Tom Duquesnoy: „Korzystam z łokci w charakterze anty-zapaśniczym”
Tom Duquesnoy podsumowuje swoją wiktorię w debiucie w oktagonie w starciu z Patrickiem Williamsem podczas gali UFC on FOX 24.
Uznawany przez wielu za jeden z największych talentów MMA na świecie Tom Duquesnoy ma za sobą udany debiut pod banderą UFC. W Kansas podczas gali UFC on FOX 24 znokautował w drugiej rundzie Patricka Williamsa.
Cieszę się, że tu jestem. UFC to spełnienie moich marzeń, a jednocześnie kontynuacja realizacji moich sportowych celów.
– powiedział na konferencji prasowej po gali 23-letni Francuz.
Jest to więc mieszanka czegoś normalnego i naturalnego z zachwytem, bo to wielka rzecz. Walczyłem w wielu walkach wieczoru, ale nie da się tego porównać do UFC.
Musiałem zmienić negatywny stres w pozytywny stres – i to próbowałem zrobić. Oczywiście byłem trochę zestresowany, trochę zdenerwowany, bo wchodzenie do oktagonu nie jest jeszcze dla mnie czymś naturalnym. To przytłaczające, ale z drugiej strony, podoba mi się to, czuję, że jestem do tego stworzony. Podoba mi się cały proces poprzedzający walkę, tydzień walki. To moja praca, ale jednocześnie to przyjemność.
Na początku walki agresywnie nastawiony Duquesnoy miał jednak pewne problemy, a w pewnej chwili dostał nawet mocną kontrę, po której zapoznał się z deskami.
Straciłem równowagę.
– powiedział Francuz.
Patrick jest bardzo silny, bardzo eksplozywny, bardzo nieprzewidywalny – trafił mnie chyba prawą ręką, straciłem równowagę i wylądowałem na ziemi. Nie sądzę, bym był wtedy naruszony, ale nie chcę podważać tego, co zrobił – dał bardzo dobrą walkę. Jest bardzo twardy, jest na poziomie UFC.
Ognisty Dzieciak zdradził, że jego celem było wywierania ostrej presji od samego początku, aby zmęczyć rywala. Jednocześnie jednak nie chciał wpadać w klincz, gdzie amerykański zapaśnik mógł mieć przewagę.
Kluczem do zwycięstwa okazał się jednak ostre łokcie Duquesnoy’a, którymi raz po raz raził Amerykanina. Już w ostatnich sekundach pierwszej rundy posłał go w ten sposób na deski, ale nie zdążył z dobitką.
Saved by the bell!! @TomFireKid with a HUGE end to the first round at #UFCKansasCity!! pic.twitter.com/2rNG0jWGkY
— UFC Europe (@UFCEurope) April 15, 2017
Dzieła zniszczenia dopełnił jednak w drugiej rundzie, ubijając Williamsa łokciem właśnie.
What a debut!! @TomFirekid ?? gets it done at #UFCKansasCity!! pic.twitter.com/fyxhVTcc1q
— UFC Europe (@UFCEurope) April 15, 2017
Od samego początku mojej kariery zawsze korzystałem z łokci.
– powiedział zawodnik.
To też jedna z rzeczy, nad którą dużo pracuję każdego dnia. To europejska rzecz, bo trenujemy dużo kickboxingu i muay thai, więc przeciwko wysokiej klasy amerykańskim zapaśnikom próbuję wykorzystywać łokcie w charakterze anty-zapaśniczym. Goście są bardzo mocni od pasa w górę. Czasami jestem od nich słabszy – tak było z Patrickiem, który jest bardzo silny. Wtedy właśnie próbuję korzystać z łokci, bo nie czują się dobrze w tym krótkim dystansie – albo boksują, albo chwytają cię zapaśniczo. Wtedy próbuję więc łokci, bo jestem w tym dobry – i cieszę się, że działa.
Będący były mistrzem kategorii piórkowej i koguciej Cage Warriors Duquesnoy zapewnił, że poza rozbitym łukiem brwiowym, na który założono kilka szwów, wyszedł z walki bez żadnych urazów i jest gotowy na kolejne starcie.
Zapytany, jak szybko chciałby włączyć się do walki o złoto kategorii koguciej, odpowiedział:
Krok po kroku. Kwestia tego, jak się będę czuł, jak wyjdzie to czasowo. MMA to dla mnie najważniejsza rzecz w życiu, mój zawód i zrobię, co mogę, aby zdobyć pas najszybciej jak to możliwe.
Jednak w drodze po tytuł trzeba wspinać się na kolejne szczeble – od strony mentalnej, od strony doświadczenia, techniki. Chcę więc iść krok po kroku, jak zawsze robiłem w swojej karierze, aby zdobyć tytuł.
*****