Typowanie KSW 76: Parnasse vs. Rajewski
Analizy i typowanie gali KSW 76: Parnasse vs. Rajewski, która odbędzie się w Grodzisku Mazowieckim.
Przypominamy, że dla Czytelników Lowking.pl, którzy nie są jeszcze graczami FORTUNY, przygotowaliśmy też Zakład Bez Ryzyka do 600 PLN. Szczegóły – tutaj.
Gala rozpocznie się w sobotę o godzinie 19:00 czasu polskiego w aplikacji Viaplay.
Przypominamy, że poszczególne ikony przy przewidywanych rezultatach walk w lekkim uproszczeniu oznaczają:
Ikona | Opis |
---|---|
Tylko kataklizm mógłby sprawić, że mój faworyt przegra. | |
Jestem przekonany do swojego typu, ale nie skreślam całkowicie jego rywala, bo ma narzędzia, by zwyciężyć – choć szanse na to są niewielkie. | |
Zawodnik, na którego postawiłem powinien to bez większych problemów wygrać, choć jego rywal może stawić spory opór, który może zaprowadzić go nawet do zwycięstwa. | |
Nie jestem przekonany, bliżej mi, rzecz jasna, do zawodnika, na którego postawiłem, ale jego oponent ma umiejętności, by to wygrać. | |
Absolutnie nie będę zdziwiony, jeśli wytypowany przeze mnie zawodnik polegnie z kretesem, szalenie wyrównana walka, może pójść w dwie strony. |
120,2 kg: Marek Samociuk (4-2) vs. Kamil Gawryjołek (2-0)
Kursy bukmacherskie: Marek Samociuk vs. Kamil Gawryjołek 1.45 – 2.76
Kamil Gawryjołek w dotychczasowych dwóch startach zawodowych wyglądał obiecująco. Duży, silny, atletyczny chłop, całkiem dynamiczny jak na swoje gabaryty. Srogie lowkingi, ciężkie pięści, dobra kontrola z góry.
Rzecz oczywiście w tym, że starcie to bierze w zastępstwie. Do tego dochodzi debiut w KSW. Mogą zatem pojawić się motyle w brzuchu – poniosą go, czy może zablokują? Bóg jeden raczy wiedzieć!
Tak czy inaczej, pomimo iż Gawryjołek wydaje się mieć pojęcie o stójce, to jednak w tejże płaszczyźnie faworyzuję bardziej doświadczonego Samociuka. Generalnie zatem spodziewam się pojedynku stójkowicza z grapplerem. Gdy Kamil poczuje ciosy Marka, najpewniej pójdzie w zapasy, parter. Z góry jak najbardziej może to oczywiście wygrać, ale… Duża przewaga kilogramów po stronie Samociuka na pewno nie pozostanie bez wpływu na walkę na chwyty w klinczu, zapasach, parterze, ułatwiając zadanie Markowi.
Więcej szans na zwycięstwo daję zatem Samociukowi – ma większe doświadczenie na zawodowej scenie, mierzył się ze znacznie mocniejszymi rywalami, ma za sobą pełen obóz przygotowawczy, jest lepszy kickboksersko, silniejszy fizycznie.
Zwycięzca: Marek Samociuk przez (T)KO
70,3 kg: Gracjan Szadziński (9-4) vs. Valeriu Mircea (26-8-1)
Kursy bukmacherskie: Gracjan Szadziński vs. Valeriu Mircea 2.20 – 1.67
Przyznam szczerze, że gdyby do debiutanckiej walki Valeriu Mircei w KSW z Romanem Szymańskim nigdy nie doszło, widziałbym w Mołdawianinie sporego faworyta naprzeciwko Gracjana Szadzińskiego. To bowiem naprawdę solidny i przede wszystkim wszechstronny zawodnik, który potrafi odnaleźć się świetnie w każdym aspekcie MMA – a to oczywiście daje mu wiele opcji. Na okoliczność walki z Berserkerem to kapitalny atut!
Problem jednak w tym – wracają do debiutu Mołdawianina w KSW – jak radził sobie z ciosami Szymańskiego – a w zasadzie jak sobie nie radził. Polak naruszał go każdym niemal uderzeniem! Po każdym niemal ciosie zainkasowanym na głowę Mołdawianin chwiał się na nogach! Czy to następstwo licznych wojen, jakie stoczył w swojej karierze Mircea? Czy nie trzyma już ciosu? Czy może powody były zupełnie inne – np. ciężkie ścinanie wagi? Tego nie wiemy, ale nie ulega wątpliwości, że to bardzo niepokojący sygnał na okoliczność starcia z kowadłorękim Szadzińskim.
