UFC

Typowanie UFC 186 – Johnson vs Horiguchi

Redakcyjne typowani gali UFC 186, na której Demetrious Johnson bronił będzie pasa mistrzowskiego kategorii muszej w starciu z Kyojim Horiguchim.

Transmisja z gali rozpocznie się o godzinie 1:00 w nocy z soboty na niedzielę.

Przypominamy, że poszczególne ikony przy przewidywanych rezultatach walk w lekkim uproszczeniu oznaczają:

IkonaOpis
Tylko kataklizm mógłby sprawić, że mój faworyt przegra.
Jestem przekonany do swojego typu, ale nie skreślam całkowicie jego rywala, bo ma narzędzia, by zwyciężyć – choć szanse na to są niewielkie.
Zawodnik, na którego postawiłem powinien to bez większych problemów wygrać, choć jego rywal może stawić spory opór, który może zaprowadzić go nawet do zwycięstwa.
Nie jestem przekonany, bliżej mi, rzecz jasna, do zawodnika, na którego postawiłem, ale jego oponent ma umiejętności, by to wygrać.
Absolutnie nie będę zdziwiony, jeśli wytypowany przeze mnie zawodnik polegnie z kretesem, szalenie wyrównana walka, może pójść w dwie strony.

125 lbs: Demetrious Johnson (21-2-1) vs Kyoji Horiguchi (15-1)

naiver: Horiguchi będzie musiał utrzymać walkę w stójce oraz nie dać się zepchnąć na siatkę, gdzie wyraźną przewagę dzięki świetnemu klinczowi będzie miał Johnson. Nie skreślam Japończyka, bo piekielna szybkość, świetne poruszanie się i kowadło w pięściach mogą sprawić mistrzowi sporo problemów – zwłaszcza, że ten ostatni czasami – sporadycznie, ale jednak! – daje się trafiać. Mimo wszystko spodziewam się, że Amerykanin w końcu złapie swój rytm, skutecznie zamykając kickbokserską grę Japończyka świetnymi zapasami i częstym klinczem.

Zwycięzca: Demetrious Johnson przez decyzję

Calo: Uważam Horiguchiego za zawodnika, który przy odpowiednim przygotowaniu byłby zdolny do wielkich rzeczy w skąpo obsadzonej dywizji muszej. Myślę też, że jest dla obecnego mistrza trudniejszym zestawieniem niż John Moraga, Ali Bagautinov czy Chris Cariaso. Niestety sądzę, że Japończyk dostał tę walkę stanowczo za wcześnie. Johnson ma po prostu zbyt dużo broni w swoim arsenale, by dać rozpracować się na dystansie Horiguchiemu. Kyoji już teraz może być na pełnym dystansie równie groźny co John Dodson, jednak (pomimo świetnej kontroli dystansu i poruszania się) nie posiada defensywnego grapplingu na odpowiednim poziomie, by móc odebrać czempionowi pas mistrzowski. Nie zdziwię się, jeżeli Mighty Mouse będzie miał początkowo problemy z wciąż ulepszanym stylem 24-latka, niemniej jednak prędzej czy później rozpracuje go i poskromi w parterze.

Zwycięzca: Demetrious Johnson przez decyzję

Bolt: Coś już o tej walce napisałem, więc dodam tylko, że Johnson niestety w końcu znajdzie drogę do parteru i tam skończy Horiguchiego.

Zwycięzca: Demetrious Johnson przez poddanie

205 lbs: Quinton Jackson (35-11) vs Fabio Maldonado (22-7)

naiver: Quinton Jackson jest już od dawien dawna na równi pochyłej – coraz bardziej stromej. Jestem przekonany, że również jego motywacja do treningów jest bliska zeru, a i problemy prawne, z którymi się ostatnio mierzył, na pewno nie wpłynęły dobrze na jego przygotowania – o ile w ogóle jakiekolwiek odbył… Mimo wszystko stawiam na to, że jednak stary i zardzewiały Rampage nadal posiada szlify bokserskie na wystarczającym poziomie, by pokonać brazylijskiego boksera-brawlera z serową defensywą ze Szwajcarii. Absolutnie jednak nie wykluczam, że Maldonado przetrwa pierwszą rundę, a od drugiej – dzięki dużej aktywności i zapewne znacznie lepszej kondycji – przejmie stery pojedynku w swoje ręce i przekona do siebie sędziów punktowych. Pomimo tego…

