Tony Ferguson: „Nate, jeśli nie chcesz się bić, przejdź na emeryturę”
Tony Ferguson opowiada o swojej aktualnej sytuacji raz jeszcze wskazując Nate’a Diaza jako swojego idealnego przeciwnika na najbliższą walkę.
Rozpędzony serią dziewięciu wiktorii w kategorii lekkiej Tony Ferguson pozostaje bez żadnej zaplanowanej walki po tym, jak jego konfrontacja z Khabiben Nurmagomedovem na gali UFC 209 nie doszła do skutku z powodu problemów zdrowotnych Rosjanina.
Chcieliśmy doprowadzić do tej walki przed Ramadanem, ale Khabib nie chce walczyć. Ma wiele problemów ze swoim brzuchem teraz.
– powiedział w w najnowszym wywiadzie z Las Vegas Review-Journal Ferguson.
Próbujemy wymyślić, kto będzie następny. Nie chcę się cofać, chcę iść do przodu, więc na pewno Nate Diaz z 8. miejscem w rankingu, Michael Johnson i tak dalej, i tak dalej. W tej chwili po prostu się relaksuję.
Kilka dni temu na plotkarskim portalu MMAImports, który jednak w przeszłości kilka razy potwierdził, że jego źródła są godne zaufania, pojawiła się informacja, że UFC pracuje nad zestawieniem rewanżu Tony’ego Fergusona z Edsonem Barbozą, ale Amerykanin podtrzymuje swoje zdanie, zdecydowanie bardziej preferując konfrontację z Natem Diazem.
Jestem gotowy na bitwę o Kalifornię.
– powiedział Ferguson.
Nate chce reprezentować kod 209, a ja jestem z 805 w Oxnard. Moje ręce są w oczywisty sposób lepsze od jego. Uważam, że w tej grze bardziej chodzi o chwałę niż o pieniądze. Wiem, że oczywiście trzeba się jakoś urządzić w tym biznesie, ale, do cholery, Nate, jeśli nie chcesz się ze mną bić, przejdź na emeryturę. Zajmij się czymś innym, bo w tym biznesie chodzi o to, żeby się bić. Wszyscy inni są jednak zajęci, więc, tak, Nate byłby następny.
El Cucuy, którego reprezentuje dokładnie ta sama grupa menadżerska co mistrza kategorii lekkiej Conora McGregora wielokrotnie w przeszłości twierdził, że odpuszcza Irlandczykowi, rzucając tylko od czasu do czasu niemrawe wyzwania na Twitterze. Jest jednak przekonany, że UFC będzie musiało w końcu zareagować, jeśli McGregor nie podejmie walki.
Jeśli Conor nie wyjdzie się bić, zrobią tymczasowy pas. Myślę zresztą, że zrobią go tak czy siak.
– ocenił Amerykanin.
„Tymczasowy” to popularne słowo dzisiaj i w moim kontekście też się pojawi. Nie sądzę, aby cokolwiek się zmieniło. Conor jest oczywiście faworytem w mojej dywizji, ale nie bawię się z faworytami – nokautuję ich wszystkich. Kończę ich, duszę albo nokautuję, więc to bez znaczenia.
*****