Typowanie KSW Colosseum 2: Marian Ziółkowski vs. Salahdine Parnasse – kto wygra? Analiza i typ!
Analiza i typ na walkę Marian Ziółkowski vs. Salahdine Parnasse, która odbędzie się na 3 czerwca podczas gali KSW Colosseum 2 na Stadionie Narodowym.
W sobotę na Stadionie Narodowym dwukrólewie w wadze lekkiej dobiegnie końca. W co-main evencie gali KSW Colosseum 2 mistrz Marian Ziółkowski w unifikacyjnym boju skrzyżuje rękawice z tymczasowym mistrzem w kategorii lekkiej i prawowitym w piórkowej Salahdinem Parnasse. Ze sportowego punktu widzenia ze świecą szukać w rozpisce sobotniej gali ciekawszego zestawienia.
Dla Czytelników Lowking.pl, którzy nie są jeszcze graczami FORTUNY, przygotowaliśmy 3X ZAKŁAD BEZ RYZYKA – DO 100, 200 i 300 ZŁ. Szczegóły – tutaj.
Obaj zawodnicy podchodzą do walki na fali czterech zwycięstw, obaj posiadają unikalne – choć często odmienne – umiejętności. Sporym bukmacherskim faworytem zawodów jest Francuz. Czy słusznie?
Pozostałe analizy KSW Koloseum 2:
Mariusz Pudzianowski vs. Artur Szpilka – analiza i typ na walkę
Daniel Rutkowski vs. Adam Soldaev – analiza i typ na walkę
Maciej Kazieczko vs. Leo Brichta – analiza i typ na walkę
Krzysztof Głowacki vs. Patryk Tołkaczewski – analiza i typ na walkę
70,3 kg: Marian Ziółkowski (25-8-1) vs. Salahdine Parnasse (17-1)
Kursy bukmacherskie: Marian Ziółkowski vs. Salahdine Parnasse 2.53 – 1.52
Jak walczy Marian Ziółkowski?
Walczący zawodowo od 2011 roku Golden Boy od zawsze przejawiał nie lada talent, ale przez wiele lat wydawało się, że nie wykorzystuje go nawet w połowie. Za przełomowy uznałbym rok 2018 – wtedy warszawiak wszedł na wyższy stopień wtajemniczenia, głównie za sprawą migracji do klubu WCA.
Marian toczy swoje walki przede wszystkim w stójce, ale posiada też solidny parter. Dysponuje rewelacyjnymi jak na kategorię lekką warunkami fizycznymi – mierzy 185 centymetrów wzrostu, a jego zasięg ramion to aż 190 centymetrów. Dla porównania, Jalin Turner – gigantyczny lekki z UFC – posiada tylko o 2 centymetry lepszy zasięg. Co jednak najważniejsze – wracając do Mariana – potrafi on czynić ze swoich gabarytów kapitalny użytek.
Na pozór kickbokserska gra Polaka nie jest szczególnie skomplikowana – ale jest niebywale wręcz efektywna. Walczący przede wszystkim z klasycznej pozycji Marian doskonale korzysta z długiego lewego prostego – uderza mocno, precyzyjnie, szybko, wykorzystując pełen zasięg ramienia – często pozostając przy tym w ruchu, co utrudnia rywalom kontry. Doskakuje z innego kierunku niż ten, w którym odskakuje. Wspomniany jab to zresztą fundament bitewnej gry Ziółkowskiego, na którym osadzona jest konstrukcja – może nieszczególnie ekstrawagancka, ale dopieszczona w każdym detalu.
Gdy bowiem Marian złapie rytm, poczuje dystans, przyzwyczai przeciwnika do jaba, dokłada do niego długi krzyżowy – także z zachowaniem dystansu. Warszawiak rzadko wpada w zasięg rażenia ustępujących mu niemal zawsze gabarytami oponentów. Nogi ma zawsze pod sobą.