Uważam zatem, że Mołdawianin musi pójść tutaj w zapasy i parter, jeśli marzy o zwycięstwie. Wiadomo, nokautować też potrafi, a defensywa stójkowa Gracjana do elitarnych nie należy, ale mając na uwadze szczękę Valeriu – a jest mi bliżej do tezy, wedle której po prostu jest już na tym etapie swojej kariery mocno porozbijany i stąd pływanie po każdym ciosie Szymańskiego – będzie to igranie z ogniem.
Przyznam zatem szczerze, że mam poważną zagwozdkę ze wskazaniem faworyta… Absolutnie nie skreślając Mircei – pod warunkiem, że będzie mieszał stójkę z zapasami – stawiam jednak na ciężkie pięści Szadzińskiego.
Zwycięzca: Gracjan Szadziński przez (T)KO
83,9 kg: Albert Odzimkowski (12-6) vs. Henry Fadipe (12-9-1)
Kursy bukmacherskie: Albert Odzimkowski vs. Henry Fadipe 1.90 – 1.90
Nie jest to najłatwiejszy do wytypowania pojedynek! Henry Fadipe to przede wszystkim sprawny stójkowicz, który potrafi walczyć z obu ustawień. Prezentujący się ostatnio naprawdę przyzwoicie Albert Odzimkowski kiedyś gustował głównie w szermierce na pięści i kopnięcia, ale dziś jest już wszechstronnym zawodnikiem. Rzeczona wszechstronność może mu się tutaj bardzo przydać.
O ile mam wrażenie, że w obszarze kickbokserskim to jednak Nigeryjczyk jest odrobinę lepiej poukładany – szybszy, dysponujący mocniejszym uderzeniem, ze smykałką do kontr – to jednak ryzyko zapaśniczo-parterowe, jakie wniesie do klatki Polak, jak najbardziej może nie tylko walkę w stójce wyrównać, ale wręcz przechylić jej szalę na stronę Złotego. Zagrożenie zapaśnicze w oczywisty sposób ogranicza bowiem zapędy ofensywne, zmuszając zawodnika – tu: Fadipe – do wkalkulowania go w swoje poczynania.
Nie zdziwi mnie tutaj żadne w zasadzie rozstrzygnięcie, ale minimalnie więcej szans na zwycięstwo – z uwagi właśnie na wszechstronność – daję Albertowi Odzimkowskiemu.
Zwycięzca: Albert Odzimkowski przez decyzję
61,2 kg: Antun Racić (26-10) vs. Zuriko Jojua (8-1)
Kursy bukmacherskie: Antun Racić vs. Zuriko Jojua 2.05 – 1.77
Starcie tych dwóch zapasiorów widzę następująco – otóż, Antun Racić jest sprawniejszym stójkowiczem, podczas gdy Zuriko Jojua jest mocniejszym grapplerem.
Innymi słowy, spodziewam się, że Gruzin będzie tutaj metodycznie nacierał, poszukując klinczu, obaleń, podczas gdy Chorwat będzie harował jak zły, aby utrzymać walkę na nogach, ewentualnie poszukać jakichś kontr zapaśniczych. Przyznam, że zapaśnicza determinacja Gruzina w jego debiutanckim starciu w KSW oraz metodyczność w działaniu – o samej pracy w parterze nie wspominając! – zrobiły na mnie spore wrażenie, szczególnie że ze słabeuszem się nie mierzył.
Uważam, że ciągłe zagrożenie zapaśnicze, jakie wnosi do walk Gruzin, w pewien sposób ograniczy stójkowe harce Racicia. Mając zaś na uwadze, że Chorwat tytanem pod kątem defensywy zapaśniczej nigdy nie był – oddał w KSW sporo obaleń – to delikatnie faworyzuję tutaj agresywnego zapaśnika w osobie Jojuy.
Zwycięzca: Zuriko Jojua przez decyzję
70,3 kg: Maciej Kazieczko (8-2) vs. Francisco Barrio (10-2)
Kursy bukmacherskie: Maciej Kazieczko vs. Francisco Barrio 1.33 – 3.32
Francisco Barrio sprawia wrażenie niepozornego, ale… No jest skurczybyk skuteczny! Niby jego stójka jest mechaniczna, rzemieślnicza, niby szybkościowo zdecydowanie nie zachwyca, a jakiejkolwiek lekkości w jego poczynaniach ze świecą szukać, to jednak potrafi odnajdować drogę do szczęk swoich rywali, głównie prostymi. Spore znaczenie ma tutaj oczywiście parter Argentyńczyka, który chętnie szuka obaleń, w ten sposób dodatkowo obciążając klatkowy procesor swoich oponentów.
