Typowanie KSW 79: De Fries vs. Duffee 2
Analizy najciekawszych walk i typowanie całej gali KSW 79: De Fries vs. Duffee 2, która odbędzie się w Libercu.
Dla Czytelników Lowking.pl, którzy nie są jeszcze graczami FORTUNY, przygotowaliśmy 3X ZAKŁAD BEZ RYZYKA – DO 100, 200 i 300 ZŁ. Szczegóły – tutaj.
Przypominamy, że poszczególne ikony przy przewidywanych rezultatach walk w lekkim uproszczeniu oznaczają:
Ikona | Opis |
---|---|
Tylko kataklizm mógłby sprawić, że mój faworyt przegra. | |
Jestem przekonany do swojego typu, ale nie skreślam całkowicie jego rywala, bo ma narzędzia, by zwyciężyć – choć szanse na to są niewielkie. | |
Zawodnik, na którego postawiłem powinien to bez większych problemów wygrać, choć jego rywal może stawić spory opór, który może zaprowadzić go nawet do zwycięstwa. | |
Nie jestem przekonany, bliżej mi, rzecz jasna, do zawodnika, na którego postawiłem, ale jego oponent ma umiejętności, by to wygrać. | |
Absolutnie nie będę zdziwiony, jeśli wytypowany przeze mnie zawodnik polegnie z kretesem, szalenie wyrównana walka, może pójść w dwie strony. |
77,1 kg: Brian Hooi (18-9) vs. Jivko Stoimenov (13-5)
Kursy bukmacherskie: Brian Hooi vs. Jivko Stoimenov 1.33 – 3.32
Przepis na Briana Hooia jest znany od dawna. Szczegóły na poniższym nagraniu.
Nie ma przypadków – są tylko znaki. Defensywa Hooia przed hajami to problem! pic.twitter.com/xoKwoGnm60
— Bartłomiej Stachura (@Lowkingpl) November 14, 2022
Czy zatem Jivko Stoimenov sprzątnie go wysokim kopnięciem prawą nogą? Absolutnie wykluczyć tego nie sposób! Ba! Bułgar może też ustrzelić Holendra jakimś cepem, bo w stójce rozpuszcza ręce z morderczymi intecjami.
Rzecz jednak w tym, że Hooi to – pomimo wspomnianej wyżej wyrwy w defensywie – naprawdę sprawny, walczący z luzu uderzacz. Kopie na wszystkich poziomach, jest niezły pięściarsko, potrafi kontrować, inicjować ataki. Jest zwinny i szybki – w przeciwieństwie do Stoimenova, który jest spięty i w swoich poczynaniach toporny.
Co jednak być może najważniejsze, defensywa zapaśnicza Hooia stoi na niezłym poziomie. Jest to też zawodnik, którego trudno ustabilizować na plecach – kręci się, wije, umiejętnie wykorzystuje odrobinę czasu i centymetry przestrzeni, aby wracać na nogi. To bardzo ważne, bo w ogólnym rozrachunku spodziewam się, że będziemy oglądać tutaj klasyczną konfrontację uderzacz vs. grappler.
Holender powinien też zdecydowanie rozdawać karty pod kątem kondycyjnym, szczególnie jeśli wybroni kilka prób zapaśniczych ze strony Stoimenova. Innymi słowy, Hooi to zawodnik stójkowo sprawniejszy, szybszy, zwinniejszy, lepiej dysponowany kondycyjnie i trudny do ustabilizowania w parterze. Na rzemieślniczego Stoimenova wystarczy.
Zwycięzca: Brian Hooi przez (T)KO
120,2 kg: Daniel Omielańczuk (26-13-1) vs. Michał Kita (21-15-1)
Kursy bukmacherskie: Daniel Omielańczuk vs. Michał Kita 1.85 – 1.95
Starcie dwóch zaprawionych w bojach weteranów znad Wisły, którzy znajdują się na ostatniej prostej swoich karier. Michał Kita jest bez wątpienia aktywniejszym w klatce zawodnikiem, który posiada też bogatszy arsenał kickbokserski – szczególnie pod kątem kopnięć. Dopóki starcza mu sił, potrafi dobrze hasać wokół swoich rywali, kąsając ich kopnięciami czy krótkimi kombinacjami, umiejętnie przeplatając różnorodne techniki.
Rzecz jednak w tym, że Masakra na karku ma już prawie 43 lata i liczne wojny za sobą – nie ma natomiast za sobą pełnego obozu przygotowawczego, co w mojej ocenie stanowi kluczowy czynnik tego pojedynku. Może i Daniel Omielańczuk na początku będzie miał problemy z ruchliwym i prawdopodobnie szybszym rywalem, ale nie sądzę, aby zabrzanin był w stanie go znokautować. Presja ze strony Omielańczuka – bo spodziewam się, że to on będzie agresywniejszy – ale nie aktywniejszy! – zmuszając rywala do walki ze wstecznego – będzie dodatkowo drenowała ograniczone i tak zasoby kondycyjne Kity.