Kombinacja 1-2 to oczywiście nie wszystko. Golden Boy lubi też poprzedzać krzyżowy podwójnym jabem – i to w kilku wariacjach z różnym tempem. Czasami mamy zatem 1-1-2, czasami 1-12, a innym razem 11-2. Innymi słowy, okno czasowe między poszczególnymi ciosami – jaby służą oczywiście w charakterze kamuflażu dla krosa – jest zróżnicowane, co utrudnia obronę.
Nasz zawodnik posiada też oczywiście w swoim arsenale sierpy czy podbródki, ale zdecydowanie najczęściej odwołuje się jednak do ciosów prostych, atakując zarówno na głowę, jak i na korpus. Nacierającego rywala lubi też grzmotną krosem w kontrze po przepuszczeniu jego ataku.
Kluczem do stójkowych sukcesów Mariana Ziółkowskiego jest doskonała kontrola dystansu – zarówno w ofensywie, jak i w defensywie. Na wstecznym Polak chętnie wyprostowaną lewicą dystansuje przeciwnika, dbając jednocześnie o to, aby nie cofać się w linii, a po łuku. Wcześniej właśnie cofanie się na siatkę stanowiło jego bolączkę – kilka lat temu dziurę tę w swojej grze Golden Boy jednak załatał. Ogólnie dzięki świetnym gabarytom i sprawnemu footworkowi często to Marian decyduje o tym, kiedy dojdzie do wymian pięściarskich.
Integralną częścią stójkowej gry polskiego mistrza są kopnięcia. Warszawiak słynie z atomowych lowkingów na wysokości łydki, ale nie tylko. Sprawnie korzysta też z okrężnych kopnięć na korpus lub głowę, smagających frontali na schaby czy latających frontali po przekroku. Czasami kończy też kombinację pięściarską kopnięciem, czego w rewanżu boleśnie doświadczył Roman Szymański.
O ofensywnych zapasach Mariana trudno powiedzieć coś więcej, bo obaleń szuka rzadko. Jego styl dobrze jednak komponuje się z kontr-obaleniami. Na ogół bowiem aby dobrać się do jego szczęki, rywale warszawiaka muszą zaatakować agresywniej – a to naraża ich na potencjalne obalenia. Co zaś tyczy się defensywy zapaśniczej, to nasz zawodnik opiera ją na pracy na nogach – tj. kontroli dystansu. Gdy zostanie schwytany – na ogół na ogrodzeniu, gdzie kilka razy dopadł go choćby Borys Mańkowski – broni się nieźle, ale… wspomniany Diabeł Tasmański zdołał go obalić, podobnie jak wcześniej jego klubowy kolega Mateusz Gamrot. Inaczej z kolei rzecz miała się z Romanem Szymańskim w rewanżu – Golden Boy kompletnie zneutralizował jego zapasy.
Szczęka Mariana wydaje się mocna. Dość powiedzieć, że nigdy nie przegrał przez nokaut w wyniku uderzeń na głowę. Gdy zaś w zeszłym roku na deski posłał go Sebastian Rajewski, warszawiak szybko doszedł do siebie, zachowując przytomność umysłu. Generalnie nie jest łatwo trafić go czystym uderzeniem.
Pod kątem kondycyjnym Ziółkowski prezentuje się doskonale. Nawet w piątych rundach swoich pojedynków porusza się żwawo.
Jak walczy Salahdine Parnasse?
Francuz kiedyś był niemal wyłącznie uderzaczem, ale czasy te dawno minęły. Teraz jest pełnokrwistym zawodnikiem MMA, który doskonale odnajduje się w każdym elemencie bitewnego rzemiosła – od stójki przez zapasy po parter.
