„To nie była lepsza oferta” – Marcin Tybura dementuje słowa Martina Lewandowskiego
Marcin Tybura opowiedział o rozmowach z KSW przed podpisaniem kontraktu z UFC – i przedstawił zupełnie inną wersje zdarzeń niż Martin Lewandowski.
W wywiadzie udzielonym w zeszłym tygodniu Jarosławowi Świątkowi z portalu MyMMA.pl współwłaściciel KSW Martin Lewandowski powiedział, że zanim mający za sobą doskonały 2020 rok Marcin Tybura na początku 2016 roku związał się z UFC, zgłosił się do KSW.
Wedle słów polskiego promotora, uniejowianin chciał wysondować, jakie warunki byłoby w stanie zaproponować mu KSW. Usłyszawszy ofertę ze strony polskiego giganta, miał natomiast przyznać, że była ona znacznie atrakcyjniejsza finansowa aniżeli ta, którą otrzymał ze strony Dany White’a i spółki.
– Zwrócił do mnie, jak miał propozycję z UFC i chciał chyba jeszcze wybadać, co tam jesteśmy w stanie zaproponować – powiedział Lewandowski w przytoczonym wywiadzie. – Pomimo iż nasza oferta była finansowo lepsza, to wiesz… To, że polatasz po świecie i jest to bardziej zinternacjonalizowana federacja.
– UFC jest największą federacją na świecie i my to naprawdę wiemy w KSW. Nie próbujemy w tym temacie w ogóle zaczarować rzeczywistości.
– Ale też miło i fajnie, bo podziękował, powiedział, że przebiliśmy ofertę (UFC) na łeb, na szyję, ale jednak stwierdził, że spróbuje swoich sił w UFC. Wiadomo, UFC.
Tymczasem w najnowszej odsłonie magazynu Oktagon Live prowadzonego przez Macieja Turskiego Marcina Tyburę zapytano właśnie o rozmowy, jakie odbył z KSW przed zakotwiczeniem w UFC.
Jak się okazuje, wersja zdarzeń uniejowianina mocno odbiega od tej przedstawionej przez Lewandowskiego – i to zarówno pod kątem tego, kto wyszedł z inicjatywą rozmów, jak i rzekomych różnic finansowych między ofertami KSW i UFC…
– Wydaje mi się, że żadnej tajemnicy nie zdradzę, jeżeli powiem, że były takie rozmowy, ale to było w momencie, gdy skończyłem swój kontrakt z M-1 – powiedział Tybura. – Byłem już wtedy wolny i mogłem przejść (do innych organizacji), ale absolutnie celowałem wtedy w UFC i bardzo chciałem iść do UFC.
– Ale grzecznościowo – że tak powiem – jeżeli chciał ktoś ze mną porozmawiać, to nie widziałem przeszkód ku temu. Na żadne wojenne ścieżki z KSW nie wchodziłem. Nie ukrywam, że kiedy zaczynałem moją przygodę z MMA na poziomie amatorskim, to KSW było moim marzeniem.
– Nie mówię wcale, żeby ta oferta (od KSW) była zła. Natomiast nie była lepsza niż oferta z UFC, którą wtedy przygotował dla mnie Paweł Kowalik.
Mogący pochwalić się serią czterech zwycięstw Tybur planuje zrobić sobie teraz nieco dłuższą przerwę po bardzo intensywnym 2020 roku. W kolejnym starciu chciałby zmierzyć się z rywalem z czołówki rankingu kategorii ciężkiej.
Poniżej cały wywiad:
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN
*****
Jak to, to właściciele KSW nie zawsze mówią prawdę i wciskają farmazony?! :D
Pytanie kto jest bardziej wiarygodny, włodarz-filantrop drugiej największej organizacji na świecie czy jakiś podrzędny zawodnik?
Prawie się nabrałem , nie wyczówając sarkazmu. Dobre 👍😂