Typowanie KSW 66: Ziółkowski vs. Mańkowski
Typowanie i analizy wszystkich walk gali KSW 66: Ziółkowski vs. Mańkowski, która odbędzie się w Szczecinie.
Przypominamy, że dla Czytelników Lowking.pl, którzy nie są jeszcze graczami FORTUNY, przygotowaliśmy też Zakład Bez Ryzyka do 600 PLN. Szczegóły – tutaj.
61,2 kg: Patryk Surdyn (5-2) vs. David Martinik (5-3)
Kursy bukmacherskie: Patryk Surdyn vs. David Martinik 1.45 – 2.76
Nie jest to najłatwiejsza walka do wytypowania. Patryk Surdyn ma kilka cennych atutów w stójce – potrafi walczyć z obu pozycji, lubi rąbać srogimi lowkingami – i potrafi odnaleźć się w parterze – miał tam kilka naprawdę dobrych momentów w starciu z Damianem Stasiakiem – ale… David Martinik może być dla niego problematycznym rywalem. Dlaczego?
Otóż, Czech dysponuje dobrymi warunkami fizycznymi, które pomagają mu w szermierce na pięści i kopnięcia. Co zaś tyczy się parteru, to może gigantem w tym obszarze nie jest, ale przypomnę, że rok temu Paweł Polityło miał sporo problemów z utrzymywaniem Davida Martinika w parterze.
Bez większego przekonania postawię jednak na to, że Polak wyjdzie z tej walki obronną ręką. W stójce zachowa więcej spokoju, będzie wywierał presję, atakował lowkingami – Martinik ma nawyk chaotycznego chwilami miotania się po klatce z zadartą szczęką – łącząc to z klinczem i być może obaleniami. Wygra na punkty.
Zwycięzca: Patryk Surdyn przez decyzję
77,1 kg: Kacper Koziorzębski (7-4) vs. Hubert Szymajda (9-4)
Kursy bukmacherskie: Kacper Koziorzębski vs. Hubert Szymajda 1.20 – 4.56
Hubert Szymajda nie ma tutaj nic do stracenia, bo jest gremialnie skreślany przez fanów, bukmacherów oraz ekspertów większych i mniejszych. Bierze ten pojedynek w zastępstwie, przenosi się do nowej kategorii wagowej. Dyspozycja dnia, małe rękawice, jeden błąd i… Wszystko się może zdarzyć! MMA! A przecież można spodziewać się, że Hubert od początku ruszy agresywnie, upatrując swojej szansy na wygraną w szybkim skończeniu – a to dlatego, że raczej po tak krótkim obozie przygotowawczym paliwa na pięć rund miał nie będzie.
Schodząc natomiast na ziemię, Kacper Koziorzębski będzie tutaj zdecydowanym faworytem. Ma co prawda nóż na gardle – trzecia z rzędu porażka może wyrzucić go za burtę KSW – ale ma też dobrą stójkę, solidne zapasy i niezły parter. I – co równie istotne – ma za sobą pełen obóz przygotowawczy oraz warunki fizyczne, którymi powinien górować nad przeciwnikiem.
W zasadzie spodziewam się, że Kacper będzie miał tutaj przewagę w każdym elemencie walki. Srogie lowkingi, ataki na korpus, pięściarskie kontry – bez uczciwych przygotowań i w wyższej kategorii wagowej Hubert tego nie zdzierży.
Zwycięzca: Kacper Koziorzębski przez (T)KO
73 kg: Gracjan Szadziński (8-4) vs. Francesco Moricca (9-5-1)
Kursy bukmacherskie: Gracjan Szadziński vs. Francesco Moricca 1.30 – 3.53
Obejrzałem ostatnie walki niewidzianego w akcji od dwóch lat Francesco Moricca i… Szału zdecydowanie nie stwierdzono! Mam wrażenie, że inspiruje się odrobinę Dominickiem Cruzem – opuszczone ręce, częste zmiany ustawienia, próby ataków z bocznych kątów – ale nie wygląda to najlepiej. Potrafi tu i ówdzie na balansie przepuścić jakiś cios i skontrować, ale jak na kickboksera – bo wydaje się, że stójka to jego najmocniejsza strona – widać sporo braków. Ma chociażby problemy z bronieniem niskich kopnięć.
Zapasy i parter? Ujmę to delikatnie – zachwytów nie stwierdzono. A dosadniej mówiąc – nie spadnie mi szczęka na podłogę, jeśli Gracjan Szadziński – być może bardziej wyrachowany po poważnych problemach zdrowotnych, z jakimi się zmagał – zdominuje tutaj debiutanta w obszarze chwytanym. To możliwe! Moricca nie ma w zasadzie nic do zaoferowania z pleców, a i jego defensywa zapaśnicza przyzwoitością nie grzeszy.