Pod kątem stylu walki karierę Salahdine’a podzielić należy na dwie części – przed i po porażce z Danielem Torresem, jedynej w karierze. Przegrawszy z Brazylijczykiem, Francuz zmienił swój styl walki – okiełznał mordercze żądze, walcząc w sposób bardziej wyrachowany, bardziej odpowiedzialny w defensywie. Trudno może nadal jego styl walki określić mianem metodycznego, ale po wspomnianej porażce z Torresem Parnasse znacznie rzadziej daje się ponosić młodzieńczej fantazji. Lepiej zarządza ryzykiem.
Przede wszystkim jednak Francuz to prawdziwy wybryk natury pod kątem szybkości, zwinności, dynamiki. Owszem, posiada też przebogaty arsenał stójkowo-zapaśniczy, ale fundamentem jego bitewnej gry są jego atrybuty fizyczne. Nawet jeżeli widać u niego pewne niedociągnięcia techniczne – a widać je chociażby w postaci bitych czasami zbyt obszernie uderzeń czy gubienia nóg – to są one niwelowane przez bajeczną szybkość młodziana. Uchodzi mu płazem to, co nie uszłoby płazem wolniejszemu zawodnikowi. Francuz posiada też bardzo dobre warunki fizyczne – mierzy 179 centymetrów, mogąc pochwalić się zasięgiem rzędu 186 centymetrów.
Z jakich konkretnie narzędzi najczęściej korzysta walczący przede wszystkim – niemal wyłącznie – z odwrotnego ustawienia – pomimo iż jest praworęczny! – Salahdine? Otóż – zależy, jak ustawiony jest jego przeciwnik. Rywalizując z klasykiem, nie stroni od okrężnych kopnięć na korpus i głowę, mając do nich otwartą drogę. Gdy natomiast staje naprzeciwko mańkuta, chętnie odwołuje się do mocnych lowkingów – choć bitych raczej na wysokości uda, nie łydki – kopnięć przednią nogą na głowę czy jabów. Z tych ostatnich korzysta zresztą chętnie także, jeśli rywalizuje z klasycznie ustawionymi oponentami – niby jest to wtedy trudniejsze, ale jednak w sukurs przychodzi Parnasse’owi jego niebywała szybkość.
Jako kontruderzacz z zamiłowania, Francuz czasami delikatnie pochyla się w stronę przeciwnika, aby sprowokować go do ataku – takowy atak przepuszcza następnie na odchyleniu, odpowiadając kontrą – czy to krosem, czy czasami nawet dłuższą kombinacją. Oddać mu trzeba, że jest niezwykle zwinny i gibki. Plastyczny.
Salahdine świetnie odnajduje się też w walce na chwyty – zarówno pod kątem zapaśniczym, jak i parterowym. Nic nie obrazuje tego lepiej aniżeli jego starcie z przywołanym już tutaj kilkukrotnie Romanem Szymańskim – wybitnym specjalistą od kotłów zapaśniczych i kulanek parterowych. Francuz był cały czas o krok przed Polakiem w walce na chwyty – a to wyczyn nie lada! Ponadto postawił też mocny opór zapaśniczy Danielowi Rutkowskiemu. Sam nie raz, nie dwa poszukiwał też w swoich potyczkach obaleń – z sukcesami. Nierzadko w kontrze na uderzenia czy też z klinczu, gdzie również radzi sobie bardzo dobrze.
Kiedyś wydawało się, że Parnasse tytanem kondycji nie jest, ale… Dawno to było i już nieprawda. Dzisiaj Francuz znacznie lepiej zarządza swoimi zasobami kondycyjnymi. Potrafi przewalczyć w dobrym tempie pięć rund.
Co stanie się, gdy Marian i Saladyn staną naprzeciwko siebie w klatce?
Konfrontacja
Jak wspomniałem, pojedynek ten zapowiada się rewelacyjnie pod kątem technicznym i taktycznym. Nie spodziewam się, aby był toczony w jakimś zawrotnym tempie i nie spodziewam się, aby któryś z zawodników w początkowych rundach mocno się otwierał. W obszarze stójkowym raczej będą to szachy na najwyższym poziomie – pełne kiwek, zmyłek, przyruchów, ataków w drugie tempo. Obaj zawodnicy będą zachowywać czujność.
