Tony Ferguson nie myśli o emeryturze i zapowiada pokonanie „zagubionego” Bobby’ego Greena: „Pięć walk i titleshot!”
Tony Ferguson nie składa broni w walce po najwyższe laury w wadze lekkiej, wierząc, że będzie jeszcze bił się o pas mistrzowski.
Może i przegrał pięć ostatnich walk, w glorii zwycięzcy nie będąc widzianym od ponad czterech lat, a na karku ma już prawie czterdziestkę, ale Tony Ferguson nigdzie się nie wybiera. Nie pozostawił co do tego najmniejszych wątpliwości podczas konferencji prasowej przed sobotnią galą UFC 291 w Salt Lake City, gdzie zmierzy się z Bobbym Greenem.
– Na tym etapie swojego życia czuję, że ledwie wchodzę w najlepszy okres w mojej karierze, co samo w sobie jest szaleństwem – powiedział. – Robiłem wcześniej tarcze z jednym z moich trenerów, Juan. Mówię mu, że czuję, że powinienem się położyć, że muszę się położyć. Wstałem jednak, dałem kolejny wywiad i pytam go, czy tamten pokój jest otwarty. Mówi, że tak. Mówię mu więc, żeby szedł po tarcze, bo zaraz tam jestem. Nawet nie owinąłem rąk, od razu zacząłem uderzać w tarcze.
– Sam jestem w szoku. Naprawdę. Jestem teraz dokładnie tak ostry, na jakiego wyglądam.
El Cucuy nie był widziany w akcji od września ubiegłego roku, gdy przegrał przez poddanie z Natem Diazem w pojedynku, który miał pierwotnie stoczyć z Jingliangiem Li.
– Poprosiłem o walkę – powiedział o sobotnim boju. – Chcę powrócić, ale chcę to uczynić z pełnym poświęceniem i zaangażowaniem. W kilku ostatnich walkach było inaczej. Nie będę ściemniał.
– Gdy przygotowywaliśmy się do walki z Li, w tygodniu poprzedzającym walkę piłem napój z lodów i owoców – kontynuował. – Gdy zmienili rywala na Nate’a? Trudno było podejść do tego poważnie. Nie chciałem oczywiście przegrać, ale było trochę na zasadzie: „dobra, wygrywaj sobie i spie*dalaj, żeby zarobić porządne siano; klaps w tyłek na zachętę i ruszaj, kolego, bo wyraźnie nie chcesz już tu być.
Pomimo fatalnej ostatnimi czasu passy Tony Ferguson rękawic na kołku zawieszać nie zamierza. Zapewnia, że ma za sobą doskonały obóz przygotowawczy.
– Nikt nie będzie mi, ku*wa, mówił, kiedy mam przejść na emeryturę – obwieścił. – Mogą poprosić. Albo powiedzieć: oj, Tony idzie na emeryturę. Nie, sku*wiele. Je*ać was. Skończę, gdy będę chciał skończyć. Najpierw zrobię, co mam do zrobienia, aby znaleźć się tam, gdzie chcę się znaleźć. Pięć walk i titleshot!
Ferguson jest zdecydowanym bukmacherskim underdogiem w starciu z Greenem, ale jest przekonany, że jego nieprzewidywalność stanowić będzie nie lada problem dla Króla.
– Zagubiony człowiek – powiedział o Greenie. – Nie ma pojęcia, czego się po mnie spodziewać. Nie nadąża.
Poniżej cała rozmowa z Tonym Fergusonem.
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.