Wiadomo, MMA, waga ciężka, zyg zamiast zag, jeden zbłąkany cios i może być po wszystkim, ale… Pomimo iż Daniel od dawna boryka się z licznymi kontuzjami, to mam nieodparte wrażenie, że jego odporność na ciosy jest większa. Jeśli natomiast dodać do tego wspomnianą przewagę kondycyjną, którą powinien mieć po swojej stronie, to…
Zwycięzca: Daniel Omielańczuk przez (T)KO
120,2 kg: Arkadiusz Wrzosek (1-0) vs. Tomas Mozny (1-1)
Kursy bukmacherskie: Arkadiusz Wrzosek vs. Tomas Mozny 1.20 – 4.56
Siedem lat temu w starciu kickbokserskim Tomas Mozny pokonał jednogłośnie Arkadiusza Wrzoska, ale jako że Polak rozpoczynał wtedy sportową karierę, trudno wyciągać z tej walki jakiekolwiek wnioski, które można byłoby przełożyć na rewanż w Libercu. Kickbokserkie kariery obu zawodników sugerują natomiast, że to warszawiak jest sprawniejszy w szermierce na pięści i kopnięcia.
Obaj mają na koncie po jednej zawodowej walce w formule MMA. Arkadiusz Wrzosek po trudnym w pierwszej rundzie boju rozbił Tomasza Sararę, podczas gdy Tomas Mozny znokautował Kamila Mindę. Pojedynek ten ostatni miał jednak masę zwrotów akcji. Obaj zawodnicy zaliczali deski w stójce, obaj – szczególnie oczywiście Słowak – trafiali do fatalnych pozycji w parterze. Generalnie z walki tej wyciągnąć można następujące wnioski – Mozny ma charakter i broni nie składa nawet wtedy, gdy sytuacja wydaje się dramatyczna. Po drugie, pod kątem kondycyjnym Słowak lebiegą nie jest. Po trzecie – jego kopnięcia na głowę z lewej nogi są bardzo niebezpieczne.
Przyjmując jednak, że konfrontacja Wrzoska z Moznym rozegra się przede wszystkim na nogach, to trzeba widzieć w roli faworyta Polaka – będzie szybszy, jest lepiej poukładany technicznie. Jeśli jednak potężny Słowak spróbuje tutaj klinczu i zapasów, wszystko się może zdarzyć. Nie zapominajmy, że Mozny będzie miał po swojej stronie około 13 kilogramów przewagi masy – a zatem prawdopodobnie i siły – co jak najbardziej może przysłużyć mu się w bojach klinczersko-zapaśniczo-parterowych. Tym niemniej…
Zwycięzca: Arkadiusz Wrzosek przez (T)KO
83,9 kg: Dominik Humburger (5-0) vs. Jorge Luiz Bueno (8-1)
Kursy bukmacherskie: Dominik Humburger vs. Jorge Luiz Bueno 1.23 – 4.17
Dominik Humburger na najbardziej utalentowanego zawodnika nie wygląda. Ot, chaotyczny często w swoich poczynaniach stójkowicz, który jednak w żadnej płaszczyźnie szczególnie się nie wyróżnia – a w każdej posiada niemałe luki. W stójce kopie często kompletnie bez przygotowania, inkasując kontruderzenia. Technicznie jego kopnięcia też zdecydowanie szału nie robią. Oddać natomiast mu trzeba, że nieźle atakuje kopnięciami na kolano. Ciosy? W porządku. Garda nieszczelna, ręce często daleko od brody i poleganie w defensywie na niezachwycającej pracy na nogach.
Zapasy i parter? No, potrafi obalić rzutem z nachwytu, potrafi przetoczyć rywala, gdy sam ląduje na plecach, ale… Najlepszą obroną przed obaleniami nie dysponuje, a i w parterze zagrożenia nie stanowi. W ostatniej walce niejaki Milan Datelinka – zawodnik co najwyżej przeciętny – miał momenty dominacji w parterze, chociażby przedzierając się do dosiadu. Także Borys Borkowski w rundzie pierwszej starcia z Dominikiem Humburgerem w walce na chwyty absolutnie nie odstawał – a wręcz rozdawał karty. Dodatkowo, kondycja Czecha nie jest sprawdzona – nigdy bowiem nie widział w swojej karierze rundy trzeciej.
