Terry Etim wpadł w amok, rzucał się na samochody
Nokaut z obrotówki Edsona Barbozy to zdecydowanie nie najgorsza rzecz, jaka przytrafiła się w życiu Terry’ego Etima.
Ledwie kilka tygodni temu świat obiegły doniesienia o Bretcie Rogersie, który – najprawdopodobniej w poszukiwaniu pieniędzy – wcielał się w rolę męskiego odpowiednika najstarszego zawodu świata, proponując przypadkowym mężczyznom uciechy cielesne, a dzisiaj gruchnęły wiadomości o innym znanym zawodniku, który, delikatnie rzecz ujmując, nie radzi sobie najlepiej.
Chodzi o Brytyjczyka Terry’ego Etima, który pod banderą UFC stoczył w latach 2007-2013 jedenaście pojedynków, zwyciężając sześć z nich.
Najbardziej został jednak zapamiętany z pojedynku przeciwko Edsonowi Barbozie, w którym stał się ofiarą jednak z najefektowniejszych, a w ocenie wielu najefektowniejszego nokautu w historii UFC.
Styczeń 2012, UFC 142. Edson Barboza nokautuje obrotowym kopnięciem na głowę Terry’ego Etima
Otóż, jak donosi portal Liverpool.echo.co.uk, powołując się na relacje świadków, pochodzący z Liverpoolu 31-letni obecnie zawodnik około godziny 14 wpadł w amok, biegając po ulicy i rzucając się z impetem na co najmniej cztery pojazdy, w tym jeden, który znajdował się w ruchu.
To była najgorsza rzecz, jaką widziałam.
– powiedziała fryzjerka Andrea McCullough, która widziała zdarzenie.
Jego koledzy biegli za nim i próbowali unieruchomić go na ziemi, ale zdołał się uwolnić i biegał między pojazdami. Nie próbował nikogo zranić – tylko samego siebie. Od stóp do głów był cały we krwi.
Wedle niepotwierdzonych doniesień podróżował samochodem ze znajomymi, gdy nagle wyskoczył i ruszył w kierunku nadjeżdżających samochodów, rozbijając kilka przednich szyb.
Ostatecznie został zatrzymany przez policję i zabrany do szpitala. Jego stan określa się jako poważny.
Po wspomnianej walce z Barbozą w 2012 roku Etim stoczył jeszcze tylko dwa pojedynki. Przegrał przez decyzję z Renee Forte, kończąc w ten sposób przygodę z UFC, by następnie w listopadzie 2013 roku zwycięsko zadebiutować w Bellatorze – pokonał Patricka Cenoble. Do akcji miał powrócić w marcu 2014 roku, ale zerwał więzadła krzyżowe w kolanie.
*****
Stephen Thompson: „Ostatnio ważyłem 182 funty, teraz 190 – i czuję się silniejszy i szybszy”