Tomasz Narkun o walce z Mamedem Khalidovem: „Widzę tu same plusy”
Mistrz kategorii półciężkiej KSW Tomasz Narkun zabrał głos na temat marcowej super-walki z Mamedem Khalidovem podczas gali KSW 42 w Katowicach.
Zasiadający na tronie kategorii półciężkiej KSW Tomasz Narkun stoczy 3 marca w łódzkiej Atlas Arenie zdecydowanie największą medialnie – i być może najtrudniejszą ze sportowego punktu widzenia – walkę w swojej sportowej karierze, mierząc się z mistrzem 84 kilogramów Mamedem Khalidovem.
Ogłoszenie super-walki zostało ciepło przyjęte przez nadwiślańskich fanów, choć tu i ówdzie pojawiły się opinie, że dla Żyrafy starcie ze starszym o dekadę i wyraźnie ustępującym mu warunkami fizycznymi rywalem stanowić może pewne ryzyko – na pozór bowiem wygrana powinna być jego obowiązkiem.
Szczecinianin nie ma jednak wątpliwości.
Myślę, że mam więcej do zyskania.
– powiedział Narkun w programie MMANews Live.
Mam możliwość stoczenia walki z największą gwiazdą w federacji, z jednym z najlepszych zawodników na świecie w tej kategorii – czyli aspekt sportowy. Aspekt, wiadomo, finansowy. Aspekt medialności. Same plusy. Mało co widzę tutaj minusów.
W starciu nie znajdzie się na szali żaden pas mistrzowski – ani ten Narkuna, ani ten Khalidova. A to dlatego, że odbędzie się ono w umownym limicie wagowym. Jak zdradził kilka dni temu Maciej Kawulski, obaj zawodnicy nie spotkają się jednak w środku między limitami 84 i 93 kilogramów – ten bowiem nie będzie niższy niż 90 kilogramów.
To będzie catchweight, ale jeszcze na dzień dzisiejszy nie jest dokładnie powiedziane, jaki to będzie limit.
– powiedział Narkun.
Oczywiście chciałbym jak najmniej zrzucać. Myślę, że Mamed nie będzie w ogóle zrzucał. I gdzieś się spotkamy. Na dniach myślę, że wszyscy się dowiecie, jaki to będzie limit.
Myślę, że bliżej limitu półciężkiej.
Starcie zapowiada się bardzo ciekawie, bo o ile na papierze w stójce przewaga powinna należeć do Khalidova, to Narkun również na nogach walczy mocno nieprzewidywalnie, a dodatkowo będzie miał po swojej stronie przewagę warunków fizycznych. W parterze z kolei Khalidov znany jest z prawdziwej wirtuozerii, ale czy akurat w starciu z tak wybornym grapplerem jak szczecinianin spróbuje przenosić walkę do parteru, pozostaję sprawą otwartą.
Znam kilka jego atutów. Nieprzewidywalność, szybkość, dynamika jego walki, czyta walkę. To są takie jego podstawowe atuty.
– powiedział Narkun, a dopytany ewentualne podpowiedzi od Michała Materli, który w przeszłości mierzył się już z Czeczenem, odparł:
Oczywiście każde podpowiedzi, jeszcze takiego dobrego zawodnika jak Materla, zaowocują w moich przygotowaniach i w ogóle w tej walce z Mamedem. Już jakiś plan mamy na tę walkę i myślę, że to wszystko zaowocuje i to ja będę zwycięski w tej batalii.
Nie jest żadnym sekretem, że tak duża walka wygeneruje sporo pieniędzy, których część zainkasują też zawodnicy – a szczególnie Mamed Khalidov, o którego KSW wygrało batalię z majętnymi Czeczenami z ACB.
Także jednak i szczecinianin na swoją gażę nie narzeka, choć do pytania w tym właśnie temacie odniósł się z dystansem.
Wiadomo, jeżeli ktoś proponuje coś wielkiego, to też musi być za to dobre wynagrodzenie. To nie jest zwykła walka w mojej kategorii, tylko to jest coś wielkiego. Coś największego dostępnego w tym momencie dla KSW i dla mnie.
Na ogół Narkun treningi w Szczecinie łączył z treningami w Holandii, gdzie szlifował umiejętności między innymi z Gegardem Mousasim. Tym razem planuje jednak znacznie większą wyprawę w ramach części obozu przygotowawczego, ale nie zdradził na tę chwilę żadnych szczegółów.
Cały wywiad poniżej:
*****