„To nie Dustin wypadł dobrze, ale Conor zje*ał” – Diaz wskazał największą lukę w grze McGregora
Nate Diaz podjął się analizy przegranego przez Conora McGregora rewanżu z Dustinem Poirierem podczas gali UFC 257.
Nie milkną echa rewanżu pomiędzy Conorem McGregorem i Dustinem Poirierem, do którego doszło w ramach styczniowej gali UFC 257 w Abu Zabi.
Przypomnijmy, że faworyzowany Irlandczyk przegrał przez nokaut w drugiej rundzie, porażkę składając później na karb bokserskiego nastawienia, które miał narazić jego wykroczną nogę na niskie kopnięcia na wysokości łydki.
Gros fanów oraz ekspertów większych i mniejszych – na czele z Teddym Atlasem – uznało, iż Diament po mistrzowsku rozpracował Irlandczyka, męcząc go na początku zapasami i klinczem, nie dając mu okazji do kontr, dobrze pracując prawym sierpem w kontrach oraz oczywiście rąbiąc jego wykroczną nogę.
Jednak w udzielonym we wtorek Arielowi Helwaniemu wywiadzie doskonale znający Conora McGregora Nate Diaz ocenił walkę zupełnie inaczej…
– Sądzę, że… – rozpoczął Dia, niezbyt poradnie zbierając słowa. – Uważam, że… Dustin Poirier w zasadzie dostawał cały czas lanie, dopóki Conor nie spieprzył.
– Wydawało mi się, że to pasowało… Nie wiem. To był po prostu jebany żart. (Conor) całkowicie zmienił rolę, zgrywając teraz przyjemniaczka, ale rządził tam Dustinem. Dustin robił wszystko, co mu powiedziano. To, co robił, jak się zachowywał Dustin, było z mojej perspektywy ckliwe i śmieszne.
– Uważam, że Conor rozdawał karty, ale potem odezwały się stare nawyki… Raczej powiedziałbym, że to Conor spierdolił, a nie Dustin zrobił coś dobrze. To nie była tyle kwestia tego, że Dustin zrobił coś zajebiście, tylko bardziej to Conor zjebał. Takie jest moje osobiste zdanie. Trafiał ciosami. Z mojej perspektywy wyglądało na przesądzoną sprawę. Mówię o samej walce. Spierdolił.
Co zatem Notorious mógł zrobić lepiej? Nate Diaz odwołał się do jego bokserskiej walki z Floydem Mayweatherem Juniorem…
– Popełnia cały czas te same błędy, które popełniał zawsze – ocenił. – Pamiętacie, jak pokłóciłem się z jednym kolesiem, który opowiadał, jak to dobrze Conor poradził sobie z Mayweatherem? Brendan opowiadał o tym, jak dobrze Conor radził sobie z Mayweatherem i pyta mnie, czy też tak uważam. Słodził Conorowi jak zły.
– A ja mu powiedziałem, że moim zdaniem wypadł fatalnie. Zrobił dokładnie to, czego spodziewałem się ja i ci wszyscy inni bokserzy. Wyszedł tam, wystrzelał się i został znokautowany. Niczego się nie nauczył z naszej walki.
– Mayweather zobaczył (w mojej walce z Conorem) przepis na to, jak go pokonać. Dobra, dajesz mu się wystrzelać, a potem go kończysz, więc… Gdy więc zaczęła się ta walka z Mayweatherem, dokładnie tak to właśnie wyglądało. Dał mu się wystrzelać. Tak samo jak ja dałem mu się wystrzelać. Potem go skończył.
– Conor połknął przynętę. Cały świat opowiadał potem, jak świetnie sobie poradził w tej walce. Jak rzucał mocne uderzenia, jak przetrwał do dalszych rund. Floyd Mayweather jest mniejszy i tak to powinieneś właśnie rozegrać. Wychodzisz tam i pozwalasz zrobić gościowi to, co robił wcześniej, a dopiero co przegrał ze mną w ten sposób. Narzucasz tempo i dajesz mu się wystrzelać. Conor wyszedł tam i złapał przynętę.
– Conor zrobił tak w walce ze mną. Wtedy został po raz pierwszy obnażony. Potem z Mayweatherem. A potem… Z kim on jeszcze walczył? Wypadł w porządku z Khabibem, spróbował to poprawić, na ile mógł. Khabib i tak chuja był w stanie zrobić chyba aż do czwartej rundy, gdy go skończył. W piątej czy w czwartej? Tak, potrzebował czterech rund, żeby go skończyć, ale nie w tym już rzecz.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN
– A potem walczył z Dustinem. Trafił tymi wszystkimi dobrymi strzałami. Trafiał kombinacjami. Uważam, że narzucił za wysokie tempo, jakby to była formalność. Wyszedł tam, rozpuścił bomby i… Zjebał. Powinien był trochę zwolnić.
– Ale dzieje się tak, bo nie chce tam być. Jest żądny skończenia, bo chce jak najszybciej stamtąd wyjść. Powinien był więc trochę zwolnić, ale tego nie zrobił. Narzucił tempo i się przejechał, bo zaczynał (się męczyć).
– Ta noga była oczywiście nie pomogła, ale nie oszukujmy się, i tak chujowo to do tego czasu rozgrywałeś. Takie jest moje zdanie na temat tej walki.
– Chciał to po prostu zrobić i szybko stamtąd wyjść. Mam wiele walk, w których nie planowałem, żeby tam wejść i kończyć. I tak nie jest tak, że wchodzę tam i nokautuję gości, więc wchodzę tam i planuję stoczyć walkę. Nie próbuję narzucać jakiegoś tempa, żeby potem zjebać wszystko.
– I dlatego nikt mnie nie skończył. Bo wchodzę tam na cały dystans. Jestem gotowy na wszystko. Przez całą karierę tak było. Jeśli chodzi o walki, to pozostaję w nich cały czas – do momentu, gdy goście mają dość.
– Uważam, że to jego słabość.
Co zaś tyczy się potencjalnej trzeciej walki z Conorem McGregorem, Nate Diaz wierzy, że prędzej czy później do niej dojdzie – ale nie teraz. Teraz chce walki z Dustinem Poirierem lub Charlesem Oliveirą.
Cały wywiad poniżej:
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
*****
Hermes França i Josh Thomson – are we joke to you?