Oczywiście istnieją pewne pytania dotyczące formy Gracjana Szadzińskiego. W formule MMA nie był w końcu widziany od półtora roku. Natomiast uważam, że ten luźny – powiedzmy… – styl Włocha powinien mu odpowiadać. Oczywiście istnieje pewne ryzyko, jak to w stójce, ale jeśli nawet okaże się, że Moricca będzie dla Szadzińskiego niewygodny, Polak może tutaj spokojnie poszukać grapplingu. Oddam natomiast Francesco, że najłatwiejszy do skończenia nie jest, więc…
Zwycięzca: Gracjan Szadziński przez decyzję
70,3 kg: Łukasz Rajewski (11-6) vs. Donovan Desmae (14-7)
Kursy bukmacherskie: Łukasz Rajewski vs. Donovan Desmae 1.55 – 2.45
Jedna z najciekawszych walk w rozpisce! Nie będę ukrywa, że wcale nie spodziewam się tutaj łatwej przeprawy dla Łukasza Rajewskiego. Donovan Desmae to naprawdę kawał solidnego zawodnika. Bardzo dobrze poukładany stójkowicz z mocnymi fundamentami technicznymi, smykałką do kontr, luzem, niesygnalizowanymi kopnięciami. Szczelna defensywa, dobra kontrola dystansu. Uderza ciosami, kopie na wszystkich wysokościach, uwielbia rąbać na łydkę. Wszystko na dużej dynamice. Do tego dochodzi spokój, opanowanie, chwilami odrobina finezji i… Nonszalancji. Od strony defensywy zapaśniczo-parterowej również nie jest zły – dopóki nie brakuje mu paliwa w baku.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
W pierwszych minutach walki z Romanem Szymańskim Belg wyglądał naprawdę doskonale – przyznam, że w pewnym momencie wydawało mi się, że Polak już nie wróci. Natomiast Szymański wywarł dużą presję, był bardzo aktywny, szukał klinczu, zapasów, parteru. Zajechał Desmae. Łukasz Rajewski walczy natomiast zupełnie inaczej – to raczej metodyczny, kapitalnie poukładany technicznie kickbokser. Owszem, sprawniejszy w tym obszarze od Szymańskiego, ale… Mam wrażenie, że Donovanowi może bardziej leżeć mocny kickbokser niż agresywny bokser-zapaśnik w stylu Szymańskiego. I to czyni ten pojedynek ekscytującym. Tutaj mimo wszystko Belg nie będzie musiał tak bardzo obawiać się obaleń. Są one oczywiście możliwe, ale znacznie mniej prawdopodobne niż w debiucie Desmae.
Dlatego jestem bardzo daleki od skreślania Belga. Widać nawet po sposobie, w jaki porusza się na nogach, że to mocny stójkowicz z naturalnym talentem ruchowym do szermierki na pięści i kopnięcia. Mentalnie również wydaje się mocny.
Natomiast minimalnie skłaniam się jednak w stronę Łukasza Rajewskiego – z dwóch powodów. Po pierwsze – Polak będzie tutaj prawdopodobnie aktywniejszy. Desmae od zawsze miewał i nadal miewa momenty przestoju, gdy oddaje pole, skupia się na defensywie, jakby chciał, aby jego rywal się wystrzelał. W stójkowym starciu – a takiego się jednak spodziewam – wyższa aktywność Raja może mieć znaczenie. Po drugie wreszcie – technika i arsenał powinny stać jednak po stronie Rajewskiego. Momenty, w których Desmae będzie unosił wysoko gardę, Łukasz może wykorzystać do precyzyjnych uderzeń czy kopnięć za nią albo na korpus.
Powtarzam jednak – starcie to zapowiada się doskonale. Pomimo iż obaj zawodnicy to przede wszystkim kickbokserzy, nie wykluczam też, że w pewnym momencie jeden z nich zaprzęgnie do działania zapasy, które mogą przesądzić o wyniku walki. Tak czy inaczej…
Zwycięzca: Łukasz Rajewski przez decyzję
98 kg: Wojciech Janusz (10-7) vs. Damian Skarżyński (5-3)
Kursy bukmacherskie: Wojciech Janusz vs. Damian Skarżyński 1.16 – 5.25
Kilka warunków jednocześnie musi zostać spełnionych, aby niewidziany w akcji od ponad czterech lat i biorący ten pojedynek w naprawdę ostatniej chwili – dwa dni przed galą! – Damian Skarżyński wyszedł z tego boju zwycięsko. Wojciech Janusz musi spalić się w debiucie. Musi popełnić błąd okrutny, niebu obrzydły. Ewentualnie nabawić się kontuzji w klatce. Do tego Skarżyński musi dać walkę życia.