Zwycięzca: Quinton Jackson przez (T)KO

Calo: Jackson i Maldonado zostali zestawieni wręcz perfekcyjnie. Zarówno jeden, jak i drugi zawodnik będzie parł do przodu, wywierał presję i wymieniał mocne ciosy, nie myśląc zbytnio o zapaśniczej kontroli pod siatką lub w parterze. Stylistycznie to Jackson wydaje się tu być faworytem. Fabio całkiem nieźle boksuje, jednak nie zmienia to faktu, że zbiera na głowę ogromną ilość uderzeń, co w pojedynku z mocno uderzającym Rampagem może się dla niego skończyć podobnie jak w starciu z Gloverem Teixeirą lub Stipe Miocicem. Brazylijczyk może jednak dysponować przewagą kondycyjną – do walki przygotowywał się cały czas, podczas gdy Jackson (nie będący typem pracusia) dopiero kilka dni temu dowiedział się, że wystąpi.

Maldonado ze względu na swój styl raczej na zawsze pozostanie zawodnikiem, którego celem bytu w UFC jest tworzenie atrakcji dla publiczności poprzez dawanie krwawych, efektownych walk. W starciu z równie skłonnym do brawlu Quintonem może skończyć się to dla niego brutalnie, niemniej jednak nie skreślam go całkowicie – jeżeli będzie lepiej przygotowany i przetrwa pierwszą rundę, to w dwóch następnych jest w stanie ustawić sobie Rampage’a pod siatką i tam go rozpracować.

Zwycięzca: Quinton Jackson przez (T)KO

Bolt: Absolutnie niepotrzebna walka. Jackson od dłuższego czasu już prezentuje się dosyć przeciętnie, natomiast Fabio to zawodnik nadający się przede wszystkim na brazylijskie gale. Wirtuozerii tu nie uświadczymy. W razie potrzeby Quinton będzie szukał – myślę, że z powodzeniem – obalenia, ale raczej całość rozegra się w stójce. Fabio zacznie rzucać swoje pięćset ciosów, a Jackson mimo coraz słabszej dyspozycji będzie odgryzał się mocnymi pojedynczymi ciosami, aż któraś naruszy Brazylijczyka i umożliwi przejęcie w swoje ręce sterów walki lub nawet skończenie.

Zwycięzca: Quinton Jackson przez (T)KO

185 lbs: Michael Bisping (25-7) vs CB Dollaway (15-6)

naiver: Dlaczego minimalnie faworyzuję Dollaway’a? Bo jego stójka przeszła długą drogę – nie sądzę, by punktował Bispinga, ale nie sądzę też, aby dawał się bezkarnie obijać. Bo posiada ciężkie ręce, a szczęka Bispinga do tytanowych nie należy – nie jest może słaba, ale do skruszenia – jak najbardziej. Bo zapasy Dollaway’a stoją na wysokim poziomie, a zapasy Bispinga w starciu z Tinen Kennedym nie błyszczały. Nie wiem, czy Amerykanin będzie w stanie utrzymać Brytyjczyka w parterze, ale obalić, zapewne obali – nie raz. Przede wszystkim jednak minimalnie więcej szans na zwycięstwo daję Dobermanowi z powodu etapu kariery, na którym znajduje się Bisping – przebąkuje niby o pasie mistrzowskim, ale, szanujmy się, poza daniem kilku w miarę efektownych walk lub zapewnieniem dobrego trash talku przed pojedynkiem nie ma już wiele więcej do zrobienia w MMA. No, może poza karierą komentatorską, której poświęca coraz więcej czasu. Dollaway, z drugiej strony, nadal ma o co walczyć. Stawiam na to, że Amerykanin zdoła urwać Brytyjczykowi dwie rundy, zanim opadnie z sił i odda trzecią.

