Typowanie KSW 102: Przybysz vs. Azevedo
Analizy najciekawszych walk i typowanie całej gali KSW 102: Przybysz vs. Azevedo, która odbędzie się w Radomiu.
Dla Czytelników Lowking.pl, którzy nie są jeszcze graczami FORTUNY, przygotowaliśmy ZAKŁAD BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ + 20 ZŁ ZA REJESTRACJĘ + 10 ZŁ ZA PIERWSZY DEPOZYT. Szczegóły – tutaj.
Gala KSW 102: Przybysz vs. Azevedo rozpocznie się o godzinie 19:00 czasu na Canal+.
Grafika przy przewidywanych rezultatach walk w lekkim uproszczeniu oznacza:
Ikona | Opis |
---|---|
Tylko kataklizm mógłby sprawić, że mój faworyt przegra. | |
Jestem mocno przekonany do swojego typu, choć... MMA! | |
Mój faworyt powinien bez większych problemów wygrać. | |
Na papierze mój faworyt ma więcej atutów - ale nie skreślam rywala. | |
Walka spod znaku 50/50. |
77,1 kg: Muslim Tulshaev (12-3) vs. Daniel Skibiński (22-9)
Kursy bukmacherskie: Muslim Tulshaev vs. Daniel Skibiński 1.40 – 2.95
Przyznam szczerze, że nie kupuję medialnego zgiełku wokół Muslima Tulshaeva. W starciu z Konradem Rusińskim oddał kilka obaleń – dopóki Polak miał siły, nie sprawiało mu problemów przenoszenie walki do parteru – w drugiej rundzie będąc o włos od porażki. Gdyby Rusiński wyprowadził kilka uderzeń albo ciaśniej zapiął duszenie, wygrałby. Oddać natomiast trzeba reprezentującemu Niemcy Tulshaevowi, że ma nie lada charakter i serce do walki. Nawet w dramatycznych okolicznościach ducha bojowego nie traci.
Muslim to przede wszystkim stójkowicz o kapitalnych jak na wagę półśrednią gabarytach. Dość powiedzieć, że mierzy 190 centymetrów, a jego zasięg ramion to kosmiczne 200 centymetrów. Jest zatem wyższy od Daniela Skibińskiego o 10 centymetrów, a jego przewaga zasięgu ramion wynosi 12 centymetrów. To naprawdę dużo.
Kapitalny zasięg czeczeńskiego Niemca na pewno stanowił będzie problem dla Polaka, pomimo iż Tulshaev bywa w stójce niepoukładany. Nie jest gigantem pod kątem kontroli przestrzeni, wdaje się czasami w bitkę w półdystansie, odpala sierpowe. Wydaje się, że zawodnik o jego gabarytach powinien chętniej odwoływać się do długich prostych czy kopnięć frontalnych. Marcin Krakowiak miał natomiast kilka dobrych momentów w starciu z Niemcem. Jasne, były to tylko momenty, ale symptomatyczne.
Walczący z klasycznego ustawienia Tulshaev lubi rąbać lowkingami na wysokości łydki, chętnie kontruje lewym sierpem po odchyleniu. Tak, ze prostych też oczywiście potrafi czynić użytek. Po prostu proporcje sierpowych do prostych są odrobinę zaskakujące jak na zawodnika o tak fantastycznych gabarytach.
Jak Daniel Skibiński może to wygrać? Oczywiście przede wszystkim poprzez zapasy i grę na chwyty. W stójce Polak też chętnie rąbie lowkingami, potrafi też ładnie skontrować boksersko, ale tam będzie igrał z ogniem, szczególnie że przy wyprowadzaniu niskich kopnięć naraża się jednak na kontrujące proste, a jego głowa nie jest szczególnie ruchoma w wymianach.
Pytanie zatem, czy Skiba będzie w stanie przewracać Tulshaeva, ewentualnie tak uprzykrzyć rywalowi życie zagrożeniem zapaśniczym, by ostatecznie skończyć w glorii zwycięzcy? Absolutnie takiego scenariusza nie wykluczam. Ba! Nie spadłbym z krzesła, gdyby Daniel był w stanie skończyć Muslima, czy to poddaniem, czy uderzeniami z góry. W rewanżu z Leonardo Damianim Polak wypadł znacznie lepiej niż w pierwszej walce, także kondycyjnie. Kto wie, może to zwiastun powrotu do dawnej formy?
