TJ Dillashaw o zawieszeniu – „W zasadzie nie mogę się doczekać końca kariery”
W najbliższy weekend do akcji powróci były mistrz kategorii koguciej, TJ Dillashaw.
Jeszcze na początku 2019 roku kariera TJa Dillashawa nabierała niesamowitego tempa. Rozpromieniony cennymi zwycięstwami nad Codym Garbrandtem i Johnem Linekerem, ówczesny mistrz 135 funtów otrzymał błogosławieństwo UFC i wyruszył na podbój kategorii muszej.
Większość ekspertów widziało pojedynek z panującym w 125 funtach Henrym Cejudo jako formalność. Rzeczywistość jednak okazała się brutalna i wykpiła wyceniających zwycięstwo Dillashawa na 1.40 bukmacherów – TJ został znokautowany w zaledwie 32 sekundy.
Jakby tych tragedii było mało, w organizmie Snake’a wykryto obecność substancji dopingujących, co poskutkowało dwuletnim zawieszeniem sportowym i postawiło dalszą karierę Amerykanina pod znakiem zapytania.
Dwa lata minęły, lecz TJ bynajmniej nie uważa, by ten czas był zmarnowany. O pozytywnej stronie zawieszenia były mistrz opowiedział podczas rozmowy z Brendanem Schaubem.
– Ostatnie dwa lata były błogosławieństwem. Mogę zająć się biznesem, mam w domu 3 latka, z którym mogę spędzić czas. Mogę mieć prawdziwe życie. Ludzie nie rozumieją, że będąc zawodnikiem w UFC… Jeżeli chcesz być najlepszy na świecie, jak bardzo jesteś zaangażowany? Poświęcasz całe swoje życie.
– To był tylko rzut okiem na to, co będzie po zakończeniu kariery. W zasadzie to nie mogę się doczekać jej końca. Nie no, wracam, odzyskuję pas, mam swoje cele i tak dalej, ale szczerze mówiąc, życie poza walką jest świetne.
Powyższe słowa mogą nieco niepokoić fanów sposobiącego się do walki z groźnym rywalem Dillashawa, jednak były czempion zapewnia, że motywacji do walki mu nie brakuje.
– Zawodnicy walczą zbyt długo, bo potrzebują wypłaty. A ja nie. Poza klatką zarabiam więcej. Fajnie jest nie wychodzić do walki z myślą, że muszę wygrać, dostać kolejną wielką wypłatę. Teraz walczę, bo chcę.
– Sam o niego (Sandhagena) poprosiłem. Mam 35 lat, chcę odzyskać pas, którego nigdy nie straciłem. Jestem tu po to, żeby udowodnić, że jestem najlepszy na świecie.
Cory Sandhagen jest twardym rywalem. Sporo z nim trenowałem, to świetny sportowiec. Ale to dla mnie dobry rywal, zleję głównego pretendenta. Wrócę, udowodnię swoją wartość i odzyskam swój pas.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
Trochę wygląda mi to na takie lekkie ubezpieczenia się nad wypadek porażki. „Chcę odzyskać pas, ale jak przegram i będzie to oznaczać koniec kariery, to nie będzie to koniec świata, bo rodzina, bla bla…”
Bo przegra. Pierwsza walka bez soku z takim zawodnikiem jak Sandhagen nie sądzę aby poszła po jego myśli.
1 runda.