UFCZapowiedzi gal UFC

Typowanie UFC 201 – Lawler vs. Woodley

Analizy i typowanie gali UFC 201 – Lawler vs. Woodley, na której wystąpią Karolina Kowalkiewicz i Damian Grabowski.

Transmisja z gali rozpocznie się w nocy z soboty na niedzielę o godzinie 01:00.

Przypominamy, że poszczególne ikony przy przewidywanych rezultatach walk w lekkim uproszczeniu oznaczają:

IkonaOpis
Tylko kataklizm mógłby sprawić, że mój faworyt przegra.
Jestem przekonany do swojego typu, ale nie skreślam całkowicie jego rywala, bo ma narzędzia, by zwyciężyć – choć szanse na to są niewielkie.
Zawodnik, na którego postawiłem powinien to bez większych problemów wygrać, choć jego rywal może stawić spory opór, który może zaprowadzić go nawet do zwycięstwa.
Nie jestem przekonany, bliżej mi, rzecz jasna, do zawodnika, na którego postawiłem, ale jego oponent ma umiejętności, by to wygrać.
Absolutnie nie będę zdziwiony, jeśli wytypowany przeze mnie zawodnik polegnie z kretesem, szalenie wyrównana walka, może pójść w dwie strony.

170 lbs: Robbie Lawler (27-10) vs. Tyron Woodley (15-3)

Kursy UNIBET: Robbie Lawler vs. Tyron Woodley 1.62 – 2.35

Bartłomiej Stachura: Teoretycznie w walce mistrzowskiej istnieje szereg istotnych elementów pozaoktagonowych, które mogą przechylić szalę zwycięstwa na stronę jednego bądź drugiego zawodnika.

Robbie Lawler zawsze słynął z tytanowej szczęki, ale pamiętajmy, że na karku ma już 34 lata, a ostatnio toczy niemal wyłącznie prawdziwe oktagonowe wojny, które z całą pewnością nie wpływają dobrze na jego odporność. Ostatnio na deski zdołał posadzić go Carlos Condit, który przecież do ciężkorękich zawodników nigdy nie należy. A czego jak czego, ale kowadeł w pięściach – szczególnie prawej – Woodley’owi odmówić nie sposób.

Z drugiej natomiast strony pretendent powraca po półtorarocznej przerwie. Wydaje się wysoce prawdopodobne, że wyjdzie do oktagonu pokryty większą lub mniejszą rdzą, a jako że jego szczęka do najodporniejszych na świecie nie należy, będzie musiał mieć się na baczności. Dodatkowo, będzie to jego pierwsza walka pod zarządem Amerykańskiej Agencji Antydopingowej i pierwsze ścinanie bez dożylnego nawadniania. Kto wie, jak odbije się to na Woodley’u?

Z trzeciej strony – pretendent miał wiele czasu na szlify swoich umiejętności. W półtora roku mógł naprawdę się rozwinąć, dodając do swojego arsenału kilka nowych zagrań, których wcześniej nie widzieliśmy, a zatem nie widział ich też Robbie Lawler. Może Woodley zacznie chętniej kopać, nie obawiając się wylądowania na plecach? Może zacznie regularnie korzystać z lewego prostego, a nauczył się nie cofać prosto na siatkę, może przyswoił sobie sztukę wywierania presji? Jest wiele elementów, które mógł poprawić.

