Typowanie KSW 35 – Khalidov vs. Karaoglu
Analizy i typowanie gali KSW 35 z Mamedem Khalidovem i Azizem Karaoglu w rolach głównych.
Transmisja z gali rozpocznie się w piątek o godzinie 19:00.
Przypominamy, że poszczególne ikony przy przewidywanych rezultatach walk w lekkim uproszczeniu oznaczają:
84kg.: Mamed Khalidov (31-4-2) vs. Aziz Karaoglu (9-6)
Kursy UNIBET: Mamed Khalidov vs. Aziz Karaoglu 1.17 – 4.50
Zainteresowanych szczegółową analizą pojedynku odsyłam do tego miejsca, gdzie przyjrzałem się walce bardzo dokładnie.
Wersja skrócona brzmi natomiast następująco: najgroźniejszą bronią Karaoglu są akcje bokserskie w półdystansie, ale problem w tym, że Khalidov dysponuje kapitalną pracą na nogach, wybornie kontrolując dystans. Na nic pretendentowi kowadła w pięściach, jeśli nie będzie mógł zagonić mistrza pod siatkę. To polski Czeczen będzie ponadto szybszy, będzie mógł atakować kopnięciami, a gdy już mu się z jakiegoś powodu odechce stójki, przenieść walkę do parteru, gdzie jego przewaga powinna być gargantuiczna. Zważywszy na zaawansowany wiek tureckiego Niemca (39 lat), jego agresję i moc, jaką wkłada w każde uderzenie, spodziewam się przewagi kondycyjnej Khalidova – być może zatem rozpocznie spokojnie, by dać się rywalowi wystrzelać.
Mimo wszystko daję Karaoglu jakieś szanse – iluzoryczne, ale jednak! – ponieważ w ostatnich latach widzieliśmy łącznie nieco ponad 4 minuty walki w jego wykonaniu. To bardzo niewiele. Kto wie, może dysponuje znacznie bogatszym arsenałem niż ten, który dotychczas demonstrował?
Tym niemniej…
Zwycięzca: Mamed Khalidov przez poddanie
84 kg.: Michał Materla (22-5) vs. Antoni Chmielewski (32-14)
Kursy UNIBET: Michał Materla vs. Antoni Chmielewski 1.14 – 5.00
Największą szansą Chmielewskiego na pokonanie Materli jest skończenie Berserkera w pierwszej rundzie – uważam, że będzie miał pięć minut na zwycięstwo, a to z uwagi na duża przewagę kondycyjną, jakiej spodziewam się po stronie Materli. Pytanie zatem, czy Chmielu ma narzędzia w stójce lub w parterze, aby skończyć szczecinianina? Na pewno może napsuć mu sporo krwi, to pewne, ale… mimo wszystko Chmielewski na nogach prezentuje się nadal nieco bojaźliwie, nie przejawiając dużej aktywności. Jest często na wstecznym, próbuje pojedynczych, krótkich szarż, z czasem coraz bardziej chaotycznych. Jego gra stójkowa jest szarpana, daje się spychać do głębokiej obrony.
Defensywa Materli przed uderzeniami nie stoi może na elitarnym poziomie, ale też Chmielewski nie jest uderzaczem pokroju Khalidova. Owszem, jeśli walka, trafi do klinczu, zawodnik z Warszawy dzięki dobremu judo może rzucić Materlę na deski, ale o ile nie podnosiłbym szczęki ze zdziwienia, gdyby skontrolował go z góry, to poddanie byłego mistrza wydaje się znacznie, znacznie trudniejszym zadaniem. W tyle głowy warto też mieć, że Chmielewskiemu nieco dopisało szczęście w starciu z Svetlozarem Savovem, którego znokautował przypadkowym uderzeniem głowy podczas obalenia.
