
„Trafiam na nosze, biorą mnie do karetki, a potem prosto do szpitala” – Dan Hooker pogodzony z następstwem walki z Justinem Gaethje na UFC 313
Dan Hooker nie ma wątpliwości, że po walce z Justinem Gaethje na UFC 313 oktagonu o własnych siłach nie opuści.
Gdy w latach 2020-2022 przegrał cztery z pięciu walk, z fatalnym rezultatem próbując nawet powrócić do wagi piórkowej, wydawało się, że kariera Dana Hookera znalazła się na równi pochyłej, od której nie ma odwrotu.
Jednak Nowozelandczyk nie tylko powrócił na zwycięskie tory, ale wręcz zawitał na przedpole rozgrywki o najwyższe laury w wadze lekkiej. Wszystko za sprawą trzech kolejnych wiktorii, jakie odniósł nad Claudio Puellesem, Jalinem Turnerem i Mateuszem Gamrotem. W przestrzeni medialnej nie brak spekulacji, że renesans formy Hangmana to zasługa pofarbowanych na biało włosów i milionów tatuaży, ale zapytany w rozmowie z ESPN o swoją świetną ostatnio passę, Nowozelandczyk wskazał inne przyczyny.
– Nie zmieniło się tak naprawdę wiele – powiedział. – Po prostu teraz mogę chodzić do klubu i trenować z moimi kolegami. Wcześniej to były czasy zarazy, tych wszystkich lockdownów w Nowej Zelandii. Wydaje mi się, że ludzie z Ameryki nie do końca zdawali sobie sprawę, co się tutaj dzieje, jaki poziom szaleństwa tutaj mieliśmy.
Do akcji Dan Hooker powróci 8 marca w Las Vegas, gdzie w 5-rundowym co-main evencie gali UFC 313 stanie naprzeciwko byłego tymczasowego mistrza Justina Gaethje. Amerykanin zdecydowanie z kalkulowania w oktagonie nie słynie, ale Nowozelandczyk podchodzi do tego spokojnie.
– Uważam, że Bóg zesłał mnie na ziemię, abym bił się na pięści – powiedział. – Dokładnie tego chciałem. Takiej walki. Mieczem wojujesz, od miecza giniesz – tak trzeba podchodzić do życia. Wyjdę tam i skończy się to w jeden z dwóch sposobów. Bez względu na to, co się wydarzy, jestem przygotowany.
W jednym z niedawnych wywiadów Hangman zażartował, że matchmakerzy UFC zestawili go z Gaethje, bo chcą zobaczyć trupa w oktagonie. Teraz swoją narrację odrobinę złagodził, choć nadal nie ma wątpliwości, jak walka ta się zakończy.
– Jestem w pełni świadom, wiem to na sto procent, że po tej walce – bez względu na to, czy moja ręka powędruje w górę, czy jego – trafiam na nosze, biorą mnie do karetki, a potem prosto do szpitala – powiedział. – Zaakceptowałem to. Jestem pogodzony z tym, jak zakończy się ten wieczór. Akceptuję to. Przyjmuję. Jeśli zatem ktoś nie jest gotowy iść tak daleko, jak jak, czeka go ciężki wieczór.
Pomimo iż jest w pełni świadom nieprzewidywalności MMA i klasy Justina Gaethje, Dan Hooker jest pewny siebie.
– Jeśli w dniu walki budzę się, patrzę i moja lewa ręka jest nadal na miejscu, to jedziemy – powiedział. – Wiem, że każdego na świecie mogę wysłać nią na Marsa. Nie przejmuję się więc.
Poniżej zapowiedź najbliższych gal – ONE Championship w powrotem Roberto Soldicia oraz KSW 103 i UFC Seattle.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.