Jeśli jednak kwestie, na które odpowiedzi nie znamy, odłożymy na bok i przyjrzymy się wyłącznie temu, co obaj prezentowali w swoich pojedynkach – nie sposób nie faworyzować tutaj aktualnego mistrza. Lawler walczy z odwrotnej pozycji, jego szlify bokserskie są lepsze, kopie częściej, walczy doskonale z kontry, dysponuje rewelacyjnymi defensywnymi zapasami i rozkręca się z każdą rundą, prezentując świetną kondycję. Woodley natomiast w każdej ze swoich walk wyraźnie zwalniał już w trzeciej rundzie, a pięciu ani nawet czterech pełnych nie przewalczył nigdy w karierze. Ma okrutną manierę cofania się prosto na siatkę, co w konfrontacji z Lawlerem nie wróży mu najlepiej, bo właśnie w sytuacjach, gdy ma rywali przypartych plecami do siatki, mistrz prezentuje się najlepiej. Nie liczyłbym też szczególnie na to, że taktyka Woodley’a, jaką prezentował w konfrontacji z Carlosem Condite – cofanie się na siatkę, by stamtąd odpalać krótkie, dynamiczne szarże bądź schodzić po nogi atakujące rywala – przyniosła mu tutaj powodzenie. Lawler jest bowiem o wiele bardziej opanowanym agresorem niż Condit – prawdopodobieństwo, że będzie wpadał z ciosami w Woodley’a, jest niewielkie. No i ma bardzo mocne defensywne zapasy.

Nie znaczy to jednak, że zupełnie skreślam pretendenta. Daję mu szanse na zwycięstwo nie tylko z powody wymienionych wyżej kwestii, na które nie znamy odpowiedzi, ale też z powodu trzech innych czynników. Po pierwsze – Lawler lubi przesypiać całe rundy, regenerując wówczas sił i próbując rozczytać rywali. Jeśli prześpi o jedną za dużo, może nie tylko przegrać przez decyzję sędziowską (mniej prawdopodobne), ale przez nokaut (bardziej prawdopodobne). Po drugie – pierwsza runda będzie dla Lawlera bardzo niebezpieczne. Woodley będzie miał jeszcze dużo sił, będzie bardzo dynamiczny, a ma czym uderzać. Dodatkowo, Bóg jeden raczy wiedzieć, jakie nowości przygotował przez półtora roku treningów. Po trzecie wreszcie – istnieje szansa na to, że pretendent spróbuje zamienić pojedynek w festiwal klinczerski – i kto wie, czy nie byłby w ten sposób w stanie urwać trzech rund, ostatecznie odbierając złoto mistrzowi.

Ostatecznie jednak typuję zwycięstwo dysponującego znacznie szerszym arsenałem stójkowym – Woodleym poza krosem i prawym sierpem nie ma do zaoferowania niemal nic – Robbiego Lawlera. Przez nokaut w piątej – a to zaskoczenie! – rundzie.

Zwycięzca: Robbie Lawler przez (T)KO

115 lbs: Rose Namajunas (5-2) vs. Karolina Kowalkiewicz (9-0)

Kursy UNIBET: Rose Namajunas vs. Karolina Kowalkiewicz 1.44 – 2.80

Bartłomiej Stachura: Bardzo szczegółowi przyjrzałem się temu pojedynkowi o osobnej analizie. Tam też odsyłam wszystkich, których interesują szczegóły.

W wersji skróconej napiszę tak: minimalnie więcej szans na zwycięstwo daję Karolinie Kowalkiewicz, która po swojej stronie powinna mieć przewagę aktywności, kondycji oraz charakteru. Innymi słowy, spodziewam się, że Polka dzięki swojej urozmaiconej i nadal urozmaicanej stójce będzie wygrywała szermierkę na pięści i kopnięcia, a jej mocne defensywne zapasy pomogą jej w utrzymaniu walki na nogach. Wszystko wskazuje też na to, że Namajunas rozstała się z Patem Barrym, co dodatkowo stawia pod znakiem zapytania jej mentalność.