Prawdopodobieństwo, aby tak się stało, uważam za bardzo niskie. Wojciech Janusz może wygrać tę walkę w każdej w zasadzie płaszczyźnie. Wygra przez nokaut.
Zwycięzca: Wojciech Janusz przez (T)KO
70,3 kg: Sebastian Rajewski (11-6) vs. Niklas Backstrom (11-3)
Kursy bukmacherskie: Sebastian Rajewski vs. Niklas Backstrom 1.25 – 3.96
Niklas Backstrom – zawodnik o świetnych warunkach fizycznych, niezły stójkowicz i solidny grappler – nie był widziany w akcji od lipca 2017 roku. Może w tym ponad 4-letnim okresie rozbratu z MMA mocno się rozwinął i jako nadal ledwie 32-letni zawodnik dopiero wchodzi w najlepszy okres kariery? A może wręcz przeciwnie – został teraz ściągnięty z przysłowiowej kanapy, bo jako Szwed pasuje do nowego modelu biznesowego KSW? Na dwoje babka wróżyła!
Mocno się jednak zdziwię, jeśli od lat harujący jak zły Sebastian Rajewski skończy ten pojedynek na tarczy. Polak powinien posiadać wyraźną przewagę kickbokserską. Jego defensywne zapasy stoją na dobry poziomie. Cały czas się rozwija. Owszem, bywa czasami jakby nonszalancki, opierając chwilami defensywę wyłącznie na balansie, ale czy Backstrom będzie w stanie to wykorzystać? Przypomnijmy, że to jednak zawodnik z kategorii piórkowej.
Forma Szweda stanowi oczywiście zagadkę, ale mimo wszystko mocno wątpię, aby niewidziany w klatce od prawie 5 lat piórkowy, który żadnym tytanem MMA nigdy nie był, pokonał w debiutanckim boju kapitalnie poukładanego stójkowo Sebastiana Rajewskiego.
Zwycięzca: Sebastian Rajewski przez decyzję
79 kg: Tomasz Romanowski (14-8) vs. Krystian Kaszubowski (9-2)
Kursy bukmacherskie: Tomasz Romanowski vs. Krystian Kaszubowski 1.90 – 1.90
Jasny gwint! Nie będę ukrywał, że w roli faworyta tej potyczki jeszcze do niedawna widziałem Tomasza Romanowskiego, wierząc, że w szermierce na pięści i kopnięcia będzie skuteczniejszy, utrzymując walkę na nogach. Natomiast po ostatnich wpisach Tommy’ego, który zdradził, że borykał się w drodze do walki z problemami zdrowotnymi, moje przekonanie do jego zwycięstwa zmalało…
Już przed walką z Roberto Soldiciem ustaliliśmy na Lowkingu, że narracja o jego kowadłach w pięściach, uskuteczniana wówczas przez KSW, nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością. Wiadomo, grzmotnąć potrafi, małe rękawice i tak dalej, ale spośród dziewięciu zwycięstw w karierze tylko jedno – z Michałem Michalskim – Kris odniósł przez nokaut w stójce. O ustrzelenie szybkiego Romanowskiego będzie zatem bardzo trudno.
Natomiast spodziewam się, że Kaszubowski będzie tutaj ochoczo wpadał w klincz. Gdy tylko Romanowski przedrze się do półdystansu, gdzie czuje się jak ryba w wodzie, Kaszubowski spróbuje go złapać, poszukać obalenia. Taka taktyka – korzystam z przewagi zasięgu, a gdy ty próbujesz się wdać w wymiany w półdystansie, wpadam w klincz – może przynieść reprezentantowi Mighty Bulls Gdynia powodzenie. Szczególnie jeśli problemy zdrowotne Tomasza odcisną piętno na jego kondycji.
Tym niemniej, pomimo iż uważam, że Krystian jest zawodnikiem, który dokonał sporego progresu w ostatnich latach w każdej płaszczyźnie, to jednak Tomasz jest nadal odrobinę niedoceniany. To naprawdę solidny zawodnik z twardym charakterem. Odwrotne ustawienie, srogie lowkingi, pięściarska czutka, solidny grappling, mocny mental. Ugra, utrzymując walkę w stójce.
