„Tylko nie każcie mi znowu walczyć z Gamrotem” – Beneil Dariush zdradził, co „przeraziło go” pod koniec walki z Mateuszem Gamrotem
Beneil Dariush zdaje sobie sprawę, że nawet jeśli pokona Armana Tsarukyana, w kolejnej walce może walczyć z niżej sklasyfikowanym rywalem – byle nie Mateuszem Gamrotem!
Od kilku dobrych lat Beneil Dariush walczy niemal wyłącznie z przeciwnikami, którzy są sklasyfikowani niżej od niego w rankingu wagi lekkiej UFC. Ostatnio co prawda stanął w szranki z Charlesem Oliveirą, który jest nad nim, ale jako że pojedynek ten skończył na tarczy, to matchmakerzy UFC powrócili do poprzedniego schematu – w walce wieczoru sobotniej gali UFC Fight Night w Austin Benny stanie w szranki z Armanem Tsarukyanem.
Podczas środowej konferencji prasowej przed galą asyryjski Amerykanin wyjaśnił jednak, dlaczego walki takie – z niżej sklasyfikowanymi przeciwnikami – nie stanowią dla niego problemu.
– Z rankingowego punktu widzenia niczego tą walką nie zyskuję – powiedział Beneil. – Jeśli wygram, moja pozycja w rankingu się nie zmieni. Jeśli przegram, na pewno wyraźnie spadnę.
– Jestem jednak sportowcem, który uwielbia rywalizację i uwielbia mierzyć się z najlepszymi na świecie. To stanowi dla mnie motywację.
– Nie jest to więc kwestia rankingu. Nie jest to kwestia statusu. Po prostu zanim przejdę na emeryturę, chcę walczyć z najlepszymi na świecie i myślę, że ta walka właśnie to mi daje.
Beneil Dariush – spory bukmacherski underdog pojedynku – zdaje sobie w pełni sprawę, że w sobotę w Austin czeka go piekielnie trudne zadanie. Wierzy jednak, że przewaga doświadczenia, jaką będzie miał nad Tsarukyanem, zaprocentuje.
– To kawał zawodnika – podkreślił Dariush. – Potrafi walczyć w każdej płaszczyźnie – umie się kulać, wymieniać ciosami, mieszać to wszystko.
– Ma 27 lat, więc jest jeszcze młody, co czyni go niebezpiecznym. Gdy jesteś młody, szybko i mocno się rozwijasz.
– Nie postrzegam go przez pryzmat ostatniej walki czy tej poprzedniej. Uważam, że teraz jest jeszcze lepszą wersją siebie samego. Co mógł poprawić? Na taką poprawioną wersję się przygotowuję.
34-latek podkreśla, że nie wybiega teraz w przyszłość poza sobotnie starcie z Armanem Tsarukyanem, ale… Zapytany o możliwe scenariusze po potencjalnym zwycięstwie, okupujący 4. pozycję w rankingu Benny przyznał, że prawdopodobnie znów zostanie dla niego wyszykowany przeciwnik z niższego miejsca w rankingu – a to dlatego, że Dustin Poirier walczyć z nim nie chce, a Charles Oliveira i Justin Gaethje czekają na pojedynek mistrzowski.
Szeroko się uśmiechając, Beneil Dariush zaapelował jednak, byle tylko nie zestawiać go ponownie z Mateuszem Gamrotem, którego rok temu pokonał jednogłośną decyzją.
– Tylko nie każcie mi znowu walczyć z Gamrotem – powiedział wesoło Amerykanin. – Tylko nie to. Gamrot… Gość był naprawdę mocny.
– Walka z Gamrotem była bardzo ciekawa, bo na ogół gdy walczę, czuję, jak ludzie powoli pękają. A on w żadnym momencie nie pękł. Trochę mnie to przeraziło na koniec walki. Nie mogłem złamać tego gościa.
– Prawdopodobnie jednak rzeczywiście musiałbym walczyć z kimś niżej. Niestety Fiziev jest poza grą, więc… Zobaczymy. To mocne wybieganie w przyszłość. Idealnie byłoby dla mnie walczyć z kimś przede mną, ale jest, jak jest.
Tymczasem Gamer – kuszący od dwóch tygodni dużym pojedynkiem, o którym jednak póki co ni widu, ni słychu – nie ukrywa, że potencjalny rewanż ze zwycięzcą sobotniej walki wieczoru w Austin jak najbardziej leży w orbicie jego zainteresowań, szczególnie w przypadku Beneila Dariusha, któremu chciałby się zrewanżować.
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.