W żadnym wypadku nie będę zbierał szczęki z podłogi, jeśli Amerykanka wyjdzie z tego pojedynku z tarczą, bo w stójce skreślać jej nie sposób, a jeśli zdoła przewrócić Kowalkiewicz, powinna mieć przewagę w walce na chwyty. Tym niemniej…

Zwycięzca: Karolina Kowalkiewicz przez decyzję

170 lbs: Matt Brown (20-14) vs. Jake Ellenberger (30-11)

Kursy UNIBET: Matt Brown vs. Jake Ellenberger 1.33 – 3.30

Bartłomiej Stachura: Jake Ellenberger już od dawna wygląda jak cień samego siebie, ale oddać mu trzeba, że w prawie każdej przegranej walce ma swoje momenty – krótkie, bo krótkie, ale ma. Jego szans na pokonanie Matta Browna upatruję właśnie w tychże momentach oraz zapasach. Idący ostro do przodu Nieśmiertelny mocno się odsłania, co naraża go na kontry – a kowadeł w pięściach Ellenberger prawdopodobnie jeszcze nie stracił. Istnieje szansa, że trafi jakąś bombą Browna i być może – choć łatwe to nie będzie, bo nikt jeszcze nie zdołał znokautować Nieśmiertelnego – znajdzie drogę do skończenia.

Jego drugiej szansy upatrywałbym w zapasach, które są prawdziwą piętą Achillesa Matta Browna. Ellenberger to zdecydowanie mocniejszy zapaśnik, ale pytanie, czy zechce odwołać się do tej płaszczyzny? Robi to ostatnio tylko i wyłącznie od wielkiego dzwona, a akurat na Browna taka taktyka pasowałaby, jak ulał. Nie widzę absolutnie Ellenbergera poddającego czy ubijającego rywala z góry w parterze, ale skontrolować go? To jest możliwe.

Odsuwając jednak fantazje na bok – wyraźnym faworytem tego pojedynku jest Nieśmiertelny. W przeciwieństwie do Ellenbergera ma twardy charakter, twardą szczękę i styl polegający na łamaniu rywali. Jeśli nie nadzieje się na jakąś kontrę albo Ellenberger nagle nie zacznie bawić się w zapasy, Brown swoją nieustanną presją i morderczymi łokciami i kolanami w klinczu zafundować mu trzecią z rzędu i szóstą (!) w ostatnich siedmiu walkach porażkę.

Zwycięzca: Matt Brown przez (T)KO

135 lbs: Erik Perez (15-6) vs. Francisco Rivera (11-6)

Kursy UNIBET: Erik Perez vs. Francisco Rivera 1.57 – 2.40

Bartłomiej Stachura: Francisco Rivera nie jest faworytem bukmacherów, ale w moich oczach powinien to starcie wygrać – choć zwycięstwa Pereza nie sposób wykluczyć. Meksykanin jest odrobinę bardziej wszechstronny w obszarze kickbokserskim, ale przewaga bokserska Rivery, który na dodatek uderza też znacznie mocniej, powinna być wyraźna. Amerykanin zaprezentował kapitalny boks w konfrontacji z Bradem Pickettem, który z kolei sam jest solidnym pięściarzem. Perez musi liczyć na dwa elementy, które mogą zaprowadzić go do zwycięstwa – obalenia i kondycję. Problem jednak w tym, że jego ofensywne zapasy nie są najlepsze, a – odnośnie kondycji – nie jestem pewien, czy dane mu będzie przewalczyć z Riverą trzy pełne rundy. Weźmy też pod uwagę, kogo w swoich dotychczasowych występach w UFC pokonywał Meksykanin – to zawodnicy co najwyżej przeciętni. Tym samym stawiam na to, że walczący o utrzymanie w UFC Rivera dopnie swego.

