Typowanie KSW 40 – Pudzianowski vs. Silva
Typowanie gali KSW 40 – Mariusz Pudzianowski vs. Jay Silva, która odbędzie się dzisiaj w Dublinie.
120,2 kg: Mariusz Pudzianowski (11-5) vs. Jay Silva (10-11-1)
Nikt nie wie, w jakiej formie jest Jay Silva, ale pewnikiem jest, że nie znajduje się w formie typowo startowej. Będzie zapewne sporo szybszy od Mariusza Pudzianowskiego, ale też o wiele słabszy fizycznie – nawet pomimo, iż ostatnio jego najlepszym przyjacielem został Uralski Hulk Ivan Shtyrkov. Jeśli na początku jakąś dobrą akcją nie ustrzeli Polaka – a o to łatwo nie będzie, bo mimo wszystko szczęka Mariusza jest całkiem solidna – czekają go problemy. Spodziewam się bowiem, że to Pudzian może po swojej stronie mieć – o zgrozo! – przewagę kondycyjną, szczególnie, jeśli szybko zdoła złapać klincz albo przewrócić rywala. A tego ostatniego przewracał już choćby Michał Materla, więc o ile Mario nie jest tak techniczny, to jego siła powinna z nawiązką wystarczyć, aby kłaść walczącego o wyrównanie rekordu zwycięstw z porażkami zawodnika z Angoli.
Pudzianowski wygra przez TKO, ale nie ma się co oszukiwać – w tej walce jest mnóstwo znaków zapytania.
Zwycięzca: Mariusz Pudzianowski przez (T)KO
70,3 kg: Mateusz Gamrot (13-0) vs. Norman Parke (23-6-1)
Absurdalnie szczegółowo przyjrzałem się temu pojedynkowi w osobnej analizie, do której serdecznie zapraszam poniżej:
W telegraficznym skrócie – w porównaniu do pierwszej walki Gamrot może zmienić o wiele więcej w swojej grze niż Parke. Niezrobienie wagi przez Irlandczyka to kolejny argument na rzecz polskiego zawodnika, który tryskał pewnością siebie podczas ważenia i wydaje się, że mentalnie – pomimo zawirowań klubowych – znajduje się w doskonałym miejscu.
Zwycięzca: Mateusz Gamrot przez decyzję
83,9 kg: Michał Materla (24-5) vs. Paulo Thiago (18-9)
Forma Michała Materli to zagadka. Wiadomo – na treningach wymiata, ale wiemy, gdzie treningi, a gdzie walka. Tym niemniej Paulo Thiago to zawodnik, który jest na ostatniej prostej kariery. Jest groźny w parterze – ale nie aż tak groźny jak Rousimar Palhares, a i szczecinianin przecież ułomkiem w tej płaszczyźnie nie jest. Dodatkowo Polak będzie miał po swojej stronie warunki fizyczne i zapewne siłowe. Brazylijczyk to bowiem półśredni, który jest już na takim etapie kariery, na którym nie ma chęci do ścinania dodatkowych kilogramów.
Materla powinien rozdawać karty w stójce, broniąc się przed obaleniami rywala – i myślę, że będzie w stanie to robić. A nawet jeśli trafi do parteru, w najmniejszym stopniu bezbronny nie będzie. Jest oczywiście pewne ryzyko wyłapania przysłowiowego „gonga” w stójce, bo ręce Thiago mimo wszystko sporo ważą, ale jeśli miałbym stawiać, kto wyłapie gonga na nogach – to zdecydowanie byłby to Paulo.
Zwycięzca: Michał Materla przez (T)KO
56,7 kg: Ariane Lipski (9-3) vs. Mariana Morais (12-4)
Morais jest najgroźniejsza w parterze, ale bądźmy poważni – także i Lipski swoje tam potrafi, a pretendentka nie ma narzędzi zapaśniczych, aby przewracać mistrzynię. W stójce będzie to natomiast gra do jednej bramki.
