Trener Aldo: „Jose był zbyt pewny siebie”
Główny trener Nova Uniao, Andre Pederneiras, stwierdził, iż Jose Aldo był pewny, że nic mu nie grozi w żadnej płaszczyźnie walki.
13 sekund – tyle trwała jedna z najbardziej wyczekiwanych walk w historii światowego MMA. Były już dominator wagi piórkowej, Jose Aldo, przy pierwszej próbie kombinacji, jakiej nigdy w życiu praktycznie nie składał, nadział się na kontrę Conora McGregora, która definitywnie uśpiła mistrza oraz zamknęła usta większości krytyków hałaśliwego Irlandczyka.
Andre Pederneiras, główny trener Nova Uniao, w wywiadzie dla portalu Combate podzielił się swoimi uwagami na temat pojedynku, zaprzeczając tezom, jakoby Brazylijczyka zjadł stres.
Nie powiedziałbym, że Aldo był niespokojny. Raczej zbyt pewny siebie, ponieważ on był naprawdę świetnie przygotowany. Był tak pewny siebie, iż po prostu pomyślał: rzucę się na niego i go trafię. To była decyzja podjęta w ułamku sekundy. Mógł zaatakować, albo się cofnąć. Zdecydował się zaatakować, a przeciwnik rzucił kontrę.
Pederneiras nie do końca jest przekonany, że to kunszt McGregora zapewnił mu zwycięstwo twierdząc, iż Notorious miał trochę szczęścia.
Jak można mówić, że super-mistrz jak Jose Aldo podjął błędną decyzję? Jeśli przeanalizujesz to starcie, zobaczysz, że Aldo rzuca pierwszego prostego, fałszywego prostego, po którym McGregor bezpośrednio zadaje cios, który nie wylądowałby na szczęce Aldo, a na jego głowie. Ale Aldo podwyższył pozycję, przesunął swój podbródek do góry i tym sposobem cios trafił go w szczękę. McGregor chciał go trafić w głowę. To Aldo ją podniósł, nie można mówić, że cios McGregora był obliczony tak, aby trafić tam, gdzie ostatecznie trafił. Powiedzmy jednak, że to nie był szczęśliwy cios, on wyraźnie miał to wypracowane, ale sposób, w jaki uderzenie dotarło do szczęki Jose, kiedy ten się poruszył, myślę, że McGregor miał po prostu nieco szczęścia.
Po drugiej i zarazem zdecydowanie najbardziej zawstydzającej porażce w swojej karierze, Aldo i jego obóz chcą natychmiastowego rewanżu. Mimo to wydaje się, iż to McGregor rozdaje teraz karty – UFC czeka na jego ruch, nie wiedząc jeszcze, czy będzie chciał bronić tytułu z Frankie Edgarem, czy też może pójdzie w górę, mierząc się z mistrzem wagi lekkiej, Rafaelem dos Anjosem. Oba te zestawienia nie są po drodze Pederneirasowi.
Nie zgadzam się. Oczywiście, nie obchodzi ich moja zgoda, ale to jest to, co mam do powiedzenia: nie widzę Aldo nie walczącego w natychmiastowym rewanżu o pas. To nie byłoby w porządku nie dać mu rewanżu, wobec tego, że inni je dostają. „Nie ma natychmiastowego rewanżu dla każdego” – w porządku, jeśli to reguła. „Jest rewanż, ponieważ ona jest blondynką i się dobrze sprzedaje”. Osobiście zafarbuję Aldo włosy. Ok? Nie widzę innego scenariusza niż nowe starcie tak, abyśmy zobaczyli walkę. To, co ujrzeliśmy, w moim odczuciu nie było pojedynkiem, to był tylko cios, który wylądował i zakończył go szybko.
Aldo planuje powrócić do oktagonu w kwietniu, a sam Andre zapytany o to, czy w przypadku, gdy dojdzie do rewanżu strategia będzie inna i parter wchodzi w grę, nie wahał się zbyt długo.
Sądzę, że walka na ziemi jest dobrą opcją, ale nie wykluczam pięciorundowej walki w stójce. Aldo ma silne ciosy, on może naprawdę zranić przeciwnika, po prostu w tej walce Jose był przekonany, że zarówno na nogach jak i w parterze nic mu nie grozi.
Czy to faktycznie pewność siebie, a nie wielkie ciśnienie i presja zgubiła wieloletniego mistrza dywizji piórkowej?