Tony Ferguson: „Jeśli Khabib jest gotowy dać mi 200 tysięcy, to coś z tym gównem jest nie tak”
Mogący pochwalić się serią dziewięciu wiktorii Tony Ferguson opowiada o swojej aktualnej sytuacji i negocjacjach z UFC o podwyżkę.
Tony Ferguson zabrał głos na temat zamieszania związanego z jego walką z Khabibem Nurmagomedovem. Próbowano zestawić ich na marcową galę UFC 209, ale Amerykanin domaga się więcej pieniędzy i nowego kontraktu. Przypomina też, że to nie on odrzucił pierwszą ofertę.
Dostałem propozycję walki przeciwko niemu na styczeń. Otrzymałem miły telefon i byłem gotowy to zrobić. Spojrzałem na swoją żonę i myślę „zróbmy to”. Trenowałem w Big Bear, mam drobne ziaziu, ale sądzę, że i tak mogę sprzątnąć tego gościa. Zróbmy widowisko w Anaheim, zdobądźmy trochę popularności i trochę fanów, którzy pójdą za mną, żeby zrobić z tego coś naprawdę dużego.
– powiedział Ferguson w programie The MMA Hour.
Ale nie wyszło. Byłem wkurzony, bo trochę włożyłem w to myślenia i nabrałem rozpędu. Byłem gotowy na styczeń. Gdy nie podpisał wykropkowanego pola, bo miał jakieś ziaziu albo nie chciał zrobić tego w moim rodzinnym mieście, pomyślałem, że ok, nie ma sprawy. Zrobię sobie małą przerwę, zobaczymy, co się wydarzy. Spędzę trochę czasu z rodziną.
Amerykanin nie wypełnił jeszcze aktualnego kontraktu, ale jest przekonany, że swoimi wynikami – ma obecnie na koncie dziewięć kolejnych zwycięstw, choć nie wiadomo, ile z nich odniósł już na nowej umowie – zapracował na wyższą gażę. A dokładniej – na identyczną, jaką ma Nurmagomedov.
Mam kontrakt, ale przeskoczyłem już ten kontrakt.
– stwierdził.
Ale jest, jak jest. Chcę równych warunków. Chcę być wynagrodzony za tę konkretną walkę.
UFC ma za sobą długą historię zmiany wynagrodzenia zawodnikom na konkretną walkę. Przy okazji UFC 207 widzieliśmy to na przykładzie Rondy. Zawsze pojawiają się zmiany w kontraktach. UFC jest znane ze zmienianie kontraktów i próbuję, żeby ze mną zrobili tak samo. Zróbmy to, UFC.
Dana White wyjaśniał już wcześniej, że nie zamierza zmieniać umowy Amerykanina, twierdząc, że najpierw musi on wypełnić aktualną.
Zapytajcie ich, dlaczego mi nie płacą i może dostaniemy jakieś odpowiedzi.
– skomentował El Cucuy.
Nie miałem takich możliwości, jakie miał Nurmagomedov, jeśli chodzi o ostatnie pięć walk – tylko raz byłem na PPV. Wszystko pozostałe to były karty FOX Sports 1, co ogranicza mój zasięg. Khabib był trzy razy na PPV i na dwóch UFC on FOX, które przyciągają znacznie większą publikę niż karty FOX Sports 1.
Poza tym nie ma nic, co sugerowałoby, że Khabib jest większym magnesem niż ja. Nie dostałem tych samych możliwości co Khabib, nie promowano mnie tak. Nie należę do AKA ani żadnego dużego klubu. Zdecydowałem robić inne rzeczy, po swojemu. Buduję swoje własne dziedzictwo, swoje własne zaplecze – ale to potem. To inny temat. Jeśli natomiast chodzi o wynagrodzenie, tak jak mówiłem, UFC jest znane z dokonywania zmian w tym zakresie.
Do walki dąży jednak ze wszystkich sił Rosjanin, który zaoferował nawet, że aby zakończyć impas między Fergusonem i UFC, dopłaci temu pierwszemu 200 tysięcy dolarów z własnych pieniędzy – byle zaakceptował walkę w marcu.
Khabib oferuje mi, kurwa, 200 tysięcy, żebym z nim walczył.
– odniósł się do propozycji Amerykanin.
Nie zamierzam brać jego pieniędzy, bo pracujemy na to samo. Zaoferowałbym mu to samo. Ale nie po to w tym jestem. Obaj walczymy o coś innego. UFC ma szansę, aby zarobić teraz najwięcej. Chcą wejść na największy demograficzny rynek w Rosji. Pozwólcie nam więc walczyć. Ja też próbuję zbudować swoją demografię. Pozwólcie mi dla was pracować.
Ferguson przyznał, że nie wie, jak bardzo rozmijają się jego oczekiwania względem tego, co chce mu zaoferować UFC, bo sprawą zajmują się jego menadżerowie. Nie ukrywa, że aktualna sytuacja jest dla niego w pewien sposób frustrująca, ale nie zamierza ustępować i zapowiada kolejne serie rozmów z pracodawcą.
Wszyscy chcą tej walki. Jestem gotowy. Wszyscy chcą to zobaczyć, wszyscy chcą fajerwerków. Chcą zobaczyć tę eksplozywność. Chcą zobaczyć, jak rzucam Khabiba na plecy, robiąc użytek z amerykańskich zapasów. Bo jeśli zapasy byłyby łatwe, nazwano by je sambo. Mówiąc wprost, pozamiatam tym kolesiem, a z jego czapki zrobię mopa.
– zapowiedział 32-letni zawodnik.
Ale na ten moment cieszę się życiem. Fani, dziennikarze muszą zacząć pożądać tej walki. Pogadajmy o niej. Zaangażujmy w to UFC. Jeśli Khabib jest gotowy poświęcić swoje życie i dać mi 200 tysięcy swoich pieniędzy, coś z tym gównem jest nie tak. Nie zabiorę pieniędzy tego gościa. Też ma rodzinę. I jak też mam. Też ma rachunki do opłacenia. Nie gonię więc Khabiba. Wszystkim, czego chcę, jest poukładanie moich spraw, aby dostać wynagrodzenia za moje liczby.
*****
Khabib Nurmagomedov: „Nie przyszedłem do tego sportu po pieniądze i sławę”
Komentarze: 2