„To będzie starcie bitnika z bokserem” – Dominick Reyes przed walką z Volkanem Oezdemirem
Dominick Reyes opowiedział o zmianach w treningu przed walką z Volkanem Oezdemirem, aspektach technicznych starcia oraz swoich mistrzowskich aspiracjach.
Przygotowania do walki z Volkanem Oezdemirem, z którym stanie w szranki podczas gali UFC on ESPN+ 5 w Londynie, Dominick Reyes spędził w położonym wysoko nad poziomem morza Denver w klubie Team Elevation. Szlifował tam formę między innymi z Curtisem Blaydesem czy Geoffreyem Nealem.
Dlaczego opuścił swój dotychczasowy klub Cage Combat Academy w Victorville? Jak przyznał w rozmowie z MMAJunkie.com, powody były dwa.
Po pierwsze, w CCA po prostu zaczęło brakować mu sparingpartnerów na wysokim poziomie, co na tym etapie jego kariery było niedopuszczalne.
Po drugie zaś, Dewastator nie był zadowolony ze swojej kondycji w trzeciej rundzie ostatniej walki, jaką stoczył z Ovinvcem St. Preuxem. Treningi na dużej wysokości w Denver miały poprawić jego wydolność.
Jeśli obejrzy się moją ostatnią walkę, to w trzeciej rundzie trochę zwolniłem.
– powiedział Reyes, twierdząc, że po przybyciu do Londynu czuje, jakby miał drugie płuca.
Oczywiście w jakimś stopniu także dlatego, że trafiłem ponad setką uderzeń w pierwszej rundzie. Chcę to jednak naprawić, aby kondycja już nigdy nie stanowiła dla mnie problemu.
Reyes i Oezdemir zdecydowanie preferują walkę w stójce, tam wdając się w szermierkę na pięści i kopnięcia ze swoim rywalami. Amerykanin nie ma jednak wątpliwości, że nie są do siebie podobni pod względem sposobu toczenia walk.
(Oezdemir) idealnie pasuje pod mój styl. Klasyczna konfrontacja bitnika z bokserem.
– ocenił.
Jestem mobilny, doskakuję i odskakuję, trzymam rwali na końcach pięści. On natomiast chce osadzić mocno nogi i odpalić bomby. Idealnie pasuje pod mój styl walki. Będę przepuszczał jego uderzenia i karcił go własnymi.
Sklasyfikowany obecnie na 8. miejscu w rankingu i rozpędzony czterema zwycięstwami w oktagonie amerykańskiego giganta, w tym trzema przez nokauty, Reyes nie ma wątpliwości, że jego starcie z Oezdemirem stanowić będzie – przynajmniej dla niego – eliminator do pojedynku o pas mistrzowski wagi półciężkiej.
Nie jestem już perspektywicznym zawodnikiem – jetem pretendentem.
– stwierdził.
Za ciężko na to pracowałem. Wygrałem cztery walki w UFC, a zaraz wygram piątą. Jaki jest argument przeciwko mnie? (Jared) Cannonier był w czołowej piętnastce. OSP był w czołowej piątce, gdy podpisywałem kontrakt. Volkan jest w Top 5. Co więcej mam zrobić? Dodatkowo wszyscy ci goście to byli pretendenci. Mam walczyć z (Anthonym) Smithem? Z kim jeszcze? Teraz moja kolej.
Zapytany o swoje przewidywania co do starcia z tureckim Szwajcarem, 29-latek postawił sprawę jasno.
Na tym etapie liczy się po prostu zwycięstwo.
– rzekł.
Pięć z rzędu to pięć z rzędu. Kropka. Pokonanie Volkana będzie kolejnym zwycięstwem z gościem z Top 5. Kto jest przede mną? Marreta? Smith?
*****