Trenował z Chandlerem, Alievem, czy Hughesem – Damian Rzepecki opowiedział o sparingach w Kill Cliff: „Chłopaki z Rosji na początku patrzą z byka, ale…”
Jeden z największych talentów nadwiślańskiej sceny MMA Damian Rzepecki opowiedział o swoich sparingach w klubie Kill Cliff na Florydzie.
Niepokonany w zawodowej karierze Damian Rzepecki powróci do akcji 16 marca w Lubinie, gdzie w ramach gali FEN 53 stanie w szranki z Giorgi Esiavą. Starcie to zostało oficjalnie zapowiedziane jako eliminator do pojedynku o pas mistrzowski kategorii lekkiej, co jednak nie stanowiło żadnego zaskoczenia dla Damiana.
– Wiedziałem o tym od dłuższego czasu – przyznał 21-latek w najnowszym wywiadzie, jakiego udzielił w ostatnim odcinku magazynu MMA Studio, prowadzonego przez Mariana Ziółkowskiego i Filipa Lewandowskiego. – W grudniu dostałem taką informację od federacji i wcześniej też już gdzieś takie głosy do mnie docierały, czy to z wywiadów, czy od Kuby Borowicza. Po październikowej walce jeszcze nie, ale już wcześniej docierały do mnie takie informacje, że to będzie eliminator.
– Dla mnie to tak naprawdę nic nie zmienia. Przygotowuję się najciężej, jak potrafię. Chcę pokazać się jak najlepiej. To jest kolejny kroczek w drodze do długofalowego celu.
Mogący pochwalić się nieskazitelnym bilansem 6-0 w zawodowej karierze reprezentant TFC Piotrków Trybunalski cztery z nich odniósł już pod sztandarem FEN, wszystkie przed czasem. Jak jednak podkreślił, jest jeszcze młody i ma czas na mistrzowskie zestawienia.
– Nie mam ciśnienia na walkę o pas – powiedział. – Wiadomo, fajnie będzie ten pas zrobić i jest to moim kolejnym celem, ale nie miałem jakiegoś ciśnienia, że chcę, muszę czy cokolwiek.
Obóz przygotowawczy do marcowej walki rozpoczął od 4-dniowej wizyty w Czerwonym Smoku, gdzie miał okazję trenować między innymi z Mateuszem Gamrotem, Robertem Ruchałą, Leo Brichtą czy Piotrem Niedzielskim.
Natomiast w najbliższą środę Damian Rzepecki wylatuje wspólnie z Patrykiem Grabowskim do Kill Cliff na Florydzie, gdzie spędzi prawie pięć tygodni.
– Już dwa razy tam byłem – powiedział Damian. – Raz byłem cztery tygodnie, raz byłem pięć tygodni. W ogóle obcowanie z tymi zawodnikami, czerpanie ich energii, od trenerów, od tych wszystkich ludzi, którzy są na macie, bo to nie tylko trenerzy… Sam Marian wiesz, jak to tam wygląda. To jest naprawdę fajną rzeczą. Czuć tą energię bijąca od nich.
– Są dużo bardziej otwarci i pozytywniejsi ogólnie w porównaniu do nas, Polaków. U nas na pierwszy rzut oka jest takie zastopowanie, zahamowanie, trzeba kogoś poznać, coś ten… Tam na przykład w tym Kill Cliffie to chłopaki z Rosji i tych okolic są właśnie w tym stylu, że na początku patrzą z byka. Trzeba zrobić z nimi sparing jakiś taki mocny i po sparingu już jest „bracie, bracie, co tam” i wszystko jest w porządku.
– Ale tak ogólnie super sprawa dla mnie – w tym wieku, na tym etapie kariery móc trenować, sparować z zawodnikami z topowej organizacji na świecie, UFC. Teraz ostatnio robiłem też z chłopakami, z mistrzami RIZIN, Cage Warriors, z Paulem Hughesem. Jestem naprawdę wdzięczny losowi i wszystkim ludziom, którzy mi pomagają, że mogę robić takie rzeczy.
Zapytany o to, z kim miał okazję sparować na matach Kill Cliff – klubu mieszczącego się dosłownie 15 minut jazdy od American Top Team – i które sparingi najbardziej sobie cenił, Damian Rzepecki wskazał kilku zawodników.
– Powiem teraz na przykładzie tego ostatniego wyjazdu, bo byłem dwa razy – rzekł Damian. – Rok temu robiłem na przykład z Chandlerem, ale to była jedna rundka rozgrzewkowa na sparingach i jedna rundka w kickboxingu, to nie jestem w stanie dużo o tym powiedzieć.
– Ale teraz robiłem dużo z Estebanem Ribovicsem. Walczy w UFC. No to on stójkowo fajnie śmiga ogólnie. Z nim dużo porobiłem na pewno.
– Z Nurullo Alievem, niedoszłym przeciwnikiem Mateusza Rębeckiego. Tam były mocne rundy. No, mocne rundy. Była taka sytuacja, że tak to nie miałem z nim kontaktu jakiegoś, ale złapaliśmy się raz w parze na trening. To był chyba jakiś poniedziałkowy trening zapasów. Zrobiliśmy mocny trening. Później na kolejny dzień on od razu chciał ze mną sparingi robić, a później w czwartek znowu na sparingi się umawiał. Później byłem jeszcze tydzień, to też dużo z nim porobiłem. Dużo mocnych rund.
– Z chłopakami z Azerbejdżanu przyjezdnymi też robiłem. Z Tofiqiem Musayevem. Z Vugarem (Karamovem). Tofiq był mistrzem albo jest… Nie, jest cały czas mistrzem RIZIN w 70-stce. Vugar miał pas w 66, ale stracił. Z nim też trochę porobiłem. I tam jeszcze jeden chłopak z nimi był. Taki Tural (Ragimov). Bił się na pewno w ACA, ale nie wiem, gdzie teraz. Z nimi dużo porobiłem.
– I z Paulem Hughesem. Irlandczyk, mistrz Cage Warriors na 66 kg. Z nimi tak naprawdę najwięcej porobiłem i z nimi miałem najcięższe rundy. Najcięższe rundy, ale najmilsze wspomnienia. Wiesz, jak to jest w naszym sporcie.
Cały program poniżej.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.