manowce – bo cierpliwy Sanchez wykorzysta ją do stabilizacji pozycji.
Nie będę ukrywał, że kursy bukmacherskie na ten pojedynek powodują, że moja brew wędruje wysoko, wysoko – leciwy już, ale nadal mocny kondycyjnie i niezawodny mentalnie Sanchez wygra bowiem to starcie decyzją sędziowską – głównie dzięki kontroli z góry.
Zwycięzca: Diego Sanchez przez decyzję
205 lbs: Jan Błachowicz (23-8) vs. Luke Rockhold (16-4)
Kursy bukmacherskie: Jan Błachowicz vs. Luke Rockhold 3.05 – 1.44
Bartłomiej Stachura: Do szczegółowej analizy starcia zapraszam tutaj.
Zwycięzca: Luke Rockhold przez (T)KO
170 lbs: Jorge Masvidal (33-13) vs. Ben Askren (19-0)
Kursy bukmacherskie: Jorge Masvidal vs. Ben Askren 2.90 – 1.48
Bartłomiej Stachura: Rozpocznijmy od tego, że nie spodziewam się, aby ten pojedynek był szczególnie wyrównany. Raczej widzę go w charakterze gry do jednej bramki. Której? Tutaj pojawiają się schody…
Nikt o zdrowych zmysłach nie ma wątpliwości, że w stójce Masvidal zdeklasuje dramatycznie słabego w tym obszarze Askrena, który naciera czasami jak zombie – z wyprostowanymi rękami, zadartą szczęką, w linii prostej. Pytanie brzmi – czy Jorge zdoła utrzymać walkę nie tylko na nogach, ale też w dystansie? W aspektach klinczerskich to bowiem Funky powinien mieć przewagę. Wszak obala przede wszystkim właśnie z klinczu.
Gamebred posiada świetną obronę przed obaleniami, ale czy na tyle dobrą, aby powstrzymać parterowe zapędy wybitnego w dziedzinie zapaśniczej Funky’ego? Mam co do tego poważne wątpliwości.
Z drugiej zaś strony, jeśli Jorge będzie hasał na boki – co potrafi – wówczas może mocno utrudnić Askrenowi przechodzenie do klinczu, kreując sobie okazje do porozbijania Funky’ego. Ben nie jest bowiem zawodnikiem, który potrafi zamykać przeciwników na siatce. W jego przypadku jest to zresztą dodatkowo utrudnione faktem, że w kickbokserskich aspektach nie ma do zaoferowania niczego, co pomogłoby mu ustawiać sobie rywali w miejscu. W tym elemencie nawet Demian Maia prezentuje się lepiej – nie gania bowiem rywali, zamiast tego próbując odcinać im drogę ucieczki. W ten właśnie sposób dopadał Jorge Masvidala.
A skoro przy starciu Gamebreda z Brazylijczykiem jesteśmy… Defensywa parterowa, jaką pokazał wówczas Masvidal, może sugerować, że i Askren nie zdoła go poddać. Trzeba jednak koniecznie zaznaczyć, że Ben walczy na dole zupełnie inaczej od Demiana – nie szuka zajścia za plecy za wszelką cenę, chętnie wykluczając ręce i rozpuszczając uderzenia z góry. Jest też piekielnie ciasny i trudny do zrzucenia, a ponadto będzie miał prawdopodobnie po swojej stronie przewagę siłową.
Jednak skrócenie dystansu przez Askrena stanowić będzie ogromne dlań ryzyko – tak słaby jest w stójkowej defensywie. Na swoje szczęście posiada jednak twardą szczękę, która uratowała go choćby w konfrontacji z Robbiem Lawlerem.
Mając jednak na uwadze, że spodziewam się co najmniej trzech okazji Jorge Masvidala na ustrzelenie Bena Askrena – na początku każdej z rund – kto wie, czy nie będzie on pierwszym, który skruszy szczękę leciwego już przecież zapaśnika. To realny scenariusz. Ba, nie wykluczam też takiego, w którym Gamebred jednak jest w stanie wracać na nogi po obaleniu czy zrywać uchwyty w klinczu – choć o to będzie piekielnie trudno.
Będąc piekielnie dalekim od skreślania Jorge i z zainteresowaniem zerkając na kursy bukmacherskie, stawiam na Bena. Zdoła przez co najmniej dwie rundy męczyć rywala w klinczu lub parterze, w ten sposób torując sobie drogę do nieszczególnie efektownego ale jednak zwycięstwa.
Zwycięzca: Ben Askren przez decyzję
135 lbs: Amanda Nunes (17-4) vs. Holly Holm (12-4)
Kursy bukmacherskie: Amanda Nunes vs. Holly Holm 1.25 – 4.50
Bartłomiej Stachura: Nadal nie mam za grosz zaufania do kondycji Amandy Nunes – jej 5-rundowy rewanż z bierną do granic możliwości Valentiną Shevchenko w ogóle mnie nie przekonuje – i w tym kontekście Holly Holm ma szansę, aby od trzeciej rundy przejąć stery walki w swoje ręce, ale…
Amerykanka ma już na karku 37 lat, od dawien dawna walczy tak samo, spamując regularnie tymi samymi kombinacjami. Brazylijka będzie mieć po swojej stronie przewagę siłową, uderza też znacznie mocniej, a ostatnimi czasy nieco okiełznała swoje mordercze wcześniej żądze – częściej wyprowadza ciosy proste, tu i ówdzie poszuka kontr.
