Tim Kennedy: „Mam już ustawioną walkę, największą w karierze”
Wszystko wskazuje na to, że czołowy średni, Tim Kennedy, wkrótce powróci do oktagonu UFC.
Tim Kennedy nie był widziany w oktagonie od września 2014 roku, gdy na gali UFC 178 padł pod ciosami Yoela Romero. Obraził się wówczas na sport, skupiając się na własnych projektach i poszukiwaniu Adolfa Hitlera w Ameryce Południowej. Nieustannie prowadzi też antydopingową krucjatę w mediach społecznościowych.
Pomimo tego, że nadal przekonuje, iż więcej zarabia na własnych biznesach niż na walce w oktagonie, ostatnio rzuca wyzwania na lewo i prawo, a to Andersonowi Silvie, a to Lyoto Machidzie czy Vitorowi Belfortowi.
Wygląda na to, że jego powrót wkrótce jednak stanie się faktem.
Mam już walkę.
– przyznał Amerykanin podczas sesji Periscope.
Mam już ustawioną walkę, o której nie mogę wam powiedzieć, ale… jest walka. I będzie epicka! Świetny rywal. Duża walka. Powiedziałbym, że największa w mojej karierze.
Sformułowanie świetny rywal może oznaczać, że przeciwnikiem Kennedy’ego nie będzie żaden z zawodników, których regularnie prześladuje na Twitterze, ale nie sposób wykluczyć, że Amerykaninowi niekoniecznie chodzi o oktagon UFC. Tu i ówdzie przebąkiwało się bowiem o jego ewentualnym pojedynku grapplerskim z Chaelem Sonnenem.
Komentarze: 1