Absolutnie Tulshaeva tutaj nie skreślam. Jak wspomniałem, defensywa stójkowa Skibińskiego najlepsza nie jest, a każde skrócenie dystansu będzie oznaczało dla Polaka spore ryzyko nadziania się na jakąś kontrę – albo kolanem, albo podbródkiem, albo jakimś łokciem. Ogólnie szermierka na pięści i kopnięcia będzie dla reprezentanta Czerwonego Smoka bardzo ryzykowna. Minimalnie więcej szans na zwycięstwo daję jednak Skibie. Zapasy pójdą w ruch, a w parterze Skibiński wykaże większą cierpliwość aniżeli Rusiński, nie tracąc niepotrzebnie sił na próby skończeń.
Zwycięzca: Daniel Skibiński przez decyzję (6.00)
Pewność typu:
65,8 kg: Adam Soldaev (8-2) vs. Danu Tarchila (8-2)
Kursy bukmacherskie: Adam Soldaev vs. Danu Tarchila 1.44 – 2.79
Świetne zestawienie! Obaj zawodnicy są młodzi, obaj nadal się rozwijają. Progres, jakiego z walki na walkę dokonuje 21-letni Danu Tarchila jest jednak prawdopodobnie większy niż ten starszego o sześć lat Czeczena. Obaj zawodnicy powracają po dłuższej przerwie – Soldaev nie walczył od stycznia zeszłego roku, Mołdawianin od maja. Istnieje zatem kilka znaków zapytania wokół formy obu, szczególnie Adama.
Na papierze starcie to zapowiada się intrygująco, bo obaj zawodnicy są wszechstronni, dynamiczni i chwilami błyskotliwi. Soldaev posiada większy potencjał ogniowy w stójce, ale Tarchila ma twardą szczękę i solidną pod kątem kontroli dystansu i balansu defensywę. Czeczen jest też lepszym zapaśnikiem – zarówno w ofensywie, jak i w defensywie – potrafiąc sprawnie wpleść obalenia w swoją stójkową grę, ale Mołdawianin doskonale się kotłuje, nie dając się utrzymać na dole. Kondycyjnie przewagę dałbym jednak młodzianowi. Eksplozywny styl Soldaeva, oparty na krótkich ostrych zrywach, wymaga sporych nakładów energetycznych.
Nawet mi brew nie drgnie, jeśli Tarchila wyjdzie z tej walki obronną ręką. Jak na 21-latka posiada bowiem już teraz bardzo wysokie umiejętności, a nie mam wątpliwości, że w ostatnich miesiącach gruszek w popiele nie zasypiał, mocno zbrojąc się na starcie z Soldaevem. Wcale nie wykluczam, że będzie skuteczniejszy w stójce – kontry? – być może stawiając się też Czeczenowi zapaśniczo.
W roli minimalnego faworyta widzę jednak bardziej obitego w starciach z mocnymi przeciwnikami Adama. Przewaga ogniowa w stójce wzbudzi szacunek u Danu, który objawi się obniżoną aktywnością Mołdawianina. Czeczen będzie chętnie kopał lowkingi, tu i ówdzie mieszając je z ciosami w krótkich kombinacjach. Wplatając w swoje poczynania okolicznościowe obalenia – nawet jeśli będzie miał problemy z utrzymaniem Tarchili na plecach – Soldaev dodatkowo obciąży mu procesor. Wygra na punkty.
Zwycięzca: Adam Soldaev przez decyzję (2.30)
Pewność typu:
83,9 kg: Radosław Paczuski (7-2) vs. Kleber Silva (22-13)
Kursy bukmacherskie: Radosław Paczuski vs. Kleber Silva 1.24 – 4.10
Jedna z najprostszych walk do wytypowania w rozpisce tej gali. Sprawa nie jest tutaj szczególnie skomplikowana. Owszem, Kleber Silva posiada całkiem niezłe ręce, nie jest lebiegą parterowym, będzie miał po swojej stronie zdecydowaną przewagę doświadczenia.
Brazylijczyk będzie miał tutaj jednak dwa poważne problemy, które mu na drodze do zwycięstwa. Po pierwsze – w jego najlepszej płaszczyźnie, tj. stójce, to Radosław Paczuski jest lepszy. Posiada bogatszy arsenał, lepsze warunki fizyczne, jest odpowiedzialniejszy w defensywie. Po drugie zaś – Silva nie posiada wystarczająco dobrych zapasów, aby przewracać Polaka.