Warszawianin może mieć po swojej stronie pewną przewagę psychologiczną, bo nie ma w tym starciu wiele do stracenia, ale spodziewam się, że nie będzie w stanie skończyć Materli w pierwszej rundzie, opadając z sił w dwóch kolejnych i ostatecznie przegrywając na pełnym dystansie. Stójkowa aktywność Berserkera, doświadczenie w morderczych bojach, determinacja oraz ciągła inwestycja w siebie i swoje obozy przygotowawcze okażą się decydujące.
Zwycięzca: Michał Materla przez decyzję
120 kg.: Mariusz Pudzianowski (9-4) vs. Marcin Różalski (5-4)
Kursy UNIBET: Mariusz Pudzianowski vs. Marcin Różalski 1.33 – 3.00
Wiele może się tutaj wydarzyć, ale wydaje się, że Różalski podszedł z pewnym dystansem do przygotowań na tę walkę – w przeciwieństwie do Pudzianowskiego, który zrzucił sporo kilogramów i wydaje się naprawdę zdeterminowany, aby wygrać. Mam jednak pewne problemy z faworyzowaniem tutaj Pudziana – a mianowicie trudno mi sobie wyobrazić, by był w stanie skończyć Różala. W stójce go raczej nie ubije, w parterze raczej nie podda. Jakieś gnp wchodzi co prawda w grę, ale wydaje mi się, że jeśli Różalski ma w sobie jeszcze trochę determinacji, to skończenie go nie będzie łatwe. To by natomiast oznaczało, że walka wejdzie w drugą i trzecią rundę, a pod względem kondycyjnym mimo wszystko spodziewam się przewagi Różalskiego.
Bez większego przekonania stawiam więc na to, że Pudzianowski w pierwszych dwóch rundach wywalczy sobie wystarczającą przewagę – obaleniami i kontrolą z góry – by przetrwać trzecią i dojechać z punktowym zwycięstwem do końca walki. Daleki jednak jestem od skreślania Różalskiego, bo każda runda rozpocznie się w stójce, a tam to on rozdawał będzie karty.
Zwycięzca: Mariusz Pudzianowski przez decyzję
70 kg.: Mateusz Gamrot (10-0) vs. Mansour Barnaoui (12-3)
Kursy UNIBET: Fabricio Werdum vs. Stipe Miocic 1.60 – 2.40
Mansour Barnaoui to utalentowany zawodnik, który ma przed sobą ciekawą przyszłość. Jednak w jego walkach dominuje chaos, który całkiem dobrze komponuje się z jego młodym wiekiem – ma 23 lata. W stójce jest bardzo agresywny, wartko idzie do przodu, rzucając prosty za prostym i zupełnie wówczas nie zważając na defensywę, próbuje latających kolan, w klinczu raz po raz atakuje nimi korpus lub głowę przeciwnika. Trudno go poddać, nieźle porusza się w parterze, ma bardzo dobre warunki fizyczne. Ma jednak jeden kapitalny z punktu widzenia tego zestawienia problem – słabe defensywne zapasy i styl walki narażający go na obalenia.
Curt Warburton czy szczególnie ostatnio Ivan Buchinger (w kategorii piórkowej!) kładli go na plecach i byli w stanie skontrolować. A pamiętajmy, że Buchinger to o dwie klasy gorszy zapaśnik do Gamrota – a jednak pozamiatał ring Francuzem.
Spodziewam się walczącego na wstecznym, ostrożnie Polaka, który czyhał będzie na okazje do przeniesienia walki do parteru – a biorąc pod uwagę zwierzęcą dynamikę, jaką dysponuje, oraz jego parterową grę, spodziewam się, że w obszarze zapaśniczo-parterowym będzie notował wiele sukcesów. Agresywny styl Barnaouiego będzie idealnie nadawał się na wejścia w nogi, choć oczywiście Gamrot musi być uważny, bo Francuz z pewnością zdaje sobie doskonale sprawę, że Polak spróbuje położyć go na plecach. Kto wie, czy nie szlifował kontrującego obalenie kolana lub podbródkowego.
