Trener: „Eddie jest o wiele mniej skomplikowany od Nate’a”
Trener John Kavanagh opowiada o zbliżającej się walce swojego podopiecznego, Conora McGregora, z Eddiem Alvarezem na gali UFC 205.
Trener Conora McGregora swoim zwyczajem po ogłoszeniu kolejnej walki swojego podopiecznego – na gali UFC 205 Notorious skrzyżuje rękawice w starciu o pas mistrzowski kategorii lekkiej z Eddiem Alvarezem – upichcił obszerny felieton na portalu The42.ie, w którym szeroko opowiedział o nadchodzącym wyzwaniu.
Biorąc pod uwagę, co Conor osiągnął w ostatnich latach, sprawiedliwe jest, że wystąpi w walce wieczoru największej karty w w historii w największym mieście w USA. Nowy Jork to wyjątkowe miejsce i czułem się naprawdę dobrze, będąc tam podczas konferencji prasowej we wtorek.
Atmosfera podczas konferencji była prawie karnawałowa i dało mi to drobne wyobrażenie, jak wyglądałaby gala UFC na stadionie w Irlandii, jeśli kiedykolwiek do niej dojdzie. Wydawało się, że był tylko jeden gość dopingujący Eddiego, co jest szalone, wziąwszy pod uwagę, że pochodzi z Filadelfii oddalonej ledwie 100 mil. Sala była napakowana fanami Conora.
Podczas konferencji prasowej McGregor stwierdził, że nie będzie prowadził specyficznych przygotowań pod Alvareza, który w jego ocenie jest podobny do wielu poprzednich rywali, z którymi się mierzył. Murem za swoim podopiecznym stoi Kavanagh, przekonując, że stylistycznie Alvarez jest zupełnie inny od Nate’a Diaza.
Jako rywal Eddie jest na pewno o wiele mniej skomplikowany od Nate’a Diaza – w tym sensie, że nie ma nic nietypowego w jego stylu czy podejściu. Jest bardzo dobry w tym, co robi i musimy to uszanować. Nie przez przypadek jest mistrzem UFC. To nie jest coś, co można zignorować.
– napisał Kavanagh.
Jednak jeśli spojrzycie na niego od strony stylistyczne i porównacie go z dziwacznym gościem, jakim jest Nate, to kompletnie inna bajka. Jego wygrana nad dobrym uderzaczem w osobie Anthony’ego Pettisa to interesujący przypadek. Eddie próbował przyszpilić go do siatki i tam go zmiękczyć – i spodziewam się, że podobnie spróbuje walczyć z Conorem.
Jednak różnica między Conorem i Pettisem polega na tym, że Pettis potrzebuje przestrzeni, żeby odpalić swoje kopnięcia. Conor może się znokautować z bardzo bliskiej odległości. Nie potrzebuje miejsca. Wierzę, że to będzie kluczową różnicą w tej walce.
Decyzja o przyznaniu walki o pas McGregorowi wywołała wiele krytycznych komentarzy ze strony innych zawodników. Khabib Nurmagomedov określił UFC mianem cyrku, natomiast Jose Aldo – zirytowany, iż pozwolono Irlandczykowi zachować pas kategorii piórkowej – zażądał rozwiązania kontraktu.
Od czasu, gdy ogłoszono walkę Conora z Eddiem Alvarezem, kilku zawodników okazało swoją frustrację – przede wszystkim Jose Aldo i Khabib Nurmagomedov. Czy z nimi sympatyzuję? Absolutnie nie.
– stwierdził irlandzki trener.
Walka o pas Conora miała się odbyć w marcu, ale sprawy poszły w innym kierunku. Teraz znajdujemy się w nowych okolicznościach, z nowym mistrzem kategorii lekkiej, a Conor zapracował na swoją szansę. Miał w międzyczasie inne sprawy do załatwienia i teraz ma je już za sobą.
To dla mnie wręcz groteskowe, że ludzie nadal nie rozumieją, że walka jest elementem showbiznesu. Tylko bardzo mały odsetek konserwatywnych fanów nie chce tej walki jako walki wieczoru największej historycznej gali. To o wiele większa walka niż starcie Khabiba z Eddiem.
Będzie to czwarta walka Conora w krótszym okresie niż rok. A Khabib miał chyba cztery walki w ciągu czterech lat. Ale nawet nie o to chodzi. Chodzi o liczbę tyłków na widowni i sprzedaż PPV. Więcej ludzi oglądało tę konferencję prasową we wtorek niż oglądałoby 25-minutowe zapasy Khabiba z Eddiem. Ludzie chcą tej walki, bo w największych widowiskach chcesz oglądać największego zawodnika.
Kavanagh pokusił się też o odsłonienie kilku kart, jeśli chodzi o taktykę swojego podopiecznego na pojedynek z Alvarezem.
Jeśli chodzi o samą walkę, Eddie jest twardy i trudny do skończenia. Minęło prawie 10 lat od czasu, gdy przegrał przez uderzenia. Ale uważam, że ta walka jest dla niego pewnego rodzaju koszmarem. Chada Mendesa moglibyśmy określić jako stylistycznie podobnego zawodnika – ale on był o wiele niższy, co w naturalny sposób pomagało mu przedzierać się pod długim zasięgiem Conora i obalać go. Eddie natomiast jest prawie tak wysoki jak Conor, a ma o wiele krótszy zasięg ramion.
Jeśli Eddie spróbuje walczyć w stójce, widzę Conora wygrywającego w pierwszej rundzie – jednak spodziewam się, że jego taktyką będzie przeniesienie walki do klinczu lub parteru najszybciej, jak to możliwe – i przetrwać tak do końca rundy. Ale to będzie miało swój koniec. Pojawią się rozerwania klinczu, a widzieliśmy wielokrotnie, co Conor potrafi zdziałać jednym tylko uderzeniem.