Zwycięzca: Ariane Lipski przez (T)KO
77,1 kg: Maciej Jewtuszko (12-3) vs. David Zawada (14-3)
David Zawada powinien mieć po swojej stronie przewagę fizyczną i siłową, a w ostatnich potyczkach pokazał spory progres. To już nie jest zawodnik, którego kiedyś rozmontował jak uczniaka Borys Mańkowski. Maciej Jewtuszko wraca z kolei po długiej przerwie, kolejnych operacjach i wypadku podczas akcji strażackiej. Swoim zwyczajem pójdzie pewnie ostro, ale mam poważne wątpliwości, czy wystarczy to na nieźle już poukładanego na nogach Zawadę. Swoich szans Irokez może też szukać w parterze, gdzie na pewno jest kreatywniejszy, ale defensywa zapaśnicza Davida prezentuje się lepiej z walki na walkę.
Innymi słowy, długa przerwa Berserkera, jego zdezelowane kontuzjami ciało i poprawiający się z walki na walkę, silny i duży rywal nie wróżą Polakowi najlepiej – choć nie jest też tak, że spadnie mi szczęka na podłogę, jeśli jednak Irokez zaskoczy…
Zwycięzca: David Zawada przez decyzję
65,8 kg: Antun Racic (19-8-1) vs. Paweł Polityło (0-0)
Gargantuiczna przewaga doświadczenia Antuna Racica oraz fakt, że Paweł Polityło wziął tę walkę kilka dni przed galą – a więc w formie startowej nie jest – każą widzieć zdecydowanego faworyta w tym pierwszym. Owszem, debiutant nie ma nic do stracenia, co może stanowić jego cenny atut – w sensie mentalnym – ale…
Zwycięzca: Antun Racic przez poddanie
93 kg: Chris Fields (11-7-1) vs. Michał Fijałka (16-6-1)
Chris Fields nie walczył od prawie dwóch lat, wobec czego może pokrywać go gruba warstwa rdzy, szczególnie na początku walki. W stójce to wysoki Irlandczyk powinien co prawda rozdawać karty, ale parter należał będzie do Michała Fijałki. Co bardzo ważne, Polak będzie też zapewne silniejszy – Fields to średni, który przeniósł się do kategorii półciężkiej – co może mieć kapitalne znaczenie w bojach klinczerskich, gdzie Sztanga będzie zapewne poszukiwał obalenia.
Biorąc pod uwagę, że Irlandczyk lubi cofać się w linii prostej na siatkę – co ułatwi zapaśnicze próby Polakowi – wraca po długiej przerwie, będzie ustępował naszemu zawodnikowi siłowo, a styl Fijałki (ciągła presja utrudniająca kopnięcia) może być dla niego problematyczny, minimalnie stawiam na Berserkera.
Zwycięzca: Michał Fijałka przez decyzję
70,3 kg: Łukasz Chlewicki (14-6-1) vs. Paul Redmond (12-6)
Trudna do typowania walka. Droga Łukasza Chlewickiego do zwycięstwa jest oczywista – zajechać zapaśniczo, skontrolować, trochę poobijać. Rzecz w tym, że Redmond całkiem nieźle rozwinął się ostatnio od strony stójkowej i na nogach to on powinien rozdawać karty, a dodatkowo kondycyjnie prezentuje się całkiem nieźle, co może mieć ogromne znaczenie. Jeśli uzupełnimy to o przyzwoite defensywne zapasy oraz bardzo aktywną grę z dołu – szczególnie chętnie szuka skrętówek – to w najmniejszym stopniu nie zdziwię się, jeśli pokona 38-letniego już, wyraźnie ustępującego mu pod względem warunków fizycznych Saszę. I na taki rezultat też – bez żadnego przekonania, żeby była jasność – postawię.
Zwycięzca: Paul Redmond przez poddanie
77,1 kg: Konrad Iwanowski (5-1) vs. Paul Lawrence (3-1)
Konrad Iwanowski to przedstawiciel staroszkolnego stylu Marka Colemana – połóż i dołóż. Jeśli położy Paula Lawrence’a, może dołożyć. Czy położy? Mam wątpliwości. Lawrence to zdecydowanie lepszy stójkowicz, potrafi walczyć z obu pozycji, płynny w swoich ruchach, duży i silny. W stójce będzie rozdawał karty na lewo i prawo. Iwanowski nie ma zapasów Colemana, więc… A nawet jeśli połozy Irlandczyka na plecach, to wcale nie jestem pewien, czy zdoła go tam utrzymać, o skończeniu nie wspominając.
Zwycięzca: Paul Lawrence przez (T)KO
*****