Zwycięzca: Tomasz Romanowski przez decyzję
83,9 kg: Michał Materla (30-8) vs. Jason Radcliffe (17-8)
Kursy bukmacherskie: Michał Materla vs. Jason Radcliffe 1.57 – 2.41
Na papierze pojedynek ten nie jest szczególnie skomplikowany, choć nie oznacza to, że łatwo jest tutaj wytypować zwycięzcę. Co to, to nie! Otóż, zapowiada nam się konfrontacja grapplera w osobie Michała Materli z uderzaczem w osobie Jacona Radcliffe’a. Owszem, Polak może ustrzelić w stójce, a Radcliffe może poddać… Dobra, wróć, zwycięstwo Brytyjczyka w parterze nie jest szczególnie prawdopodobne. Tak czy inaczej, spodziewam się, że Michał będzie wykorzystywał uderzenia przede wszystkim do tego, aby skrócić dystans i poszukać obalenia. Czy mu się to uda? I tutaj sprawa się komplikuje…
Problem oczywiście jest taki, że szczecinianin najlepsze lata kariery ma już dawno za sobą. Jego szczęka wydaje się znacznie mniej odporna niż jeszcze kilka lat temu. Także szybkościowo Polak wyraźnie już nie domaga, często po prostu nie będąc w stanie zareagować na nadlatujące uderzenia. Dlatego uważam, że stójkowa szermierka z Radcliffem będzie dla niego bardzo ryzykowna – Brytyjczyk posiada dobry zasięg, nieźle korzysta z prostych, nieźle kontroluje dystans, lubi tu i ówdzie kopnąć i dopóki pamięta, hasa żwawo do boków, nie dając się zamykać na ogrodzeniu. A jak powtarzam, Michała nie trzeba teraz trafić jakiś kolizyjnym soczystym sierpem, aby go naruszyć…
Natomiast oczami wyobraźni widzę jednak charakternego i agresywnego Polaka przedzierającego się przez zasieki obronne zmuszonego do walki ze wstecznego Brytyjczyka – obali, a z góry będzie to gra do jednej bramki. Natomiast nawet mi brew nie drgnie, jeśli Radcliffe dobierze się wcześniej do szczęki Materli, kończąc w glorii zwycięzcy. Starcie Polaka z Rimbonem było bardzo – bardzo! – niepokojące…
Zwycięzca: Michał Materla przez (T)KO
93 kg: Tomasz Narkun (18-4) vs. Ibragim Chuzhigaev (15-5)
Kursy bukmacherskie: Tomasz Narkun vs. Ibragim Chuzhigaev 1.20 – 4.56
Ibragim Chuzhigaev to mocny zawodnik wagi średniej. Średniej! Nawet jak na 84 kilogramy nie wyróżnia się gabarytami, a tutaj staje naprzeciwko dużego półciężkiego. Trudno wobec tego automatycznie nie widzieć Tomasza Narkuna w roli faworyta – i to sporego.
Chuzhigaev to przede wszystkim stójkowicz, który dysponuje też przyzwoitymi – ale na pewno nie elitarnymi! – zapasami. Jak może zagrozić mistrzowi? Otóż, na pewno będzie szybszy, zrywniejszy. Lubi kontrować lewym sierpem, lubi rąbać lowkingami na wysokości łydki, nieźle się porusza. Potrafi wystrzelić niesygnalizowanym kopnięciem na głowę. Naprawdę solidny zawodnik.
Natomiast duża przewaga gabarytów Polaka, jego trudny do rozczytania, a jednocześnie coraz lepszy technicznie – kontry, długi prosty, frontale – kickboxing może być dla pretendenta bardzo kłopotliwy – zwłaszcza że szczerze wątpię, aby Żyrafa obawiał się tutaj wylądowania na plecach. Będzie zatem mógł otworzyć się w stójce, podczas gdy Czeczen musi w swoje poczynania wkalkulować ryzyko wylądowania na plecach.
Także od strony kondycyjnej spodziewam się tutaj przewagi polskiego mistrza, co sprowadza mnie do konkluzji, że jeśli Chuzhigaev nie ustrzeli większego, silniejszego Narkuna w rundach pierwszej lub drugiej, znajdzie się w dużych tarapatach.
Podsumowując, pas zostanie w Polsce. Chuzhigaev to solidny średni, a Narkun to mocny półciężki. Gabaryty Polaka, jego długie proste i frontale oraz doskonały parter i solidny bak z paliwem zaprowadzą go do zwycięstwa.
Zwycięzca: Tomasz Narkun przez poddanie
70,3 kg: Marian Ziółkowski (23-8-1) vs. Borys Mańkowski (22-8-1)
Kursy bukmacherskie: Marian Ziółkowski vs. Borys Mańkowski 1.63 – 2.28
Do szczegółowej analizy walki zapraszam – tutaj.
Zwycięzca: Marian Ziółkowski przez decyzję
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.