Tom Aspinall skomentował zestawienie z Curtisem Blaydesem na UFC 304, pognębił Jona Jonesa: „Interesuje go tylko starcie z 42-letnim Stipe”
Tom Aspinall zabrał po raz pierwszy głos na temat swojej rewanżowej konfrontacji z Curtisem Blaydesem na UFC 304 w Manchesterze.
W pierwszej obronie tymczasowego pasa mistrzowskiego wagi półciężkiej Tom Aspinall stanie do rewanżu z Curtisem Blaydesem. Pojedynek ten posłuży za co-main event lipcowej gali UFC 304 w Manchesterze.
Wraz z czwartkowym ogłoszeniem walki, Brytyjczyk opublikował na swoim kanale YT nagranie, w którym opowiedział o okolicznościach jej zestawienia, nie po raz zwracając uwagę, że dzierżący prawowity pas Jon Jones nie chce mieć z nim nic do czynienia.
– Myślę, że dość jasno dawałem do zrozumienia, że chcę walczyć z Jonem Jonesem – powiedział. – Nie zacznę jednak udawać kogoś, kim nie jestem.
– Rozmawiałem z Jonem Jonesem online, rozmawiałem z nim prywatnie, rozmawiałem osobiście, publicznie. Nie mogę zrobić wiele więcej.
– Jon Jones bawi się w swoje gierki. Nie chce się bić. Nie zacznę robić z siebie kogoś, kim nie jestem, żeby zgarnąć wyświetlenia i przyciągnąć uwagę. Chcę pozostać sobą.
– Chcę walczyć z najlepszymi. Może któregoś dnia – trzymam kciuki – wzbudzę zainteresowanie u Jona, ale w tej chwili interesuje go tylko starcie z 42-letnim Stipe, więc… Niewiele więcej można o tym powiedzieć.
– Jestem w trochę dziwnym położeniu w mojej dywizji – dodał. – Zwykle, gdy mistrz wraca, tymczasowy oczywiście walczy właśnie z nim. Jon Jones wszystko jednak wstrzymuje. Bądźmy szczerzy. Gra w gierki. Walczę więc z Curtisem Blaydesem.
Od czasu ogłoszenia walki Jon Jones uwija się jak w ukropie, w mediach społecznościowych poddając w wątpliwość jej doniosłość i przekonując świat, że idealnym dlań rywalem jest 53-letni Stipe Miocić.
Tom Aspinall zdradził, że poza wspomnianym Curtisem Blaydesem w grze o jego bitewne usługi liczył się jeszcze jeden zawodnik.
– Jeszcze tylko jeden gość się liczył: Ciryl Gane – powiedział Aspinall. – UFC chciało, żebym walczył z Cirylem Gane. Powiedziałem: ok. Jeśli UFC chce, żebym to zrobił, możemy to zrobić. Nie mam z tym problemu. Czuję się mistrzem świata. Jestem w rankingu numerem jeden na świecie. Będę walczył z każdym. Nie trzeba mnie do niczego namawiać. UFC to moi szefowie. Chcą, żebym walczył z Ciryl Gane – wchodzę w to. W porządku. Zrobimy to.
– Z drugiej jednak strony, Ciryl nagrywa film. Ciryl próbuje być teraz francuskim Arnoldem Schwarzeneggerem. I fair play dla niego. Jeśli chce robić filmy i być aktorem, idź i baw się dobrze, Ciryl. Rób swoje. Zarób trochę pieniędzy. Rób to po swojemu. Nie podjął walki. Chciał nakręcić ten swój film.
Francuskie portale donosiły już o aktorskich planach Ciryla Gane już kilka dobrych tygodni temu. Jak się okazuje, nie rozmijały się z prawdą.
Tom Aspinall nie zamierza jednak rozdzierać szat z powodu walki z Curtisem Blaydesem. Chce zrewanżować się Amerykaninowi za porażkę sprzed dwóch lat – Razor wygrał wtedy przez techniczny nokaut na skutek kontuzji kolana Brytyjczyka.
– Mamy wspólną historię – powiedział Aspinall. – Walczyliśmy już wcześniej, ale było to 15 sekund, a nie prawdziwa walka. Doznałem kontuzji. Curtis odniósł zwycięstwo.
– Teraz nadszedł czas, aby się zrewanżować, więc jestem bardzo, bardzo, bardzo zmotywowany. Skoro nie mogę walczyć z Jonem, co oczywiście nie nastąpi teraz, to jest to idealna sytuacja. Jestem bardzo, bardzo szczęśliwy. Jestem bardzo, bardzo zmotywowany. Zamierzam włożyć absolutnie wszystko w obóz treningowy, absolutnie wszystko w styl życia. Tak, nie mogę się tego doczekać.
– UFC 304, rewanż z Curtisem Blaydesem w moim rodzinnym Manchesterze. Będzie fantastycznie, 27 lipca. Bądźcie tam.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.