Nie odbieram szans Barnaouiemu, bo to kreatywny uderzacz. Ponadto jest jeszcze młody, więc z każdą walką może prezentować progres, większą dojrzałość (mniejszą agresję), które zaskoczą Gamera, ale… jego deficyty zapaśnicze w połączeniu z umiejętnościami, jakie w tej płaszczyźnie prezentuje zawodnik Ankosu MMA, niczego dobrego mu nie wróżą.
Zwycięzca: Mateusz Gamrot przez decyzję
70 kg.: Łukasz Chlewicki (13-4-1) vs. Azi Thomas (6-1)
Kursy UNIBET: Łukasz Chlewicki vs. Azi Thomas ??? – ???
Ryzykowna walka dla Chlewickiego, ale jego zapasy powinny okazać się decydujące. Niejaki Mario Saeed był w stanie kłaść Thomasa na plecach, więc tym bardziej Sasza nie powinien mieć z tym problemów, zwłaszcza że Brytyjczyk prawdopodobnie będzie miał paliwo na jedną tylko rundę – a to dlatego, że walkę wziął kilka dni przed galą. Jeśli tylko Chlewicki nie da się czymś zaskoczyć w pierwszych pięciu minutach, powinien pewnie zajechać rywala zapaśniczo, może nawet skończyć z góry.
Thomas jest jednak relatywnie nieprzewidywalny i podchodzi do walki bez większej – jak sądzę – presji. Do tego uderza mocno, więc Sasza będzie musiał mieć się na baczności.
Zwycięzca: Łukasz Chlewicki przez decyzję
77 kg.: Rafał Moks (10-8) vs. Robert Radomski (12-3)
Kursy UNIBET: Rafał Moks vs. Robert Radomski 1.66 – 2.10
Radomski potrafi radzić sobie w każdej płaszczyźnie, ale pójście w walkę na chwyty z Moksem będzie szalenie ryzykowne. Jeśli walka trafi do parteru, Radomski igrał będzie z ogniem. Musi zrobić wszystko, aby utrzymać pojedynek na nogach, gdzie może mieć przewagę – Moks dysponuje co prawda mocnymi lowkingami, którymi może mocno pokiereszować nogi rywala, ale jeszcze żadnej walki w karierze nie wygrał przez nokaut, a Radomski będzie miał dodatkowo po swojej warunki fizyczne.
Sądzę jednak, że bardziej doświadczony na dużej scenie Kulturysta znajdzie drogę do obalenia, ewentualnie wkręcenie się po nogę z klinczu, zwyciężając ostatecznie przez poddanie. Radomskiemu nie można odmówić charakteru, zadziorności i woli walki, ale jego forma stoi pod sporym znakiem zapytania – wraca bowiem po półtorarocznej przerwie.
Zwycięzca: Rafał Moks przez poddanie
66 kg.: Marcin Wrzosek (10-3) vs. Filip Wolański (9-1)
Kursy UNIBET: Marcin Wrzosek vs. Filip Wolański 1.72 – 2.00
Obszernie przeanalizowałem to świetnie zapowiadające się starcie w tym miejscu – odsyłam tutaj wszystkich zainteresowanych szczegółami technicznymi.
W telegraficznym skrócie – minimalnie faworyzuję lepiej poukładanego od strony technicznej w stójce Filipa Wolańskiego, choć (kontrolowany) chaos, jaki do klatki wnosi Wrzosek, może mu sprawić masę problemów. Docelowa płaszczyzna Polskiego Zombie, a więc parter, będzie trudna do osiągnięcia, bo Wolański dobrze pracuje na nogach, świetnie broni wejść w nogi, a gdy jednak ląduje na deskach, nie pozwala rywalom ustabilizować pozycji, od razu walcząc – w większości przypadków bardzo skutecznie – o powrót na nogi. Może niepokoić jego niezbyt duża aktywność, ale ostatecznie sądzę, że dobrą pracą na nogach i krótkimi atakami zdoła uzyskać przychylność sędziów punktowych.