Jak na tle Czecha wypada Jorge Bueno? Otóż – nieźle! Pomimo iż Brazylijczyk to przede wszystkim grappler, w jego stójkowych poczynaniach jest więcej ogłady. Bueno potrafi rąbać srogimi lowkingami – jedną walkę nawet wygrał właśnie dzięki nim – chętnie poszukuje ostrych sierpowych. To zawodnik niski, zbity, który nie wyróżnia się pod kątem warunków fizycznych, co wymusza na nim pewien określony styl walki – tj. konieczność skracania dystansu z ciosami. I Bueno czyni to całkiem nieźle.
W czystej walce na chwyty na pewno faworyzowałbym Brazylijczyka. A pod MMA? Szczerze mówiąc, jeśli wziąć pod uwagę okolicznościową nieporadność parterową Humburgera w dwóch ostatnich potyczkach, to zaryzykuję tezę, że to Bueno posiada na dole większe umiejętności.
Skoro zatem na papierze Brazylijczyk wydaje się lepszy w każdej w zasadzie płaszczyźnie, to dlaczego jednak minimalnie faworyzuję Czecha? Oczywiście z powodu faktu, że Bueno wziął ten pojedynek na ledwie kilka dni przed galą, co stawia jego formę pod wielkim znakiem zapytania. Jak stoi kondycyjnie? Jak odnajdzie się w debiucie w KSW, walcząc na terenie wroga? Bez najmniejszego przekonania stawiam na to, że Humburger zdoła jednak trafiać częściej w stójce, gdzie jego przewaga gabarytów będzie spora. Przetrwa pierwszą rundę, a w kolejnych do gry wejdzie jego przewaga kondycyjna.
Zwycięzca: Dominik Humburger przez decyzję
120,2 kg: Phil De Fries (22-6) vs. Todd Duffee (9-3)
Kursy bukmacherskie: Phil De Fries vs. Todd Duffee 1.15 – 5.46
Sprawa szczególnie skomplikowana tutaj nie jest. Niewidziany w warunkach bojowych od 2019 roku Todd Duffee, który ostatnie zwycięstwo w karierze odniósł ponad osiem lat temu, na pokonanie Phila De Friesa będzie miał około pięć minut, a może nawet mniej. Tylko raz w karierze – piętnaście lat temu – Amerykanin wygrał pojedynek, który wyszedł poza pierwszą rundę. Zresztą nawet w ostatniej walce, jaką w 2019 roku stoczył z Jeffem Hughesem, dobrze wyglądał tylko na początku, później – tj. po około trzech minutach – wyraźnie opadając z sił.
Brytyjczyk orłem w stójce nie jest. Totalnym lebiegą może również nie, ale przyjmował już mocne uderzenia, po których musiał okiełznać swój błędnik, chociażby w konfrontacji z Darko Stosiciem. Mistrz jest zatem do trafienia – a Amerykaninowi oddać trzeba, że ma czym przyłożyć.
Spodziewam się jednak, że w pierwszych minutach pojedynku De Fries zachowa szczególną ostrożność, zwracając baczną uwagę właśnie na defensywę. Zresztą agresja Amerykanina może tutaj okazać się gwoździem do jego trumny. Nie jest to bowiem zawodnik, który hasałby do boków, ostrzeliwując rywali i utrzymując dystans. Nie, nic z tych rzeczy. Znaczy, tu i ówdzie zdarzy mu się wyprowadzić jakiś prosty i nie wpaść w półdystans, ale szybko przechodzi do sierpów, nie dbając o zachowanie tegoż dystansu – a to stanowić będzie dobrą okazję dla Phila, aby sklinczować i popracować nad obaleniem. W klinczerskich bojach Brytyjczykowi w sukurs przyjdzie przewaga kilogramów i siły.
Podsumowując, prognozuję, że De Fries nie da się w pierwszych minutach walki ustrzelić okrytemu solidną warstwą bitewnej rdzy Duffeemu. A to oznacza, że z czasem przejmie stery walki w obszarze klinczerskim, zapaśniczym i parterowym. Nie spodziewam się, aby walka ta wyszła za drugą rundę. Przetrwawszy kilka falowych ataków Amerykanina, Brytyjczyk zaciągnie go do parteru, gdzie gra toczona będzie do jednej bramki.
Zwycięzca: Phil De Fries przez (T)KO
Pozostałe typy:
Andreas Gustafsson (7-1) > David Hosek (8-3-1)
Ramzan Jembiev (3-1) > Murilo Delfino (3-0)
Frederico Komuenha (5-1) > Matyas Viszlay (1-0)
Natalia Baczyńska-Krawiec (6-3) > Petra Castkova (6-5)
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.