UFC

Trzech wspaniałych po UFC 191

Dla polskich fanów gala UFC 191 stała pod znakiem klęski Jana Błachowicza, który został zdemolowany przez Corey’a Andersona.

Jednak poza walką Polaka w Las Vegas odbyło się też dziesięć innych pojedynków, a niektóre z nich z pewnością zapamiętamy na długo.

Oto trzech największych bohaterów gali UFC 191!

#3 – Demetrious Johnson (23-2-1)

Pokonał: Johna Dodsona (17-7) przez jednogłośną decyzję (2 x 49-46, 50-45)

Demetrious Johnson całkowicie zdominował groźnego pretendenta Johna Dodsona, udowadniając, że pomimo tego, iż od dawien dawna sprawuje niepodzielnie rządy w dywizji, nadal się rozwija.

Różnica umiejętności była bardzo wyraźna – Johnson był znacznie szybszy, kreatywniejszy, fantastycznie łączył ataki kickbokserskie z zapaśniczymi, walczył z obu pozycji, zagrażał rywalowi w klinczu. To był prawdziwy spektakl w wykonaniu Wszechmocnej Myszy.

Jest to tym bardziej imponujące, że John Dodson to naprawdę mocny zawodnik, a ich pierwsza walka nie była aż tak jednostronna jak sobotni pojedynek. Wydaje się, że z każdą kolejną walką Johnson oddala się coraz bardziej od grupy pościgowej, notując coraz bardziej dominujące zwycięstwa.

Kto następny dla Demetriousa Johnsona?

O sytuacji, w jakiej znajduje się obecnie mistrz kategorii muszej, możecie szczegółowo przeczytać tutaj. Jedyny sensowny na ten moment przeciwnik to zwycięzca pojedynku Jussier Formiga vs Henry Cejudo, który odbędzie się 21 listopada na UFC Fight Night 78. Potem Johnsona czeka raczej podbój kategorii koguciej…

Demetrious Johnson vs Jussier Formiga / Henry Cejudo

#2 – Ross Pearson (18-9)

Pokonał: Paula Feldera (10-2) przez niejednogłośną decyzję (30-27, 29-28, 28-29)

Przeplatający zwycięstwa z porażkami Ross Pearson w starciu z Paulem Felderem uchodził za zdecydowanego underdoga. Wydawało się, że siła i charakter Amerykanina, który postawił wcześniej bardzo twarde warunki Edsonowi Barbozie, okażą się decydujące.

Brytyjczyk tymczasem rozegrał pojedynek jak profesor. Korzystając ze swojego kapitalnego boksu i dużej mobilności, w bardzo dobrym stylu wypunktował rywala, notując niezwykle cenne zwycięstwo. Jego praca w defensywie (uniki, bloki) wyglądała chwilami naprawdę zjawiskowo.

Real Deal kontynuuje tym samym walkę o przedarcie się do czołowej piętnastki dywizji lekkiej.

Kto następny dla Rossa Pearsona?

Teoretycznie nadałby się ktoś z końcówki Top 15, ale wszyscy mają już zaplanowane walki, ewentualnie są kontuzjowani. Trzeba zatem szukać niżej.

Pearson mógłby powalczyć teraz z Joe Lauzonem albo Francisco Trinaldo, ale… dajmy mu kogoś, z kim będzie mógł wymieniać ciosy w stójce (z całym szacunkiem dla Brazylijczyka, on takim zawodnikiem nie jest) – proponuję znajdującego się na fali trzech zwycięstw Mairbeka Taisumova na jakiejś gali w Europie.

Ross Pearson vs. Mairbek Taisumov

#1 – John Lineker (26-7)

Pokonał: Francisco Riverę (11-5) przez poddanie (gilotyna), R1, 2:08

Wobec permanentnych problemów z wypełnianiem limitu kategorii muszej John Lineker został zmuszony do przejścia dywizję wyżej. W swoim debiucie od razu rzucony został na głęboką wodę, stając w szranki z mocnym i dysponującym wyraźnie lepszymi warunkami fizycznymi Francisco Riverą.

Dwaj kowadłoręcy zawodnicy od razu niemal poszli na szalone wymiany, w których pięści raz po raz świszczały na lewo i prawy. To Brazylijczyk okazał się lepszym zawodnikiem w tej trudnej sztuca bijatyki, trafiając Amerykanina kilkoma potężnymi sierpami. Sam również przyjął bomby Rivery, którymi Amerykanin kruszył już przecież nie jedną szczękę – na Linekera okazało się to za jednak za mało. Mając przed sobą słaniającego się i szukającego ratunku w obaleniu rywala, Brazylijczyk błysnął swoim BJJ, notując pierwsze w UFC poddanie.

Za swój spektakularny debiut w kategorii koguciej Lineker zgarnął też 50 tys. dolarów za walkę wieczoru.

Kto następny dla Johna Linekera?

Brazylijczyk zadebiutował na 14. pozycji w rankingu dywizji do 135 funtów. Jedyny sens ma teraz walka z kimś, kto jest nad nim (na 15. pozycji znajduje się Rivera, więc…).

Potencjalni kandydaci, którzy ostatnio wygrywali, nie mają jeszcze zaplanowanej walki i nie są kontuzjowani to krajanie Linekera: Iuri Alcantara, Thomas Almeida i Johnny Eduardo. Tak, tak, wiem, wszyscy chcielibyśmy pewnie obejrzeć, jak Lineker wdaje się w wojnę z Almeidą, ale… jakoś tak szkoda byłoby przegranego. Obaj są jeszcze bardzo młodzi, bardzo perspektywiczni, bardzo efektowni. Nie jestem co prawda fanem jakiegoś szczególnego budowania zawodników, ale też nie jestem fanem zestawiania dwóch efektownych młodzianów, gdy możliwe są inne opcje. Dlatego też…

John Lineker vs Johnny Eduardo

Wyróżnienia

Anthony Johnson – za urozmaicenie swojej gry zapasami oraz kolejny nokaut
Corey Anderson – za zapaśniczą demolkę i aktywną pracę z góry

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button