Odrobinę zatem dziwią mnie kursy bukmacherskie tak wyraźnie faworyzujące Macieje Kazieczkę. Wiadomo, że na papierze droga do zwycięstwa Polaka prowadzi przez utrzymywanie walki na nogach, gdzie powinien mieć przewagę, ale… Jak wspomniałem, karykaturalna nieco gra kickbokserska Barrio jest naprawdę skuteczna, a jeśli dodać do tego jego ciągotki judockie – pamiętamy, że swego czasu Bartłomiej Kopera zafundował Maciejowi Kazieczce kilka lotów! – to naprawdę trudno odbierać mu tutaj szanse na zwycięstwo. To zawodnik twardy, agresywny, wywierający presję, niezrażający się niepowodzeniami. Trochę typ in your face mothermother.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Tym niemniej, typ na Polaka jest jednak bezpieczniejszy. Kazieczko posiada bogatszy arsenał stójkowy, ma lepsze gabaryty, powinien być szybszy, a i zapaśniczo lebiegą absolutnie nie jest.
Zwycięzca: Maciej Kazieczko przez decyzję
77,1 kg: Brian Hooi (18-9) vs. Artur Szczepaniak (8-1)
Kursy bukmacherskie: Brian Hooi vs. Artur Szczepaniak 1.50 – 2.59
Przyznam szczerze, że trochę zawiódł mnie Artur Szczepaniak w swoim debiucie w KSW. Spodziewałem się, że w obszarze kickbokserskim będzie przeważał nad Jivko Stoimenovem, a tymczasem zbierał tam srogie lanie. Było to o tyle zaskakujące, że w poprzednich walkach Polak prezentował się na nogach naprawdę przyzwoicie – dojrzale, odpowiedzialnie w defensywie. Widać było solidne szlify techniczne, niezłe fundamenty.
Owszem, w debiutanckiej potyczce Szczepaniak pokazał kawał charakteru i serca do walki, ale… Czy to – wespół z zapasami i parterem – wystarczy na Briana Hooia? Niewykluczone!
Rzecz jednak w tym, że o ile zaprawiony w bojach chuligan z Rotterdamu nie przepada za kopnięciami na głowę autorstwa klasycznie ustawionych rywali – sam walczy z odwrotnej pozycji – to jednak jest naprawdę sprawnym, walczącym z luzu uderzaczem. Na robocie nie pęka, wszystko już w zasadzie w sportach walki widział – wszak na co dzień bije się na betonie w pojedynkach bez zasad – posiada solidną szczękę i bardzo dobrą kondycję.
Co być może najważniejsze, Holender nie jest łatwy do ułożenia na plecach – jego defensywa zapaśnicza stoi na dobrym poziomie. Nawet gdy jednak ląduje na dole, natychmiast kręci się jak zły, wracając na nogi. Utrzymanie go w parterze stanowi gigantyczne wyzwanie.
Trudno zatem nie widzieć tutaj Briana Hooia w roli faworyta. I tak też go postrzegam. Owszem, być może Artur Szczepaniak w starciu z Jivko Stoimenovem miał tzw. gorszy dzień w biurze, ale… Trudno jednak nie wziąć tamtego występu pod uwagę, analizując ten sobotni. A zatem…
Zwycięzca: Brian Hooi przez (T)KO
83,9 kg: Paweł Pawlak (20-4-1) vs. Tom Breese (15-3)
Kursy bukmacherskie: Paweł Pawlak vs. Tom Breese 2.21 – 1.72
Jasny gwint! I bądź tu mądry! Oczami wyobraźni jestem w stanie spokojnie wyobrazić sobie tutaj zwycięstwo jednego i drugiego. Pomimo iż w obszarze kickbokserskim Tom Breese jest niebezpieczny – walczy dojrzale, dobrze korzysta z prostych, smaga rywali frontalami, cechuje go dobra kontrola dystansu i odpowiedzialna defensywa – to jednak aktywność i różnorodny arsenał Pawła Pawlaka mogą stanowić dla niego spory problem.
W parterze przewagę – niewielką ale jednak! – daję Breese. Pytanie jednak, czy Brytyjczyk będzie w stanie przenosić walkę na dół? Mam co do tego pewne wątpliwości. Nigdy z elitarnych zapasów nie słynął. Jeśli jednak zdołałby przewrócić Polaka, uważam, że co najmniej utrzyma go na dole – a to już coś.
Jestem ciekaw, jak obaj zawodnicy zniosą ten pojedynek kondycyjnie. A w zasadzie – jak zniesie go Paweł Pawlak? Owszem, kondycja łodzianina wydaje się stać na dobrym poziomie, ale tak wysoka aktywność w konfrontacji z doświadczeniem i stójkową odpowiedzialnością Breese oraz gabarytami Brytyjczyka, które na pewno naszemu zawodnikowi pracy w stójce nie ułatwią, dają jednak do myślenia – czy odrobinę chaotyczny styl Polaka sprawdzi się na tle wyrachowanego w swoich poczynaniach Breese?
