„Trudno będzie mi tego odmówić” – Chris Weidman chce walki z Jonem Jonesem po pokonaniu Dominicka Reyesa
Chris Weidman wierzy, że pokonując Dominicka Reyesa w debiucie w 205 funtach, może utorować sobie drogę do walki z Jonem Jonesem.
W piątek w Bostonie Chris Weidman zadebiutuje w kategorii półciężkiej, w walce wieczoru gali UFC on ESPN 6 krzyżując pięści z rozpędzonym serią pięciu zwycięstw Dominickiem Reyesem.
Zobacz także: „Uderzył go jak pi*da” – menadżer Khabiba zaatakował menadżera Jonesa
Nie brakuje opinii, wedle których pojedynek ten może wyłonić kolejnego rywala dla zasiadającego na mistrzowskim tronie 205 funtów Jona Jonesa. Podobnie pomimo aż czterech porażek w ostatnich pięciu występach temat widzi też Weidman, wierząc, że zwycięstwo z Reyesem może stanowić dlań przepustkę do starcia o pas.
Chodzi o moje osiągnięcia z przeszłości oraz o walkę z niepokonanym gościem, który jest sklasyfikowany na 4. miejscu w rankingu.
– powiedział Weidman, zapytany w rozmowie z dziennikarzami (za MMAJunkie.com) o potencjalny bój z Jonesem.
Jeśli wyjdę tam i zrobię to, co uważam, że mogę zrobić, nie sądzę, aby dało mi się tego odmówić. Szczególnie że Jon Jones mierzył się już z większością rywali z czołówki, pokonując ich. Dlaczego nie?
Bones co prawda niedawno podszczypał medialnie Chrisa Weidmana, ale w ostatnich tygodniach na celownik wziął sobie Israela Adesanyę, to jego w nieszczególnie zawoalowany sposób zapraszając w oktagonowe tanu. Weidman nie jest zdziwiony.
Uważam, że kusi go, aby przeszedł wyżej. Chce wielkiej walki, bo Adesanya stał się teraz gwiazdą.
– powiedział Chris.
To by było duże starcie dla Jona Jonesa. Myślę, że chce go zwabić, ale zamierzam to wszystko zrujnować.
Pomimo iż skupia się teraz wyłącznie na Reyesie, Weidman nie ma jednocześnie wątpliwości, że ze swoim zestawem umiejętności stanowiłby dla Jonesa nie lada wyzwanie.
Uważam, że kluczem w jego grze są zapasy.
– powiedział.
Jeśli jesteś uderzaczem, szuka sposobu na to, aby cię przewrócić. A potem masz problem, gdy znajdziesz się na plecach. Uważam, że zapaśnik z jiu-jitsu stanowiłby więc dla niego problem. Cormier miał zapasy, ale niekoniecznie jiu-jitsu – choć dobrze trzymał pozycję z góry i tak dalej. Jest jednak o wiele niższy, a różnica w zasięgu była ogromna. Ze mną nie jest w tych aspektach tak źle. Lepiej też pracuję na nogach. Potrafią doskakiwać i odskakiwać.
35-latek jest też przekonany, że jego zapasy okażą się kluczem do pokonania Dominicka Reyesa. Wierzy, że ryzyko obalenia, jakiemu zmuszony będzie stawić czoło Dewastator, utrudni mu też stójkowe poczynania.
*****
„Przekażcie moją gażę na służby ratunkowe” – Conor McGregor chce walki z byłym mistrzem w grudniu