Może Marian zaskoczy i wyjdzie w odwrotnym ustawieniu, a może zaskoczy Salahdine i ustawi się klasycznie? Wszystko się może zdarzyć, ale… Nie jestem pewien, czy któryś z nich zdecyduje się na tego typu eksperymenty w tak ważnym pojedynku. Być może na kilka czy kilkanaście sekund jeden czy drugi odejdzie od swojej domyślnej pozycji, ale przyjmuję, że jednak Polak będzie ustawiony klasycznie, a Francuz odwrotnie. Jak może przebiegać taka szermierka na pięści i kopnięcia?
Jestem szalenie ciekaw, czy Marian będzie decydował się na rąbanie lowkingów na wysokości łydki z pełną mocą – w tym przypadku, z uwagi na ustawienie Saladyna, wewnętrznych. Pamiętamy wszyscy, co w przypadku lustrzanych ustawień obu zawodników i tego rodzaju prób zdarzyło się w walkach Chrisa Weidmana z Andersonem Silvą czy Chrisa Weidmana z Uriahem Hallem. Z kolei inny wybitny specjalista od lowkingów Justin Gaethje w pierwszej walce z odwrotnie ustawionym Dustinem Poirierem nie zrezygnował ze swojej firmówki – ale atakując prawym niskim kopnięciem, rąbał nie na wysokości łydki, a w wewnętrzną część uda Diamentu. Do tego dołożył mocne zewnętrzne lowy po przekroku.
Jak natomiast do tematu podejdzie Marian?
Ustawienie Ziółkowskiego i Parnasse’a powodować też będzie trudności z wykorzystaniem jaba. Polakowi pomóc może w tym aspekcie jego zasięg ramion, a Francuzowi jego szybkość.
Cenną bronią Saladyna może natomiast okazać się bezpośredni prawy sierpowy – przydatna technika dla mańkuta w starciu z klasykiem. Podobnie jednak rzecz ma się z lewym sierpowym praworęcznie ustawionego zawodnika. Do tego rodzaju uderzeń mańkucim nie są przyzwyczajeni.
Z uwagi na lustrzane ustawienie obaj zawodnicy będą mieli otwartą drogę do okrężnych kopnięć na głowę i korpus. Spodziewam się zatem sporo odwołań do tych właśnie technik, zapewne poprzedzanych ciosami czy kiwkami dla kamuflażu. Marian pokazał nie raz, nie dwa, że potrafi robić świetny użytek z brazylijskiego kopnięcia, więc jak najbardziej może takowego spróbować. Z kolei Salahdine będzie miał lepszy dostęp do wątroby Polaka – a udowodnił, że świetnie potrafi przeplatać middlekicki z high-kickami, o czym boleśnie przekonał się chociażby Rutek.
W kontekście korzystania z kopnięć warto też wspomnieć, że prawdopodobnie większe zagrożenie zapaśnicze wniesie do klatki Francuz. Nie spadnie mi szczęka na podłogę, jeśli znajdzie on sposób na przeniesienie walki do parteru, choć łatwo o to nie będzie. Natomiast mocno zdziwię się, jeśli to Marian zdoła przewrócić Saladyna.
Ogólnie jednak z uwagi na rzeczone zapasy Francuza Polak może być nieco mniej skłonny do kopnięć, szczególnie tych na korpus, które mogą zostać przechwycone. Jakąś odpowiedzią na ten dylemat mogą natomiast okazać się smagające frontale, bo takowe najłatwiejsze do przechwycenia i skontrowania obaleniem nie są.
Jestem ciekaw, czy w bardziej otwartych wymianach – jeśli na którymś etapie walki do nich dojdzie – Marian poszuka łokci? Zawodnik o jego gabarytach mógłby w półdystansie zrobić z nich naprawdę dobry użytek.
