„To cholerne kłamstwo” – Kamaru Usman vs. Jorge Masvidal na UFC 249?
Kamaru Usman i Jorge Masvidal wdali się w ostre medialny tany, garnąc się do walki na UFC 249 i nawzajem zarzucając sobie miganie się od niej.
Nie tylko Colby Covington i Tyron Woodley stroszą medialnie pióra, wyrażając pełną gotowość, aby 18 kwietnia Bóg wie gdzie porachować sobie kości w oktagonie w ramach gali UFC 249, osieroconej prawdopodobnie przez Khabiba Nurmagomedova.
Do walki jak dwa koguty rwą się też – przynajmniej w mediach społecznościowych – mistrz kategorii półśredniej Kamaru Usman i nafaszerowany medialnym zgiełkiem po same uszy Jorge Masvidal.
Wszystko zaczęło się od poniedziałkowego wpisu Ulicznika z Miami, który obwieścił, że „jest wolny 18 kwietnia”. W odpowiedzi Nigeryjski Koszmar nagrał kilkuminutowy film, w którym nie zostawił suchej nitki na Amerykaninie.
Usman stwierdził, że już jakiś czas temu – przewidując, że Nurmagomedov może mieć problemy, aby wystąpić w Stanach Zjednoczonych – zaoferował swoje usługi organizatorom na 18 kwietnia, będąc gotowym na uratowanie rozpiski walką z Masvidalem. Jak twierdzi, nikt przez 24 godziny nie był jednak wówczas w stanie odnaleźć Gamebreda, a gdy w końcu się to udało, okazało się, że Masvidal nie chce się bić 18 kwietnia, „bo nie jest w treningu, bo pije, bo jest gruby”.
Mistrz stwierdził, że jego egipski menadżer Ali Abdelaziz poinstruował go wówczas, aby ujawnić wszystko i pokazać światu, jakim cykorem tak naprawdę jest Ulicznik z Miami, ale Nigeryjski Koszmar – człek szlachetny i nieskory do wdawania się w medialne połajanki – machnął na to ręką.
Skąd zatem zmiana narracji? Otóż, powodem właśnie wspomniany poniedziałkowy wpis Masvidala, który obwieścił niespodziewanie, że jest gotowy do walki 18 kwietnia. Wtedy miarka się przebrała – i dlatego Usman zdecydował zdemaskować Ulicznika. Stwierdził, że ten próbuje wykorzystać jego sławę, aby się wybić, aby spadło na niego nieco blasku.
Usman potwierdził jednak, że pomimo tego iż sam nie jest w najlepszej formie, nie ma najmniejszych problemów, aby 18 kwietnia wyjść do Masvidala.
– Cieszę się, że hala będzie pusta, że nie będzie fanów – powiedział. – Dzięki temu usłyszycie wszystko, co będę do niego mówił. Usłyszycie, jak jęczy, gdy go obijam z góry. Każdy jęk.
Stanowczy odpór słowom nigeryjskiego mistrza dał szybko menadżer Jorge Masvidala Ibrahim Kawa. W nagranym naprędce oświadczeniu zapewnił, że jego klient jest gotowy do walki z mistrzem na UFC 249, podobnie jak był gotowy stanąć z nim w szranki przy okazji zeszłorocznej gali UFC 244 w Nowym Jorku.
– Teraz znowu zaakceptowaliśmy walkę, a on mówi, że ją odrzuciliśmy – powiedział Kawa. – To cholerne kłamstwo. Dostaliśmy telefon i zapytano nas. Czekaliśmy tylko na to i odpowiedzieliśmy: jasne, jedziemy. Wiedzieliśmy, że tak będzie. Czy sądziliśmy, że Usman weźmie walkę? Cóż, zobaczymy. Ostatnio nie wziął jej z 7-tygodniowym wyprzedzeniem. Dlaczego więc sądzicie, że wziąłby ją teraz na dwa tygodnie przed galą? Niemożliwe. Możecie mówić, co chcecie. Wiem, że po naszej stronie była zgoda. Co się stało potem, nie wiem. Wiem tylko, że po raz drugi powiedzieliśmy Usmanowi „tak” i po raz drugi nie dostajemy odpowiedzi.
Poniżej wspomniane nagranie Kamaru Usmana:
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz darmowy zakład 50 PLN
*****
Czeka nas kilka miesięcy czytania pier***nia na twitterze zamiast walk w klatce… masakra.