Tomasz Narkun: „Długie włosy są niesprawiedliwe”
Świeżo po drugiej obronie pasa mistrzowskiego kategorii półciężkiej na gali KSW 36 Tomasz Narkun opowiedział o walce z Thierrym Sokoudjou.
Tomasz Narkun w co-main evencie gali KSW 36 w Zielonej Górze skończył ciosami w pierwszej rundzie Thierry’ego Sokoudjou. Berserker, który w pierwszej rundzie został ukarany odjęciem punktu za chwytanie dredów Kameruńczyka, w rozmowie z dziennikarzami po gali od razu odniósł się do tej sytuacji.
Chciałbym zaznaczyć, że moim zdaniem to jest niesprawiedliwe, że ktoś ma długie włosy i że podczas walki gdzieś go tam szarpniesz za włosy i że dostajesz za to ujemne punkty. Myślę, że to jest niesprawiedliwe, bo tak naprawdę z tych włosów jego zrobił się atut – ktoś go szarpnie za włosy raz, drugi i dostanie ujemny punkt. I teraz jest taka sytuacja, że ja bym chciał wygrać z nim na punkty i zobaczcie, ile musiałbym nadrabiać, żeby wygrać faktycznie. Bo ja mam już minus jeden punkt. Musiałbym dużo nadganiać.
Tak że myślę, że to jest niesprawiedliwe i należy na to zwrócić uwagę przy organizowaniu następnych walk, żeby właśnie zawodnicy tak jak zawodniczki – mają spięte po prostu włosy i tyle.
Polak skończył wymęczonego już Kameruńczyka w końcówce pierwszej rundy, zasypując go gradem ciosów pod siatką.
Jeden cios… tak właśnie fajnie od razu mi się przypomniało, jak, na przykład, nad morzem ostatnio biłem właśnie w gruchę… Napierdzielałem…
– stwierdził o końcówce pojedynku Żyrafa.
Obojętnie jak to zabrzmi, specjalnie powiedziałem „w gruchę”… Jak uderzałem, to od razu mi się tak przypomniało, jak, taka retrospekcja, że od razu go tak właśnie w czajnik walę. I tak tydż. I od razu myślę: „O, 999!”. Od razu sobie pomyślałem, że on nie może być już świeży, już musi być podłączony. Już wtedy wiedziałem, że idę na niego do przodu i nawet jak wyjdzie do drugiej rundy, to i tak nie ma już siły, jest podłączony.
Dla 26-letniego zawodnika, który dotychczas słynął przede wszystkim z bajecznego parteru, jest to już trzecie z rzędu zwycięstwo przez nokaut. Podchodzi jednak do tego z dystansem.
Nie ma dla mnie różnicy. Kto sobie zasłuży na nokaut, to będzie znokautowany, a kto sobie zasłuży na poddanie, to będzie poddany. Sokoudjou zasłużył na nokaut, dlatego też został znokautowany. Na początku chciałem polubownie wyciągnąć mu jakąś dźwignię, ale nie chciał tego dać. Na tyle był doświadczony, że wyciągnął rękę. Nie chciał mi dać się skończyć, to włączyłem plan B – jedziemy na nokaut.
Taktyka, jaką na walkę przyjął Sokoudjou, wdając się w walkę na chwyty z Narkunem i próbując atakować uderzeniami z góry, była bardzo zaskakująca, ale zawodnik ze Szczecina ma swoją teorię na ten temat.
Na pewno widział moje ostatnie walki. (Widział), że sobie radzę w stójce, (więc sądził), że mnie zaskoczy. Z tym , że chyba nie wie, że jestem posiadaczem czarnego pasa w brazylijskim jiu-jitsu i że ciężko będzie mnie skończyć.
Poniżej cały wywiad (nagranie MMAnia.pl)