Tim Kennedy chce walczyć ze zwycięzcą pojedynku Belfort vs. Henderson
Niewalczący od ponad roku Amerykanin jest gotów powrócić do oktagonu, jeśli dostanie interesującego go rywala.
Tim Kennedy nadal jest klasyfikowany jako numer sześć kategorii średniej UFC pomimo tego, iż ostatni raz w oktagonie pojawił się przeszło rok temu. W audycji MMA Tonight u Ariela Helwaniego Kennedy mówił o tym, jak zgłosił UFC chęć walki z Lyoto Machidą 10 grudnia na UFC Fight Night 80, jednak Brazylijczyk nie byłby gotowy na ten termin.
Wobec tego sierżant Armii Amerykańskiej i były komandos na cel obrał zwycięzcę starcia Vitora Belforta z Danem Hendersonem, które już w przyszłym miesiącu zwieńczy trylogię tych zawodników na gali UFC Fight Night 77 w Sao Paulo w Brazylii.
36-letni Amerykanin po raz ostatni w oktagonie wystąpił ponad rok temu i będąc na fali czterech zwycięstw z rzędu, przegrał w dość kontrowersyjnych okolicznościach przez TKO z Yoelem Romero na początku trzeciej rundy na UFC 178.
Przypomnijmy, Kennedy przegrywał pierwsze dwie rundy dość wyraźnie z Kubańczykiem, jednak w końcówce drugiej trafił oponenta i zabrakło kilku sekund, aby odprawić ciosami Romero. Uratowany gongiem Żołnierz Boga przedłużył rozpoczęcie ostatniej rundy aż o trzydzieści sekund, gdyż potrzebował czasu na dojście do siebie, a po rozpoczęciu ostatniej odsłony walki, niemal natychmiast trafił Amerykanina i szybko dokończył dzieła zniszczenia ciosami w parterze.
Był to ostatni pojedynek Kennedy’ego w UFC i po walce z Romero wprost mówił, że został oszukany, powołując się nawet na oficjalne przepisy mówiące, iż sędzia powinien przerwać walkę i przyznać TKO przeciw zawodnikowi niebędącemu w stanie rozpocząć walki w momencie zabrzmienia gongu rozpoczynającego starcie.
Czy chcielibyście, aby Amerykanin wrócił do oktagonu? Jak widzielibyście jego starcie z Belfortem lub Hendersonem?