Typowanie KSW 84: De Fries vs. Bajor
Analizy najciekawszych walk i typowanie całej gali KSW 84: De Fries vs. Bajor, która odbędzie się w Gdyni.
Dla Czytelników Lowking.pl, którzy nie są jeszcze graczami FORTUNY, przygotowaliśmy 3X ZAKŁAD BEZ RYZYKA – DO 100, 200 i 300 ZŁ. Szczegóły – tutaj.
Przypominamy, że poszczególne ikony przy przewidywanych rezultatach walk w lekkim uproszczeniu oznaczają:
Ikona | Opis |
---|---|
Tylko kataklizm mógłby sprawić, że mój faworyt przegra. | |
Jestem przekonany do swojego typu, ale nie skreślam całkowicie jego rywala, bo ma narzędzia, by zwyciężyć – choć szanse na to są niewielkie. | |
Zawodnik, na którego postawiłem powinien to bez większych problemów wygrać, choć jego rywal może stawić spory opór, który może zaprowadzić go nawet do zwycięstwa. | |
Nie jestem przekonany, bliżej mi, rzecz jasna, do zawodnika, na którego postawiłem, ale jego oponent ma umiejętności, by to wygrać. | |
Absolutnie nie będę zdziwiony, jeśli wytypowany przeze mnie zawodnik polegnie z kretesem, szalenie wyrównana walka, może pójść w dwie strony. |
65,8 kg: Damian Stasiak (13-9) vs. Pascal Hintzen (8-2)
Kursy bukmacherskie: Damian Staciak vs. Pascal Hintzen 1.28 – 3.68
Pascal Hintzen lebiegą nie jest w żadnej płaszczyźnie – nawet w stójce, gdzie przegrał dwa z trzech ostatnich pojedynków. Ma ponadto dopiero 27 lat, co oznacza, że jak najbardziej może rozwijać się jeszcze z walki na walkę. Solidny rzemieślnik, silny fizycznie, ze smykałką do walki na chwyty.
Rzecz jednak w tym, że Damian Stasiak może mieć tutaj przewagę w każdej płaszczyźnie bitewnego rzemiosła – od stójki przez zapasy po parter. Nie mówię o gigantycznej przewadze, ale… Szybkość i kreatywność Polaka w stójce – pomimo iż czasami narażają go na kontry – stanowić mogą dla Niemca problem. Także pod kątem grapplerskim trudno faworyzować tutaj Niemca, choć, jak podkreślam, nie spodziewam się absolutnie gry do jednej bramki.
Tak czy inaczej, Damian Stasiak będzie skuteczniejszy w stójce i parterze, wygrywając dwie z trzech rund – najpewniej dwie pierwsze.
Zwycięzca: Damian Stasiak przez decyzję
77,1 kg: Krystian Kaszubowski (10-3) vs. Henry Fadipe (13-10-1)
Kursy bukmacherskie: Krystian Kaszubowski vs. Henry Fadipe 1.55 – 2.45
Henry Fadipe ma smykałkę do stójki, w której Krystian Kaszubowski – mechaniczny w swoich poczynaniach – gigantem zdecydowanie nie jest. Tam wobec tego Polakowi groziło będzie największe niebezpieczeństwo.
Spodziewam się zatem, że reprezentant Mighty Bulls Gdynia pójdzie tutaj mocno w zapasy i pracę z góry – głównie poprzez kontrolę i okolicznościowe GNP. Nigeryjczyk bywa też bowiem niebezpieczny z pleców, wobec czego Krystian także w walce na chwyty będzie musiał mieć się na baczności.
Nie skreślam tutaj jednak Fadipe. Stójkowa defensywa Kaszubowskiego najszczelniejsza nie jest, podczas gdy Nigeryjczyk – prawdopodobnie znacznie szybszy – ma smykałkę do kontruderzeń. Dopóki ma siły, jego obrona przed obaleniami też najgorsza nie jest. Tym niemniej, spodziewam się, że zapasy, praca z góry i tężyzna fizyczna Krystiana zaprowadzą go do zwycięstwa – nieszczególnie efektownego ale jednak.
Zwycięzca: Krystian Kaszubowski przez decyzję
83,9 kg: Bartosz Leśko (12-3-2) vs. Nemanja Nikolić (9-0-1)
Kursy bukmacherskie: Bartosz Leśko vs. Nemanja Nikolić 1.27 – 3.77
Nemanja Nikolić może co prawda pochwalić się nieskazitelnym bilansem, ale ze świecą w jego sportowym CV szukać solidnych choćby przeciwników. Gdyby jeszcze swoich rywali pacyfikował – to w porządku. Dostaje słabeuszy i rozprawia się z nimi jak ze słabeuszami. Ale nie! Choćby w ostatniej potyczce z Rolandem Cambalem Serb inkasował cios za ciosem – nieruchoma głowa, marna kontrola dystansu! – oraz lowking za lowkingiem, w pewnym momencie będąc zmuszonym do desperackiego klinczu i obalenia. Nie wróży mu to dobrze przed debiutem w KSW.