Zwycięzca: CB Dollaway przez decyzję

Calo: Nie jest dziełem przypadku, że od jakiegoś czasu Hrabia z polskimi korzeniami przegrywa zestawienia z mocnymi zapaśnikami – a do takich z całą pewnością należy Dollaway. Amerykanin ostatnimi czasy prezentuje się bardzo dobrze – znacząco poprawił stójkę i wybił się ponad jednowymiarowego, nudnego zapaśnika, za którego swego czasu uchodził. Do tej pory Dobermanowi, z uwagi na niezbyt wytrzymałą szczękę, problemy sprawiali mocno bijący (i kopiący) zawodnicy, do których Bisping raczej nie należy. C.B. nie powinien dać sobie zrobić dużej krzywdy w stójce, a korzystając ze świetnych zapasów, jest w stanie wygrać przynajmniej dwie z trzech rund. Absolutnie nie będę jednak zdziwiony zwycięstwem Anglika.

Zwycięzca: CB Dollaway przez decyzję

Bolt: Jestem pod wrażeniem progresu robionego przez Dollaway’a, a teraz stoi dodatkowo przed walką, która może wprowadzić go na całkiem wysokie miejsce w rankingu. Bisping bowiem będzie w chwili obecnej raczej wyglądał coraz gorzej z walki na walkę, niż pokazywał nowe akcje. Obecna wersja Bispinga jednak moim zdaniem powinna ugrać zwycięstwo – przemawia za tym lepsza stójka i niezłe defensywne zapasy. Zapewne mocno bijący zapaśnik będzie próbował ustrzelić Michaela swoim coraz lepszym boksem, ale sądzę, że Brytyjczyk rzucając sporą ilość kombinacji, w końcu stłamsi rywala.

Zwycięzca: Michael Bisping przez decyzję

155 lbs: John Makdessi (12-3) vs Shane Campbell (9-2)

naiver: Campbell to kawał kreatywnego kickboksera, który powinien też – w razie potrzeby – dysponować przewagą zapaśniczą i parterową. Makdessi to bowiem wyłącznie uderzacz, u którego żadnych prób walki na chwyty nie uświadczymy. Ponad roczna przerwa od występów reprezentanta Tristar rodzi kilka pytań w kwestii jego czucia walki, ale mimo wszystko wydaje mi się, że doświadczony w UFC zawodnik zdoła jednak dzięki doskonałej szybkości w stójce i morderczym jabom pokonać debiutanta. Zwłaszcza, że kiedyś w starciu z innym kickbokserem, Daronem Cruickshankiem, nie miał najmniejszy problemów. Campbell jednak jest wszechstronniejszy i nie będę zbierał szczęki z podłogi, jeśli dzięki dobremu klinczowi (kolana!) i być może obaleniom zdoła pokonać Makdessiego. Tym niemniej…

Zwycięzca: John Makdessi przez decyzję

Calo: Johna Makdessiego raczej nie trzeba przedstawiać. Bardzo dobry uderzacz z solidnym defensywnym grapplingiem lubujący się w szermierce na kopnięcia wszelakie. Co do klatki wnosi jego rywal? Podobny zestaw umiejętności. Dobrze uderza, dużo kopie i ma świetny timing. Bardzo dobrze radzi sobie też w klinczu. Ma jednak spore braki w zapasach, jednak w tej walce nie powinny one odegrać większej roli ( John w UFC ani razu nie próbował sprowadzenia ) . Uważam, że solidny uderzacz w osobie Shaolina może ugrać w tym starciu decyzję, niemniej jednak bardziej faworyzuję bardziej doświadczonego Makdessiego, który do tej pory bardzo dobrze radził sobie w starciach przeciwko kickbokserom.

Zwycięzca: John Makdessi przez decyzję

Bolt: Campbell to mający potencjał na całkiem przyjemnego w oglądaniu zawodnika UFC. Wprawdzie jego defensywa dalej wydaje się nie być w pełni przystosowana do MMA, ale to bardzo dobry uderzacz (co potwierdzają spore sukcesy w kickboxingu i muay thai), który sieje postrach swoimi kopnięciami na korpus. Makdessi raczej nie będzie szczególnie skupiał się na obaleniach (chociaż…pauzował przez ponad rok i coś mogło się w tym czasie zmienić), co zapowiada przyjemną stójkową batalię. Mocną stroną Johna jest precyzja i bardzo szeroki arsenał kopnięć wszelakich, co każe mi go lekko faworyzować (widzę te kontry wpadające przez niedziałającą do końca podwójną gardę Shane’a), ale nie zdziwi mnie sytuacja, w której były kickbokser mimo początkowych tarapatów w końcu łapie jakąś brutalną szarżą członka Tristar.