Nawet mi brew nie drgnie, jeśli Paweł skończy tę walkę w glorii zwycięzcy – najpewniej dzięki aktywniejszej stójce – ale jednak minimalnie więcej szans na wiktorię daję Tomowi. Jego styl wydaje się bardziej poukładany, dojrzalszy, bardziej ekonomiczny. Wplatając do swoich poczynań próby zapaśnicze, jeszcze bardziej utrudni Polakowi pracę w stójce, co prowadzi mnie do konkluzji, że…
Zwycięzca: Tom Breese przez decyzję
77,1 kg: Adrian Bartosiński (11-0) vs. Krystian Kaszubowski (10-2)
Kursy bukmacherskie: Adrian Bartosiński vs. Krystian Kaszubowski 1.24 – 4.06
MMA, małe rękawice, chwila nieuwagi – wszystko się może zdarzyć! Rzecz w tym, że Adrian Bartosiński w starciu tym może mieć przewagę w każdej w zasadzie płaszczyźnie bitewnego rzemiosła. Uderza mocniej w stójce, jest w swoich poczynaniach luźniejszy w przeciwieństwie do walczącego często na sporym spięciu Krystiana Kaszubowskiego. Zapaśniczo i parterowo także powinien mieć przewagę. Podobnie rzecz się ma z kondycją – także pod tym kątem Adrian prezentuje się lepiej.
Spodziewam się natomiast, że z uwagi na lepszą stójkę Bartosiński będzie starał się utrzymać walkę na nogach, podczas gdy Kaszubowski zmieni się w zapaśnika, jak to zresztą zazwyczaj w jego walkach bywa. Owszem, scenariusza, w którym reprezentant Mighty Bulls wymęczy zawodnika z łódzkiego Octopusa z góry, skupiając się przede wszystkim na kontroli, wykluczyć nie sposób – wszak to MMA! – ale mam co do tego spore wątpliwości. Bartosiński najłatwiejszy do wywrócenia i skontrolowania z góry zdecydowanie nie jest. Innymi słowy…
Zwycięzca: Adrian Bartosiński przez (T)KO
70,3 kg: Salahdine Parnasse (16-1) vs. Sebastian Rajewski (12-7)
Kursy bukmacherskie: Salahdine Parnasse vs. Sebastian Rajewski 1.18 – 4.87
Niech Bóg błogosławi Sebastianowi Rajewskiemu, bo to naprawdę dobry, nadal nieco niedoceniany zawodnik. Świetny, techniczny stójkowicz z nie lada czutką. Potrafiący walczyć z obu ustawień, sprawnie inicjuje ataki, fantastycznie kontruje. Jest szybki, zwinny i przebiegły.
Mając jednak na uwadze, że Francuz prawdopodobnie w stójce odstawał od Polaka wcale nie będzie – wykluczyć nie sposób, że będzie tam wręcz skuteczniejszy, bo także walczy z obu ustawień, posiada przebogaty arsenał uderzeń, jest piekielnie szybki i cały czas się rozwija – a jest też bardzo sprawnym zawodnikiem w obszarze zapaśniczo-parterowym, z którego potrafi robić kapitalny użytek, to trudno go tutaj nie faworyzować. Jak wielokrotnie wspominałem w niniejszym typowaniu, realne zagrożenie zapaśnicze – a jestem pewien, że takowe wniesie do klatki Francuz – naprawdę zmienia obraz szermierki na pięści i kopnięcia.
Owszem, dla Parnasse będzie to debiut w wadze lekkiej KSW, co może rodzić pewne pytania, jak odnajdzie się tutaj wytrzymałościowo, kondycyjnie czy szybkościowo, ale… Rajewski nie ma nawet za sobą pełnego obozu przygotowawczego!
Gdyby to jeszcze był Francuz sprzed porażki z Danielem Torresem, który czasami zapominał się w atakach, szarżował, szukał nokautów, po przestrzelonych uderzeniach leciał do przodu, nie trzymając pozycji… Tak, wtedy Sebastianowi Rajewskiemu dawałbym znacznie więcej szans na zwycięstwo. Jednak od czasu tamtej porażki Salahdine walczy bezpieczniej, w sposób bardziej wyrachowany, jest trudniejszy do skontrowania.
Podsumowując, Francuz to nie gorszy kickbokser aniżeli Polak, który rozwija się w zastraszającym tempie i posiada bardzo mocne zapasy oraz parter. A na dodatek ma za sobą pełen obóz przygotowawczy. Owszem, prawdopodobnie długimi fragmentami będziemy oglądać tutaj stójkowe szachy, ale…
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Zwycięzca: Salahdine Parnasse przez decyzję
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
U mnie jednak minimalnie Mircea i niewielkim faworytem Pawlak. Jeżeli Fadipe utrzyma walkę w stójce wygra przez nokaut. Stawiam jednak na Odzimkowskiego zakładając, że sprowadzi do parteru i co najmniej skontroluje.