Typowanie
Wbrew kursom bukmacherskim pojedynek ten do wytypowania łatwy nie jest. Spodziewam się bowiem, że rozstrzygnie się jednak w stójce – a tam obaj zawodnicy posiadają argumenty, które mogą przechylić szalę zwycięstwa na ich stronę.
Golden Boy nigdy nie rywalizował z tak szybkim rywalem – jedynie Sebastian Rajewski może być tutaj do pewnego stopnia porównywalny. Z kolei Salahdine Parnasse jeszcze nigdy nie mierzył się z przeciwnikiem o tak fantastycznych gabarytach, który – co jeszcze istotniejsze – potrafi do cna je wykorzystywać. Owszem, Artur Sowiński minimalnie górował nad Francuzem pod kątem zasięgu ramion, ale jednak stylowo był to zupełnie inny zawodnik aniżeli reprezentant Skry.
Pozostałe analizy KSW Koloseum 2:
Mariusz Pudzianowski vs. Artur Szpilka – analiza i typ na walkę
Daniel Rutkowski vs. Adam Soldaev – analiza i typ na walkę
Maciej Kazieczko vs. Leo Brichta – analiza i typ na walkę
Krzysztof Głowacki vs. Patryk Tołkaczewski – analiza i typ na walkę
Zasięg Mariana i jego kontrola dystansu jak najbardziej mogą okazać się elementami, które do pewnego stopnia – a może nawet całkowicie? – zniwelują przewagę szybkościową Salahdine’a. W tym starciu to Francuz będzie musiał szukać skracania dystansu, aby dosięgnąć Polaka. Będzie to dla niego całkowite novum. W żadnej z dotychczasowych walk nie był do tego zmuszony – nie dość bowiem, że był zdecydowanie szybszy od swoich rywali, to wyraźnie górował też nad nimi pod kątem zasięgu ramion. Tutaj tego komfortu miał nie będzie. Jak najbardziej Parnasse może jednak czaić się na kontry, szczególnie jeśli Marian stanie się zbyt powtarzalny w swoich poczynaniach – ale z drugiej strony, Polak nie jest typem zawodnika, który wpadałby z ciosami w zasięg rażenia i tam pozostawał.
Uważam, że zdając sobie sprawę z nieuchwytności Saladyna, który posiada świetny balans, Marian pójdzie tropem obranym przez Jana Błachowicza w konfrontacji z Israelem Adesanyą – a zatem poszuka dołów. To zawsze dobry sposób na zwinnego przeciwnika, który chętnie się odchyla. Rajewski notował w tym aspekcie poszukiwania schabów Parnasse’a pewne sukcesy.
Przyznam szczerze, że mam nie lada zagwozdkę ze wskazaniem faworyta tego pojedynku. Gdy dwa miesiące temu ogłoszono walkę, skłaniałem się minimalnie w stronę Francuza. Teraz natomiast – gdy odświeżyłem sobie ostatnie starcia obu – pojawiły się wątpliwości… Dostrzegam pewne podobieństwa między tym starciem i przywołaną wyżej walką Błachowicza z Adesanyą. Szybkość to bajeczny atut, szalenie użyteczny w klatce – ale nie zawsze przesądza o wyniku.
Marian Ziółkowski vs. Salahdine Parnasse 2.53 – 1.52
Nawet mi brew nie drgnie, jeśli Parnasse rozsiądzie się na drugim tronie. To młody zawodnik, który rozwija się z walki na walkę, a w swojej nieco wyrachowanej wersji – od czasu porażki z Torresem – jest jeszcze groźniejszy. Minimalnie jednak skłaniam się w kierunki wiktorii Mariana. Ciosy proste, kontrola dystansu oraz gabaryty przesądzą.
Zwycięzca: Marian Ziółkowski przez decyzję
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.