TJ Dillashaw: „Johnson splami swoją reputację, jeśli odrzuci walkę”
TJ Dillashaw kontynuuje medialną ofensywę na rzecz walki o pas mistrzowski kategorii muszej z Demetriousem Johnsonem.
Niemal przesądzone jest, że ostatecznie nie dojdzie do zaplanowanej na 8 lipca podczas UFC 213 w Las Vegas walki o złoto kategorii koguciej pomiędzy Codym Garbrandtem i TJ-em Dillashawem. Wszystko z uwagi na kontuzję pleców mistrza, który kuruje się obecnie w Niemczech.
Dillashaw ma jednak pomysł na rozwiązanie tej sytuacji. Kilka dni temu wyraził gotowość do zejścia do kategorii muszej, aby zmierzyć się w starciu o złoto z wieloletnim dominatorem 125 funtów Demetriousem Johnsonem. Pomysł ten przypadł też do gustu Danie White’owi.
Powiedziano mi, że jeśli Cody wypadnie z walki – a jestem w 99% przekonany, że tak się stanie – będę walczył z Johnsonem w sierpniu.
– powiedział Dillashaw w rozmowie z ESPN.com.
Pisałem do Dany trzy dni temu, pytając, jak to wygląda. Powiedział, że Cody’emu został jeszcze jeden dzień z zastrzykami i wtedy będziemy wiedzieć, na czym stoimy.
Dana był naprawdę podekscytowany. Nie wiem, czy Johnson chce odrzucić tę walkę, nie wiem, jak to działa. Ja sam nigdy nie odrzuciłem żadnej walki w UFC. Nawet nie wiem, czy tak naprawdę możesz to zrobić. Tak czy inaczej, Dana był bardzo podekscytowany tym pomysłem.
Rzecz jednak w tym, że do takowego pojedynku nie garnie się będący o jedną obronę pasa od pobicia rekordu Andersona Silvy Might Mouse, który przed kilkoma dniami stwierdził w rozmowie z MMAFighting.com, że walka z Dillashawem nieszczególnie go interesuje, bo ten nie jest mistrzem. Johnson zwrócił też uwagę, że w kategorii muszej są pretendenci, którym należy się titleshot – i TJ nie powinien ich przeskakiwać w kolejce do walki o złoto.
Jeśli do tej walki nie dojdzie, będzie tak tylko dlatego, że nie chciał ze mną walczyć.
– powiedział Dillashaw.
Czy wbijam się w kolejkę? Czy to żart? To najsłabsza możliwa wymówka.
Chcę się bić z najlepszym zawodnikiem na świecie i uważam, że jeśli nie weźmie tej walki, to zszarga swoją reputację. Nie może określać się największym w historii, jeśli ma przed sobą wielkie walki, które odrzuca. Chce pobić rekord, bijąc się z kimś, o kim nikt nie słyszał? Dlaczego nie zrobić z tego epickiego wydarzenia, które by się sprzedało? Chciał zarobić – i w ten sposób może to zrobić.
Dillashaw stwierdził, że nie będzie miał większego problemu ze ścięciem do kategorii muszej, jeśli dojdzie do walki, choć przyznał, że tak lekki nie był od czasów szkoły średniej.
Obecnie mam 9% tłuszczu. Jestem gotowy zejść nieco poniżej 6%. Mamy to wszystko przeliczone i będzie to oznaczać sporo pracy, ale gdy gra jest warta świeczki, robisz to.
Na ten moment TJ nie jest w stanie określić, czy po ewentualnym zwycięstwie z Johnsonem, pozostałby w kategorii muszej, aby bronić tam pasa. Przyznał, że o 125 funtach myślał już wcześniej, ale nie chciał nigdy wchodzić w drogę swojemu przyjacielowi Josephowi Benavidezowi. Teraz jednak ten jest kontuzjowany i przez kilka miesięcy będzie poza grą.
*****