Polskie MMAUFC

„To byłoby niesprawiedliwe” – Jessica Andrade bez ceregieli o rewanżu z Joanną Jędrzejczyk

Jessica Andrade zabrała głos na temat pierwszej obrony pasa mistrzowskiego, stawiając sprawę jasno w kwestii swojej wymarzonej rywalki.

Świeżo upieczona mistrzyni kategorii słomkowej Jessica Andrade, która niespełna dwa tygodnie temu strąciła z tronu mistrzowskiego Rose Namajunas podczas gali UFC 237 w Rio de Janeiro, nie zawahała się ani sekundy, zapytana w programie Ariel Helwani’s MMA Show o to, z kim chciałaby zmierzyć się w pierwszej obronie tytułu.

Osobą, z którą naprawdę chciałabym zmierzyć się jeszcze raz, jest Rose.

– powiedziała Andrade.

Uczyniła mi wielką przyjemność, przyjeżdżając do Rio, aby bronić pasa. Nie miała żadnego obowiązku, aby to uczynić. Jeśli kiedykolwiek zechce walczyć o pas – wiem, że teraz ma swoje sprawy na głowie – ale jeśli kiedykolwiek zechce to zrobić, z przyjemnością pojadę do Denver, aby bronić pasa w jej rodzinnym mieście – tak, jak ona uczyniła w moim przypadku.

Jeśli jednak Rose nie będzie chciała walczyć, prawdopodobnie najbardziej na starcie o pas zasłuży zwyciężczyni walki Tatiany z Niną. Z UFC nigdy jednak nie wiadomo, więc po prostu skupiam się na treningach i przygotowaniach, bo wiem, że nadchodzi wiele mocnych dziewczyn.

Zobacz także: Roberto Soldic chce wielkiego nazwiska po KSW 49

Do wspomnianej walki Tatiany Suarez z Niną Ansaroff – obie zawodniczki znajdują się na fali czterech zwycięstw – dojdzie już 8 czerwca podczas gali UFC 238 w Chicago. Ta pierwsza nie ma wątpliwości, że zwycięstwo powinno zagwarantować jej pojedynek o złoto.

Mistrzowskich aspiracji nie ukrywa też jednak była mistrzyni – i była pogromczyni Jessiki Andrade – Joanna Jędrzejczyk, która zapowiedziała nawet, że nie wyjdzie do żadnej innej walki poza tą o pas. Polka jest przekonana, że swoim panowaniem w 115 funtach w latach 2015-2017 zapracowała sobie na natychmiastowy pojedynek o złoto, który zresztą – jak przekonuje – został jej obiecany.

Podobnie jednak jak Tatiana Suarez, tak i Beta Estaca podchodzi z rezerwą do planów przegranej w trzech z czterech ostatnich walk olsztynianki.

Pomimo tego, że bardzo chciałabym rewanżu, nie sądzę, aby było to w tej chwili sprawiedliwe.

– stwierdziła Andrade.

Od czasu naszej walki ma bilans 1-2 w wadze słomkowej, a jest wiele dziewczyn, które wkładają masę pracy, żeby przedzierać się wyżej w rankingach. Nie sądzę, aby uczciwie było, gdyby wszystkie je po prostu przeskoczyła. Z UFC nigdy jednak nie wiadomo. Prędzej czy później dojdzie do tej walki. Mam tylko nadzieję, że dziewczyny, które ciężko pracowały w dywizji i przebijały się coraz wyżej, dostaną swoją szansę przed nią.

Mistrzyni celuje w powrót do oktagonu w okolicach września lub października, wierząc, że 3-4 miesiące, jakie na przygotowania do starcia o złoto miałaby zwyciężczyni konfrontacji Suarez z Ansaroff, okażą się wystarczające.

*****

KW 49 – wymuszona internacjonalizacja?

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button