Zwycięzca: Francisco Rivera przez (T)KO

265 lbs: Damian Grabowski (20-3) vs. Anthony Hamilton (14-5)

Kursy UNIBET: Damian Grabowski vs. Anthony Hamilton 2.10 – 1.73

Bartłomiej Stachura: Damiana Grabowskiego czeka trudna przeprawa w konfrontacji z Anthonym Hamiltonem, choć przyznam szczerze, iż może poza poddaniem w wykonaniu Amerykanina nie zdziwi mnie w tej walce żaden rezultat. Jeśli polski zawodnik zdoła przypomnieć sobie, jak swego czasu radził sobie z Kennym Garnerem, powinien być w stanie nie dać sobie zrobić krzywdy w klinczu – a nawet naruszyć tam Hamiltona kolanami i dobrą kontrolą – i przenosić walkę do parteru, gdzie z góry jego przewaga nie powinna podlegać dyskusji. Sęk jednak w tym, że Hamilton będzie w tym pojedynku silniejszym zawodnikiem – przybranie masy przez Grabowskiego może nie okazać się wystarczające – co może mieć kapitalne znaczenie zarówno w walce w klinczu pod siatką, jak i w scenariuszu, w którym to Amerykanin położy Polaka na deskach – a takowego wykluczyć absolutnie nie sposób.

W stójce teoretycznie to Grabowski powinien mieć niewielka przewagę. Powinien być szybszy i mobilniejszy, jego boks stoi na wyższym poziomie. Kickbokserski arsenał Hamiltona nie jest obszerny – raz na ruski rok zaatakuje jakimś pojedynczym prostym i odrobinę częściej kopnięciami, najchętniej okrężnymi. Nie twierdzę, że Polski Pitbull będzie w stanie powtórzyć wyczyn Shamila Abdurakhimova, który na nogach robił, co chciał z Hamiltonem, ale uważam, że ta płaszczyzna powinna należeć do niego. Po jednym wszak warunkiem – że nie będzie cofał się prosto na siatkę, wdając w boje klinczerskie.

Przyznam, że to, co w mediach mówi Grabowski o swoich przygotowaniach, może niepokoić. O obozie treningowym – choć może raczej powinienem napisać „obozie treningowym” – do walki z Derrickiem Lewisem wszyscy wiemy. Opolanin zapowiadał, że do kolejnej potyczki przygotuje się za granicą, ale plany ze względów finansowych zmienił i teraz chce udowodnić, że trenując w Polsce, też da się wygrywać. Mam po prostu nieodparte wrażenie, że Grabowski nie jest już na etapie, w którym wszystko inwestuje się w swoją karierę sportową. Ma 36 lat – tyle co Hamilton, nawiasem mówiąc – i z pewnością chodzi mu już po głowie pytanie „Co dalej?”. Otworzył swój klub.

Mając nadzieję, że będę to odszczekiwał, stawiam na Anthony’ego Hamiltona. Myślę, że jego siła i zapasy okażą się wystarczające, aby męczyć Grabowskiego w klinczu i w parterze z góry. Obym się mylił!

Zwycięzca: Anthony Hamilton przez decyzję

PODSUMOWANIE

WalkaBartek S.Szymon B.Wilk
Lawler vs. Woodley
1.62 - 2.35

Lawler

Lawler

Lawler
Namajunas vs. Kowalkiewicz
1.44 - 2.80

Kowalkiewicz

Namajunas

Namajunas
Brown vs. Ellenberger
1.33 - 3.30

Brown

Brown

Brown
Perez vs. Rivera
1.57 - 2.40

Rivera

Rivera

Rivera
Benoit vs. Serrano
2.00 - 1.81

Serrano

Serrano

Benoit
Krylov vs. Herman
1.45 - 2.75

Krylov

Krylov

Krylov
Masvidal vs. Pearson
1.44 - 2.80

Masvidal

Masvidal

Masvidal
Grabowski vs. Hamilton
2.10 -1.73

Hamilton

Hamilton

Hamilton
Reis vs. Sandoval
1.29 - 3.60

Reis

Reis

Reis
Graves vs. Velickovic
1.40 - 2.95

Velickovic

Velickovic

Velickovic
Brown vs. Arzamendia
1.81 - 2.00

Arzamendia

Arzamendia

Brown
Ostatnia gala8-46-63-9
Łącznie627-363524-329264-176
Poprawne63,33 %61,43 %60,00 %

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button