Tomasz Romanowski bije się w piersi, zdradza, co poszło nie tak i zapowiada wojnę: „Jeszcze będziecie klaskać”
Tomasz Romanowski nie schował głowy w piasek po przestrzeleniu wagi przed starciem z Andrzejem Grzebykiem.
Gdy przestrzelił wczoraj wagę o prawie trzy kilogramy przed kielecką galą KSW 72, w walce wieczoru której pójdzie w tany z Andrzejem Grzebykiem, Tomasz Romanowski zapowiedział za pośrednictwem mediów społecznościowych przejście do kategorii średniej.
Podczas spotkania z dziennikarzami po ceremonii prezentacji zawodników stargardzianin opowiedział szerzej o okolicznościach, w jakich przestrzelił wagę.
– Prawdopodobnie to ostatnia walka w 77 – powiedział. – Wszystko szło zgodnie z planem, nie zostało mi dużo kilogramów. Dobrze mi szło zbijanie wagi, miałem gdzieś tam wypić wody więcej i szarpnąłem to na jednego wira. I później ciężko mi było tę wodę zrzucić.
– Miałem tam jakiś swój limit, wszystko przebiegało zgodnie z planem. Nie podjadałem oczywiście żadnych słodyczy. Jeszcze nawet mniej jadłem, niż trzeba było, piłem dużo wody. Woda mi się nagle zatrzymała, byłem w mega szoku, bo miałem troszeczkę niższą wagę – do tego dążę. Jak przyjechałem, to miałem troszeczkę wyższą, niż mówiłem, ale taką miałem wcześniej, tylko każdy ma jakąś wyliczoną sumę wody.
– No nie wyszło. Szkoda mi trochę, wiadomo, sumienie gryzie. Nie przejmuję się tym, co dookoła krąży, ale mnie sumienie gryzie jako zawodnika, bo nie zachowałem się profesjonalnie. Nic nie mogę zrobić, jak tylko zrekompensować to jutro mega dobrą walką, mega dobrą bitką.
– No szkoda. Dziecko moje jedzie do mnie na walkę, przeżywam to tak samo mocno. Nie jest tak, że mam to w chuju, za przeproszeniem. Ale co, trudno, nie wyszło mi. Widocznie może ta kategoria 77 nie jest dla mnie. Muszę to naprawdę mega mocno przemyśleć. Skupiam się teraz na jutrzejszej walce. Tyle.
Pojedynek z Grzebykiem miał stanowić dla Romanowskiego ostatni przystanek przed starciem o złoto 77 kilogramów. Jednak wraz z przestrzeleniem przezeń wagi wszystko to najprawdopodobniej poszło z dymem.
– Nic nie zrobię – powiedział Tomasz. – Czasu nie cofnę. Mam mega dobrą wypłatkę teraz, połowę mi zasunęli, więc… Wiesz, o co chodzi, mam dwójkę dzieci, rodzinę na utrzymaniu. Szkoda mi jest tego. Ale to mnie jeszcze bardziej nakręca, ta cała otoczka, że gdzieś tam jadą po mnie jak z dzinksem, więc… Szkoda, szkoda, bo to mi się pierwszy raz w KSW zdarzyło, że nie zrobiłem limitu.
– Jest mi głupio. Po prostu. Jestem normalnym człowiekiem i jest mi po prostu najnormalniej w świecie, kurwa, głupio. Tyle. Już nie ma co gdybać.
– Nie będę przepraszał, bo co mam przepraszać. Zachowałem się nieprofesjonalnie i tyle. Zajebali mi połowę gaży i muszę teraz to odcierpieć. Normalna rzecz. Nienormalna dla mojego sumienia, ale jestem tu dalej, nie powiedziałem stop, jutro jest walka i będziecie jeszcze klaskać po tej walce brawa.
Cały wywiad (za MMA.pl) poniżej.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.