Innymi słowy, reprezentant Uniq Fight Club utrzyma walkę na nogach, gdzie jego przewaga szybkości i techniki będzie wyraźna. Nie jestem pewien, czy znokautuje Brazylijczyka, bo spodziewam się jednak wyrachowanego podejścia po Paczuskim, ale… Mając na uwadze, że schodzący pierwszy raz od kilku lat do 84 kilogramów Silva mocno przestrzelił wagę, wnioskuję, że coś mogło pójść nie tak podczas przygotowań. Uzupełniając to o jego wątpliwe ostatnimi czasy serce do walki, prognozuję, że będzie jednak nokaut.
Zwycięzca: Radosław Paczuski przez (T)KO (1.45)
Pewność typu:
65,8 kg: Patryk Kaczmarczyk (11-3) vs. Ahmed Vila (12-5-1)
Kursy bukmacherskie: Patryk Kaczmarczyk vs. Ahmed Vila 1.30 – 3.55
Obaj zawodnicy – choć szczególnie Patryk Kaczmarczyk – mają tutaj coś do udowodnienia, bo obaj ostatnie walki skończyli na tarczy. Radomianin został ustrzelony w rewanżu przez Roberta Ruchałę, Ahmed Vila został wypunktowany przez Kacpra Formelę.
Przyznam szczerze, że nie jestem pewien, jak wyglądać będzie zderzenie stylów obu zawodników – czyli ruchliwego, względnie dynamicznego Kaczmarczyka i bardziej statycznego, opartego na pracy gardą i kontruderzeniach Vili. Czy Polak będzie w stanie obtańcować Bośniaka? Każde skrócenie dystansu, doskoczenie z uderzeniami będzie jednak wiązało się z ryzykiem, bo Ahmed to przede wszystkim kontruderzacz.
O przewrócenie Bośniaka również łatwo nie będzie, skoro ogromne problemy miał w tym aspekcie Łukasz Charzewski. Jasne, większe zagrożenie stójkowe, jakie wniesie do klatki Patryk, powinno mu służyć, w jakimś stopniu ułatwiając zapasy, ale… Ahmed posiada naprawdę dobrą obronę przed obaleniami. Ba! Wcale bym z krzesła nie spadł, gdyby sam spróbował obalić, jak choćby w starciu z Formelą.
Nie mam większych wątpliwości, że Vila poszuka tutaj dołów Polaka. Grzechem byłoby nie spróbować kopnięć na korpus, mając na uwadze, że dwie ostatnie walki w karierze zawodnik z Radomia przegrał właśnie na skutek tejże techniki.
Jestem daleki od odbierania szans Bośniakowi. Jego twarda stójka, niechęć do oddawania pola, kontruderzenia i dobra defensywa zapaśnicza mogą stanowić antidotum na zrywniejszy styl walki Polaka. Minimalnie bardziej ufam jednak w aktywność i wszechstronniejszy jednak arsenał oraz bogatszą grę – zapasy, a przynajmniej zagrożenie zapaśnicze – Patryka.
Zwycięzca: Patryk Kaczmarczyk przez decyzję (2.00)
Pewność typu:
61,2 kg: Sebastian Przybysz (12-4-1) vs. Bruno Azevedo (21-4)
Kursy bukmacherskie: Sebastian Przybysz vs. Bruno Azevedo 1.55 – 2.47
Bardzo ciekawe zestawienie, choć na papierze dynamika tego pojedynku nie jest skomplikowana. Ot, klasyczna konfrontacja stójkowicza z grapplerem. Sebastian Przybysz powalczy o utrzymanie pojedynku na nogach, Bruno Azevedo spróbuje zaciągnąć Polaka do parteru.
Poniżej video-zapowiedź polsko-brazylijskiego starcia.
Jak walczy Brazylijczyk? To niski, krępy, silny, zrywny specjalista od parteru. Klasycznie ustawiony, bardzo ekonomiczny w swoich poczynaniach – nie traci sił na zbędne ruchy. Miarowo naciera, chętnie kopie lowkingi, lubi rozpuszczać ręce w krótkich kombinacjach, głównie z sierpami w roli głównej. Stójka stanowi jednak dla niego przede wszystkim narzędzie do skrócenia dystansu i ataku zapaśniczego. Wyróżnia się bowiem najbardziej właśnie w walce na chwyty. Gdy przewróci rywala – głównie czyni to zejściami do nóg, choć potrafi też obalać haczeniami z klinczu – jego parterowa gra jest naprawdę zaawansowana. Ciasną kontrolę świetnie łączy z przechodzeniem do coraz bardziej dominujących pozycji, nie stroniąc też w międzyczasie od uderzeń. Jest też piekielnie groźny pod kątem poddań. Dość powiedzieć, że z 24 zwycięstw aż 15 odniósł przez poddania.