Bartosz Leśko bywa co prawda w swoich poczynaniach chimeryczny, ale w konfrontacji tej powinien mieć mniejszą lub większą przewagę w każdym obszarze. Może rąbać Nikolicia prostymi, szukać niskich kopnięć, polować na obalenia. Polak posiada znacznie więcej opcji aniżeli Serb.
Wiadomo, MMA, małe rękawice, zyg zamiast zag, a Bartosz szczęki z tytanu nie ma, więc wszystko zdarzyć się może – ale wszechstronniejszy i rywalizujący ze znacznie mocniejszymi rywalami Polak jest tutaj sporym faworytem, czemu trudno się dziwić.
Zwycięzca: Bartosz Leśko przez poddanie
120,2 kg: Darko Stosić (17-6) vs. Stefan Vojcak (6-0)
Kursy bukmacherskie: Darko Stosić vs. Stefan Vojcak 1.33 – 3.32
Debiutujący nad Wisłą Stefan Vojcak to specyficzny zawodnik. Posiada doskonałe gabaryty – mierzy prawie dwa metry – walczy z nisko opuszczonymi rękami, jest niby stójkowiczem, który miesza ustawienie klasyczne z odwrotnym, ale sprawniej porusza się w obszarze zapaśniczo-parterowym. Jak zapowiada się jego walka z Darko Stosiciem?
Otóż, mając na uwadze manierę opuszczania rąk przez Słowaka, a nawet panicznego chwilami prostowania ich w odpowiedzi na ataki rywali, może mieć w tej walce poważne problemy. Stocić będzie wyraźnie górował tutaj nad nim pod kątem szybkościowym, co powinno pomóc mu w skracaniu dystansu. Także lowkingi Serba mogą okazać się jego cennym atutem.
Nie zapominajmy natomiast, że Shamil Gaziev – zawodnik bez większego pojęcia o stójce – pięć miesięcy temu udowodnił, że tak uwielbiana przez Serba podwójna garda jest jednak do spenetrowania – a słowacki Mutant grzmotnąć potrafi. Zresztą, Vojcak może jak najbardziej poszukać w tej potyczce zapasów i pracy z góry. Jak wspomniałem, jest w tym obszarze naprawdę przyzwoity.
Trudno jednak nie widzieć tutaj w roli faworyta znacznie bardziej doświadczonego Darko Stosicia. Jego defensywa zapaśnicza powinna wystarczyć na ewentualne ciągotki parterowe Słowaka. Prędzej czy później Serb przedrze się przez dziurawą defensywę chętnie cofającego się w linii Vojcaka, psując jego nieskazitelny bilans.
Zwycięzca: Darko Stosić przez (T)KO
83,9 kg: Cezariusz Kęsik (13-3) vs. Damian Janikowski (7-5)
Kursy bukmacherskie: Cezariusz Kęsik vs. Damian Janikowski 1.58 – 2.38
Pojedynek ten najłatwiejszy do wytypowania nie jest… Cezariusz Kęsik to kawał solidnego i twardego zawodnika. Sprawnie pracuje na nogach, nieźle korzysta z boksu, potrafi wpleść w swoje poczynania kopnięcia. Nie jest mu też absolutnie obca walka na chwyty.
Spodziewam się, że zwłaszcza w pierwszych fragmentach pojedynku przewagę szybkości i dynamiki będzie miał jednak po swojej stronie Damian Janikowski. Dopóki starcza mu paliwa w baku, jest to nadal zawodnik niezwykle zrywny i niebezpieczny. Potrafi doskoczyć z ostrą kombinacją, lubuje się w atomowych niskich kopnięciach, posiada doskonałe zapasy.
Damian co prawda ostatnimi czasy stara się bardziej odpowiedzialnie zarządzać swoimi zasobami kondycyjnymi, rozkładając siły na cały pojedynek – vide starcie z Pawłem Pawlakiem – ale mimo wszystko uważam, że metodyczny styl walki Cezariusz Kęsika powinien dawać mu przewagę pod kątem kondycyjnym. Z drugiej zaś strony, absolutnie nie wykluczam scenariusza, w którym olimpijczyk niweluje ją w pierwszej czy drugiej rundzie, przenosząc walkę do parteru i tamże kontrolując oponenta z góry.