Nie spadnie mi może szczęka na podłogę, jeśli dojdzie do zmiany na tronie, bo kondycja, aktywność, niezłe kontry i szczególnie nieźle czasami kamuflowane kopnięcia na głowę Holly Holm mogą zapewnić Amerykance powrót na szczyt, ale…
Zwycięzca: Amanda Nunes przez (T)KO
205 lbs: Jon Jones (24-1) vs. Thiago Santos (21-6)
Kursy bukmacherskie: Jon Jones vs. Thiago Santos 1.16 – 6.15
Bartłomiej Stachura: Sprawa nie jest tutaj szczególnie skomplikowana – Jonowi Jonesowi wystarczy prawdopodobnie jedno li tylko obalenie, aby doszczętnie rozbić lub poskręcać Thiago Santosa. Co prawda Brazylijczyk poprawił ostatnimi czasy defensywę zapaśniczą, podczas gdy Jones miał chwilami sporo problemów z obalaniem Smitha, ale agresja pretendenta może ułatwić mistrzowi próby zapaśnicze.
W stójce będzie na pewno nieco ciekawiej. Santos jest bowiem zawodnikiem trudnym do rozczytania, odrobinę chaotycznym, dysponującym sporym wachlarzem narzędzi mordu. W starciu z Janem Błachowiczem zaprezentował znacznie poprawioną grę w kontrze, kilka razy zaskakując polskiego zawodnika soczystymi kombinacjami 1-2.
Rzecz jednak w tym, że Jon Jones doskonale kontroluje dystans – nie wpada w półdystans czy klincz, narażając się na kontry. Zamiast tego dosięga rywali na końcach pięści i kopnięć. Dlatego właśnie w technicznej szermierce na pięści i kopnięcia nie wróżę mniejszemu Brazylijczykowi większych sukcesów. Bones potrafi ostrzeliwać oponentów rozmaitymi długodystansowymi narzędziami, nie narażając się na większe niebezpieczeństwo.
Największe ryzyko ze strony Brazylijczyka będzie groziło mistrzowi prawdopodobnie w obszarze niskich kopnięć. Santos potrafi bowiem rąbać piekielnie mocno na wysokości łydki, a już kilka takich kopnięć może okrutnie utrudnić życie Jonesowi, ale… Amerykanin zdaje sobie z tego doskonale sprawę i nie mam większych wątpliwości, że będzie na to przygotowany – czy to kontrując obaleniami, czy też, co bardziej prawdopodobne, cały czas osaczając Brazylijczyka zróżnicowanymi długodystansowymi narzędziami i tym samym utrudniając mu znalezienie momentu do rozpuszczenia kopnięć.
Gdyby jednak Brazylijczykowi udało się sieknąć Amerykanina kilka razy po łydkach… Kto wie, kto wie! Może Jones spróbowałby wówczas mniej lub bardziej desperacko skrócić dystans, aby obalić rywala – a to naraziłoby go na poprawione ostatnio kontry Brazylijczyka.
Wydaje się, że największa szansa na zwycięstwo Marrety leży jednak w ostrym, może nawet chaotycznym ataku. Musi podjąć ryzyko, zaatakować ciężkimi uderzeniami. Owszem, narazi się wówczas na klincz czy obalenie, ale… Mam problemy z dostrzeżeniem innej drogi do jego zwycięstwa, jeśli lowkingi nie będą działać.
Podsumowując, Jones rozpocznie walkę uważnie i czujnie, korzystając wyłącznie z bezpiecznych narzędzi w stójce, by prędzej czy później znaleźć sposób na obalenie Brazylijczyka – a to będzie oznaczało koniec.
Zwycięzca: Jon Jones przez (T)KO
[yop_poll id=19]PODSUMOWANIE
Walka | Bartek S. |
---|---|
Jones - Santos 1.16 - 6.15 | Jones |
Nunes - Holm 1.26 - 4.40 | Nunes |
Askren - Masvidal 1.50 - 2.85 | Askren |
Błachowicz - Rockhold 3.05 - 1.44 | Rockhold |
Sanchez - Chiesa 4.15 - 1.29 | Sanchez |
Allen - Melendez 1.32 - 3.85 | Allen |
Vera - Hernandez 1.25 - 4.55 | Vera |
Gadelha - Markos 1.45 - 3.00 | Gadelha |
Perez -Song 2.75 - 1.53 | Song |
Shabhazyan - Marshman 1.18 - 5.80 | Shabhazyan |
Rencountre - Naurdiev 5.50 - 1.19 | Naurdiev |
Avila - Kianzad 1.53 - 2.75 | Avila |
Ostatnia gala | 8-4 |
Łącznie | 1510-841 |
Poprawne | 64,22 % |
*****