Zwycięzca: Filip Wolański przez decyzję
93 kg.: Michał Fijałka (15-5-1) vs. Marcin Wójcik (8-4)
Kursy UNIBET: Michał Fijałka vs. Marcin Wójcik 2.62 – 1.44
Michała Fijałkę czeka bardzo trudne zadanie. Nie dość bowiem, że walkę wziął z ledwie 2-tygodniowym wyprzedzeniem w zastępstwie za kontuzjowanego Karola Celińskiego, to mierzy się z rywalem, który stylistycznie sprawić może mu masę problemów.
Wójcik znajduje się ostatnimi czasy w rewelacyjnej dyspozycji – walczy dojrzale, cierpliwie i metodycznie, a jednocześnie jest bardzo skuteczny w stójce, atakując szeroka gamą ciosów (pojedynczo i w kombinacjach, na głowę i korpus) oraz kopnięciami na każdej wysokości, z obu nóg. Dobrze pracuje na nogach, a i jego defensywie nie można zarzucić wiele. Co jednak najgorsze dla Fijałki – Wójcik prezentuje się wybornie od strony zapaśniczej i chwytanej. Przewrócenie go jest bardzo trudne, podczas gdy on sam potrafi rzucać rywalami jak szmacianymi kukłami. Jego kontrola z góry stoi na bardzo wysokim poziomie. Wreszcie – ma za sobą pełen obóz przygotowawczy.
Swoich szans Berserker musi szukać w parterze, bo w stójce z walki na walkę prezentujący się lepiej Wójcik powinien mieć wyraźną przewagę nad nadal mimo wszystko opierającym swoją grę niemal wyłącznie na jiu-jitsu rywalu. Przewaga zapaśnicza należeć powinna do Wójcika, który tym samym decydował będzie o płaszczyźnie, w jakiej toczyć będzie się pojedynek, rozbijając Fijałkę na nogach.
Zwycięzca: Marcin Wójcik przez decyzję
77 kg.: Kamil Szymuszowski (14-4) vs. Mindaugas Verzbickas (12-3-2)
Kursy UNIBET: Kamil Szymuszowski vs. Mindaugas Verzbickas 1.72 – 2.00
Obaj zawodnicy mają oczywiste drogi do zwycięstwa – Verzbickas zrobi wszystko, aby przenieść walkę do parteru, gdzie czuje się jak ryba w wodze, natomiast Szymuszowski powinien dominować w stójce. Litwin bowiem w płaszczyźnie uderzanej ma do zaoferowania bardzo, bardzo niewiele – a i to delikatnie rzecz ujmując. Ma jednak coś, co pozwala mu przetrwać wymiany w stójce – twardą szczękę, spokój i opanowanie oraz nieustanne poszukiwanie klinczu, z której to pozycji najchętniej obala. W konfrontacji z Albertem Odzimkowskim nie miał na nogach nic do powiedzenia, a i tak nieustannie parł do przodu, w końcu znajdując drogę do parteru i poddania.
Szymuszowski będzie miał po swojej stronie przewagę warunków fizycznych, ale mimo wszystko jego kontrola dystansu nie zawsze prezentuje się, jak należy – daje się spychać pod siatkę, cofając się na nią w linii prostej, pozwala rywalom przechodzić do klinczu.
Przy pewnych poprawkach polski zawodnik jak najbardziej może wyjść z tej walki zwycięsko, a nawet znokautować Litwina, którego stójkowa defensywa opiera się na twardej szczęce, ale… jego tendencje do pozwalania rywalom na skracanie dystansu doprowadzą do tego, że prędzej czy później Verzbickas znajdzie drogę do klinczu i przeniesie walkę do parteru, gdzie będzie bardzo groźny zarówno z pleców, jak i z góry.
Bez przekonania zatem…
Zwycięzca: Mindaugas Verzbickas przez poddanie