W ogólnym jednak rozrachunku spodziewam się, że jeśli Janikowski ma to wygrać, to najpewniej przez nokaut w pierwszej rundzie. Z kolejnymi szanse na zwycięstwo Cezariusza Kęsika będą rosły.
Zwycięzca: Cezariusz Kęsik przez decyzję
61,2 kg: Sebastian Przybysz (11-3) vs. Islam Djabrailov (9-4)
Kursy bukmacherskie: Sebastian Przybysz vs. Islam Djabrailov 1.16 – 5.25
Islam Djabrailov to mańkut, który – jak ma mańkuta przystało – najchętniej korzysta z tylnej nogi i tylnej ręki. Rąbie lowkingami – nie robi mu różnicy, czy jego przeciwnik walczy klasycznie, czy odwrotnie – smaga frontalami na korpus, poluje na długi krzyżowy. Nie stroni też jednak absolutnie od zapasów i gry parterowe. Potrafi efektownie rzucić rywalem z klinczu, potrafi zejść po obalenie pod ciosami. Z góry skupia się na kontroli i GNP, choć ma też w swoim CV dwie wiktorie przez balachy.
Rzecz jednak w tym, że jego stójkowa gra wydaje się mocno ograniczona. Djabrailov jest długimi fragmentami statyczny, odwołując się do pojedynczych ataków. Zupełnie inaczej rzecz ma się z Sebastianem Przybyszem, który walcząc z obu pozycji i będąc niebywale ruchliwym, potrafi inicjować ataki na wiele sposobów, nie stroniąc też od kontruderzeń.
W swoje stójkowe poczynania – niełatwe do odczytania! – nasz zawodnik świetnie wkomponowuje też próby zapaśnicze i sprawną pracę w parterze. Te wszechstronne umiejętności powinny bardzo mu się przydać w tej konfrontacji.
Jeśli dodać, że Islam Djabrailov nie ma za sobą pełnego obozu przygotowawczego, a w swojej dotychczasowej karierze mierzył się ze znacznie słabszymi aniżeli Sebastian Przybysz rywalami, to… Tak, Sebić będzie tutaj zdecydowanym faworytem. Jeśli z jakiegokolwiek powodu nie będzie układała mu się walka w stójce – w co wątpię – może poszukać zapasów i parteru, gdzie również powinien rozdawać karty.
Zwycięzca: Sebastian Przybysz przez poddanie
120,2 kg: Phil De Fries (23-6) vs. Szymon Bajor (24-9)
Kursy bukmacherskie: Phil De Fries vs. Szymon Bajor 1.17 – 5.05
Szymon Bajor to zaprawiony w bojach zawodnik, który bił się niemal wszędzie. O żadnej tremie mowy tutaj być nie może, zwłaszcza że jest przecież w konfrontacji z Philem De Friesem gremialnie skreślany.
W jaki sposób Polak może sprawić tutaj sensację? Opcje są dwie – albo przewróci Brytyjczyka i w jakiś sposób ubije go z góry, podda albo skontroluje, albo też utrzyma walkę na nogach, gdzie ustrzeli lub wypunktuje. O realizację któregoś z tych scenariuszów łatwo jednak nie będzie…
Owszem, jako zawodnik znacznie lżejszy – prawdopodobnie różnica wagi będzie w dniu walki wynosić około 15 kilogramów – rzeszowianin będzie miał po swojej stronie przewagę szybkości. Czy zdoła jednak tak manewrować w stójce, aby punktować, ewentualnie naprowadzić Phila De Friesa na nokautujący cios? Czy walka ze wstecznego – bo spodziewam się, że mistrz będzie tutaj wywierał presję – nie odbije się na kondycji pretendenta?
Także przewrócenie kolosa z Wielkiej Brytanii zapowiada się na piekielnie trudne zadanie. De Fries jest ogromny, bardzo silny, znacznie cięższy i sprawny w obszarze klinczersko-zapaśniczo-parterowym.
Jako że mowa o kategorii ciężkiej, w której o losach walki zadecydować często może jeden zbłąkany cios, to kategorycznie skreślać tutaj Szymona Bajora nie sposób. Mam jednak bardzo poważne wątpliwości, czy w konfrontacji tej będzie w stanie trzymać dystans i punktować lub obalić i znaleźć się na górze. Prędzej czy później Brytyjczyk go dopadnie i wymęczy w klinczu – tam też jest bardzo skuteczny – lub, co bardziej prawdopodobne, w parterze.
Zwycięzca: Phil De Fries przez (T)KO
Pozostałe typy:
Bruno Augusto dos Santos (10-4) > Gustavo Oliveira (8-1)
Borys Dzikowski (3-0) > Damian Mieczkowski (1-0)
Miłosz Melchert (2-1) > Patryk Chrobak (3-3)
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.