Zwycięzca: John Makdessi przez decyzję

135 lbs: Thomas de Almeida (18-0) vs Yves Jabouin (20-9)

naiver: Jabouin to kawał średniaka. Ot, solidny stójkowy rzemieślnik, który kiedyś – gdy walczył ze słabszymi rywalami – znany był z ciężkich rąk. Teraz jednak to wszystko już nieprawda. Yves ma 35 lat, walki nie skończył przed czasem od 2008 roku, powoli zbliża się do końca kariery. Nie skreślam go całkowicie w konfrontacji z mimo wszystko jeszcze trochę nieopierzonym Almeidą, który będzie walczył na wyjeździe. Myślę jednak, że dobre warunki fizyczne Almeidy, jego przebogaty arsenał technik ofensywnych w stójce, bardzo duża aktywność oraz zadziorny charakter predestynują go do wyższych celów niż ubijanie Yvesów Jabouinów dywizji koguciej. Stawiam na to, że Jabouin nie znajdzie odpowiedzi na różnorodne ataki Brazylijczyka i po którymś z nich zasmuci kanadyjskich fanów, padając na deski.

Zwycięzca: Thomas Almeida przez (T)KO

Calo: Thomas Almeida szeroko opisany był na Lowkingu w cyklu „Jak oni uderzają”. W skrócie więc – jest to fenomenalny uderzacz, który stosując całą gamę uderzeń pięściami, łokciami i kolanami z wykorzystaniem wszelkiego rodzaju kontr, rozbija swoich oponentów. Za jego wady można uznać nieco kulejącą jeszcze defensywę i dopiero szlifowaną obronę sprowadzeń. Skoro TDD jest jeszcze u Almeidy nie do końca przetestowane, to czy Jabouin (który zapaśniczo rozłożył Mike’a Eastona) jest w stanie regularnie sprowadzać i kontrolować w parterze Brazylijczyka? Otóż, Tiger nie jest typem dominującego zapaśnika który swój gameplan opiera na nieustannym poszukiwaniu sprowadzeń. Jest to przede wszystkim całkiem sprawny uderzacz, który dysponuje niestety podejrzaną wytrzymałością szczęki (3 przegrane przez KO w ciągu ostatnich czterech lat). Na jego nieszczęście Almeida w płaszczyźnie kickbokserskiej powinien sobie radzić dużo lepiej, kontrując i składając efektowne kombinacje.

Jestem daleki od uznawania 23-letniego prospekta za pewniaka w tym starciu – walka z doświadczonym Jabouinem będzie dla niego największym testem w karierze i nie będę zbierał szczęki z podłogi, jeśli Yves ugra przynajmniej dwie rundy swoimi zapasami (Almeida to typ slow startera!). Ze stricte stylistycznego punktu widzenia to zestawienie bardzo faworyzuje młodego Brazylijczyka i to na niego oddam swój typ.

Zwycięzca: Thomas Almeida przez (T)KO

Bolt: Co może zrobić Yves? Yves może obalać i kopać. Sęk w tym, że Almeida nie ma jakiegoś TDD, które zasługuje na naganę, oraz szybko podnosi się w razie obalenia. Kopnięcia? Całkiem niezłe, ale to żadne potężne uderzenia w wykonaniu Jabouina. Krótko rzecz ujmując, w skrajnym przypadku członek Tristar może napsuć krwi brazylijskiemu strikerowi, ale nie na tyle, by nie dać mu pokazać swojego stójkowego kunsztu. W połączeniu ze słabą szczęką Kanadyjczyka zapowiada się efektowne skończenie – świetnie kontrujący i używający bardzo wyrafinowanych nieraz kombinacji Almeida powinien podtrzymać swój hype i dostać następnym razem w miarę mocnego rywala.

