„To byśmy na pewno zrobili” – trener Złotkowski zdradza, co z perspektywy czasu zmieniłby w przygotowaniach Błachowicza
Trener Robert Złotkowski opowiedział o porażce Jana Błachowicza z Gloverem Teixeirą, zdradzając, co z perspektywy czasu zmieniłby w przygotowaniach byłego mistrza.
Trwają poszukiwania przyczyny słabego występu byłego już mistrza kategorii półciężkiej UFC Jana Błachowicza. W walce wieczoru zeszłotygodniowej gali UFC 267 w Abu Zabi Polak stracił tron na rzecz Glovera Teixeiry, który poddał go w drugiej rundzie.
Spotkawszy się z dziennikarzami w środę, Cieszyński Książę stwierdził, że nie wie jeszcze, dlaczego w sobotę był cieniem samego siebie. Polak nie wykluczał żadnej przyczyny – ani banalnej, której odnalezienie nie będzie nastręczało trudności, ani skomplikowanej, której identyfikacja stanowić będzie wyzwanie. Cieszynianin stwierdził, że w najbliższym czasie pochyli się nad tematem, aby podobny występ już nigdy się nie powtórzył.
Z kolei trener Robert Jocz w rozmowie z InTheCage zasugerował kilka dni temu, że Janowi Błachowiczowi podczas przygotowań mogło brakować ognia, determinacji i motywacji, co przełożyło się później na jego poczynania w oktagonie.
Jak natomiast na temat ten zapatruje się trener stójki Cieszyńskiego Księcia Robert Złotkowski? O to zapytał go dziennikarz Andrzej Kostyra…
– Byliśmy gotowi na najlepszego Teixeirę – powiedział trener Złotkowski. – Już w którymś wywiadzie mówiłem, że wydawało nam się bardziej, że Teixeira jest, jak to nazwałem, troszeczkę wypalonym zawodnikiem, ponieważ nie trzyma już ciosu, ma 42 lata. Jednak to nas oszukało i… Kurczę, pokazał się z bardzo dobrej strony. Był bardzo dobrze przygotowany do tej walki.
– A tak naprawdę nie wiem, dyspozycja dnia, Janek nie wszedł dobrze w tę walkę i chyba to zaważyło na tym, że tak się potoczyły losy tej walki.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
– Myślę, że Janek jeszcze sam do końca nie wie, bo jednak był przygotowany. Wiedział, że dobrze się przygotował do tej walki. Nie wiem. Nie zagrała ani gra parterowa, ani ta stójka nie chodziła tak, jak byśmy chcieli, bo plan był prosty: wyjść i po prostu porozbijać Teixeirę, chodzić, nie dać się obalić. A nawet jak się damy obalić, to wstać szybko do stójki.
– Bardzo dużo trenowaliśmy parteru. Więcej przyłożyliśmy się do tej gry parterowej. Janek naprawdę mocno trenował z zawodnikami brazylijskiego jiu-jitsu. I pamiętajmy też, że Janek jest czarnym pasem BJJ. Nie jest ułomkiem w parterze. Jest mega silnym zawodnikiem. Trzeba więc sobie odpowiedzieć, jak to mogło się stać, że z taką łatwością Glover wywracał Janka i jak to się stało, że Janek nie mógł spod niego wstać.
– Byłem bardziej nastawiony na stójkę i tam krzyczałem, żeby nie dał się zepchnąć do siatki, żeby trzymał środek oktagonu, bo zauważyliśmy, że jak Janek rozpuszczał te łapki, to te ciosy dochodziły. Teixeira mimo że dostawał, to odpowiadał i cały czas był niebezpieczny.
– W pierwszej rundzie chciałem, żeby Janek był bardziej dynamiczny, żeby nie dawał się zepchnąć, żeby chodził na boki, żeby uderzał lewą ręką. Tego wszystkiego zabrakło. Teraz musimy się dowiedzieć, dlaczego ta siła i te przygotowania zostały w szatni.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Zapytany, jak z perspektywy czasu zmieniono by obóz przygotowawczy Jana Błachowicza do walki z Gloverem Teixeirą, trener Robert Złotkowski długo się nie zastanawiał.
– Myślę, że może jeszcze więcej sparingpartnerów bardziej parterowych, którzy jednak w tym parterze jak się skleją, to będą bić – powiedział. – Bo tu byli zawodnicy z brazylijskiego jiu-jitsu. Wiemy, że tam są chwyty, a nie mocne uderzanie w parterze. Chyba tutaj bardziej potrzebni byliby sparingpartnerzy, którzy w tym parterze biją.
Trener zaznaczył, że są w Polsce zawodnicy, którzy dobrze nadaliby się do takiej właśnie roli – a wiec silnych, mocnych parterowo sparingpartnerów, którzy będą chętnie rozpuszczać uderzenia z góry.
– To byśmy na pewno zrobili – powtórzył trener Złotkowski.
Cały wywiad poniżej.
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.