Sebastian Przybysz? Przede wszystkim stójkowicz, bardzo w swoich kickbokserskich poczynaniach wszechstronny. Wyróżniają go walka z obu pozycji, świetna praca na nogach – czyli kontrola dystansu – przebogaty arsenał i stójkowe cwaniactwo w postaci przygotowywania sobie jednych technik innymi. Widać w jego grze inspirację stójkową maestrią TJ-a Dillashawa. Polak nie jest też absolutnie lebiegą zapaśniczo-parterowym – i to zarówno w ofensywie, jak i w defensywie.
Nie będę ukrywał, że byłem pod wrażeniem poprawek, jakie na okoliczność piątej walki z Jakubem Wikłaczem wprowadził do swojej gry Sebić. Pozostawał nieuchwytnym celem, z powodzeniem polując na schaby rywala oraz jego lowkingi, neutralizując jego wszelkie – poza tą ostatnią – próby walki na chwyty. Swoje poczynania urozmaicił o diablo skuteczne łokcie, bite frontalnie. Jak najbardziej mogły one okazać się game changerem. Wyglądało to wszystko naprawdę imponująco.
W stójce Polak powinien rozdawać karty. Zjadł zęby na tym, aby bronić się przed obaleniami, unikać klinczu. Walki Azevedo w ROAD FC pokazały, że jest on podatny na kopnięcia na głowę, szczególnie gdy wcześniej zmiękczy się go ciosami czy kopnięciami na korpus. Tak się natomiast składa, że w tym obszarze Sebastian jest naprawdę mocny.
Na tym jednak nie koniec, bo jako zawodnik mocno trzymający bazę, Azevedo nie bryluje pod kątem defensywy przed lowkingami. Tak się natomiast składa, że Sebić powoli wyrasta na lowknigowego rzeźnika. W kilku ostatnich walkach naprawdę mocno okopał kończyny dolne swoich przeciwników – z obu pozycji!
Spodziewam się też, że Przybysz będzie czaił się na kontry na obalenie – czy to w postaci podbródków, czy też kolan. Oczywiście będzie musiał tutaj uważać, bo przestrzeloną kontrę może przypłacić wylądowaniem na plecach, a tego z pewnością by nie chciał. Jeśli jednak Azevedeo sfinalizuje obalenie, myślę, że Przybysz spróbuje natychmiast się zerwać. Ustabilizowany, skupi się jednak na tym, aby nie dać sobie zrobić krzywdy, choćby oznaczało to przegranie rundy.
Nie jest tak, że skreślam tutaj gremialnie Brazylijczyka, bo to naprawdę przyzwoity zapaśnik i srogi grappler. Jeśli przewróci Sebicia, to nawet w przypadku ultra-defensywnego nastawienia Polaka, może sprawić mu furę problemów na ziemi. Jak wspominałem, świetnie łączy kontrolę z przechodzeniem pozycji, uderzeniami i zagrożeniem poddaniami. Może to wygrać!
Więcej szans na zwycięstwo daję jednak Sebastianowi Przybyszowi. Wyraźnie większy Polak będzie rozdawał karty w stójce, górując tam nad rywalem pod kątem szybkości i arsenału. Hasając do boków i mieszając uderzenia na wszystkich płaszczyznach, zniechęci Bruno Azevedo do wywierania presji. Jego praca na nogach stanowić będzie pierwszą barierę antyzapaśniczą dla Brazylijczyka. Dobrze zawsze dysponowany kondycyjnie – jeśli akurat nie walczy trzy razy w ciągu sześciu miesięcy – Sebić wygra na kartach sędziowskich.
Zwycięzca: Sebastian Przybysz przez decyzję (3.00)
Pewność typu:
PODSUMOWANIE
Walka / kursy | Typ / pewność | Metoda |
---|---|---|
Przybysz - Azevedo 1.55 - 2.47 | Przybysz | DEC |
Kaczmarczyk - Vila 1.30 - 3.55 | Kaczmarczyk | DEC |
Paczuski - Silva 1.24 - 4.10 | Paczuski | TKO |
Soldaev - Tarchila 1.44 - 2.79 | Soldaev | DEC |
Czyżewska - Kreft 1.30 - 3.55 | Czyżewska | TKO |
Tulshaev - Skibiński 1.40 - 2.95 | Skibiński | DEC |
Kęsik - Vrtacić 1.27 - 3.80 | Kęsik | TKO |
Kacprzak - Neves 1.65 - 2.24 | Kacprzak | DEC |
Gawryjołek - Frlic 1.38 - 3.00 | Gawryjołek | TKO |
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.