Zwycięzca: Thomas Almeida przez (T)KO

170 lbs: Patrick Cote (20-9) vs Joe Riggs (40-15)

Calo: Obaj zawodnicy swoje najlepsze lata mają już raczej za sobą. Cote powinien mieć przewagę kickbokserską (a także mocniejszą szczękę). Riggs ma wprawdzie argumenty, by zwyciężyć w parterze, niemniej jednak wraca on po szeregu kontuzji, a w ostatnim czasie nie zanotował żadnego cennego zwycięstwa. Typuję zwycięstwo Kanadyjczyka.

Zwycięzca: Patrick Cote przez (T)KO

135 lbs: Sarah Kaufman (17-2) vs Alexis Davis (16-6)

Calo: Starcie kobiet w wadze koguciej na gali UFC 186 będzie zwieńczeniem nic nie znaczącej trylogii pomiędzy Sarah Kaufman a Alexis Davis. Oba wcześniejsze starcia (w 2007 i 2012 roku) wygrała młodsza z Kanadyjek, korzystając z lepszej stójki i mocniejszych ciosów. Sarah ma bardzo dobrą obronę obaleń, a jej kickbokserska przewaga powinna być wyraźniejsza niż w drugim zestawieniu obu pań. Bez żadnego przekonania to jej zwycięstwo typuję.

Zwycięzca: Sarah Kaufman przez decyzję

155 lbs: Chad Laprise (9-0) vs Bryan Barberena (10-2)

Calo: Bryan Barberena to twardy, charakterny zawodnik, którego styl polega na wywieraniu ciągłej presji i wkładaniu sporej siły w ciosy. Naprzeciwko niego stanie Chad Laprise – bardzo utalentowany bokser, który posiada w swoim arsenale świetne kontry. No właśnie – kontry. Nawet Joe Ellenberger (który kickboksersko stoi przynajmniej dwie klasy niżej od Laprise’a) kilkukrotnie mocno skontrował nacierającego Barberenę, a także wygrywał walkę zapaśniczo, dopóki nie opadł z sił. W swoim ostatnim pojedynku The Disciple zademonstrował też spory progres grapplingowy i nie zdziwię się, jeżeli ten aspekt swoich umiejętności również wykorzysta do wypunktowania Barbereny. Uważam Kanadyjczyka za mocnego faworyta.

Zwycięzca: Chad Laprise przez decyzję

155 lbs: Olivier Aubin-Mercier vs David Michaud (8-1)

Calo: Aubin – Mercier to odkrycie kanadyjsko-australijskiego sezonu TUFa. Kanadyjczyk w trakcie trwania reality show zanotował 2 zwycięstwa nad utalentowanym Jake’m Matthewsem i solidnym Richardem Walshem, co w połączeniu z jego francuskim akcentem i niepozornym wyglądem sprawiło że został okrzyknięty „nowym GSP”. Ambicje młodego zawodnika poskromił jednak Chad Laprise w finale sezonu. Cóż, Quebec Kid nowym St. Pierrem raczej nie zostanie, niemniej jednak jest to zawodnik, na którego warto zwrócić uwagę. Styl OAM jest podobny do tego, który prezentował GSP – raczej bazowa stójka, mająca na celu ustawienie sobie rywala pod sprowadzenia i bardzo dobra kontrola w parterze. Jest silny fizycznie, a jego umiejętności BJJ są naprawdę mocne.
Naprzeciwko utalentowanego Kanadyjczyka stanie David Michaud – zawodnik, o którym jedyną ciekawą rzeczą do powiedzenia jest fakt, że trenuje z Bensonem w MMA Lab. Jest to typ wszechstronnego zapaśnika, który posiada umiejętności w każdej płaszczyźnie, nie wybijając się w niczym. Osobiście uważam Oliveira za zawodnika dużo lepszego i typuję jego pewne zwycięstwo.

Zwycięzca: Olivier Aubin-Mercier przez poddanie

170 lbs: Nordine Taleb (10-2) vs Chris Clements (12-5)

Calo: Taleb i Clements to dwaj bardzo przeciętni zawodnicy, którzy pewnego poziomu w UFC raczej nie przeskoczą. The Menace to czarny pas w tae kwon do – zawodnik ten dość pewnie czuje się w stójce (11 na 12 zwycięstw zanotował przez nokaut). Taleb z kolei to typowy grinder – większość walk wygrywa, używając swojej siły fizycznej, umiejętności zapaśniczych i kontroli z góry. Te właśnie zdolności powinny mu zapewnić pewne zwycięstwo nad słabym w aspekcie obrony obaleń Clementsem, który w największej federacji świata został w czterech walkach obalony 11 razy. O ile w stójce byłbym w stanie faworyzować Chrisa, tak jego przeciętne zapasy sprawiają, że Taleb nie powinien mieć problemów z regularnym sprowadzaniem i kontrolowaniem go na macie.

Zwycięzca: Nordine Taleb przez decyzję

115 lbs: Valerie Letourneau(6-3) vs Jessica Rakoczy (1-4)

Calo: Trochę ciężko mi zrozumieć kursy mocno faworyzujące w tym starciu Letourneau. Rakoczy to była mistrzyni świata w boksie, która w ciągu ostatnich lat mocno rozwinęła swój parter. Obie zawodniczki uczestniczyły w TUFie 18 – Valerie została błyskawicznie poddana przez Roxane Modafferi, podczas gdy Jessica tą samą zawodniczkę zdominowała, nie dając sobie zrobić żadnej krzywdy w parterze. Ponadto zanotowała też zwycięstwo nad Reveliną Berto przez omoplatę i pewnie wygrała w stójce z solidną Raquel Pennington. Nie twierdzę absolutnie, że Rakoczy jest w tym pojedynku pewniakiem – Ragin nie walczyła od 2 lat, ma 38 wiosen na karku i debiutuje w nowej kategorii, co stanowi trochę znaków zapytania dotyczących jej formy, niemniej jednak świetny jak na warunki kobiecego MMA boks w połączeniu z coraz lepszym defensywnym grapplingiem, powinny zapewnić jej zwycięstwo.

Zwycięzca: Jessica Rakoczy przez decyzję

115 lbs: Randa Markos (4-2) vs Aisling Daly (15-5)

Calo: Już starcie otwierające kanadyjską galę może okazać się nie lada usypiaczem. W kategorii słomkowej kobiet zmierzą się dwie uczestniczki dwudziestego TUFa – półfinalistka Randa Markos i ćwierćfinalistka Aisling Daly. Obie zawodniczki są bardzo przeciętne w stójce i solidne w parterze – najpewniej obie prędzej czy później będą chciały rozstrzygnąć ten pojedynek na macie. Taki scenariusz minimalnie faworyzuje Markos. Kanadyjka jest lepszą, silniejszą zapaśniczką, a Irlandce zdarza się zbyt często tracić dobre pozycje. Po trzech, mało efektownych rundach, to Randa powinna wyjść z tego boju z tarczą.

Zwycięzca: Ronda Markos przez decyzję

PODSUMOWANIE

WalkanaiverCaloBolt
Demetrious Johnson vs Kyoji Horiguchi
1.13 - 7.35
Johnson Johnson Johnson
CB Dollaway vs Michael Bisping
2.35 - 1.69
Dollaway Dollaway Bisping
Fabio Maldonado vs Quinton Jackson
3.48 - 1.37
Jackson Jackson Jackson
John Makdessi vs Shane Campbell
1.63 - 2.50
Makdessi Makdessi Makdessi
Thomas Almeida vs Yves Jabouin
1.23 - 4.80
Almeida Almeida Almeida
Joe Riggs vs Patrick Cote
2.85 - 1.50
Cote Cote Cote
Alexis Davis vs Sarah Kaufman
2.85 - 1.50
Kaufman Kaufman Kaufman
Bryan Barberena vs Chad Laprise
4.45 - 1.26
Laprise Laprise Laprise
Chris Clements vs Nordine Taleb
3.20 - 1.42
Taleb Taleb Clements
O. Aubin-Mercier vs David Michaud
1.28 - 4.20
Aubin-Mercier Aubin-Mercier Aubin-Mercier
Jessica Rakoczy vs Valerie Letourneau
2.45 - 1.65
Rakoczy Rakoczy Rakoczy
Aisling Daly vs Randa Markos
3.40 - 1.38
Markos Markos Daly
Ostatnia gala8-38-37-4
Łącznie287-143282-136273-150
Poprawne66,74 %67,46 %64,53 %

fot. ZUFFA / UFC.com

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button